Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość młoda mamcia 22

Beznadziejna sytuacja! Czuje się oszukana!!

Polecane posty

Gość młoda mamcia 22

Mam 22 lata i 6 miesięcznego synka, Ignasia. Jestem na trzecim roku studiów dziennych. Ciążę zaplanowaliśmy z mężem na wskutek nalegań obu naszych mam. Jesteśmy 3 lata po ślubie, mąż ma 27 lat. Rok po naszym ślubie zaczęły się na poważnie docinki o tym, że nie mamy dziecka. A ja nie chciałam bo studiuję. Mąż pracuje, dostaliśmy mieszkanie po dziadkach (cztery pokoje, mieszkamy z dziadkiem męża), finansowo jest dobrze. Ale chciałam skończyć studia i dopiero założyć rodzinę. Ale moja mama i teściowa mnie przekonały. Obiecywały, że pomogą, że zajmą się dzieckiem gdy ja będę na uczelni. Wszyscy mieszkamy w tym samym mieście, mama nie pracuje, teściowa pracuje na pół etatu. Obie się zarzekały, że pomogą mi skończyć studia, że tak będzie lepiej bo "odchowam" dziecko i pójdę do pracy. Uwierzyłam im, cieszyłam się, że uda mi się pogodzić naukę i macierzyństwo. Niestety rzeczywistość nie jest taka różowa. Gdy Ignaś się urodził wszyscy oszaleli. Ale szybko okazało się, że pomocników do opieki nad nim nie mam. Ignaś to dziecko z kolkami, dużo ulewa, opieka nad nim nie jest prosta. No i okazało się że moja własna mama się "wypięła". Ignaś był z nią dwa razy na spacerze i raz z nim została. A zarzekała się, że codziennie będzie przychodzić. Teściowa trochę pomaga, ale ona nie ma tyle czasu co mama. Ten semestr kończę z wielkimi trudami, kombinowaniem, załatwianiem opiekunek na godzinę. Chce mi się płakać bo nie tak to miało być! Próbowałam zapytać mamy czemu się wycofała z wcześniejszych deklaracji, a ona powiedziała "przecież Ci nie będę dziecka bawić, zrobiłaś to sobie wychowaj". Wiem, że moje dziecko, mój kłopot, ale po prostu czuję się oszukana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam to samo tyle
ze chailam usunac- wpadka. Wszyscy w kolo, ze mi pomoga. A teraz co sama sie bujam. Kocham synka nad zycie, ale ledwo sobie radze. I juz nie tyle ze nie mam wsparcia, ale potrafia nawet mnie krytykowac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za beznadzieja..
na co ty liczylas,,ze ty tylko urodzisz,,i co,,,oddasz mamie,dziecko,,, jestes nie zaradna i tyle!,ja mam dwoje dzieci 6 lat,a drugie 2,studiuje 2 kierunki jednoczesnie,i jakos sobie radze,fakt faktem robie to zaocznie,ale mam meza,ktory jest z dziecmi,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ed,nddd
idz do matki i powiedz ze siwnia wprost kurwa siedzi suka na dupie i dzieciaka nie przypilnuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro mówiły ,że Ci pomogą to teraz im o tym przypomnij ,powiedz kiedy masz zajęcia ,i że liczysz wtedy na ich pomoc ,skoro same namówiły Cię na dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojkokokiuytr
że też dałaś się nabrać!! w życiu by mnie nikt nie namówił, przecież to nie jest zabawka!! Ale na Twoim miejscu zwyczajnie w świecie opierdoliłabym i matke i teściową!!! A tak w ogóle jak można kogoś namówić żeby urodził dziecko?? absurd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mamcia 22
co za beznadzieja ty masz studia w 4 dni w miesiącu, ja wychodzę 5 dni w tygodnu, chyba jest różnica. Mój mąż w tygodniu pracuje. Zresztą nie ma porównania między studiami zaocznymi a dziennymi Mam straszny żal do mojej mamy;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mamcia 22
teściowa jest w porządku, pomaga ile może. Ale moja mama mnie i wnuka olała;( najbardziej boli właśnie to że to rodzona matka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za beznadzieja..
to po jaka chusteczkę robiłaś sobie dziecko,nie masz 40 lat żeby robić ,,już,,bo tak mi każą,, a na studia możesz się przeniesiona zaoczne żaden problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam to samo tyle
no ja nze nie dalabym sie namowic. Tak jak i na slub. Ktory walkowali nam, bo mieszkamy razem. I co z tego. Ale jak zaszlam to neistety dowiedzieli sie o ciazy i odrazu ze to grzech i wogole. A teraz potrafia do mnie zadzwonic na uczelnie, ze jak to ja nie w domu z malym. Ze z kim on zostal i co ze mnie za MATKA!!! Wspolczoje ci. A ja tez przyopominalam im ze obiecywali mi. A oni tylko, ze oni mi juz pomogli, bo nie zabilam swojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mamcia 22
co za beznadzieja - w tym całe sedno, że nie chcę rezygnować ze studiów a na zaoczne nie pójdę choćbym miała stanąć na głowie! miałam to samo - mnie najbardziej boli to, że wiem, że moja mama siedzi w domu i się nudzi. Wiem to bo jeszcze w ciąży czy przed ciążą jak ją odwiedzałam to głównie oglądała seriale i wyszywała i sama mówiła, że już się nie może doczekać wnuka by w końcu mieć co robić. Wnuk się urodził i nic tylko słyszę wymówki. Szczytem wszystkiego było jak chciałam pojechać do lekarza i zadzwoniłam do mamy by została z Ignasiem, wtedy miał 4 miesiące. Stwierdziła, że nie ma czasu bo ma ochotę na ciasto i chyba je sobie upiecze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam to samo tyle
Ja juz nie wymagam aby mi pomagali. Ale niech juz przynajmniej nie krytykuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdgfhdgf
Widzisz bo dziadkowie chcą miec wnuka tylko na pokaz takiego który jest cichy, spokojny, przy którym trzeba robić minimum rzeczy. My na dziecko zdecydowaliśmy się sami. Gdy babcie się o tym dowiedziały zaoferowały, że pomogą. To było po prostu miłe i cieszyłam się, że w razie czego będę miała pomoc i wsparcie przy dziecku. Niestety u mnie się także okazało, że dziecko takie ugodowe nie jest. Od urodzenia mało spał bo głównie beczał. Moja mama wymiękła po jednym dniu po 2 godzinach obecności z tą naszą syreną. Teściowa skapitulowała po 15 minutach, powiedziała, że od tego wrzasku migreny dostaję i ona się męczyć nie będzie. Dałam sobie radę bez nich jak wiele innych młodych matek ale jakiś rodzaj zalu i rozczarowania pozostał. Tym bardziej, że co jakiś czas ciągle słyszałam ze inne dzieci są fajniejsze, śpią całymi dniami, nie marudzą a moje takie byle jakie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwielbiam biszkopty
Szczytem głupoty jest spłodzić sobie dzieciaka wbrew sobie i nie będąc na to gotowym:o Nawet gdyby ci obiecywały złote góry to co to ma do rzeczy? Za dziecko odpowiedzialna jesteś ty i nikt nie ma obowiązku z nim siedzieć. Tego jednak nie brałaś po uwagę. Każdy może obiecywać różne rzeczy, ale żeby sobie dziecko robić, bo ktoś tak mówi :o Nie myślisz sama za siebie. Nikt kobieto za ciebie teraz dziecka nie wychowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mamcia 22
gdgfhdgf - ja też dam sobie radę:) Ale po prostu uważam, że lepiej by miało dziecko z babcią niż z niańką. Na szczęście Ignaś ma moją teściową, która jest złotą kobietą! Na szczęście stać nas na niańki, chociaż ciężko nam je znaleźć i płacimy dość dużo - bo dziecko niespokojne i głuchy dziadek w mieszkaniu, który ma różne zachowania, jak to starsi ludzie. Wiem, że damy sobie radę, ale i tak boli gdy rodzina zawodzi gdy jej się potrzebuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mamcia 22
uwielbiam biszkopty - psychicznie byłam i jestem na dziecko gotowa, gdzie Ty wyczytałaś, że nie jestem:) Gdyby nie deklaracje mojej mamy i teściowej to dziecko pojawiłoby się może za dwa lata. Przyspieszyliśmy z mężem tę decyzję, nie żałuję, co nie zmienia faktu że zostałam oszukana przez własną mamę;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slavvoja
Młoda jesteś, to masz prawo byc naiwna, ale tak na przyszłość - umiesz liczyć, to licz na siebie. NIGDY, przenigdy nie opieraj sie na tym, że ktoś przejmie twoje obowiazki. Bo moze przejmie, a moze nie przejmie - a jak nie przejmie, to ma do tego prawo. Fakt, ze jak już dziecko troche odchowasz, to bedziesz mogła sie zająć swoją karierą, a nie dopiero się wpakujesz w pieluchy. Na pewno jest to pozytywna strona i nie da się temu zaprzeczy.ć. Mamy i tesciowej nie zmusisz, jak nie chcą, to nie i już. Zacisnijcie zęby, przycisnij partnera, zeby jak najwiecej sie udzielał, zresztą to nie bedzie trwało wiecznie, dasz radę 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty autorko sama jesteś
dzieckiem i idiotką. Dziecko pewnie sama chciałaś, ale teraz ci głupio to przyznać i lepiej zwalić na to, że babcie je chciały, buhhahah Dziecko masz to się nim zajmuj, a nie zwalasz opiekę nad dzieckiem na innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdgfhdgf
Mój syn ma juz 4 lata więc już za nim te ciagłe beczenie.Ale za to jakie teraz jest zainteresowanie wnukiem ho ho ho... Normalnie gdyby mogły to by całymi dniami z nim siedziały ;) Co raz propozycja, ze któras go weźmie do siebie np. na weekend. Z tym ze teraz ja nie widze sensu by miały taki kontakt z wnukiem, bo po co? Jak był mały i kłopotliwy to było tylkomoje dziecko i mój problem, teraz jest większy i można się z nim dogadać to to już ich ukochany wnuś. Dla mnie to jest po prostu hipokryzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaMatika
Bardzo Ci współczuje, masz rację ze czujesz się oszukana!!!! Teraz musisz zacisnać zęby i wypiąć się na maę i teściową!!!! Będzie Ci ciężko ale jak pokażesz im ze wcale nie potzrebujesz ich pomocy na pewno zaczną się inaczej zachowywać, ogranicz ich kontakt z Ignasiem, zadziałaj psychologicznie, to jedyne co mogę Ci poradzić!!!! A moze dalabyś rade dokończyć studia w trybie zaocznym??? ja tak zrobilam bo też podczas studiów urodziłam synka:) Dasz sobie radę, na pewno znajdziesz rozwiązanie! Albo pogadaj na uczelni, na pewno pójdą Ci na rękę. Jest wielu dobrych i wyrozumiałych ludzi, wierz mi! Powodzenia! Zapraszam na www.dzieckoija.blogspot.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaniebabcia
Wystarczy,że twoja mama cię wychowała i niezależnie od tego co ci obiecała to obowiązku bawienia twego dziecka nie ma. Tu piszą smarkule takie jak ty co chcą bardzo szybko zabawić się w rodzinę, męża dzieci a potem dziecko to ciężar i szybko się nudzi tylko za swoje dorosłe decyzje w dorosłym życiu trzeba konsekwencje ponosić samemu.Myślę że to będzie skuteczna lekcja dla ciebie, którą zafundowała ci mama i wyciągniesz na przyszłość jakieś wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mamcia 22
Dziękuję wszystkim dobrym duszyczkom za dobre słowa:) Chamom dziękuję za głęboką psychoanalizę mojej niedojrzałości:P A to że napisałam iż sobie radzę i że cieszę sie z dziecka to już ciężko przeczytać;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek/ek
Współczuję, naprawdę. To znaczy nie rozumiem po co ci dziecko w wieku 22lat, na studiach ale współczuję mamy. Po co gadała, że pomoże skoro ma to w tyłku? Porozmawiaj z nią poważnie, bo przecież co jak co ale na rodzinę powinniśmy móc liczyć. Ja nie chciałam od nikogo pomocy- z mężem sami chcielismy:) Ale jamiałam 30lat, pracę, płatny macierzyński. Trzeba było poczekac. Ale dziecko już jest, problem się pojawił- myślę, ze masz prawo czuć się oszukana. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roslinka111
głowa do góry! mama dała ciała ale to nie koniec siwata:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakby ci to Autorko elegancko powiedziec...Hmmm.. Za głupotę trzeba płacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dziewczyno nie marudź
weź jakiś IOS albo dziekankę - za rok dziecko będzie starsze, łatwiej znajdziesz opiekunkę albo i żłobek. W dzisiejszych czasach mało który student zajmuje się wyłącznie studiami, również student dzienny i wykładowcy doskonale o tym wiedzą. Zadbaj o to, żeby móc wyjść raz w tygodniu i żeby mieć stały konktakt z kolegami z roku (w sprawie planów, konsultacji, terminów, i notatek). Dasz radę, nie musisz wybierać między studiami a dzieckiem, skoro już je masz i chyba nie zamierzasz się go pozbywać ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz sobie jakoś poradzić, przecież masz oparcie w mężu ;), a to najważniejsze. A na przyszłość masz nauczkę, żeby nigdy nie ulegać presji i robić "bo ktoś tak chce". Mi też wielokrotnie było przykro, że mi też co niektórzy dogadywali, że ile bedę czekać, że nie będę mogła mieć dzieci. Wiele łez wylałam, ale nie pozwoliłam, by ktoś mi dyktował co mam robić. Jak zaszłam w ciążę moja teściowa skwitowała to "no już myślałam,że nic z tego nie będzie". Przykre, ale mam to w dupie. Także zaciśnij zęby, ale czasem zadzwoń do którejś z mam z prośbą o pomoc i delikatnie im przypomnij co ci wcześniej obiecały;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja bym sie bala zostawic z
moja mama bo ona ma odjechane pomysly dotyczace pielegnacji i zywienia niemowlat - takie mocno zakorzenione jeszcze w czasach podrecznikow okresu PRL-u. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×