Nie połknęłam. Gdyby było o spermie to by nie wykasowali, co?!

Psychika ma ogromny wpływ na nasze zdrowie fizyczne. Działa to też w drugą stronę, np. te całe placebo

ja dziekuje psychotropom i psychologom to nic nie daje a pogarsza stan

nie wiem czy nerwica jest taka straszna. U mnie nerwica to jedna z kilkudziesięciu kroper, które wypełniają czarę goryczy. Nie jestem młodym, cierpiącym werterem. Mam dystans do siebie i świata. Nawet całkiem spory. To tez powód, iż w pewnym momencie stwierdzam, że nie chce brać w tym udziału i po prostu "wyiksować" się ze społeczeństwa.

wlasnie zadziwiajace dla mnie jest jak mi sie myslenie zmienilo przez te kilka lat teraz raczej jestem pogodna na codzien chociaz kiedy mam zaostrzenie choroby tez mysle zeby z tym szybko skonczyc ale dlatego ze akurat to jest bolesna choroba i trzeba byc masochosta zeby sie z nia w pelni pogodzic ale jak jest lepiej to rozkwitam brakuje mi tylko milosci;( mysle ze ona psychicznie postawilaby mnie w pelni na nogi ale zeby poszukac chlopaka trzeba wychodzic z domu ja mam problemy z chodzeniem i chodze o kulach wiec dupa czekam az mi sie polepszy kiedys i znajde tego kogos;)

ja stracilam nadzieje na poznanie kogos, z nerwicy nie wyjde, ucze sie z nia zyc

Ja już jestem byt zepsuta żeby ktoś mógł mnie pokochać. I już się nie łudzę, że nauczę się żyć z nerwicą, bo tego się po prostu nie da zrobić.

grgr nie wiem jak jest z tym "przyciąganiem" do siebie zła i dobra naprawdę. Ale jeśli chodzi o wpływ psychiki na zdrowie, to pamiętam jeszcze ze szkoły wykłady na ten temat. Zawały serca - w większości wiadomo skąd się biorą. Mała ilość ma podłoże miażdzycowe, zw. z cholestwrolem. Większość zawałów dot. ludzi, który duszą przez 40, 50 lat emocje, uczucia. Zawały mają policjanci, wojskowi, zawały mają "twardziele" itp. Nowotwory, choroby autoimunologiczne i wiele innych, mniej poważnych też mogą się brać z psychy. Ludzie są pozatruwani kortyzolem - hormonem stresu. Ale jak wytłumaczyć raka u kilkulatka? Niby coś w tym jest, ale zobacz, nie do końca. Czy ty leczysz rsz lekami, np. sterydami czy jakoś alternatywnie?

mi tez opornie idzie zycie z tym swinstwem...moze gdyby to tylko o walenie serca chodzilo ale niestety moje serce skacze, szarpie kopie do tego a przy tym robi sie slabo wiec kolorowo nie ma:( stracha napedza strasznie

gazowana coś bardziej podniosłego? nie wiem. Ta jedna laska co z nami wczoraj pisała, wspominała, że ją uratowała ciąża. Nie wiem kim jesteś i co miałaś okazję doświadczyć, a czego nie. Bo jak to przemyślisz to może znajdziesz coś, co cię uratuje. Ja miałam wiele kopów. Wiele sytuacji, niektóre chore i traumatyczne, ale tyle samo miałam wspaniałych. Mam pasje. Miałam wszystko co chciałam. Robiłam wszystko co chciałam. No i co? No i nic.

a ja wrecz przeciwnie uwazam ze zasługuje na zajebistego faceta i takiego wlasnie sobie znajde;)

nie dziwie sie ze kurwa ci taki temat wykasowali skoro zapodawalas sposoby jak mozna sie zabic. ty sie czegos nawachalas czy nażarlas, a ktos mogl kurwa z twoich rad skorzystać idiotko.

to ze zaslugujesz nie ulega watpliwosci, cos w tym ejst , ze cierpienie sprawia ze stajemy sie lepszymi ludzmi. Ja u siebie zauwazylam taka przemiane. uwazam ze zasluguje na kogos wspanialego (ale jestem juz dosyc dorosla i mam znikome na to szanse) ale z drugiej strony mysle czy wato komus zycie psuc? wiem jaka ciezka jestem w pozyciu jak bardzo moja rodzina ma mnie dosyc. Oni tego nie rozumieja bo rzeciez jestem z drowa:(

Jestem zajebiście głodna prawdziwej, szczerej miłości. To chyba jedyna istotna rzecz jakiej w życiu nie doświadczyłam.

pytam bo ni wim jak masz napady paniki to może coś pobież na uspokojenie przez miesiąc. Ja nigdy nie brałam. Lekarze dawali mi ale nie brałam. Stąd miałam wczoraj taki zapas tego gówna, bo zbierało się latami. Ja od kilku lat nie mam ataków paniki, a nic nie brałam. Dopadało mnie w różnych miejscach, kończyło się w szpitalu na kroplówkach. Ja nie wiedziałam co to wtedy. Bo miałam tak, że np. jechałam tramwajem i nagle mi zaczynały drętwieć ręce, nogi, twarz, następnie zaczynałam się dusić i mdlałam. Myślałam że mam serce chore, a to nerwica Ale też uważam że leki są złem. Oszukiwanie mózgu chemią.

rzs lecze lekami

nie dziwie się każdy ma wolną wolę. Na necie jest pelno forów dla samobójców i milion gorszych stron i porad. Jak ktoś się uprze to to zrobi. I opanuj się, w końcu to my mamy nerwice, nie ty.

gazowana moze własnie miłosc bedzie szansa dla ciebie? wsparcie drugiej osoby jest nieocenione a i milosc to hormony szczescia serotonina blabla'::) pamietam jak ja byłam niedawno zakochana po prostu nie bylo rzeczy niemozliwej dla mnie, gory mogłam przenosic ;)

ja mam ataki paniki nawert w domu, nie lubie halasu, wszystko doprowadza mnie to ataku nawet najdrobniejsze zmiany, wyjscie czlonka rodzsiny z domu. sdtraszne. Ja boje sie srodkow komunikacji meijskiej, serce mi wali jak oszalale i cisnienie skkacze, trzese sie, potem sie zalewam. I ataki pan iki mam dziennie. Nie biore na codzien tabletek tylko w razie ataku oaniki zazywam sobie hydro i bisocard

oij zagmatwalam...mam codziennie ataki ale nie do kazdego ataku biore tabletki

Ja nigdy nie brałam. Lekarze dawali mi ale nie brałam. moze trzeba było brac? :o chociaz jakiś czas

grgr a czy można jakoś inaczej próbować to leczyć/zaleczyć? tak jak np. ludzie próbują terapi gersona itp. Tego typu alternatywy? pytam, bo nie wiem cierpienie czyni lepszym? Niektórych tak, to racja! Mnie niestety nie, wręcz przeciwnie. gazowana miłość? Miłość to duże ryzyko że dojdzie do strasznego cierpienia

a zaczelo sie wlasnie od zaczecia "kuracji" psychotropami (nigdy dotat atakow paniki nie mialam) od tego momentu to byl koniec , bylo tylko gorzej. wczesniej nie balam sie byc sama w domu. teraz to umieram czekajac az ktos wroci

Chciałabym tak. Ale to nie ode mnie zależy. "to my mamy nerwice, nie ty" - nie mogę :D

ja wiem,z e milosc dziala cuda ale z drugiej strony nie chcialabym nikogo obarczac swoja osoba, swoimi slabosciami, zlym samopoczuciem (wtedy czlowiek wylancza sie na dlugi czas)

Ja pocżątku brałam leki, ale później było gorzej. Więc nie chcąc żeby było gorzej niż gorzej przestałam je brać i teraz jest bez zmian.

grgr brałabym, uwierz mi, gdybym wtedy wiedziała do czego dojdzie dziś. Ja im po prostu nie wierzyłam, że to psychika. Uważałam że mnie spławiają i że jestem na coś chora. Bo jak to? Mdleć lub dostawać drgawek na ulicy z powodu nerwów? Nie wierzyłam i tyle. Potem ataki paniki zniknęły i tyle. Ale widać emocje się kumulowały w inny sposób.

albo to ponury żart albo jesteś idiotka autorko. przestań z siebie robić ofiare i weź sie za siebie. mialamj nie tylko nerwice ale i zaburzenia obsesyjno-kompulsywne i wyszlam z tego. dobry psycholog i tabletki ci pomoga a nie wypisywanie bredni z innymi "ofiarami"

pytam ten ktoś sam się na to zdecyduje, później może być tylko lepiej

nie stalo sie nic..............wlasnie nei wiadomo jak podejsc do tego leczenia psychotropami bo po 1 moze byc tak, ze mozg przyzwyczai sie do bycia w stanie spokoju dzieki lekom ale moze byc i tak, ze mozg z braku srodka chemicznego zareaguje z wieksza sila.............jest ponoc tak, ze im dluzej zazywasz tym wiecej tabletek musisz brac nie wspominajac juz o ich sile oddzialywania

no diet wlasnie nie probowałam nigdy tzn wytrzymywałam dzien dwa ciezko u mnie ze silna wola ale postanowiłam odstawic takie najbardziej szkodliwe produkty wedl tombaka -cukier -chleb -slodycze -kawe -konserwanty i produkty ktore je maja(ciezka sprawa bo wszystko teraz je ma) staram sie jesc warzywa owoce i ryby ale powoli to wdrazam narazie no i bardziej interesuje sie tymi dietami, narazie głownie czytam ps. doswiadczylas na sobie jakiegos zbawiennego wpływu diety ? czy tylko czyutalas?