Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość obserwator stojący z boku

Nie nadaję się do związku - nie chcę zmarnować życia jakiejść dziewczynie...

Polecane posty

Gość Kobieta prawdziwa *
Obserwatorze, to pora zacząć się spotykać. Randka to nic strasznego, wyobraź sobie, że idziesz na zwykłą pogawędkę z koleżanką i bądź sobą, zapomnij o swoich bezpodstawnych kompleksach, a poczujesz się w pełni swodobnie. A kobieta też człowiek i nie gryzie, a ta wartościowa doceni Twoją wrażliwośc i to, co najwspanialsze: serce i empatię. Uwierz, że w dzisiejszych czasach takich mężczyzn można ze świecą szukać. No już, odejdź od komputera i wyjdź do ludzi, i wreszcie zaproś gdzieś kobietę, która Ci się spodoba. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta prawdziwa *
nolllaaa "Andrew, bardzo słuszna strategia. W tak młodym wieku jak Twój nie warto wikłać się w śluby od razu". Tu się z Tobą zgadzam. Potem nagle pojawia się pokolenie 30-letnich rozwódek i rozwodników albo sfrustrowanych małżonków, ktorym jest razem źle i narzekają, że za młodo wzięli ślub, ale są razem tylko dlatego, co "co by inni powiedzieli?", "jaki to wstyd się rozwieść". I tak tkwią w czymś beznadziejnym po to tylko, by zadowolić innych, a za kilkadziesiąt lat, gdy wreszcie zmądrzeją, żałują, że zmarnowali sobie życie, sugerując się opinią innych, którym naprawdę i tak zwisał ich los i oni sami, zamiast samemu kształtować swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieta prawdziwa * I tu sie z toba zgadzam:P Randka to nic strasznego:P A nie ma sensu nikogo udawac, tylko byc soba:P Jesli pierwsze spotkanie okaze sie ostatnim... no coz... ale moze z tego wyjsc bardzo fajna znajomosc a moze cos wiecej:P I najwazniejsze zeby byc konsekwentnym... jak sie powie A to trzeba powiedziec i B, C, D... NIe ma sensu tracic zycia na zamartwianie sie czyms co nie jest problemem. Problem maja ludzie ktorzy sa odrzuceni przez spoleczenstwo z powodu np. swojej choroby. Np. moj kolega... 27 lat chory na padaczke, mimo to studiuje i pracuje. Mimo ze ludzie czesto unikaja go ze wzgledu na jego chorobe, to on jest pogodny, radosny i poytywnie nastawiony do zycia. Choc wie ze z tego sie nie wylezcy probuje zyc normalnie, mimo ze ma ataki kilka razy dziennie ( nieraz zaslabl kiedy szlismy po schodach, ja go trzymalem zeby nie upadl, a dziesiatki ludzi przechodzilo i tylko patrzylo) to stara sie zyc normalnie. I chwała mu za to. Tak wiec zamartwianie sie ze sie nie nadajesz do zwiazku jest moim zdaniem troche dziecinne i przypomina dąsy dziecka ktore nie dostanie czekolady przed obiadem:x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta prawdziwa *
Andrew1987 - zgadza się, każdy ma jakieś kompleksy. A mimo to próbuje. Co do tego Twojego kolegi, który ma ataki kilka razy dziennie, to koniecznie Go namów, aby zmienił lekarza. Mam znajomych chorujących na padaczkę i wiem, że jeśli nie jest to lekooporny typ choroby, to można ją zatrzymać odpowiednio dobranymi lekami, wyjatkowo może się zdarzyć jednen atak na miesiąc czy nawet rzadziej. Ale jeśli miewa po kilka ataków dziennie, to ewidentnie jest ŹLE leczony. Nich jak najszybciej idzie do innego lekarza, np. do przychodni przyszpitalnej szpitala Orłowskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieta prawdziwa * spoko przekaze:) Z tym ze to nie sa ataki codziennie po kilka razy, czasami jest tak ze raz na 2-3 dni ma, a casami to ze 3-4 razy dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta prawdziwa *
Andrew, nawet taka ich częstotliwość oznacza, że dostaje niewłaściwe leki. Moi znajomi nie mają tylu ataków, a dwoje z nich znam już kilkanaście lat i od poczatku naszej znajomości chorowali na padaczkę. Inni też nie mają, albo raz na kilka miesięcy. Wyjątkowo zdarza się ktoś, na kogo leki nie działają, ale i na to mądry lekarz zna sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta prawdziwa *
Dla tych, co nie działają na nich leki, jest chyba, z tego, co kojarzę, jakaś specjalna dieta czy coś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieta prawdziwa * dobra wszystko mu przekaze:P A teraz uciekam spac:P Dzieki za rozmowe i do nastepnej dyskusji:P Pozdrawiam:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta prawdziwa *
Dobranoc. :-) I pozostań sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obserwator stojący z boku
Obawiam się, że nawet jesli spotkałbym się z jakąś kobietą to byłoby to pierwsze i ostatnie spotkanie. Ja nawet nie mam własnego samochodu, dopiero kończę studia , nie mam własnego domu albo mieszkania itd. Mam już prawie 30 lat , a taki wiek do czegoś zobowiązuje i o czymś świadczy. O mnie świadczy tylko negatywnie, bo nie mam nic, więc moje kompleksy wcale nie są wymyślone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta prawdziwa *
I co z tego, że tego nie masz? Znam starszych mężczyzn, którzy tego nie mają. Wartości człowieka nie mierzy się ilością posiadanych przez niego dóbr, tylko tym, jakim jest człowiekiem. A jeśli jakaś kobieta ucieknie od Ciebie na wieść, że tego nie masz, to powinieneś być szczęśliwy, że chwast sam się wyrwał. Wartościowej kobiecie, której będzie na Tobie zależało, nie będzie to przeszkadzało, uwierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyy
Często się myśli, że jest się dla kogoś nieodpowiednim. Mogę Ci powiedzieć, że mimo wieku i tego, że nie posiadasz samochodu czy mieszkania, gdybym Cię poznała i gdybyś okazał się sympatycznym, miłym facetem, tamto nie miałoby dla mnie znaczenia.(oczywiście za pewne do czasu, bo gdybyś nic z tym nie robił to też nie dobrze). Może warto o tym pomyśleć i nie zamartwiać się. A po któreś tam, zawsze warto próbować. Sama się o tym niedawno przekonałam. Uwierz! Głowa do góry i powodzenia! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieta prawdziwa *-Dobrze wiesz że dzisiaj kobieta takiego faceta uznaje za nie zaradnego i ma rację,bo ja też tego nie posiadam.Nie mam parcia na te rzeczy,a po za tym nie umiem się przybijać łokciami,więc zawsze będę mało zarabiał.I nie ma się z jednej strony co dziwić kobietą,jeśli ma wybór w facetach to wybierze tego co ma kasę,wykształcenie i dobre finase.A te które wybrać nie mogą to są przeważnie brzydkie i mają ciężkie charaktery.A bardzo trudni było by być z kimś kto nam się fizycznie nie podoba i nas nie przyciąga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obserwator stojący z boku
Kobieta prawdziwa * ---> Ty chyba masz ze 20 lat i całkiem inaczej myslisz niż taka 25-27-mio latka. Nie dziwię się, ale to Ci się zmieni za kilka lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta prawdziwa *
Obserwator, pudło. :-P To Ty myślisz jeszcze niedojrzale, oceniając swoją wartość na podstawie ilości dóbr materialnych i opinii rzucanych w kłótni przez bliskie osoby. Tak dla Twojej wiadomości: mam 30 kilka lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oto Polska właśnie
Bagno, nie każdy zarabia mało dlatego, że jest niezaradny. Niektórzy tyle zarabiają, bo robią to, w co wierzą lub nie chcą brać udziału w wyścigu szczurów. Ale w tym, co robią, dzięki temu zapałowi są naprawdę świetni i osiągają dzięki temu sukcesy, które są znacznie więcej warte niż ta ciągła pogoń za kasą i zdobywanie kolejnych szczebli tylko dla niej. To nie ich wina, że w naszym kraju są na pewnych stanowiskach i w pewnych miejscach takie zarobki. I ja, jako kobieta, takich mężczyzn cenię najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oto Polska właśnie-Ale wielu ludzi na moim stanowisku zarabia dużo więcej.Dlatego że szukają ,a ja jak gdzieś przystanę to tkwie tam kilka lat.Na początku to pracowałem na lewo za 700zł.Pracowałem tak przez 3 lata,było mi wygodnie,miałem blisko do pracy,szef był znośny,w pracy nie musiałem pracować podnad siły tak niektórzy.Później się przekwaliwikowałem i miaęłm prace za umowę,zarabiałem 1700zł,szef był wredny i nie dało się z nim żyć a pracy mnóstwo.pracowałem tam kilka lat.Teraz miałem pracę na zlecienia,czyli pracowałem wtedy jak była robota.Zarabiałem dość dobrze,z tym że czasem to pracy było tylko 8 miesięcy w roku,bo jak nie było zleceń to nic nie zarabiałem.Pracodawcy żona puściła się z innym,więc się rozwiódł, spakował firmę i pojechał na zachód.A ja zostałem z niczym,mam zlecenie które mi starczy do marca a potem znów bedę musiał nowej roboty szukać,pewnie zaczepię się w najbliższym zakładzie które będzie chciał mnie zatrudnić,Zapłaci mi 1500zł i będę znów tak charował parę lat.Więc sama widzisz o jaką nie zaradnośc mi chodzi.Mam kolegów co w tej samej pracy co ja zarabiaja od 2500 zł do nawet 4000tys zł.I kogo byś wolała za męża i ojca dzieci,tego co ma 1500zł czy tego co ma 3000zł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomine już fakt że nie mam prawka ,samochodu i zdolności kredytowej,oraz wyższego wykształcenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oto Polska właśnie
Bagno, odpowiedź jest banalnie prosta: wolałabym tego, który by mnie naprawdę kochał i który byłby zawsze przy mnie, tego, ktoremu mogłabym zaufać i na niego liczyć, odwzajemniając mu się tym samym. Z pracą bywa różnie, raz się ma dobrą, a za chwilę coś się dzieje, ale miłość i wzajemny szacunek są zawsze. Pozdrawiam i życze mniej pesymizmu i więcej wiary w siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oto Polska właśnie
Ja też mam dwie rece do pracy. A na co komu pieniądze i dobrobyt, jeśli wewnątrz tej rodziny nie ma miłości? Ddla dzieci taki dom to też nie prawdziwy dom, zawsze cierpią, gdy widzą niekochających się czy nieszanujących się rodziców albo w domu ciagle wybuchają awantury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oto Polska właśnie-A to bogaty i zaradny nie był by cię w stanie pokochać?Jeśli obydwoje by cię kochali,to logiczne że wybierzesz tego bogatszego i zaradnego.A facet wybiera tą która go najbardziej pociąga,więc pozostają tylko te które są brzydkie i mają brzydki charakter,albo te którym się nie udało znleźć tego zaradnego i bogatego i nadal szukają,bo ich poprzeczka jest nadal wysoko ustawiona i one też albo znajdą tego bogatego,przystojnego i zaradnego albo będą stare panny.Więc mnie pozostaje bycie z kimś kogo nie będzie mi się podobał,albo bycie samotnym kawalerem.A bycie kawalerem to dla mnie fajna sprawa.Wiec skoro facet nie zwiąże się z dziewczyną która się mu fizycznie nie podoba,to czemu ładna dziewczyna miała by się związać z biednym i nie zaradnym facetem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oto Polska właśnie
Bagno - jeśli obydwoje by mnie kochali, to wybrałabym tego, którego ja kocham. Proste chyba? Jeśli kochałabym tego biedniejszego, to byłby ten biedniejszy. Najważniejsze są uczucia. Poza tym nie wziąłeś jeszcze jednej opcji pod uwagę: wielu mężczyzn jedynie udaje uczucia, więc to, że obaj twierdziliby, że mnie kochają, to jeszcze za mało. Musiałabym się przekonać, który mówi prawdę, a to da się zweryfikować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oto Polska właśnie-Najlepiej jak byś im dała za zadanie:Kto ci kupi lepszy samochód ten kocha cię bardziej:) Widzę że się nie rozumiemy.Każdy ma jakieś plusy i minusy.A życie jest ciężkie i brutalne.Więc skoro facet omija dziewczyny które się mu nie podobają i nie przyciągają jego wzroku,to kobieta omija facetów,z którymi życie będzie trudne.Bo nie ukrywajmy.ale jak jest rodzina i dzieci to życie dla kobiety jest lepsze jak są pieniądze ,dobry samochód i ładnie i nowocześnie urządzone mieszkanie.A do tego jak mąż świetnie daje sobie rady w krwiożerczym kapitaliźmkie to już też jest super,bo nie ma obaw,że tak jak w moim przypadku z dnia na dzień mogę być bez pracy i będzie kłopot.Więc dla kobiety będzie lepiej jak nie założę z nią związku,i dla mnie też.Bo nie będę miał stresu i nie będę musiał wypruwać sobie flaków po to żeby moja rodzina była zabezpieczona finansowo.Po za tym jak dziewczyna ma dobre studia i dobrą pracę to nie zwiąże się z zwykłym,mało zaradnym robolem,co jest według mnie normalne.A miłość to możemy sobie w kinie zobaczyć a nie w okrutnym,prawdziwym świecie.Zresztą filmy też są robione w ten sposób,że ona biedna i mało zaradna szara myszka, a on bogacz i mega przystojny z pozycją w społeczeństwie.Więc nawet filmowcy nie mają takiej wyobraźni żeby pokazać robola małozaradnego z piękną i zaradną kobietą.Więc dobrze wiesz że jak byś miała te 25-30 lat to nie patrzysz tak jak nastolatka,tylko jak dorosła kobieta.która chce już założyć rodzinę a nie bawić się w jakieś małoletnie love story.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oto Polska właśnie
Bagno, kończę z Tobą dyskusję, bo Ty i tak wiesz lepiej ode mnie, z kim ja bym się związała. :-D No i wymyślasz jakieś niedorzeczne "testy na miłość" (co już samo w sobie jest idiotycznym pomysłem), w dodatku uważasz, że robi się to za pomocą tego, kto da mi prezent, i to droższy. :-D Wiesz dlaczego nie będziesz mieć kobiety? Nie z powodu tego, że nie masz dóbr materialnych, nie z powodu swoich zarobków ani z powodu tego, że czujesz się pewnie pracując kilka lat w znanym sobie dobrze miejscu (w tym akurat nie ma niczego złego), tylko dlatego, że po prostu za grosz nie rozumiesz kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oto Polska właśnie
Kikanaście lat skończyłam już całe wieki temu. :-) A Ty chyba utknąłeś w tych młodzieńczych latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oto Polska właśnie-Tak piszesz jak byś kobiet nie znała.Dobrze wiesz że mało zarabiający nie zakładają rodzin z ładnymi panienkami.No chyba że w młodym wieku są,i dziewczyna wpadnie z nim w ciążę.Ale dziewczyna po studiach z dobrą pracą nie zwiąże się z robolem.I dobrze o tym wiesz że takie to unikają facetów bez pozycji jak ognia.Zresztą ile jest dziewczyn z dobrym wykształcenie i dobra pracą,które wiążą się z robolami,znasz takie?Bo ja jakoś nie,one wiążą się z kolegami z pracy,albo innymi ludźmi sukcesu.Nie oszukujmy się,życie nie jest łatwe a co dopiero jak się mało zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oto Polska właśnie
Mieszasz tu dwa pojęcia. Związania się z kimś biednym, a popełnienia mezaliansu (róznica w wykształceniu). Mezalianse kiedyś były częstsze niż dzisiaj, to prawda, ale to nie znaczy, że ich nie ma. Ale przyczyną tu nie jest kwestia finansowa co to, że najczęsciej ludzie rzadko mogą się poznać, bo obracają się w innych środowiskach (dziś olbrzymia ilośc ludzi ma studia), a jeśli nawet się poznają, to często problemem okazuje się brak tematów do rozmów i trudności w codziennym porozumieniu, a bez tego żaden związek nie będzie dobry. Mimo to zdarzają się, choć rzadko, takie związki, i bywają szczęśliwe, bo wszystko zależy od ludzi. Ja w swojej rodzinie mam taką parę z dużą róznicą w wykształceniu i właśnie niedawno obchodzili...40-lecie ślubu. :-) Są razem od tylu lat, dzieci mają dorosłe i wychowane na porządnych ludzi. Bywały dla nich łatwiejsze czasy, ale wiele mieli trudnych, gdzie ów mężczyzna miał duże trudności z pracą albo wykonywał jakąś niewiele płatną, a ciężką. A mimo to nigdy nie powodowało to zgrzytów w związku. Teraz wybudowali sobie piękny dom i jeżdżą dobrym samochodem, ale do wszystkiego doszli ciężką i uczciwą pracą. I po drodze przez te lata powoli sami się rozwijali, zaliczając jakieś kursy, studia zaoczne, itd. Wciąż są na innym poziomie wykształcenia, ale w pracy każde z nich awansowało, a ich związek należy do wyjątkowo udanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oto Polska właśnie
Aha, to ten mężczyzna miał dużo niższe wykształcenie i do dziś ma je niższe od żony, któa zawsze dużo więcej zarabiała. A on zawsze był właśnie robotnikiem, zaś żona wykonywała i wykonuje pracę umysłową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli jednak życie ich skupiało się na dorabianiu majątku.Sama widzisz że wszystko skupia się na kasie.Ja za cholerę nie mam parcia na dobry dom,samochód czy wczasy i pewnie dlatego żadna by mnie nie chciała.Ja mam minimalne wymagania życiowe,najeść się i wyspać.Następnie pójść do lasu i zachłysnąć się świeżym powietrzem,pooglądać krajobrazy,posiedzieć na necie,czasem coś poczytać,porobić zdjęcia,pobawić się w ogrodnika i więcej mi do życia nie potrzeba.Kobiety nazywają to brakiem ambicji życiowych i unikają facetów z tym trybym myślenia co moje.One chcą facetów z ambicjami,którzy dążą do powiększenia majątku i dorobieniu się.A mnie to w życiu nie jest potrzebne i nie dążę do tego.Więc właśnie dlatego pracuję za niewielkie pieniądze bo one mi w zupełności wystarczają do normalnego życia.Ale kobieta nazwała by to wegetacją życiową a nie życiem.Bo dla niej świeże powietrze,ogród i piękny krajobraz to za mało do życia.Do tego potrzebowała by dobrego samochodu,luksusowej wilii i wczasy za granicą.I wtedy mogła żyć....Więc po co mi kobieta?Wzajemnie byśmy się unieszczęśliwiali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×