Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nananananana28

Żony swoich mężów - na łasce męża niepracujące - opinie

Polecane posty

Gość agababajaga
Jak urodziłam pierwsze dziecko wróciłam zaraz do pracy.Po latach tego żałowałam ale niestety sytuacja na rynku była wtedy taka a nie inna. Urodził mi się drugi syn po kilkunastu latach teraz jestem z nim w domku ,pracuję dwa razy w tyg. i jestem szczęśliwa. Uważam ,ze chwile z dzieckiem są bezcenne i jeżeli maż jest w stanie zapewnić byt rodzinie to żadna hańba zrobić sobie np.trzy letni urlop macierzyński.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananananana28
też tak uważam...tym bardziej jak nie ma się babci tylko złobek do wyboru.. Ja nie wiem czy tu się wypowiadają same panny czy po prostu niektóre są zazdrosne i nie mogą tego przeżyć ze niektóre kobietki mogą zostać w domu te 3 lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananananana28
nie chodzi tu też o samo zostanie na wychowawczym a np. o to żeby mąż poutrzymywał trochę żonę gdy ta nie ma pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SZazAa
Jesli jest mozliwośc to oczywiscie pracować ,ale co zrobić w dzisiejszych czasach jak tej pracy nie ma .Rok ,dwa i pozniej lipa......Coraz trudniej znależć ,nie wszyscy maja swoje biznesy.Zaproponujcie jakis ,bo nie mam pomyslu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agababajaga
ja zastanawiam się nad agencją pracy choć my już mamy swój interes ale tamto chciałabym zostawić mężowi i podziałać sama ale jeszcze się za to nie zabieram.Mam mój skarb do wypieszczenia.Ma 25 m-c i jestem szczęsliwa,że go mam :) Myśle,ze te osoby , które wczesniej się wypowiadały raczej miały na myśli kobiety,które całe swoje życie poświecają mężowi i pracy w domu - do tego ja nie jestem stworzona akurat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaalllaaa
absolutnie rozumiem kobiety, które muszą opracować, bo kredyt, bo pieniądze. Nie rozumiem takich, które nie muszą a jednak zostawiają kilkumiesięczne dziecko w żłobku i dodatkowo twierdzą, że to zdrowo dla związku. jeśli nie musisz pracować a chcesz mieć swój mały świat to zapisz się na kurs tańca albo,tak jak moja koleżanka, na kurs instruktorki fitness :). Jaką ona ma teraz figurę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja historia taka
Po studiach nie pracowałam,urodziłam i wychowywałam dziecko,było pięknie miło ,przystojny czuły i bardzo dobrze zarabiający mąż .Dziecko podrosło,miało swoje koleżanki,szkołe, postanowiłam isc do pracy,były rozmowy,nie chciał,poszłam jednak dla siebie,czułam,ze muszę wyrwać się z domu i.....2 lata pozniej krótka choroba,zostałam sama z dorastającym dzieckiem.Byłam młoda,nie należała mi sie renta.Dziekowałam losowi,ze zaczęłam pracować,wtedy był ciężki okres na rynku,wiem,ze nie znalazłabym szybko pracy tym bardziej,ze wczesniej nie miałam zadnego doświadczenia. Nigdy nie wiemy co nas w życiu spotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha nie mogę...
oczywiście,że nie wiadomo co w życiu nas spotka. nananananana28 założyła temacik i kazdy ma prawo do własnych spostrzeżeń,doświadczeń.zdziwiło mnie,że tyle jest zazdrosnych bab,które narzucają swoje zdanie.Autorka może ma firmę,nie rozumię czemu zarzucacie że to nie możliwe,może ja mam najlepszego męża na ziemi mimo,że "siedzę w domu"...NIE MIERZCIE KOGOŚ SWOJĄ MIRĄ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha nie mogę...
MIARĄ*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananananananana28
No właśnie... ale już odchodząc od złośliwości damskiej... Prawdą jest że pracować trzeba w młodości, po studiach,zanim się to pierwsze dziecko urodzi, bo trzeba nabyć jakiegoś doświadczenia, żeby w przyszłości mieć lepsze szanse na pracę, gdy np. zmuszą nas do tego finansowe kłopoty. Troszkę głupotą jest od razu po studiach siedzieć w domu i mieć dziecko. Należy sobie dać troszeczkę czasu... popracować , nazbierać rozumu... 3 lata przed ślubem pracowałam jako księgowa w normalnej pracy, potem prace straciłam bo miałam ja na czas okreslony. Trafiłam na staż do urzędu, potem po stażu mój maż zaproponował mi bym została w firmie. Kiedyś miał mniejszą firemkę i biuro rachunkowe. Dziś ta działalność się trochę rozrosła. Ja mam swoja firmę on swoją choć branża ta sama. Tyle ze on ma usługi ja handel. Gdyby mi się trafiła okazja pójscia do pracy,zwłaszcza gdyby to była praca w księgowości to bym poszła nawet na 1/2 etatu... Jestem otwarta , ale trudno znaleźć taką pracę.. A ktoś musi być w biurze więc musiałaby to być praca o charakterze dorywczym.. Zarobić sobie dodatkowe pieniążki czemu nie ??? Ale nawet teraz gdy jestem tylko na działalności też jestem szcześliwa. Mam duży komfort. Wstaję o 8,9 -rano, wracam do domu różnie czasem późno razem z mężem. Urlop mam kiedy chcę. Trzeba się tylko zwijać żeby zarobić... i wyjść na swoje. Myślę, że takie życie mi się podoba. Jestem zadowolona. POLECAM każdej dziewczynie najpierw trochę popracować,a potem poiedzieć w domku jak chcą. Wtedy człowiek lepiej się czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataliiiiiiiii
Ja jestem na utrzymaniu męża od 10 lat .Czasem dorabiałam sobie ale nigdy nie pracowałam na umowę.z jednej strony chciała bym być niezależna i pracować a z drugiej jestem szczęśliwa nie musząc tego robić. O tak jestem wygodna,leniwa .Taka po prostu jestem i taką mąż mnie akceptuje. Pracując ( były takie próby te dorywcze)zatracam siebie czuje ze robię coś na siłę . tez mam koleżanki które mówią co będzie jak mąż mnie zostawi -odpowiadam nie wiem.pracą nie wiele zmieni pracując w moim zawodzie zarobie ok.1300zł Nie wynajmę za to mieszkania,nie starczy na czynsz i utrzymanie siebie i dziecka. Bo nie będę miała gdzie pójść nie mam rodziny. Wiec co i ta praca da.Tylko mnie unieszczęśliwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaalllaaa
nataliii- nie nudzisz się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klawiaturabura
ale jaja.nana28 i haha nie mogę robią te same błędy stylistyczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananananananana28
Wg mnie jak mąż jest porządnym człowiekiem i kieruje się w życiu jakimiś zasadami moralnymi, to czemu od razu mamy nie mieć zaufania do Niego i tak piętnować kobiety, które zdają się na jego utrzymywanie ????? Ponoć ślub bierze się z człowiekiem którego jesteśmy pewne i pewne jego zasad moralnych... o uczuciu już nie wspomnę. Tak mi się wydaje że temat rychłych zdrad jest troszeczkę wyolbrzymiony przez panie które nie zaznały za dużo czułości i powychodziły za mąż za niewłaściwych panów... Przecież nieszczęśliwe małżeństwa i nie dobrane też sie zdażają ?! Czy się mylę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nataliiii
podoba mi się Twoja szczera wypowiedź, bo prawda jest taka, że większość babek w naszym kraju pracuje tylko dlatego, bo mąz nie jest w stanie ich utrzymać i zazdroszczą tym kobitkom, które mją wygodniej, a realizować się i rozwijać można w różny sposób jak to ktoś wyżej napisał, np. moja koleżnka po latach poszła na studia - historię, z wykształcenia jest ekonomistą, ale historia zawsze była jej pasją. Znaczna cze3ść kobiet w Polsce pracuje za 1000 zł miesięcznie i to nie jest moim zdaniem nic fajnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaalllaaa
do wyżej - dokładnie tak jest, ale oczywiście lepiej znależć sobie inny argument . Nie powiem - pracuję bo muszę, tylko pracuję bo się realizuje, bo chcę być niezależna itp. Oczywiście są wyjątki - moja koleżanka zawsze pracowała, jedno dziecko (10lat|) od niemowlaka w żłobkach, opiekunkach, świetlicach - wciąż z kluczem na szyi albo na podwórku, czekając na rodziców do 17. Nawet jak miała 8 lat i była sama to wpuściła obcego kolesia do mieszkania - moja koleżanka nie widziała problemu. Ona pracuje bo jest pracocholiczką i nie lubi domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananananananana28
No tak są kobiety które nie lubią domu... Denerwuje je codzienne gotowanie i codzienny rytuał domowy... Ja Wam się przyznam że też dłuższe przebywanie w domu zaczyna mnie podobnie denerwować...i nie mam jeszcze dzieci. Natomiast póki jeszcze żyje teściowa i ma się dobrze zamierzam się zabrać sie za powiększenie rodzinki :) Na pewno przez pierwsze 3 lata będe 80% czasu spędzać z dzieckiem w domu, ale zamierzam poprowadzić tez swoja działalność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananananananana28 do haha nie
skąd jesteś ? odezwij się jeszcze :) pozdrawiam serdecznie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta niepracująca zawodowo wykonuje zajęcia, za które nie otrzymuje regularnego wynagrodzenia: nikt nie płaci jej za bycie opiekunką do dziecka, kucharką, sprzątaczką, a przecież jest menadżerem gospodarstwa domowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak abstrahując od tego czy lepiej pracować razem czy osobno,ja osobiście wolę osobno,ale to ja,inni mogą czuć inaczej ;) No więc dopóki nie ma macie dzieci to naprawdę nie wiecie jakie jest wasze małżeństwo ponieważ dziecko zmienia wszystko,to taki test dla pary,a więc mając już większe dzieci możesz powiedzieć jakie jest ,wczesniej zadne problemy finansowe i inne nie mogą się z tym równać.Nie tweirdze ze dziecko to problemy same ale sa naprawde duzym testem,ale nie sam niemowlak,ale dopiero jak nieco podrosną.I chyba zgodzi sie ze mna kazdy rodzic ,ze wtedy nic nie jest takie jak było wczesniej,pod kazdym wzgledem.Wtedy dopiero mozna powiedzieć czy wolicie razem pracowac czy osobno,no i nie roku pracy,to akurat stanowczo za krotko i nie zaraz po ślubie,bo wtedy jeszcze w obu sytuacjach nadal są jednak różowe okularki na nosie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta na utrzymaniu męża to po pewnym czasie balastr dla niego ale co ma mówić, utrzymanka bez swoich pieniędzy nie jest atrakcyjna żeby niewiem co robiła. Ale z drugiej strony kobieta pracująca za grosze np. w lidlu czy gdzieś na bazarze to tez nie fajnie. Dobra i ciekawa praca to podstawa i prestiż kobiety. Kobiety same skazuje się na bezrobocie bo jak po dziesięciu latach znaleźć fajna prace, takiej pani żadna poważna firma nie zatrudni po takim przestoju i bez doświadczenia. Pozostają tylko byle jakie prace i niechęć kobiet do nich, i nadal pozostają w domu sfrustrowane i męczące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozwolę się nie zgodzić z przedmowczynia. Jedyna i najważniejszą rzecz jaka jest tu decydującą to po prostu pieniądze. Jeśli mężczyzna jest w stanie utrzymać całą rodzinę i jeszcze dużo zostanie to nie ma potrzeby aby kobieta pracowała. Mając dużo wolnego czasu i dużo pieniędzy może wieść bardzo urozmaicone i interesujące życie. Moje pierwsze małżeństwo skończyło się m.in. przez pracę ex zony. Naprawdę nie widziałem nic interesującego w tym ze zona wracała do domu później niż ja, zmęczona, często zdenerwowana i jeszcze odbierajaca służbowe telefony w domu. Wolę żonę która czeka w domu wypoczeta i uśmiechnięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie pracuje ale nikt nie robi z tego problemu, pieniądze mam na koncie a jak cos większego chce kupić to mowię i maz mi daje. W ogóle nie ma tematu. Ja dbam o wszystko w domu poza samochodem a maz o cała resztę. Ja nie zastanawiam sie jak zrobić żeby było na wszystko co potrzebne a on nie zastanawia sie skąd i jak ma wszystko co potrzebuje( od szczoteczki do zębów po buty narciarskie ) ja ogarniam prozę życia a on przyjemności i jest ok. Oczywiście ten samograj jest wypracowany przez lata ale oboje jesteśmy zadowoleni .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do czasy jak pojawią się problemy :) Podziwiam (jestem facetem) pewną lekkomyślność i wiarę w ludzi :) MOżesz się kiedyś ździwić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też byłam taką żoną. Też nigdy nie usłyszałam złego słowa. Gdy dzieci były małe, to miało to sens. Spędziłam z nimi najpiękniejszy okres ,miałam dla nich czas, wspólne zabawy, czytanie, spacery, gotowanie, wychodzenie przed tatę gdy wracał z pracy. Tak sobie wyobrażałam wychowywanie dzieci i tak było.Oczywiście, że co dwie wypłaty to nie jedna, ale gdyby trzeba było opłacić żłobki,przedszkola, niańki to pewnie z tej mojej niewiele by zostało. gdy podrosły nie jetem już im tak potrzebna i wróciłam do pracy, ale start po tylu latach jest bardzo trudny. Tak więc wszystko ma swoje dobre i złe strony. A każda rodzina sama wie, co dla niej najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się lubi swoją pracę to robi się to normalne że jest praca i dom! Moja praca daje mi nie tylko niezła kasę ale i satysfakcję, poczucie sensu i wciąż mnie rozwija. Więc ZANIM zaszlam w ciążę zaplanowałam jak pogodzić i pracę i dom. Udalo się i pracowałam wpierw elastycznie A potem gdy dzieci podrosly to więcej. Teraz praca zajmuje mi za dużo czasu .... Ale jest cel - dom! Ps. Moflabym sama utrzymać dom, ale miałabym straszny ciężar na sercu gdyby mąż zdecydował się nie pracować! To nie tylko kasa ale i przykład dobrej aktywności dla naszych dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem zdania ze kobieta powinna być samodzielna. Mam swoje lata i trochę widziałam. Wiem jedno warto liczyć na siebie. Mąż zawsze może stracić pracę, Nie daj Boże zachorować, mieć wypadek lub poprostu znudzi mu się jego nudna kura domowa? I co wtedy kobieta zrobi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuje, ale mam pracę zdalną - gdybym musiała codziennie spędzać pół dnia w biurze to pewnie bym nie pracowała, bo mój mąż zarabia bardzo dobrze i stać nas na to. I jeżeli rzeczywiście ta druga pensja nie sprawia, że komfort życia jest dużo wyższy to nie widzę nic złego w tym, ze kobieta nie pracuje. Co innego gdy mąż zarabia 2000 a żona siedzi w domu bo przeciez to facet ma utrzymywac rodzine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×