Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dajcie mi kopniaka

POTRZEBUJE POMOCY- kopniaka w tyłek albo mobilizacji

Polecane posty

Gość Dajcie mi kopniaka

Ech nie wiedziałam że na kafe będe szukac pomocy. mam nadzieje że doczytacie do końca i mi pomożecie. zaczne wprost- mam 21lat, roczną córkę. zaszłam jak miałam 19lat w liceum. bylam najlepszą uczennicą w szkole (bez ściemy- naprawde, samych stypendiów i wyjazdów za wyniki miałam więcej niż nieźli studenci) wróżono mi karierę jako biotechnolog, naukowiec czy coś w tym stylu bo byłam naprawdę dobra ze ścisłych. chciałam iśc na dzienne na UJ, albo UŚ i miałam wielkie plany. ale zaszłam w ciążę, termin na październik więc ze studiów zaraz po maturze nici. pomyślałam że spoko- za rok pójdę, na zaoczne, jakoś to będzie. wzięłam ślub, kupiliśmy własne mieszkanie, na październik było urządzone na kredyt bo na kredyt- ale własne, śliczne mieszkanko. urodziłam- córka była tak piękna, zdrowa, że zakochałam sie wraz z mężem od pierwszej sekundy. strasznie udane i wyczekane dziecko. do 6miesiąca jej zycia opiekowałam się nią. z pomocą przychodziła mi teściowa, która na szczęście mieszka zaledwie 5minut drogi od nas i z chęcią brała małą na 2-3 godzinki jak chciałam odpocząć czy wyjść. mała miała 10miesięcy jak poszłam do pracy. kolejny cud- po liceum nie muszę harować w sklepie czy jako sprzataczka, tylko dzięki ambicji i uporowi znalazłam świetną pracę w reklamie. praca po 8godzin dziennie. raz w tygodniu wolne. czyli 3 dni jestem z córą. reszte czasu opiekuje się nią (od 8 do 16) najlepsza opiekunka na świecie- moja teściowa. do rzeczy jednak- miałam iść na studia od października 2010- ale przełożyłam to na przyszły rok, bo nie zostawie małej na cały tydzień (pon-czw praca, sob-niedz studia) od razu życzliwi zaczęli mi wróżyć- że nie skończe juz wogóle, jak nie pójde od razu to wcale nie pójde itd,,, wkurzałam się bo bardzo mi zalezy na wykształceniu i oczywiście że pójdę od pażdziernika 2011. ale mijają tygodnie, zbliża się czas składania wniosków na studia a ja... zaczynam miec potworne wyrzuty sumienia. - że małą będzie wychowywac babcia nie matka -że jak ją mam to mam sie zajmowac nią, a nie wykształceniem - że moge poczekać (np jak pójdzie za 2lata do przedszkola) - że powinnam matkowac a nie mysleć o nauce - że wystarczy że mnie nie ma 4 dni po 8 godzin w domu itd, etc... wiem, że mnóstwo osób wychowuje dzieci studiując, pracując po 12godzin dziennie. wynajmują nianie (a ja mam babcie dziecka, która je kocha nad zycie) ale z każdym dniem mam coraz większe wyrzuty i wizja studiów oddala się. studia miałabym, niedaleko domu, bo mieszkam w sporym mieście. dałabym radę pogodzić prace i naukę spokojnie. tylko jak patrze na tego mojego kurczaka który teraz targa gazetę i radośnie się smieje i pomyśle że mam ją zaostawić na tak długo... no własnie. powiedzcie mi- może macie doświadczenie w wychowywaniu dziecka studiując i pracując? czy takim dzieciom dzieje sie duża krzywda? u babci ma super- ma tam zabawki, kuzynkę 3 letnią (bratowa też daje córeczke do babci na czas pracy i moja z tamtą świetnie sie bawi- ma siostre), jest naprawde szczęśliwa jak od niej wraca. ale ja jestem matką. ona jest moją córką. i mam obowiązek ja wychowywać. pomóżcie. możecie mnie nawet kulturalnie zjebać jak nie mam racji. prosze tylko bez wulgaryzmów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaśka******
hmmm ja na Twoim miejscu (ja powtarzam) bym zaczekała ten rok, bo tak na prawdę skoro masz już dobrą pracę, to studia niewiele zmienia w Twoim życiu a dziecko juz nigdy nie bedzie w takim wieku może Cie ominąć wile chwil. ja bym zaczekała aż mała pójdzie do przedszkola. Tobie przecież nic sie nie stanie jak zaczniesz studia troche póżniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wróciłam na uczelnię jak córa miała miesiąc:) zostawał z nią mąż. Skończyłam studia obroniłam się a teraz pracuje. Idź na studia i je skończ, dziecku się krzywda nie stanie, jest z babcią. Takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwa i spełniona mama to szczęśliwe dziecko. A później po latach możesz żałować, że nie kształciłaś się dalej, bo zajęłaś się wychowaniem. Więc tak: - córcię zostawiasz pod opieką osoby, która ją bardzo kocha i na dodatek ma u teściowej kontakt z innym dzieckiem - bardzo rozwijające - nie wyjeżdżasz za ocean czy w ogóle za granicę, będziesz na każdy telefon jakby się nie daj Boże coś złego działo - studia zaoczne mają to do siebie, że zjazdy są najczęściej co 2 tygodnie; jeśli nawet co tydzień to na pierwszym roku, więc nie każdy weekend spędzicie osobno Moim zdaniem nie zrobisz córce żadnej krzywdy. Może źle myślę, ale tak sądzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, moim zdaniem idz na te studia, krzywda sie dziecku nie stanie, NAPRAWDE!!! jest jeszcze ojciec dziecka, i tak jak piszesz koachajaca babcia, gdybym ja miala taka mozliwosc to bym poszla, a w mojej sytuacji nawet do pracy nie moge isc bo nie mam komu corki zostawic:( a do zlobka jej nie dam bo i bez tego czesto choruje, bardziej dziecku potrzebna mama ktora jest szczesliwa i spelniona chodz rzadko niz taka ktora widzi czesciej ale ciagle rozmysla i sie nie realizuje, przynajmniej takie ejst moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O Jezu... I co teraz powiedzieć? Zastanów się dobrze. Jeśli pójdziesz na te studia, będziesz się realizować nawet nie zawodowo tylko naukowo, staniesz się wykształconą kobietą, może w przyszłości cenionym naukowcem. Jeśli nie pójdziesz, za parę lat przestanie Ci wystarczać praca w reklamie, zaczniesz myśleć "A co by było gdyby". W końcu się zdecydujesz, ale będzie już trudniej (im dłuższa przerwa w nauce tym trudniej wrócić). Podświadomie będziesz obwiniać siebie, albo nawet dziecko. Na pewno będzie to frustrujące dla Ciebie, męża i maluszka. I nie myśl, że idąc na studia zaniedbasz swoje dziecko - w końcu teściowa wspaniale się nim opiekuje, chyba robi to chętnie. A Ty kochasz je najbardziej na świecie. Na początku będzie ciężko, ale z czasem się przyzwyczaicie. To jak z przedszkolem. Wierz mi, lepiej mieć matkę wykształconą, zrealizowaną, niż za parę lat usłyszeć "dla ciebie zrezygnowałam ze studiów". Nawet jeśli nigdy tego nie powiesz to z czasem wyjdzie. Idź na te studia. Dla dobra Twojego i całej rodziny. I zaraz zaczną się komentarze w stylu "Jak Ci dziecko przeszkadza to było nie robić". Olej je. :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dajcie mi kopniaka
jaska też o tym myślałam. tylko jak sie słyszy z każdej strony teksty że jak "nie pójde teraz to wcale nie pójde" to naprawde mam wątpliwości. wiem że na studiach sa ludzie od 19 do 60lat. i czy zacznę studia jako 21latka, czy 24latka to to żadna róznica. tylko boje sie że naprawde to w końcu oleję. bo prace mam fajną, ciekawą, zarabiamy razem z mężem dobre pieniądze i boję się że w końcu stwierdzę- na co mi to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaśka******
jeżeli są to studia zaoczne to oczywiście jak najbardziej bym szła na twoim miejscu. Przepraszam jeśli nie doczytałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaśka******
to fakt, jeśli raz sie przerwie nauke to potem ciężko wrócić, tym bardziej że masz dobrą pracę. Ja skończyłam studia w wieku 27 lat, poszłam troche później i jak bym mogła to poszłabym jeszcze gdzieś :) Więc jeśli masz mozliwość i są to studia zaoczne to idź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu rusz tyłek i pójdź na studia, twojemu dziecku nic sie nie stanie skoro babcia świetnie sie nią zajmuje, z czasem pogodzisz życie rodzinne z nauką i pracą, chociaż będzie trudno. Dasz radę, przecież jesteś zdolna i ma kto ci pomóc. Nie rób z siebie matki polki, jak będziesz miała wolne to nadrobicie stracony czas, przytulaj ja, mów, ze ją kochasz. Później zgorzkniejesz i będziesz sobie wyrzucać, ze nie poszłaś na studia, może swoje frustracje przeniesiesz na dziecko? Może sama nie mam doświadczenia, ale znam takie pary i świetnie sobie radzą, a dziecko jest szczęśliwe, mama, tata. Jeśli ty będziesz szczęśliwa to i dziecko będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrób to co Ci podpowiada sumienie,czyli zostań w domu ten rok. Ja rownież zaszlam w ciaze i przerwalam studia,(do tego dochodzi jeszcze fakt, ze w zeszlym roku otwarlam firme) wiec poprostu nie dawalam rady. Zakonczylam 1 rok ze wszystkimi wpisami na dobrych stopniach i podziekowalam,w zyciu sa wazniejsze rzeczy niz studia.Obiecalam sobie, ze jak urodze i odchowam dziecko to wroce na studia i tak zrobie niewiem czy w 2012 czy 2044 roku ,ale wroce,wiem, bo chce sie wyksztalcic,ale nie mam z gory zalozonego planu czy zaczac teraz czy w dalekiej przyszlosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli masz mozliwosc i checi to idz na studia a kiedys nam podziekujesz :) p.s. ja urodzilam syna wczesniej niz Ty i moja mama opiekowala sie malym, niestety po latach wypominala mi to a takze powiedziala kilka slow dla mego syna, ktory tez nie omieszkal mi powiedziec: tobie studia byly wazniejsze ode mnie" - fakt malolat nie wie, ze to na studiach zlapalam kontakty by dostac obecna prace i go nakarmic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czego nie wybierzesz
i tak będziesz żałować. Pójdziesz na studia - będziesz się dużo uczyć i martwić, ze mogłabys ten czas poświęcić dziecku. NIe pójdziesz na studia - będziesz żałować, że się nie rozwijasz (cokolwiek to znaczy dla Ciebie). Musisz coś wybrać i nie zastanawiać się co by było gdybyś wybrała inaczej. Ja popieram wszystkich, którzy mówią o studiach - teraz masz dobrą pracę, ale szybciej niż myślisz będziesz panią po 30-stce, a na Twoje miesjce pojawią się tabuny młodszych i lepiej wykształconych. Life is brutal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajlin
ja bym poczekała jeszcze rok i poszła jak mała do przedszkola pójdzie. A co tego co mówią... to tak naprawdę jakie to ma znaczenie? To Twoje życie i Twoja rodzina... ale decyzja należy do Ciebie, myślę, że jak masz studiując czuć, że krzywdzisz córkę to wcale z tego powodu szczęśliwsza nie będziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dajcie mi kopniaka
ze mną jest tak- że mam przerost ambicji od kiedy pamiętam. i teraz mam wewenętrzny konflikt- bo chciałabym byc super mamą, a z drugiej strony naprawde marnuje się. widze jak moi kumple z liceum którzy jechali na dwójach studiują, a ja matkuję. mam dziś wolne, zrobiłam juz obiad, posprzątałam, bawie sie z małą- i wchodzę na Facebooka i widze foty ze studiów moich znajomych którzy często kończyli klase dzięki mnie- bo oprócz tego że byłam kujonem, byłam lubiana, imprezowałam i często pomagałam kolegom i koleżankom w nauce. i oni są na II roku a moja wizja MGR oddala sie z kazdym dniem. i wiem- ja mam własne mieszkanie, pracę, rodzinę, auto i miłość. dużo jak na 21latkę. oni mają studia,mieszkanie z matką, imprezki i kaca. nie zamieniłabym się zwłaszcza że moja matka która mnie samotnie wychowywała była alkoholiczką i z radością odeszłam z domu "na swoje" mam ochotę poczekać jeszcze rok. tzn zacząć studia w październiku 2012. ale juz widze miny wszystkich jak oznajmię, że jednak odkładam to znowu na "za rok". i ajko naukowiec juz raczej sie nie spradze. nie chcę iśc na bardzo trudne studia, bo wtedy juz wcale nie będe mieć czasu dla małej. teraz chce iść na takie, żeby potem zarobić sama na siebie- założyć firmę czy coś... myślałam o BHP- bo to studia w miare łatwe, sa blisko mojego m-ca zamieszkania i potem mogę myślec o własnej firmie. kurcze, same dylematy, same wyrzuty sumienia. tak źle, tak niedobrze... dziękuje Wam za odpowiedzi- rzeczowe i mądre. poczytam to kilka razy, rozpisze za i przeciw i pewno pójdę od tego roku. :) chciałabym, lecz boję się ;) zobaczymy, mam jeszcze czas, prawie pół roku. pogadam jeszcze z teściową- nie o opiece, bo ona bardzo chętnie się nią zajmuje bo jest bardzo grzeczna i kochana. nie sprawia najmniejszych kłopotów. tylko ogólnie- czy mam czekać, czy iść... jak ona to widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teściowa sprawia wrażenie wrażliwej, inteligentnej osoby i na pewno Ci dobrze doradzi. Moim zdaniem powinnaś skończyć studia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie patrz co powiedzą INNI. Boże, czasami jak się posłucha dobrych rad otoczenia to człowiek najchętniej by się w domu zamknął i nie wychodził, takie to wszystkowiedzące... Jeśli masz czuć się źle z tym, że pójdziesz na studia kosztem Małej (chociaż jak dla mnie to wcale nie jest żadnym "kosztem") to odłóż to jeszcze rok. Z drugiej strony za następny rok pomyślisz, że poczekasz jeszcze rok, aż Mała się zaaklimatyzuje w przedszkolu, później jeszcze rok, bo będzie bunt 3-latka, później znowu roczek, bo coś tam. I tak w kółko. Każdego roku będzie jakieś ALE. A moim zdaniem im wcześniej i szybciej podejmiesz decyzję o nauce tym lepiej! Nie bój się, bo nie ma czego. Realizuj się dziewczyno, zadzieraj kieckę i leć papiery składać, bo tu nie ma na co czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idź na te studia! co zmieni to ze dziecko pójdzie do przedszkola? i tak nie będziesz jej widziała 4-5 dni w tygodniu w godzinach pracy, tak jak teraz, a potem w co 2 weekend. dokładnie tak jak teraz! mała jest przyzwyczajona do bycia z babcią, babcia chce się nią zajmować więc się ciesz i idź się realizować nie tylko jako matka! więc nie marudź tylko składaj te dokumenty! zawsze będzie jakieś "ale". a co jak za rok, czy za dwa zajdziesz w kolejną ciążę? znów będziesz odkładać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dajcie mi kopniaka
teściowa to bardzo prosta kobieta. urodziła 4 dzieci, pierwsze jako 18latka, jest po zawodówce, pracowała jako sprzątaczka ale nieważne. to naprawde dobra kobieta, "do rany przyłóż" i czasem mam wrażenie że jest mądrzejsza jako sprzątaczka, niż wszelkie "wykształciuchy". ma taką życiową mądrość. na początku troche mnie nie lubiła. bo mieszkałam wtedy z chłopakiem 130km od niego. widzieliśmy sie 2 razy w miesiącu przez 3 lata. nie wierzyła po prostu że to przetrwa i ją denerwowało że syn zaniedbuje pewne rzeczy żeby jeżdzić "kij wie gdzie" jak powiedziałam że jestem w ciąży to mi tak dowaliła tekstem że mało sie nie przewróciłam ale jak urodziłam, jak zobaczyła że sobie super radzę, że dbam o dom, o męża to stała sie naprawde fajną babką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prozzniakkkkkk
to trzeba było najpierw skończyć studia i dopiero zakładać rodzinę. Widać, że jesteś do przodu ale nie w tej dziedzinie co trzeba, umiesz się tylko chwalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dajcie mi kopniaka
mała agatka na pewno ciąży kolejnej nie będzie, bo chcemy z mężem tylko jedno dziecko. córka nam sie udała nieprawdopodobnie, ale jesteśmy troche egoiści i już planujemy jak za 5... 10.. lat weźmiemy ją pod pachę i pojedziemy zwiedzać świat z kilkuletnim szkrabem. a tak- kolejna ciąża, noce nieprzespane, pieluchy. od nowa... nieee ;) także z tym problemu nie będzie. Córka będzie na bank jedynaczką. ma dwie kuzynki- siosrty- 3latkę i 5latkę, mieszkają 10minut od nas. nam sie przeprowadzka na razie nie szykuje więc nie bedzie "samotnym dzieckiem" wnioski składa sie dopiero w czerwcu, a na te "moje" studia chyba nawet do końca wrzesnia więc mam kupe czasu. dostane sie na pewno bo mature zdałam z 5 przedmiotów w tym 3 rozszerzone i to elegancko ( w 6 miesiącu ;) ) więc sie nie boje. dziękuje Wam. jestem w szoku bo czytam, kafe i spodziewałam sie samych wulgaryzmów i pierdół od pomarańczek. a tu taka pomoc : jesteście wspaniałe kobitki. :) ide do małej bo wylewa herbate na podłoge :O zajrze tu jutro z pracy i poczytam resztę wpisów :) jeszcze raz dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie mów nigdy :P zdarzają się wpadki :P żadne zabezpieczenie nie da Ci 100% pewności że nie zajdziesz w ciążę. ale życzę Ci żeby było tak jak sobie zaplanujesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dajcie mi kopniaka
próżniak- jakby wszystko można było zaplanowac co do dnia to zycie byłoby nudne ;) a ja nie miałabym mieszkania, męża, cudownej córki, pracy- mieszkałabym z matką alkoholiczką, studiowała pewno super kierunek ale byłabym nieszczęśliwa i samotna. stało się- i nie żałuję i nigdy nie żałowałam. tak koniec końców- nie do końca nawet z mojej winy ta ciąża była ale tłumaczyc sie nie będę. ciąża była cudem- bo nie powinnam wtedy zajść w ciąże. ale cud sie stał i mam świetną córeczkę. a Ty planuj sobie kolejność życia. życze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dajcie mi kopniaka
mała agatka - teraz to wiem ;) że zawodza tabletki oraz dni generalnie niepłodne ;) nie zwierze się tu jak zaszłam, ale szansa na ciąże wtedy wynosiła mniej niż 0,0009% ale zaszłam w ciąże :) i to najlepsze co mnie na razie spotkało w życiu. wpadnę na kafe jutro. dzieki Wam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi sie ze powinnas poczekac z tymi studiami bo faktycznie caly tydzien by cie nie bylo.a dziecko potrzebuje mamusi.poczekaj az bedzie sarsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym poczekała ze studiami, bo mimo ,że dziecku może być dobrze przy babci to na pewno chcesz,żeby Twoje dziecko było związane bardziej z Tobą niż z babcią, ja bym postawiła na czas z dzieckiem, drugi raz nie będzie miało dzieciństwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×