Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

cukiereczek05

małżeństwo bez przyszłości??

Polecane posty

Gość 222222
ja pier... facet, który kocha zrobi WSZYSTKO żeby jego kobieta była szczęsliwa, a nie że "jak zrobisz tak jak ja chcę to będzie dobrze" :O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mówiłam już że mam dość, że wolę się rozwieść niż zmarnować sobie życie, a on powiedział że on nie chce rozwodu, ale jeżeli będę szczęśliwa to prosze bardzo... ale on wiedział że ja go nie zostawię... powiedziałam że nie mam już siły żeby to tak ciągnąć. A on na to swoje, że wiem co robić, że mam rozwiązanie... tym rozwiązaniem jest właśnie pójście do nich tam mieszkać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewella2
Jego zachowanie wskazuje na to , że on wcale nie chce z Tobą być, nie oszukujmy się też to pewnie czujesz tylko nie chcesz przyznać się przed sobą. Zacznij żyć dla siebie, dla niego jak widac nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 222222
"on powiedział że on nie chce rozwodu, ale jeżeli będę szczęśliwa to prosze bardzo" i ty mu wierzysz? nie chce rozwodu??? jak by nie chciał to by chociaż spróbował z tobą porozmawiać a nie zbywał starą śpiewką... powiedz mu że tak, będziesz szczęśliwa bo teraz nie jesteś i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczery, powiedz mi, czemu uważasz tę historię za prowokację? :) Dla mnie za dużo ględzenia za mało działania, ale są tacy ludzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co, mam go tak po prostu olać, bez jakiegokolwiek słowa, mam zacząć robić co chcę?? Nie licząc się z nim? Z mężem? Wyprowadzić się gdzieś, znaleść inną pracę, najchętniej wyjechała bym daleko daleko... odpocząć od wszystkiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co, mam go tak po prostu olać, bez jakiegokolwiek słowa, mam zacząć robić co chcę?? Nie licząc się z nim? Z mężem? Wyprowadzić się gdzieś, znaleść inną pracę , najchętniej wyjechała bym daleko daleko... odpocząć od wszystkiego.. lady czy musze cos tlumaczyc? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewella2
przestań jęczeć z jakim mężem? Przecież Ty nie masz męża, tylko na papierze a jak widac nic poza tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 222222
laska, a czy on się z tobą liczy????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie: za dużo słów, za mało działania. Co nie zmienia faktu, że są takie kobiety-powoje ;) Nareszcie słońce wyszło :) Zapowiada się fajny dzień. A po powrocie z pracy skończę wreszcie "Gwiezdne Wojny" :D Już nie mogę się doczekać :) Miłego dnia, Szczery :) Lubię cię czytać, choć jesteś wredny, jak sam diabeł :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za obrazanie diabla idzie sie do piekla czy do nieba? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macie rację, nie liczy się ze mną... może i ględzę, ale w tak krótkim czasie i tak bym dużo nie zdziałała... zwłaszcza że on i tak był w wawie. Teraz siedzi z rodzicami i mu dobrze... a ja się tu przejmuję, ale tyle lat jesteśmy ze sobą że naprawdę jest się czym przejmować... Czasem mogę się wziąć w garść, ale czasem puszczają mi wszystkie nerwy i emocje biorą górę, wtedy mi się robi żal, żal własnej siebie, własnego życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję, że diabła nie da się obrazić :P W niebie mnie nie chcą a w piekle - konkurencja (jak to daaawniej pisano :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cukiereczek przynajmniej wytrwalosci nie mozna Ci odmowic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, czemu?? Źle mnie zrozumiałaś... chętnie posłucham jeszcze jakichś rad, ale użalanie się nad sobą nic mi nie da... jestem beznadziejna, i to co zrobię ze swoim życiem leży w moich rękach. Jestem beznadziejnym przypadkiem... on nawet nie dał mi szansy żeby pokazać że mogę być naprawdę dobrą żoną... i jeszcze mówi że to ja nie spełniam obowiązków małżeńskich (kiedy ja mu to wypomniałam)... nie wiem czy się coś zmieni ale możer kiedyś zauważy co stracił, albo jeżeli się opamięta to co może stracić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie dzwon, wyslij golebia ptak zawsze spina do dzialania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska?
Kobieto, wszyscu ci ty pisza, ze on cie olewa. Przeczytaj wszystkie swoje wpisy i powiedz, czy ty z nich mozesz wywnioskowac, ze on cie kocha???? Jemu na tobie nie zalezy, zwlaszcza, ze piszes, ze teraz jest u rodzicow. Przeciez moglby do ciebie podjechac, pogadac, ale on ma to gleboko w dupie...on nie chce zmian. Co to za zycie, ty u swoich on u swoich rodzicow i jeszcze nie liczy sie ze swoim zdaniem. Wez idz zloz popiery o rozwod - to nie jest rownoznaczne z rozwodem, moze jak on zobaczy, ze mylsisz o tym powaznie, to sie ocknie, jesli nie...no coz, mloda jestes i ulozysz sobie zycie. Zaslugujesz na kochajacego ci meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska?
I nie dzwon do niego...dlaczego to tobie ma tylko zalezec, dlaczego ty masz sie caly czas starac...zreszta do niego i tak nic nie dociera... Sraj na niego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×