Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gdfbdfd

Jestem w ciąży i nie umiem się z tym pogodzić...

Polecane posty

Gość gdfbdfd

Tydzień temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Poszłam do lekarza aby wypisał mi kolejne opakowanie tabletek ale zamiast tego wyszłam od niego z informacją, że jestem w ciąży. Powiedział, ze tak się zdarza... Nie umiem okreslić tego co czuję bo nawet słowa, że świat mi się zawalił to za mało. Nie robię nic innego tylko płacze. Nie śpie, nie jem, nic nie pije, nie wychodzę z domu, nie poszłam do pracy i nawet się z pracodawcą nie skontaktowałam, nie myję się, od tygodnia nie zmieniłam ubrań. jak przyszłam od lekarza tak już zostałam. Zablokowałam się. Wszystko straciło dla mnie sens. Czuję niewyobrażalny ból i żal. Jak sobie z tym poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukacie dziury w całym
bez komentarza :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfbdfd
Mam 25 lat, nie mam stałego partnera, jeśli to tak można nazwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myslę, ze do wszystkiego można przywyknąc, napewno jak pierwszy szok minie, będzie ok. Masz stałego partnera? Jak wygląda Twoja sytuacja?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłop ma dziecioka z inna
tzn. puściłaś sie z kimś czy masz kogoś, z kim sie spotykasz o d czasu do czasu na seks czy też na cos innego? 25 lat - ok. Dasz radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uła to tu sprawa się troche komplikuje:O A wiesz kto jest ojcem dziecka? Chcesz usunąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werry
gdfbdfd Ile on ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfbdfd
No spotykamy się ale nigdy nie było między nami żadnych deklaracji. On ma 27 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczoraj tu też byłam
Wiesz co, myśłę że w pierwszej kolejności powinnaś zatroszczyć się o uregulowanie spraw w pracy. W Twojej sytuacji nie byłoby dobrze gdybyś ją straciła. Weź może jakiś urlop czy zwolnienie... Czasu nie cofniesz a zamkniecie się w skorupie niczego nie zmieni. Bedziesz miała slicznego dzidziusia, to szczęscie w "nieszczęsciu" Weź się w garść, dla niego!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ngfbvdfdxsa
hahahah przez 9 m -cy pozostaniesz bez mycia w tych samych ciuchach. hahaha dawno sie tak nie usmiałam jakie to durne tematy zakładacie , eh prowokatorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczoraj tu też byłam
Ja wpadłam w wieku lat 19stu z młodszym ode mnie facetem. Ot tak chodziliśmy sobie "za rączki" po osiedlu, zaden poważny związek. Pierwsza myśł to zabić siebie, druga "chociaż" to dziecko... Byłam głupią nieodpowiedzialną małolata, ale wziełam się w garść i dało się... Dziś mam 16 letniego syna, wkrótce bede obchodzić 16 rocznicę slubu i ciesze się że moje zycie tak własnie sie potoczylo... Czaserm coś co wydaje sie tragedią, predzej czy póxniej wychodzi nam na dobre!!!!! U ciebie też tak bedzie, zobaczysz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfbdfd
Jestem niemal pewna że wypowiedzenie w pracy dostałam już po pierwszym dniu nieusprawiedliwionej nieobecności w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja ci mówię dasz radę
Ja mam 19 lat i jestem w ciąży w 12 tyg i cieszę się jak cholera :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pogadaj z facetem i spróbujcie podjąc razem jakąś decycję. W koncu dziecko które masz w łonie, jest nie tylko Twoje ale i jego. I dużo siły życzę:) Na początku wszystko źle wygląda, z czasem jak emocje opadną, będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdfbf popatrz na to tak, że wszystko, co w życiu nas spotyka ma jakiś cel i sens, nie zawsze od razu dla nas widoczny. Dziś Ci się świat zawalił, ale po urodzeniu dziecka, kiedy kłopoty w sensie czasowym i organizacji dnia zaczną się na dobre, możesz zdać sobie sprawę, że nikogo na świecie bardziej nie kochasz. Jeżeli dziś nawet twoi najbliżsi nie szczególnie by Ci pomagali, to jak zobaczą dziecko, staną się dla Ciebie bardzo życzliwi. A poza tym nigdy nie będziesz już sama. Jakkolwiek by się Twoje życie nie ułożyło, to ta miłość do dziecka będzie bezwarunkowa, a jak je dobrze wychowasz, to jego do Ciebie także. Teraz trzeba po prostu przeczekać, przyjmując na wiarę, że finał tego wszystkiego to jest wielkie szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfbdfd
Wiem co on mi powie, że nie jest gotowy na powazny związek a co dopiero na niańczenie dzieciaka. Zresztą ja uważam o sobie tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhjyhjty
Dario ale nie trzeba uprawiać seksu z kolegą aby coś takiego się przytrafiło... Ja czytajac tą historie myślę że czytam o sobie. Mnie to spotkało w małżeństwie. W dniu w którym dowiedziałam się o ciąży coś we mnie umarło, odeszło bezpowrotnie. Ani ja ani mój mąż nie byliśmy gotowi na dziecko. Nam podobało się życie które wiedlismy czyli spokój, cisza, wieczory tylko we dwoje przy nastrojowej muzyce i lampce wina. W ciąży dwukrotnie probowałam popełnić samobójstwo, pierwszy raz na początku ciąży gdy się o niej dowiedziałam i drugi raz prawie na jej finiszu czego efektem był przedwczesny poród w 30 tyg. Od tego czasu minęło już trochę czasu ale tak naprawdę wcale nie jest lepiej. On chciał dziecko oddac do adopcji, ja byłam zbyt dumna aby to zrobić. Choć szczerze powiedziawszy żałuję że tego nie zrobiłam. A teraz gdy już się na coś zdecydowałam czyli na wychowanie dziecka to nie chce od tego uciekać i dotrwam do końca mojej roli jako matki. Pocieszam się myślami, że dziecko jest coraz większe i coraz mniej mnie potrzebuje. Po drodze staram sie naprawiac swoje małżeństwo które przeszło głęboki kryzys bo były mysli o separacji, o rozwodzie. Dziecko to nie dla kazdego człowieka synonim szcześcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu sie nie
wysterylizujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywaaa
gdfbdfd, potrafię zrozumieć, bo choćby miała i 35 lat, ale dziecko nie ze stałego związku, to można zrozumieć dylematy i rozterki... fhjyhjty, Twoja historia jest dla mnie wielką zagadką...owszem nie każdy chce dziecko nawet po ślubie, ma do tego prawo...ale z drugiej strony kochające się małżeństwo, seks bez zabezpieczeń i aż taka trauma, że ciąża? no ok rozumiem, że na początku można mieć różne myśli, że zdziwinienie, rozczarowanie, ale z reguły to szybko przychodzi, bo jednak macierzyństwo uskrzydla...próby samobójcze, to przerażające..jeśli możesz napisać, to co dla na poziomie emocjonalnym było aż taką traumą do Ciebie, dla Was obojga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhjyhjty
Nie no oczywiście zabezpieczenie było ale zawiodło. Brałam wtedy zastrzyki antykoncepcyjne i przyznam, że uwierzyłam słowom lekarza który opowiadał mi o tym, że płodność po tych zastrzykach wraca dopiero nawet po kilku miesiącach i że zajście w ciążę podczas zastrzyków to niemal cud. Co było traumą? Świadomość że moje ustabilizowane życie runie w gruzy, że to co budowaliśmy z mężem latami rozsypie się jak domek z kart. Miałam świadomość, że teraz moim życiem będzie sterować dziecko i jego chimery. Dlaczego próby samobójcze? Ponieważ nienawidziłam siebie, że pozwoliłam sobie na zajście w ciążę, nie mogłam sobie wybaczyć że się nie zabezpieczaluśmy czymś dodatkowo. Skończył się spokój, cisza, odpoczynek, wolność i spontaniczne wyjazdy w kraj. Skończyła się też moja praca bo zostałam zwolniona z powodu ciąży i urodzenia dziecka - wiedziałam już w ciąży że po urodzeniu dziecka nie będe miała gdzie wracać. Nie byliśmy milionerami więc strata jednej pensji to był poważny problem. Były dni że nie było nawet co do garnka włożyć bo koszty utrzymania dziecka zabierały wszystkie nasze pieniądze. Wynikały z tego powodu cały czas kłótnie, mąż wychodził z domu i nie wracał po kilka dni, spał w samochodzie a ja zostawałam sama z rozwrzeszczonym dzieckiem które wyło 24godz na dobę. Nie było rodziny która by odciążyła w opiece nad dzieckiem, po tym jak mnie zwolniono nie było nas stać na opiekunke. Kalkulował się każdy grosz. Dziś jest trochę lepiej bo ja znalazłam pracę, dziecko poszło do przedszkola w którym jest od rana do wieczora. Pomimo moich najszczerszych chęci i prób matkowania, nie jestem matką i nigdy nią nie będę. Niestety ale oboje z mężem uważamy że dziecko to najgorsza rzecz jaka nas w życiu spotkała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli nie chcesz
jesli naprawde nie chcesz tego dziecka to znajdz mu rodzine.jest miliony osob ktore oddalyby wszystko za malenstwo. pomysl o tym.to sie nazywa adopcja ze wskazaniem.sama mozesz znalezc rodzine swojemu dziecku.mam nadzieje ze nie usuniesz. nie kaz dziecku placic za swoje bledy.jesli go nie chcesz oddaj je komus kto da mu milosc i dom. ale przemysl to jeszcze.masz 25 lat to dobry moment na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywaaa
Rozumiem, tzn. staram się zrozumieć... A nigdy nie myślałaś inaczej, że dziecko właśnie będzie dopełnieniem związku...że bez dziecka, to przyjdzie czas że "wolność" przestanie cieszyć...w ogóle na początku małżeństwa planowaliście dziecko? Wiesz człowiek ma naturalną skłonność do szukania winnych, składania winny na innych, że to przez nich...a może to wy dziecko uczyniliście winnymi za swoją może niedojrzałość, że wszystko to jego wina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywaaa
fhjyhjty, ale plus że o tym otwarcie piszesz nawet na forum...owszem z pracą, że ją straciłaś w ciąży, to pech, ale nie przesadzasz? wiele kobiet tak ma...winisz tego małego człowieka za wszystko co złe, to straszne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezu.... szczerze?? nie wiem jak można w taki sposób pisać o swoim dziecku ???? przepraszam bardzo ale jak sie uprawia seks to chyba ma sie swiadomosc konsekwencji ?! żadne zabezpieczenie nie dziala w 100 % !!!! a teraz bedzie niwinne dziecko na tym cierpiec ze mamusia z tatusiem sie bzykali , zrobili dzidziusia i sie skonczylo wolne pelne atrakcji zycie? no sorry ale kierunek psychiatra dla was! i zobaczycie ze w koncu bedziecie starzy a takim ludzią powinno sie zyczyc zeby dzieci oddali was do domu starców i zapomnieli .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywaaa
No niestety i tak bywa, nie każdy jest super rodzicem, nadaje się do tego, często to na pierwszy rzut oka widać...ale musisz chociaż się strać, chociaż spróbować myśleć inaczej, nie w kategoriach że mój świat legł w gruzach, bo mam dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhjyhjty
Nigdzie nie napisałam ze winie dziecko, winie siebie że do takiej sytuacji dopuściłam. Kiedy zaczynałam brać zastrzyki były swego rodzaju jakś nowością, przynajmniej w Polsce a z zagranicy płynęły informacje że to bardzo skuteczna metoda anty. Praca... To była moja wymarzona praca o którą zabiegałam na dobrym stanowisku. Dziś pracuję gdzie indziej,w miejscu gdzie nie czuję się spełniona zawodowo. Pracuję bo muszę. A co do domów starców to uważam, ze dzieci się powinno mieć z miłości a nie dlatego aby sobie zapewnić jeden pokój na starość przy dzieciach. A dziecko co poradzić nie umiem pokochać, wychować wychowam bo mi honor nie pozwala go porzucić ale na porywy miłości i deklaracje że oddam za nie życie to niestetyy ale nie ma co liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywaaa
A ile teraz masz lat? Podświadomie winisz dziecko, ale właśnie nie honor Ci się do tego przyznać...wydajesz się być bardzo nieszczęśliwą osobą...Systemy wartości są nienegocjowalne...ale wiesz jak jest z pracą, jak bywa, dziś jest jutro nie ma...a rodzina na solidnych podstawach jest zawsze...dla tego nie rozumiem ludzi którzy za pracę są w stanie oddać wszystko....za robienie czegoś z obcymi rzadko życzliwymi ludźmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywaaa
Wydaje mi się, że strasznie się okopujesz na swoim stanowisku, że nie pokochasz dziecka, ale nie musi tak być, na prawdę, nie skazuj się bycie bierną mamą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×