Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gdfbdfd

Jestem w ciąży i nie umiem się z tym pogodzić...

Polecane posty

Gość fhjyhjty
Mam 29 lat. Byłam rok starsza od autorki tego tematu gdy urodziłam dziecko. Tak ogólnie to ja się niczym nie różnie na pierwszy rzut oka od innych matek, tych kochających na zabój. Karmię, ubieram, zabieram na spacery, dbam aby dziecku niczego nie zabrakło ale to wszystko z poczucia obwiązku a nie z własnych chęci... Bo nie lubię tego czasu spędzanego z dzieckiem. Może coś w tym jest, może się opieram, a może jestem osobą która tak po prostu niecierpi dzieci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywaaa
Mam tyle samo lat co Ty ;) Kurczę za młoda jesteś na takie radykalne tezy...Spróbuj się otworzyć na dziecko, powoli, daj sobie rok czy dłużej, małymi kroczkami, jakieś efekty na pewno będą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywaaa
Tego jestem pewna, że dobrze dbasz o dziecko...tylko że wewnętrznie jesteś nadal mocno pogubiona...a jak Twoje małżeństwo teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhjyhjty
Mam koleżabki które są matkami i zadziwjająca dla mnie jest zdolnść ich pamiętania wszystkiego... One potrafią powiedzieć kiedy był pierwszy ząbek, kiedy drugi, trzeci, kiedy pierwszy uśmiech, pierwsze kroki... Ja tego nie pamiętam. Nie przywiązywałam do tego uwagi, nie traktowałam tego jako czegoś takiego co wymaga zapamiętania co do dnia i godziny. I kiedy mnie ktoś pyta kiedy np. było pierwsze słowo to ja po prostu kłamie bo nie pamiętam. Gorzej jest jak ktoś się połapie że to co mówię to kłamstwa bo zdarzyło się ze palnęłam że dziecko coś tam zrobiło choć to było niemożliwe ze względu na wiek, wtedy trzeba gęsto się tłumaczyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhjyhjty
Moje małżeństwo to już dłuższa historia...Staramy się korzystać z dobrodziejstwa jakim jest przedszkole i po pracy nie odbieramy od razu dziecka a wracamy do domu i te 2-3 godziny staramy się poświęcać tylko dla siebie. Czy to po prostu pogadamy, czy wyjdziemy do kina, czy gdzieś na obiad...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywaaa
Czyli z małżeństwem nie jest źle, a nawet zaryzykowała bym stwierdzenie, że całkiem dobrze :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywaaa
Akurat z tym że dokładnie nie pamiętasz, co kiedy dziecko zrobiło, to żadna tragedia, myślę że sporo mamusiek tak ma ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhjyhjty
Jesteś miła i to dla mnie też zaskczenie bo byłam pewna że mnie tu zjedzą za to co napsiszę, więc dziekuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywaaa
Nie doszukuj się w sobie wad, chyba jesteś bardzo wymagająca w stosunku do sobie, to dobrze...ale też łatwo przesadzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naatalkaaa
Straszne to co piszecie. Nie pierwszy raz czytam o tym, że matce po urodzeniu zabrakło matvzynych uczuć. Nie wyobrażam sobie być wychowywana przez takich rodziów. Nie wiem czy umiałabym potem normalnie funkcjonować, pewnie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego załamana ? że świat się zawalił? Jeżeli facet okarze sie tchórzem i nie stanie na wysokości zadania i powie żę nie jest gotowy (ciekawe kiedy będzie..po 50 ?) ty chodz z wyprostowaną głową i kopnij go w dupe ! podaj go o alimenty , a zobaczysz myślenie Ci sie zmieni jak poczujesz pierwsze ruchy dziecka w brzuszku :) jest pełno samotnie wychowujących dzieci matek i świetnie sobie radzą !!! życzę dobrych decyzji :)) pozdrawiam !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfsfds
nie dla kazdej kobiety macierzynstwo to spelnienie marzen. ale za swoje czyny trzeba ponosic konsekwencje czy to nam sie podoba czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfbdfd
Nie chce poczuć, muszę poszukać jakiegoś lekarza do aborcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, wiem doskonale o czym piszecie, też przez to przeszłam, miałam 27 lat jak zostałam mamą , ciąża była dla mnie tragedią choć mąż się cieszył, byłam niedojrzała, nielubiłam dzieci bo też jako jedynak nie miałam za wiele kontaktu z nimi, dopiero zaczęłam pracę na zastępstwo, pierwszą na cały etat, dopiero co wyprowadziliśmy się od tesciów i mogliśmy być wreszcie sami i niestety..., ciążę przepłakałam, z jednej strony nie mogłam pogodzić się z nią ale też rąk nie odrywałam od powiększającego się brzucha i kopiącego malucha, urodziła się dziewczynka, wymarzona ale ja pracy nie miałam, ciągle uwiązana z dzieckiem, opiekowałam się ale z obowiązku, niestety przyjemności z tego niewiele. Unikałam innych matek i rozmów o dzieciach, nie chodziłyśmy na piaskownice gdzie babcie rozczulają się nad wnukami, mi było obojętne. Ale minęło 5 lat, ja dojrzałam i wreszcie poczułam, coś czego się nigdy nie spodziewałam, zapragnęłam rodzeństwa dla mojej dziewczynki. I wtedy Bóg ukarał mnie czego się jak najbardziej spodziewałam, poroniłam swoje drugie dziecko w 9 tygodniu ciąży, to dopiero zabolało, niechciana ciąża to przy tym nic, wiekszym problemem jest nie mieć tego czego się chce. Jak patrzyłam na moje rosnące dziecko to wiedziałam że Bóg miał w tym jakiś cel, tylko że za jakiś czas zrozumiem jaki, i zrozumiałam, rośnie mi mała przyjaciółka, kochana i cudowna mała kobieta, ktoś na kogo mogę liczyć i z kim mogę porozmawiać, i prawdą jest że już nigdy nie będę sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wgtttt
lepiej chyba usunąć ciążę niż do końca życia żyć w przekonaniu że dziecko zniszczyło życie i tylko czekac aż się wyniesie z domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oliwcia 30, mądrze piszesz i odważnie. Tak, tu trzeba odwagi, żeby wniknąć w swoją motywację. Umieć się przyznać, jak myślałem kiedyś, a jak myślę dziś. Myśmy też z żoną jakoś specjalnie dziecka nie chcieli (taka sobie wpadka małżeńska), ale z poczucia obowiązku dziecko zaakceptowaliśmy. Bywa tak, że miłość i rozumienie, po co dziecko, przychodzi później. Ważne, żeby nie bronić przekonania, że dziecka nie chcę i nigdy i nie chciałem, nawet wówczas, gdy serce mówi już co innego, że bez niego życia sobie nie wyobrażam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kusziczka
*/***Pomimo moich najszczerszych chęci i prób matkowania, nie jestem matką i nigdy nią nie będę. Niestety ale oboje z mężem uważamy że dziecko to najgorsza rzecz jaka nas w życiu spotkała.*** Czy myslisz ze dziecko to czuje ? Nie wyjezdzacie razem z nim w kraj ... Dla niektorych ludzi nic albo malo sie zmienia- widzialam w dalekim kraju pare podrozujaca z malenkim dzieckiem w wozku Dla mnie tez bylby to klopot, ale sa ludzie ktorzy umieja pogodzic dziecko i przyjemne zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhjyhjty
Wyjechać gdzieś t byśmy chcieli co rusz ale bez dziecka, no ale nie ma go z kim zostawić, bo rodzina nie, opiekunka to za drogi wydatek więc kisimy się tu gdzie jesteśmy. A co do serca... Gdybym słuchała się tego co mówi mi serce to pewnie nasze życie wyglądało by inaczej, może lepiej ale w tym wypadku wolę kierować się rozumem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ze temat stary ale ja czuje sie tak samo jak autorka. Nie jem,nie spie,wpadlam. Mam juz 2 i na tym chcialam poprzestac. Od 10 lat nic tylko dzieci. Dostalam dobra prace a tu nagle ciaza. Jestem zalamana. Chce usunac ale boje sie. Boje sie ze sobie nie poradze z tym psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×