Zobaczcie co jedzą nasze dzieci!!jestem w szoku!!!

Nie rozumiem tej manii na punkcie oliwy. Chociażby olej rzepakowy jest przecież zdrowszy

No właśnie, nie przesadzać, Jagodo, w twojej wypowiedzi "Nie jem Waszego miastowego gówna" wyczuwam jakąś zawiść do miastowych, albo Twój żal, że nie mieszkasz w mieście . Nie można dac się zwariować, że tylko to, co wyrosło nam osobiście pod domem jest zdrowe. Takie czasy, nie da się jeść tylko marchewek z pola od wwujka Zenona ze wsi. To nie Średniowiecze, musimy się oswoić z tym, że jedzenie jest takie a nie inne. Owszem, można wybierać lepsze, bardziej wartościowe jedzenie, jak ktoś ma ochotę, ale nie ma co dać się zwariować. Prawda, że kurczak którego kupisz w sklepie, gdzieś u rzeźnika w mieście może być o wiele bardziej niezdrowy niż to mięso ze ścięgnami i włóknami z tych słoików. NIE DAJCIE SIĘ ZWARIOWAĆ I NAKRĘCAĆ TAKIM RZECZOM.

Zależy kto czego ile zjada, przecież nie pijesz tej oliwy chyba prawda?? I nie smażysz każdego dania w głębokim tłuszczu...a ze zdrowotnością oleju bym się zastanowiła...

Jagoda- a wiesz co jedzą twoje krówki i świnki i ciekawe czy stać cie na to by ciągle ubijać swoje bydło??Wątpię w to. I nie krytykuj życia w mieście bo w zapiździówku to też nie szczyt marzeń mieszkać i bebrać się świńskim łajnie ( no chyba że masz służących). I pytanie- wydoiłaś rano krowy?? Bo coś muczy

ja rozumiem szok, jak w jedzeniu znajdą jakieś szkodliwe, toksyczne substancje, albo odkryją, że mięso np. jest nieżwieże, myte płynem do naczyń, by usunąć zieleń starości. Rozumiem szok z powodu tej afery mięsa ze Szwecji, co wtedy była, sama byłam zszokowana, że takie świństwo do pierogów dodawali, ależe obierają mięso razem ze ścięgnami itp, to nie jest jakaś tragedia.Matko. Jak ktoś napisał, sama matka nie ma świadomości, ile świństw mogło być w plastrze szynki, który właśnie zjadła na kanapce, a potem podała pierś swemu niemowlakowi i składniki tej szynki przeszły częściowo do mleka. Jagodo, ośmieszanie się, to właśnie robienie afery i nie wiadomo jakiego szoku z takiego tematu jak temat tych słoików.

bo zanim kupiłam słoiczek to przeczytałam ,że jest tam mięso oddzielone mechaniecznie od kości i pomyślałam łeee same skóry i tłuszcz i odłożyłam na półkę z powrotem., w ogóle obiadki gerbera są marne, sama marchew, ziemniaki i mom, i niewiele czegokolwiek innego, a no jeszcze pomidory

ostatnio widziałam wypowiedź jakiegoś lekarza w kwestii dodawania do sałatki... jeśli stawiamy na smak - to oliwa, jeśli na wartości odżywcze - to olej rzepakowy

dawałam do tej pory słoiczki, ale chyba przestane. Jak narazie dopieor od 2 tygodni rozszezamy diete i dostaje wylacznie sloiczki, wlasnie dlatego ze myslalam ze to jest zdrowsze niz to co sama bym kupila w markecie i ugotowala. Ale teraz chyba jednak nie bede ich kupowac. jak narazie dostawala same warzywa, jeszcze miesa nie dawalam. kupilam jedynie 2 sloiczki z królikiem (jeden gerbera drugi bobovity) i mialam zamiar w nastepnym tygodniu wprowadzic mieso. Ale na tych sloiczkach nie ma nic podanego o MOM, jedynie jeste podane ze mieso z królika

No wlasnie w uk sa dziwnie ladne te organiczne..Szczegolnie w marketach na polkach z organicznymi warzywami..Daletgo nie kupuje bo sam wyglad juz podpada..:(

No wlasnie w uk sa dziwnie ladne te organiczne..Szczegolnie w marketach na polkach z organicznymi warzywami..Daletgo nie kupuje bo sam wyglad juz podpada..:(

Dziecku poza tym nic się nie stanie, jak nawet zje te zmielone skóry i tłuszcz. W słoiku jest odpowiednia proporcja tego mięsa.Napisane jest, ile jest tego procent. Cały słoik nie jest wypełniony tymi skórami.A poza tym dziecko oprócz samego chudego mięsa, musi mieć też trochę jakiegoś tłuszczu w obiadku, czy to choćby z tej skóry, czy z oleju, czy z masła.

Czego się boicie? To tylko sposób oddzielania mięsa od kości . Idiotki z was.

no i co z tego?teraz sie przejmujecie? ile bylo na ten temat topikow?wyzywalyscie matki,ktore wam to probowaly uzmyslowic. i teraz jestescie wielce zszokowane. dobrze wam tak. zal mi tylko waszych dzieci,za to ze maja glupich rodzicow . na nastepny raz czytajcie i sluchajcie innych. tak samo byl ostatnio temat dotyczacy kapieli nowowrodkow. skretu jajnikow wiekszosc z was dostala. a nastepnym tematem wiadomosci bedzie:ZE DZIECI NIE NALEZY KAPAC CODZIENNIE .

No dokładnie, to tylko sposób oddzielania mięsa , to nie żywność modyfikowana genetycznie.Jasne że to idioctwo się tym tak wielce oburzać.

To mięso jest napewno lepsze niż to kupowane w markecie.a jak przy okazji zmieli się jakaś skóra czy sciegno i zostanie zmiksowane żadnemu dziecku nie zaszkodzi. Bez obaw.

Słoiczki wprowadzałam jako pierwsze posiłki i nawet po przeczytaniu tego artykułu nie mam żadnych wyrzutów sumienia w tej kwestii. A i nie mam dostępu do wsi i do ekologicznego mięsa. Mięso, jak i inne produkty kupuję w hipermarkecie, a mięso kupione w hipermarkecie nie jest zdrowsze od słoiczków.

go w mom?? Przeciez wyraznie jest napisane na sloiczkach co wn ich jest. Ile ma tluszczu, cukru i bialka i skad pochodzi. mieso gorszej jakosci, ale ot mieso, bialka ma tyle samo co normalne.

A tak swoja droga wreszcie wyjasnila sie zagadka , ktora juz od lat mnie trapila - mama 3 dzieci wiec kwestie sloiczki czy domowe jedzenie razy 3 przerabialam - na korzysc domowego, choc sloiczki tez czasem waidomo podawalam - stad zanm ich konsystencje i zawsze mnie dziwilo, ze nie waidomo ile bym miksowala, gotowala, przecierala to mozje domowe obiady nigdy nie byly takie gladkie tylko wyraznie widac wlokna miesa - EUREKA - trzeba bylo dodac troche skory, sciegien i mialabym idealna papke:D. Mnie nie obrzydza sam fakt , ze w tych sloiczkach sa sciegna i skory (zdrowe to raczej nie jest) - parowki tez czasem jemy, ale to, wystarczy otworzyc jakakolwiek gazete o dzieciach, wlaczyc telewizor a zaraz jest sie zasypywanym reklamami i wypowiedziami ekspertow i lekarzy jakie to sloiczki sa zdrowe i dobre dla niemowlat - jak bardzo zbilansowane i o ile to one nie przewyzszaja domowego gotowania - nawet reklama bobovity - sloiczke kontra szynka - a okazuje sie, ze tak w zasadzie to jest to to samo goowno tylko ladniej opakowane i niebotycznie drogie jesli sie wezmie pod uwage mikroskopijne ilosci skladnikow w sliczku a ich cene. A producentom i tak jeszcze za drogo i zamiast dac chuda wartosciowa czesc kurczaka, czy tam innej padlinki to miela te sciegna i kosci . Nie mowie, ze sloiki to samo zlo , ale w Polsce przydalyby sie jakies uczciwe firmy, ktore zaczna produkowac jedzenie dla maluchow z naprawde wartosciowych skladnikow - jesli ktos ma mozliwosc to niech sobie porowna nawet dania polskiego Gerbera, Bobovity a nawet Hippa z angielskim Plum lub Organix - tam w skladzie nie mam zadnych skorbi kukurydzianych, ziemniaczanych, ekstraktow drozdzy (puste kalorie, zageszczacze) i WIDAC wlokna miesa i poszczegolne warzywka .

No i kurwa znowu najazd na mnie. :P aloha100 , zebys sie nie zasrala od tej oliwy. Kto ci kaze smietane jesc albo smazone. Jezzzu co za ludzie :P Karmazina, tak sie skalada ze stac mnie zeby miesa w sklepie nie kupowac , zadnbego ani kury ani wieprzowiny oraz warzyw. Bo powtarzam ze mam wszystko swoje do tego jeszcze kaczki , gesi perliczki. Muczy cos??? hmm rzeczywiscie! To chyba Twoja mama przyjechala. :D O rety i co z tego, jesli dla Ciebie fakt podawania dzicku codziennie na obiadek sloiczka w ktorym jest to samo co w biedronkowych parowkach, jest osmieszaniem sie to gratuluje. A poza tym to zal mi ludzi ktorzy musza jesc mieso z supermarketu :P Bo smak to to ma jak papier toaletowy.

:)

Jagoda zazdroszczę Ci tego asortymentu :) Ja niedawno ugotowałam zupę rybną z kurczaka. Właściciel fermy nieco chyba przesadził z mączka rybną...

Jeśli Jagodo twierdzisz, że słoiki z bobovita mają to samo w sobie co parówki z biedronki, to się baaaardzo ośmieszasz. A słowem skąd wiesz, że w Biedronce są parówki, podobno nie kupujesz "miastowego żarcia". Skąd wiesz zatem, że Biedronka w ogóle istnieje ?

a ja nie kupowalam,takim leniem nie jestem i gotowalam zawsze.Wpychajcie dzieciom nadal hehe

Seleminka, a pracujesz, czy siedzisz w domu z dziećmi ?Skoro masz tyle czasu na gotowanie.

Wszystko chodzi sobie po podwórku a ona na kafelki od rana do wieczora madrala przesiaduje. Piękne życie. Pozazdrościć :D

słuchaj Jadziu- prosta babo ze wsi. zajmij się pieleniem buraków i szykowaniem obiadu bo jak mąż rolnik z roli wróci , to będziesz musiała mu brud zza paznokcia wydłubywać a to troszkę czasu zajmie. I ciekawa jestem ile słoniny już przed kompem schrupałaś ( ekologicznej) , gdybym ja udzielała się w każdym topiku ( pomimo, że każdy cie jedzie) to pewnie bym miała grubą dupę - jaka podejrzewam u ciebie..non stop na kompie=brak znajomych

Na kafeterii*

acha i jadziu - skorzystaj z internetu nie tylko dla rozrywki-przyda ci się tępaku

Jagoda a twoje dziecko jadło kiedyś banana?

Ja tez nadal bede dawac sloiczki, nie slyszalam, zeby komus stalo sie cos od sciegna. Taki juz jest swiat, ponad 6 miliardow ludzi trezba wyzywic i trudno, zeby wszytskie dzieci jadly tylko 100% biale piersi kurczaka z wolnego wybiegu. Do dziewczyny pracujacej w reklamie: rozumiem, obrzydzja cie prawa kapitalizmu czyli sprzedaz produktu i trafianie w czule punkty klienta, w takim razie najlepiej zmien system albo prace. ja mowilam, ze mam znajomych w laboratoriach i na produkcji w Bobovicie, a nie w reklamie, stad moje wiadomosci, natomiast kazde przedsiebiorstwo musi sie jakos reklamowac. Podstawa kapitalizmu jest ostra konkurencja i po trupach do celu, jesli juz miec pretensje to do tych, ktorzy obalili stary system, bo im sie kolejki po zdrowa zywnosc nie podobaly. Mnie sie bardzo ten system nie podoba, nie znosze przedkladania zysku nad dobro czlowieka, ale dlatego tez nie lece z wywieszonym jezykiem glosowac na liberalow albo prawice, i nie jojcze jakie to ciezkie dziecinstwo mialam w kolejkach, A prawda jest taka, ze warzywa z warzywniaka byly wtedy zupelnie inne i jakos po te zdrowa warzywa kolejek nie bylo. Musze jednak jakos trwac w takim a nie innym swiecie, wiec nie burze sie, ze jakas firma reklamuje swoj produkt, sadinad calkiem niezly.