Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość savedater

Macie tak, ze brzydzicie sie jesc u niektorych ludzi?

Polecane posty

Gość ytttta
I też nie lubię, kiedy ktoś próbuje potrawy łyżką, którą później wkłada z powrotem do garnka. Ja zawsze łyżkę opłukuję, nawet kiedy jestem sama w kuchni i nikt nie widzi, co robię, ale gotuję obiad nie tylko dla siebie. Bo jak przyrządzam coś dla siebie np. jogurt ze śliwkami suszonymi rozdrobnionymi na małe kawałeczki, to, żeby nie brudzić noża, rozdrabniam te śliwki zębami. Ale nigdy bym tak nie zrobiła przygotowując coś dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najlepsza rzecz jaka możewpaść
Oj byłam kiedyś w gościach i tam Mieli małego dzieciaka i przy stole zmieniała mu pampersa na kolanach bleeee i mówiła ale ma biegunke tak rzadka kupę zrobił .. Fuj myślałam ze się zrzygam i szybko zabralam się i wyszłam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmuailla
"jogurt ze śliwkami suszonymi rozdrobnionymi na małe kawałeczki, to, żeby nie brudzić noża, rozdrabniam te śliwki zębami" A;e że co? Przeżuwasz to i wypluwasz do jogurtu? :O Tak czy siak - ja nie zjadłabym tego nawet po samej sobie. Brzydzę się np. gdy piję wodę mineralną z gwinta, a potem mam tę wodę wlać do szklanki. Fuj. Muszę ją już do końca wypić z butelki. Dlatego staram się pić ZAWSZE ze szklanki. No niestety, brzydzę się nawet po samej sobie. A dokładnie brzydzi mnie, że gdzieś pływa moja stara ślina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie zjem tam gdzie
Są małe dzieci i nocnik na środku pokoju jak u mojej sąsiadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ytttta
No nie całkiem, przegryzam przednimi zębami na pół, bez przeżuwania i długiego trzymania w ustach i każdą po kolei wrzucam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmuailla
Ja mam w ogóle kilka natręctw związanych z kulinariami brzydziłaby mnie dla przykładu kawa wlana do kieliszka albo Cola wlana do dużego kubka. Kawa ma być w kubku, Cola w szklance, alkohol w kieliszku. nie zjem kanapki bez BAZY jak to nazywam - bazą jest ser, jajko, twarożek itd... dla mnie bezsensowna jest kanapka z samym pomidorem, bo nie ma bazy. Tak samo jak jedzenie większości zup bez pieczywa mi nie smakuje. Musi być chleb. Nie zjem margaryny na której są okruszki chleba. Jak wyjmuję nożem margarynę z pudełka, to tylko te czyste części Ciepły napój musi być do ziemnego jedzenia i odwrotnie. Nie lubię więc do gorącego obiadu pić gorącej herbaty. Musi być zimny napój. Albo do zimnej potrawy (np. sałatki) - zimy napój nie pasuje, tylko gorąca herbata. i wiele innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja mama opowiadała
mi, że jak byłam mała, (ok. 3 lat) t odmówiłam jedzenia obiadu, bo obrus był brudny, tzn, była plama :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie zjem tam gdzie
Nienawidzę tez jak w cukiernicy są syfy albo jak ktoś miesza ta sama lyzeczka co slodzi. I pózniej taka uklejona w cukrze jest. Fuj Brzydzi mnie dawanie łyka i gryza. I ogolnie jedzenie fast foodow u ciapatych kebabow bo oni tam podobno nie używają papieru toaletowego jak sraja tylko mykam się lewa ręka . Maja dzbanek z woda w kibelku i tak wszyscy myja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja nie tknę...
Ja nie tknę u nikogo żadnej sałatki. Po prostu nie ma bata. Brzydzi mnie to strasznie. Zawsze na wszelkich imprezach wezmę sobie np. kanapkę z serem, a sałatki nie. Nieraz mi mówią, żebym sobie wzięła. Ja odpowiadam, że za chwilę, po czym udaję, że zapomniałam. :D Tak samo nie zjem u kogoś, kto ma brudno w domu. Mam taką jedną znajomą. W domu marmury, a syf taki, że brzydzę się gołą nogą stanąć, a jak kiedyś przyszliśmy z synkiem od niej to od razy go rozebrałam i wrzuciłam do kąpieli. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joaska;;;
Nie zjem nic u mojej kolezanki, klaki jej kundla porozrzucane sa po calym domu:O Kiedys widzialam jak chleptal wode z garnka w ktorym byly obrane ziemniaki a dzien wczesniej ciagal jakiegos zdechlego ptaka po podworku:O Kiedys zaprosila nas na obiad i normalnie we wszystkim byly klaki jej psa na dodatek ten specyficznyn smrodek w calym domu :O.Ja nic nie tknelam powiedzialam ze niedobrze sie czuje(bylam w ciazy)wiec mi uszlo, moj maz cos tam jadl ale widzialam jego mine. bleeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ja mam
powiedziec Widzialam jak moz mojej kolezanki za kazdym razem jak skonczyl obiad to dawal wylizac talerz psu a potem bral jej talerz i ten pies tez dojadal resztki po niej A ja na to Co wy wyprawiacie? a ONA JESZCZE OBURZONA O CO MI CHODZI JAK ONA PRZECIEZ MA ZMYWARKE i ta zmywarka zabija wszystkie zarazki a ja sie czepiam niepotrzebnie Fajna dziewczyna ale brzydze sie napic teraz tam nawet herbaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala Mii
u mnie od zawsze byly zwierzeta w domu,czy to w rodzinnym czy teraz gdy mam wlasna rodzine posiadam psa i kota,ale zawsze dzien w kuchni zaczynam od przetarcia blatow i stolu srodkiem odkazajacym,chociaz na noc drzwi do kuchni zamykam.tak samo jak przygotowuje posilki.siersciuchy nie maja wstepu.to samo gdy mamy gosci zwierzeta siedza na dworzu lub na tarasie. jestem tak wychowana ze w kuchni obowiazuja dwie sciereczki jedna do naczyn druga do rak,brzydzi mnie gdy ktos uzywa jednej do wszystkiego.brzydzi mnie wycieranie np.rozlanej wody czy soku gabka do mycia naczyn...okropienstwo,brzydza mnie brudne-osad z kawy i herbaty - lyzeczki,brzydzi mnie jak ktos smakuje potrawy i miesza je pozniej tym samym sztuccem, brzydzi mnie -jak sama to nazywam-zabawa z zarciem,czyli gdy musze przygotowac jedzenie rekoma-np mieso mielone,ciasto jakies,zawsze probuje uzyc do tego jakiegos narzedzia. Ogolnie nie jestem osoba ktora latwo obrzydzic,do tej pory udalo sie to mojej kuzynce-zebrala resztki nie zjedzonego obiadu po dzieciach do jednej miski,wymieszala i podala mezowi o.O ,oraz sasiadce mojej mamy,ktora zawsze przynosi do sprobowania jakies nowe danie podane w brudnej,niedomytej miseczce(laduje to w smietniku lub jest dane psu)a umyta miska oddana z zapewnieniem ze bardzo smakowalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwyczajna forumowiczka
W najbliższą sobotę koleżanka robi imprezę. Przez Was pewnie niczego tam nie tknę. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam jedną taką koleżankę
u której zawsze brzydziłam się jeść czy pić :o Chociaż i tak robiła coś do picia ale zawsze brałam kawę po tym jak widziałam jak raz mi robiła herbatę z torebki i wyciągając z niej torebkę wyciskała ją palcem :o a nawet kawa mi przez gardło nie mogła przejść bo widziałam jak koleżanka myje szklanki :o Naleje pół szklanki płynu do naczyń, opłucze raz czy 2 razy i do tej zapienionej szklanki wsypuje kawe :o Okropne! A z jedzeniem? Jak widziałam jej matkę robiącą kotlety mielone to mało co nie zwymiotowałam :o Jej matka przyszła z pracy, nie umyła rąk (a pracuje na produkcji przy syfie) i zaraz wzięła się za robienie kotletów i w międzyczasie ta koleżanka zaczęła podjadać to surowe mięso brudnymi palcami :o Później przyszła jej młodsza siostra z zabaw na dworze i również grzebała w tym surowym mięsie i podjadała :o Od razu powiedziałam, że muszę iść do domu bo wiedziałam że będą mnie chcieli kotletami częstować :o Już nie wspomnę o tym, że w kuchni szwendają sie 2 koty i 2 psy :o te koty normalnie chodza po stołach i blatach kuchennych a psy śpią pod stołem lub na rogówce obok stołu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy bym nie przypuszczała
że na swiecie jest tyle dziwolągów i oszołomów gdyby nie kafe :S - probuje jedzenie jedną lyzką i nia mieszam, wszystkim smakuje, rodzinie, znajomym, nikt nie narzeka - wypadaja mi włosy i choc je wiaże do robienia jedzenie czasem jakiś się w żarciu znajdzie, jak ktoś z rodziny czy znajomych znajdzie, nie robi problemu - staram sie myć ręce po dotykaniu mięsa itp., ale zdarzaja się wyjątki i co? - jak mi upadnie cos na podlogę (którą szoruje co 2 dzień zresztą) to podnosze i zjadam albo daje na talerz komuś, nikt nie jest zbulwersowany (chyba, że sie np. ziemniak rozpadnie to juz nie) - pije z gwinta po kims, inni po mnie, daje gryza kanapki i probuje np. gryza batonika (na studiach jak ktoś miał batona dużego, to zawsze dal gryza kilku osobom i potem sam jadł, nikt się nie brzydził) - u obcych ludzi nie brzydze sie jeść, chyba że naprawde maja syf w domu, aczkolwiek psy mnie też denerwują i obrzydzają, kiedyś rok mieszkala ze mną laska co miała smierdzącego psa i on wchodzil do kuchni jak jedliśmy obiad - feee. Ale mam kota, który jest czysciutki i przebywa w kuchni ile chce, ale oczywiście nie łazi po stołach ani blatach, jest wykastrowany i nic nie obsikuje -swoją drogą perfidne jesteście, żeby wytykac komus wlos w potrawie - przecież nikt specjalnie klakow nie wrzuca. Tesciowe czy babcie chca was nakarmić, a wy wydziwiacie ;/ - niby czemu nie mialabym dojeśc po dziecku, mam wyrzucić?! skoro je to co ja a juz nie może... U mnie w domu nie marnuje się jedzenia. - wszyscy w domu dbamy o higiene, czyli codzienna kapiel itp, ale nie mamy swira jak wy tutaj ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe nie jestem sama widzę !! Ogólnie bardzo wymyślam jeśli chodzi o jedzenie, od dziecka byłam niejadkiem. Jest wiele rzeczy, których nie zjem- mimo, ze nigdy nie próbowałam :) . Brzydzę się jeść nawet u koleżanek, gdy jest nawet czysto, zawsze miałam problem z jedzeniem u chłopaków :). Nawet zapach talerza, który nie schnął na suszarce, ale w zlewie jeden na drugim- zaraz apetyt mi odchodzi. Nie brzydzę się jedzenia swojej mamy, zjem nawet coś za czym nie przepadam. U babć zawsze miałam problemy ze zjedzeniem... Mam jedną ciocię u której zjem wszystko :) Na tym się kończy. To co robię sama też zjem, nie brzydzi mnie to. Jednak jeśli gotuję duży obiad, napracuję się- narzeczony zjada wszystko + dokładkę komplementuje- ja zjem trochę i już nie mam apetytu. Natomiast gdy mama mi zrobi obiad zjem cały talerz. Nie wiem o co chodzi skoro sama robię, wiem z czego, wiem, że czysto, schludnie to dlaczego nie potrafię zjeść normalnej porcji obiadu, który sama ugotuję ? Kanapek i sałatek to nie dotyczy :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggwtwtfgds
"Widzialam jak moz mojej kolezanki za kazdym razem jak skonczyl obiad to dawal wylizac talerz psu a potem bral jej talerz i ten pies tez dojadal resztki po niej A ja na to Co wy wyprawiacie? a ONA JESZCZE OBURZONA O CO MI CHODZI JAK ONA PRZECIEZ MA ZMYWARKE i ta zmywarka zabija wszystkie zarazki a ja sie czepiam niepotrzebnie" Tak robi większość osób które mają zwierzęta. Nie widzę w tym nic dziwnego. W zmywarce NAPRAWDĘ są zabite bakterie, więc rzeczywiście czepiasz się. Inną kwestią jest to, że nie powinni tego robić przy gościu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobry den
no cóz coraz częsciej wpadamy w jakieś fobie. Ja nie lubię jeść u kogoś kto nie myje rąk albo pozwala psu zjadać resztki ze stołu. A i picie z jednej butelki odpada ale to ze względu na to , że mogę zarazic się helicobakter pyroli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 44444444444334
>>jak ktoś miał batona dużego, to zawsze dal gryza kilku osobom i potem sam jadł o kurwa, niedobrze mi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 44444444444334
A Ty to opisujesz jako coś normalnego? Zbieranie jedzenia z podłogi? Mieszanie oblepioną od śliny łyżką w potrawie? I niby nie ma co się brzydzić, bo się KĄPIESZ? Co to ma kurwa do rzeczy? Nie, to nie jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żartuje oczywiscie ale mam w domu psy i koty i są bardzo grzeczne wychowane nie kradną jedzenia z talerza nikomu zwierzeta nie przeszkadzaja tylko jest wesolo w domu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 44444444444334
to nie do Ciebie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie brzydze
u niektorych. Jak maja jakies niedomyte naczynia :O albo niezbyt czyste sciereczki do naczyn :O Fuj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 44444444444334
Ja oczywiście rozumiem, że i tak jemy dużo bakterii, które są wszędzie i w ogóle często się przesadza z tym że trzeba jeść wszystko zdezynfekowane, ale tu nie o bakterię chodzi, ale o ESTETYKĘ. Jedzenie z podłogi? Jeden napój pity z gwinta przez 10 osób? Przecież to ohydne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie brzydzi- jak w domu są zwierzęta które wszędzie mają dostęp. Na stoły blaty itp. I jeszcze jak palacz gotuje, często nawet rąk nie umyje po paleniu i do robienia jedzenia się zabiera. To jest mega bleee. Sama dojadam np po mężu- jeśli to było nieruszone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarraa
Też dojadam po mężu, ale np. ziemniaki z tej strony gdzie jeszcze nie dotknął widelcem. Jak coś zostało już dotknięte, jakoś ugniecione to nie ruszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Parę razy widziałam jak mama czy tata zjedli co młody wypluł- to jest dla mnie nie do przyjęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarraa
moja koleżanka przeżuwała jedzenie dla swojego dziecka, np. parówkę, żuła, żuła, potem wypluwała na talerz i dawała dziecku łyżeczką nie mam sama dzieci, więc nie wiem czy tak robi każda matka, ale myślałam że się porzygam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×