Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ja_jebye

chciałabym się rozstać, ale czy dam radę??

Polecane posty

ogólnie to chyba w żadnym aspekcie życia nam się nie układa.. więc czemu kocham??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sadze ze .. . .
pracy pierwszej lepszej tu w wawie i jak znajdziesz wynajmuj gdizes kawalerke i pakuj walizki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yabadabadoo
może tylko wydaje Ci się,że kochasz... sama przyznajesz,że nie jesteś szczęśliwa w żadnym aspekcie związku,może to tylko przyzwyczajenie? idź do siostry, ogarniesz się trochę, znajdziesz pracę nawet w tej Warszawie- zawsze możesz z jakimiś studentami nawet mieszkanie wynająć; na pewno Ci się uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boje się.. jak stracę prace?? z czego zapłacę?? czemu się tak boję?? chcę się spakować, wyjechać, zacząć od nowa wszystko.. nowi znajomi nawy facet.. nowa praca... ale nie umiem się wziąć w garść... mam taką depresję, że nie wiem od czego mam zacząć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam grosza na start.. może żebym miała jakieś pieniądze.. nie mam nawet na bilet do warszawy.. nie wiem jak mam zacząć.. myślałam też żeby za granicę uciec.. mam tam koleżanki i wiem że mogę.. ale też się boję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedno proste slowo
to do wawy kochana,dasz sobie rade tylko uwierz w siebie,szkoda tak sie meczyc taka mloda jestes,a on to gnojek,nie szanuje kobiet,zeby z tak blahego powodu sie tak zachowywac,zal i zenada a ile on ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 niedługo skończy... wytyka mi to, że mi wcześniej z żadnym facetem nie wychodziło.. czy to ma znaczenie?? mam 21 lat!!!! byłam młoda, miała 18-19 lat jak poznałam moją pierwszą miłość...czasem myślę, że ostatnią.. głupia byłam i młoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anon1234
Jak masz depresje to zacznij od wizyty u psychologa. Troche tabletek i ci sie polepszy, llatwiej ci bedzie rowniez znalezc prace bo i bedziesz weselsza oraz milsza osoba a na to rowniez sie zwraca uwage podczas rozmow kwalifikacyjnych. Oczywiscie mozesz "probowac" zbierac sie w sobie, "probowac" wierzyc w siebie, szukac pomocy na forach ale jesli faktycznie masz depresje to mozna to o kant d... potluc. Idz po tabletki do specjalisty, wyjscie szybkie i co najwazniejsze skuteczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
próbuje mi wmówić, że mi nie wychodziło z facetami i to musi być moja wina.. że ze mną jest coś nie tak.. nie uważam siebie za ideał.. mam dużo wad tak samo jak każdy ale czasem jeśli się kocha kogoś na serio można przymknąć oko na niektóre.. np na to że nie lubię Ani Muchy i innych wg mnie znanych ludzi..czy to takie straszne?? to taka wada?? mam inne podejście do sław.. do ich zachowania i nigdy przenigdy nie chciałabym obracać się w ich świecie.. może to moja największa wada.. on tak kocha filmy i aktorów.. że chyba go to boli tak bardzo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nawet nie mam za co iść do tego psychologa... tkwię tu jak zwierz w klatce..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do tego wszystkiego dobija mnie to, że nie mam pracy!!!!!!!!!!!!!! i że takie gówniane pieniądze proponują.. co za kraj.. czy są jeszcze na tym świecie normalni faceci??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"boje się.. jak stracę prace?? z czego zapłacę?? czemu się tak boję?? " A nie boisz się, że stajesz się coraz bardziej zależna od faceta, któremu coraz bardziej odp***la? Proooszę Cię, ratuj kobiecy honor i pokaż gnojkowi, że kobiet nie można wyzywać bezkarnie. ]:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małaałam
ja mam to samo, 5 lat w związku, a zawsze podczas kłótni a raczej awantur chcę odejśc, tyle lat cierpień, ranienia a ja nadal tego nie zrobiłam, nie mam odwagi. a on mnie poniża, ublizsa mi, wyzywa, rani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze byłam taka twarda.. jak upadałam to szybko się podnosiłam.. a teraz jakoś brak mi sił..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
małaałam czemu my kobiety jesteśmy takie słabe?? pogodzimy się za jakiś czas i znów to samo.. kolejna kłótnia.. i znów...i znów..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małaałam
ja jestem slaba bardzo slaba wiem to nie potrafię mimo jego strasznego traktowania odejśc, on mnie w ogóle nie szanuje, czym sobie na to zasłużyłam??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małaałam
wczoraj jak się pokłóciliśmy, leżałam w łóżku i wyłam bo powiedział mi wiele przykrych słów, i kiedy on siedział sobie przed tv jak gdyby nigdy nic,ja płakalam i chciałam umrzec by juz nie cierpieć,on jeszcze szydzi ze mnie przedrzeźnia jak płaczę, moje życie to koszmar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam podobnie... moje życie to koszmar... jestem do dupy... i faceci to zwyczajnie wykorzystują... to on ze mnie zrobił taka osobę jaką teraz jestem.. wcześniej była silna.. dużo w życiu przeszłam.. dawałam radę.. potrafiłam się zorganizować.. potrafiłam ciężko pracować, zadbać o dom, miałam mnóstwo znajomych..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a teraz? siedzę na kafe.. nie wiem co zrobić ze swoim życiem.. kocham go i nie chcę odejść ale też bardzo tego pragnę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małaałam
no ja niestety mam to samo, a ile masz lat jesli mozna wiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba sobie zorbie jakiegoś kolczyka zaraz.. nie wiem czemu, ale mama ochotę sobie coś przebić.. ale jestem nienormalna.. co ja mam dziś robić?? jak spędzić dzień? nawet nie mam z kim wyjść i porozmawiać, nie znam tu nikogo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yabadabadoo
no ale siostra pracuje? przecież chyba Ci pomoże? z głodu nie umrzesz a pracę znajdziesz i staniesz na nogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siostra teraz nie pracuję, bo ma małe dziecko.. ona mieszka na wsi.. nie chcę tam być.. tam mnie nic nie czeka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yabadabadoo
ale skoro rodzice nieżyją to chyba masz jakąś rentę? uczysz się? przecież do siostry tylko na przeczekanie pójdziesz, dopóki pracy nie znajdziesz; chyba lepsze to niż siedzenie pod jednym dachem z takim typem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzlaskowy
poszukaj centrum interwencji kryzysowej, moze tam sa jakies hostele ..w kazdym miescie to jest. Moglabys tez poszukac u jakiejs starszej osoby mieszkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam renty, bo zrezygnowałam ze szkoły żeby się do niego przeprowadzić i pracować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o ja cie nie moge
Wyzywa cię od szmat i k***w??!! I ty się w ogóle zastanawiasz?! A jak ci kiedyś przyłoży to wytłumaczysz sobie że to dlatego, że wcześniej wypił? Jasne, pary się kłócą, emocje ponoszą - ale wyzywać kobietę, którą się (teoretycznie) kocha?!?! Na to nie ma żadnego wytłumaczenia. Wyobraź sobie siebie za rok, za pięć, za 40! Chcesz się na to dobrowolnie zgodzić?! Nie patrz na nic, na mieskzanie, na to co już masz - nic nie jest warte takiego traktowania! Zwłaszcza, że możesz liczyć na wsparcie siostry - nie zastanawiaj się tylko walcz o siebie, o swoje życie i szacunek. Związek powinien dawać poczucie bezpieczeństwa a nie poniżenie i strach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do tego boje się tego, że nie mam pracy i mnie w końcu wyrzuci z tego mieszkania.. z dnia na dzień.. to nie jest tak.. ja chce odejść ale jest mi ciężko.. może za mało pokazał?? może rzeczywiście musi mi jebnąć porządnie i wtedy się obudzę??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POSŁUCHAJ MNIE!!!
ja tkwię w takim związku od.... 9 lat! w tym 6 lat po ślubie. z czasem zaczełam być twardsza, nie bola mnie juz tak niektóre jego wyzwiska, w niektórych sprawach postawiłam na swoje i nie ma prawa sie mnie czepiac. tez go opierdalam. poza tym kłotnie sa troche rzadziej, ale co z tego.......... wszystko jest do dupy, bo jak mnie wyzywa od szmat, o błachostki, przy 3 letniej córc,i to sie nóż w kieszeni otwiera. i gdyby nie to, ze mam to kochane dziecko, które nie moze życ beze mnie, to bym go zabiła!!! już mieliśmy się rozwodzić, już nie bylismy razem, ale dziecko strasznie za nim teskniło (nie wiem dlaczego) zaczeła sie jakac i inne dziwne rzeczy sie z nia zaczeły dziac, pogodziłam sie. moze to błąd moze nie. teraz to już mi pozostaje wybieranie mniejszego zła, bo dobrego wyjscia z tej sytuacji nie ma. tak sobie myślę, ze i tak kiedyś sie rozejdziemy, ale jak mała podrośnie, jak bedzie madrzejsza, a do tego czasu starac sie nie wchodzic sobie w drogę.... uciekaj póki możesz, POSŁUCHAJ MNIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×