Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna żonka

Nie stać nas na własne mieszkanie

Polecane posty

Gość ixi dixi
wszystko jest kwestią wyboru. Jak poszłam do pracy to przez pierwszy rok się pindrzyłam i stroiłam ale potem to się nudzi, bynajmniej mi. Chciałam mieć swoje miejsce gdzie będę robić co chcę. A mieszkania komunalne to chyba prędzej rodzinom w potrzebie i trudnej sytuacji materialnej się przyznaje i to po kilku latach oczekiwania a ja wolę w innej kolejności życie sobie układać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akskkskkaa
wiesz niekotrzy pisza chyba zeby im zazdroscic nie wiem po ile to trzeba odkladac zeby w 5 lat kupic mieszkanie chyba w hajnówce hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na swoim
ciuchów prawie nie kupowalismy, zamiast kina film z wypozyczalni z a8 zł itp.....itd, ale teraz nie mam presji raty na 30lat a zarabiamy łącznie 5,5 tys. może to i nie fajnie być wyjętym z komercyjnego życia ale fajnie jest mieć śiwadomość, że nie jest się niewolnikiem banku. wolę być niewolnikiem swojej samodysypliny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do smutnej żonki
a może przenieś się na śląsk.Kupiliśmy córce 56m za 150000 zł.Pracę też mozna znależć.Tylko proszę nie pisać że śląsk jest okropny bo ja też przyjechalam z innego województwa i nigdy bym się stąd nie wyprowadziła.Kraków jest bardzo drogi,więc warto pomyśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poli27
taka sobie jednaaa---> tu nie chodzi zeby szalec...bardzo wazne sa dochody jakie masz...jak ktos zarabia troche ponad dwa tysiące,ma jakis kredyt...to naprawde nie zostaje duzo zeby szalec..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agentka36
praktycznie nie znam osób, które nie mają kredytów większych czy mniejszych...jak chce się coś osiągnąć to poświęca się zabawę lub ciuchy...ja od trzech lat jestem bez nowych i żyję, nie jeździmy na wakacje, ferie i takie tam, wyrzeczeń jest całe mnóstwo....ale wiemy że już niedługo przeprowadzimy się do nowego domu...jeszcze 4 miesiące!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akskkskkaa
tez kwestia pracy bo mozna cale zycie miec stała pensje np 2000 a mozna miec zawod w ktorym pensja moze wzrosnac z 2,5 do nawet 10 tys wiec wtedy kredyt nie jest juz z czasem takim obciazeniem jak na poczatku wiadomo ze na poczatku jest najtrudniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na swoim
5 lat po 2 tysiące -2,5 tys nazbieraliśmy 140 tys, a mieszkanie kupilismy przed bumem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixi dixi
ja się czuję jeszcze bardzo młoda ;) Zresztą jak patrzę po moich koleżankach to jednak wolę moją wersję życia bo ja bawiłam się oszczędnie bez wydawania wielkiej kasy ale takie zabawy dawały mi radość i zapadały w pamięć. Może nie zwiedziłam świata ale wszędzie dobrze gdzie nas nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poli27
my chciaz bysmy nie kupowali ciuchów,nie jezdzili na krótkie wakacji i tym podobne to i tak byś musieli chyba z 40 lat odkładac na mieszkanie...powtarzam jeszcze raz zalezy ile kto zarabia...wiadomo ze ten co zarabia 5 tys odłozy miesięcznie duzo więcej niz ten co zarabia 2 tys...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akskkskkaa
u mnie za 140 tys mozna kupic kawalerke do remontu , wiec ja wole np wziac kredyt kupic sobie odrazu wieksze mieszkanie i je ladnie zrobic niz znowu przez pol zycia cisnac sie w klitce i odkladac a gdzie dzieci itp zalezy tez od miasta zeby u mnie np mozna bylo za 140 tys kupic ok 60m to tez bym moze odkładala ale w rtym wypadku musialabym pol zycia odkladac i bym tak odkladala odkladala a ceny poszlyby w gore i dupa znowu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na swoim
toruń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poli27
no i jak my mamy odkladac 2-2,5 tysiąca jak tyle zarabia mój mąż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolipoli
bardzo fajnie jest narzekać!!!! ja nie mam, nie potrafię, mi rodzice nic nie dali....wiela moglibyśta mieć gdybyście chcieli tylko chcieć!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do: na swoim
ale bredzisz. No powiedz co to za dom, na który można zaoszczędzić takim sposobem o którym piszesz? :P bo sorry, ale my do kina nie chodzimy o kilku lat, a filmów też nie wypożyczamy, a i tak nie ma z czego oszczędzać. więc proszę proszę daj dobrą radę nam wszystkim i zdradź gdzie mieszkasz, ile wydałaś i jakim cudem zarobiłaś na mieszkanie w 5 lat z oszczędzania (haha) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na swoim
50m kw. blok cegła 2 pokoje -rok budowy 2000

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nooo jak się musicie postroić jakoś mega i pojeździć samochodem to faktycznie... my żyjemy normalnie, tzn nie odmawiamy sobie wszystkiego, wiadomo jak się buty rozpadną to trzeba kupić nowe itd., ale np. na wakacje nie jeździmy, nie rozwalamy po klubach tylko jakieś małe domówki ew 2 piwa ze znajomymi w tańszym pubie, jak ktoś się rzuca to mówię, że ja oszczędzam i nie pójdę tam gdzie jest piwo za 8 zł tylko tam gdzie po 6. Mamy migawki, więc samochód odpada. Zresztą po co nam samochód, jak mieszkamy w mieście i do pracy dojeżdża tramwaj. Z samochodem byśmy na pewno nie odkładali tyle, bo to koszty duże. Jakiś czas mieszkaliśmy z rodzicami to pensja szła na konto oszczędnościowe, poza tym praktycznie cała kasa z wesela wylądowała na lokacie, nie kupowaliśmy sobie za to kryształowych kieliszków, meble do mieszkania wzięliśmy ze swoich pokoi panieńsko-kawalerskich, trochę rzeczy się zebrało po rodzinie (np. zastawa), nie urządzamy się jakoś mega bo to mieszkanie przejściowe, urządzać na całego będziemy swoje. Nie pojechaliśmy tż w podróż poślubną, ale to akurat dlatego, że nie było urlopu, bo kasa na to leży odłożona. I to też nie na jakąś Teneryfę za 5000 zł/os, tylko zwykłe wczasy nad Morzem Czarnym, bez all inclusive itd. Od rodziny nie dostaliśmy żadnego mjątku, żadnego mieszkania, samochodu itd., trochę kasy i rzeczy na ślubie, plus jak były urodziny rocznice i Gwiazdki to zawsze prosiliśmy żeby nam kupowali rzeczy do miezkania, ręczniki talerze itd., więc koszty uzrądzania się były naprawdę niewielkie. Poszczęściło nam się w życiu o tyle, że oboje mamy pracę, zasuwamy ostro na różne premie i dodatki, dorabiamy po godzinach. Nie mamy jeszcze dzieci, więc jest to dobry moment na oszczędności - potem będzie ciężej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na swoim
trzeba myślec szybcej niż jest potrzeba. pracowałam od 18 lat i każda kase odkładała, głupie 200zł i się nazbierało nie wiele.dodatkowo wyjazdy wczasie studiów za granice. studiwoałam w swoim mieście wiec cała zarobiona kase na konto...mąż też był takim typem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akskkskkaa
http://ogloszenia.wp.pl/id_ogl,74847043,kat,9,o,Bialystok-Nowe-Miasto-Zachodnia-43-m2,s,tr,ogloszenie.html?S%5Bttp%5D=2&S%5Bkat%5D=9&S%5Bct%5D=Bia%B3ystok prosze tu masz miesazkaNIE w białymstoku moim miescie 43m 2 pkoje zobacz jakie sa ceny nie wszedzie mozna kupic 50m za 140 tys uwierz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixi dixi
dlatego jak ktoś chce się bawić w oszczędzanie to na całego. Trzeba odkładać konkretne kwoty a nie po 200 czy 300 zeta. Co najmniej tysiaka trzeba poświęcić żeby to miało sens. Mi też się wydawało na poczatku, że nigdy nie osiągnę celu. Pierwotnie odkładałam na co innego ale po dwóch latach miałam już na nowy samochód i to mnie zdopingowało. Potem to już się nawet nie odczuwa że coś sie poświęca, odkładasz tę kaskę z uśmiechem. Jak nie odłożysz to źle się czujesz. Najtrudniej jest zacząć ale jak pula rośnie to jest ok. Jestem teraz troszkę po trzydziestce, trzymam się nieźle bo chart ducha to najlepsze lekarstwo na zatrzymanie młodości - i mówię to z pełnym przekonaniem. Mój syn dopiero się urodził i najważniejsze jestem panią sytuacji, księżniczką swojej bajki, królową swojego zycia. Życzę Wam tego samego. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poli27
jejku ja nie mówię o wakacjach na karaibach tylko o kilku dniach nad polskim morzem....nie mówię o zmianie garderoby co pół roku tylko o kupowania pojedyńczych ciuchów,bluzek czy butów...nie mówię o wypadach do kina tylko o kupieniu raz na jakis czas kebaba....chciaz bym oszczedzała z 20 lat i to nie uzbieram nawet na nęzną kawalekę a przy okazji będę wyglądac jak obdartus...poza tym wolę wyglądac modnie teraz bo ie wiadomo co się jutro stanie...mogę czasami jz nie zyc...albo dopadnie mnie jaka choroba i będę sobie w brodę pluz ze byłam młoda a na wszystkim oszczedzałam o gówno mam...bo ani mieszkania ani porzadnych ubrań... tak jak mój szwagier tez nigdy nic sonie nie kupował bo wolał odkladac,,az pewnego dnia okazało sie ze ma raka...odłozone pieniądze starczyły tylko na kilka wyjazdów na badania i chemię....i stworedził ze był glupi ze na wszystkim oszczędzał..bo m ógł zyc na jakims poziomie a tak to na wszystkim oszczedzał a teraz i tak gówno ma....od czasu jego choroby inaczej patrze na zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta z 3 miasta
Ja mam 26 lat , mąż 29 mamy mieszkanie , 2 garaze i samochód łączna wartość 450 tyś zl .... pracowalismy przez 6 lat w UK i odłożyliśmy 350tyś pracowaliśmy po 7 dni w tyg ( ja miałam 3 prace ) a mąż jedna pracę , pełno nadgodzin i jeszcze dodatkowo auta sprzedawał -sprowadzal do pl Nic sobie nie kupowalam przez ten czas ale warto bylo ...wpolse pieniadze udalo nam sie pomnożyć (kupilismy nieruchomosc i drozej sprzedalismy - to byla super okazja )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixi dixi
nie masz racji polis. Ja oszczędzałam sama, samodzielnie bez oglądania się na nikogo. Przez pierwszy rok było mi ostro nie w smak ale potem już z górki, przyzwyczaiłam się. każdego wydanego zeta oglądałam trzykrotnie, raczej nie miewałam zbędnych wydatków, żadnych mandatów, kar. Ciuchy z lumpesku i uwierzcie, że można się zajebiście tam ubrać. Bynajmniej nie wyglądam jak kloszard ;) Jakiś czas temu miałam problem z kupnem butów w normalnym sklepie za 160 zeta ale dzielnie to uczyniłam w ramach próby oduczenia się swoich wyuczonych zachowań ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akskkskkaa
to fakt ze wystarczylo wyjechac za granice w dobrym czasie i miec twardy tyłek ,ale ja i mojk narzeczony studiowalismy i nie mieslimy jak jechac teraz oboje mamy prace i tez nie chcemy wyjezdzac chociaz to jest na pewno super rozwiazanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poli27
no własnie co innego odkładac i nic sobie nie kupowac przez 3 lata i wiesz ze wtedy kupisz sobie chociazby kawalerkę...a co innego odkładac i nic sobie nie kupowac przez 10 lat a za odłozone pieniądze kupisz sobie jedynie garaż :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żonka
No i widzisz kobieto z 3 miasta jestem pełna podziwu i odrobinę zazdroszczę ;) Ty 6,7 lat pracowałaś, a ja studiowałam i siedziałam w książkach. Ty masz dom, a ja zero perspektyw? Ty masz obycie, a ja wiedzę książkową? Kto na tym lepiej wyszedł - chyba nie muszę odpowiadać. Ja swojego dziecka nie puszczę na studia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akskkskkaa
poli a gdzie pracujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixi dixi
taki przekaz z waszych treści płynie jakby oszczędzanie było jakąś ujmą w życiu a to zwyczajnie styl życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żonka
Poli27 i po jakich studiach jesteście? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasy mamy jakie mamy i nic na to nie poradźmy są zawsze 2 sposoby albo położyć sie i czekać na mannę z nieba albo działać. Na nasz widok też ludzie pukali się w głowy po co mieszkacie na wynajętym szybko kupować mieszkanie bo ceny idą w górę powszechnie straszono ludzi że ceny będą ciągle rosły(wtedy rata podobnego mieszkania była wyższa niż odstępne). Na odpowiedz w nieskończoność rosnąć nie będą tylko kiwali głową. Młodzi jesteście życia nie znacie nigdy nie kupicie domu. Minęły dwa lata (wyrzeczeń, pracy , świątek piątek i niedziela i praktycznie wyizolowania sie z życia towarzyskiego). Bilans mamy kryzys ceny spadły (kto miał racje) my od sierpnia mieszkamy w nowiuśkiej połówce bliźniaka który w tym czasie kosztował tyle co mieszkanie . I mimo, ze mamy kredyt na 30 lat to wartość tej nieruchomości już jest wyższa za samą lokalizacje więc i tak jakby co nie stracimy. dziś ci co pukali się w głowy przecierają oczy z niedowierzania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×