Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

cukiereczek05

małżeństwo bez przyszłości??

Polecane posty

Gość dobrze ktos pisze
hehe ogladam pierwsza milosc i jest super hehe cos mi sie wydaje ze autorka nie dlugo tez zacznie wierzyc w to ze maz ma racje i zamieszka na pustakach:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska?
Jest, moje małżeństwo jest, chciażby na papierze a ja steram się żeby było i na nim i w życiu... - jak widac tylko ty sie starasz i z tego Twojego starania nic nie wynika. Dwoje ludzi, mieszkajac po kilkanascie km od siebie, mezowi szkoda kasy, zeby do zony podjechac - no ludzie, to NIE JEST malzenswo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ktos pisze
autorko i co ty na pomysl zeby sie przeprowadzic blizej wawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ktos pisze
???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mogę mieszkać mawet i w wawie, to nie chodzi o to... ale żeby on chciał, a jego naprwdę jest ciężo do czegokolwiek przekonać... A jeżeli chodzi o omawianie takich spraw przed ślubem, rozmawialiśmy na temat mieszkania. Mówiłam że to nie jest dobry pomysł na życie, ale on i tak pracował dalej w wawie dlatego ja byłam urodziców. Uzgodniliśmy że do końca roku będzie pracował tam a w między czasie szukał czegoś innego... ale z biegiem dni i miesięcy wszystko zaczeło przeszkadzać, chociażby to że ja właśnie u rodziców swoich mieszkam a nie tam, to że on dalej na wekendy jeżdzi w kawalerke itd. A mi przeszkadza że oni chcą żebym tam mieszkała gdzie mie ma warunków, i sami sobie nie mają za co ich stworzyć i jeszcze mnie tam ciągną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, popeniłam aż taki błąd... i co mam teraz zrobić, rozpłakać się, tupnąć nogą, odwrócić się na pięcie i iść przed siebie?? Czy jakoś to poskładać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz przeszkadza, wcześniej przecież sam powiedział żebym mieszkała u rodziców jakwolę a on do końca roku znajdzie inną pracę a póki co będzie jeździł do wawy... ale odminiło się... A co do tego że dużo gadam, a nic nie robię, to jak mam coś robić jak niemam nawet kiedy z własnym mężem porozmaiać... tak jak wczoraj? Przez telefon? Moje przeciw a jego za?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieważne... dzięki za wypowiedzi... człowiek prosi o radę a dostaje w pakiecie krytykę za swoje błędy i postępowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cukiereczek, bo to jest kafeteria. Chcesz miarodajnej pomocy, to moim zdaniem powinnaś pójść do psychologa albo do jakiegoś mediatora rodzinnego. Zresztą: nie uratujesz małżeństwa sama, a chce ci się tak szarpać i brać wszystko na swoje barki? "Ja się przeprowadzę" "Ja zmienię" "Ja zrobię". A co zrobi twój mąż bez pustego gadania, że COŚ KIEDYŚ zmieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( niewiem co on zrobi... chciałabym żeby zrobił cokolwiek żeby było dobrze między nami... na razie nic nie robi... a ja też mam nic nie robić?? do czego to NIC doprowadzić może?? :( mi już brakuje i sił i argumentów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie zastanawia jedno
dlaczego on na propozycje mieszkania u Twoich rodzicow reaguje agresja, ze nie bo nie. Mowimy o normalnych warunkach, gdzie podejrzewam wszystko jest. Natomiast Ty MUSISZ mieszkac w domu jego rodzicow, gdzie jak przypuszczam wszystko jest w stanie surowym i mieszkaja jak bezdomni. Dlaczego on nie moze u Ciebie, ale Ty musisz u niego. Jakie ma na to argumenty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, dla mnie określanie czegoś mianem MUSU od razu utrudnia sprawę. Między wami nie ma płaszczyzny porozumienia się, zwykłego dogadania, co wydaje się banalne, a jest tak trudne... Smutno mi, kiedy czytam takie historie. Ale jak pisałam, wątpię, żebyś znalazła na forum złoty środek na swoje problemy. Ja, kiedy nie mam siły w sytuacji całkowitego zagmatwania, to nie robię nic. Może też po to, żeby nabrać dystansu i siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Argumenty?? Bo oni to dla nas postawili, bo to jest nasze i czemu ja tego nie rozumiem... U moich rodziców, powiedział że nie będzie się cisną w jednym pokoju, i niestety u mnie w domu przechodzi się z mojego pokoju przez kawałeczek pokoju moich rodziców, potem jest korytarz kuchnia, obok łazienka itp, ale powiedział właśnie że nie będzie przechodził przez ich pokój, a jeżeli chcę mieszkać z rodzicami to niech oni mi dostawią górę i wtedy przyjdzie tutaj a póki co tam jest jego... (tak twierdzi)... przypomnijmy jeszcze że ma sioste która też tam mieszka... nie pracuje, bo nie może pracy znaleść, nie uczy się itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie zastanawia jedno
jesli cos jest WASZE to ja rozumiem, ze macie zapisane w papierach, ze to wasza wlasnosc, ze do was nalezy i nie macie dodatkowych lokatorow. Skoro budowali dla was to powinniscie dostac dom nawet w stanie surowym a sami z coreczka zamieszkac gdzie indziej. Tak dlugo jak nie ma zapisu, ze to wasze, to wasze nie jest. I co, wpakujecie kase w remonty, kredyt a potem uslyszycie, ze macie isc na swoje bo np. coreczka ma inny plan. NIGDY NA TAKIE COS SIE NIE ZGADZAJ!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przypomnijmy jeszcze że ma sioste która też tam mieszka... nie pracuje, bo nie może pracy znaleść, nie uczy się itp... 2/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ktos pisze
dokladnie nie masz na papierze to nie twoje pozniej siostra powie ze to jej dom bo rodzice jej go przepisza eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdjkdjkdfjkfdjkfdjlkdf
zawsze szczery ty to kurva jakis nie normalny jestes ciagle piszesz ze to prowokacja eh wkurwiaja mnie tacy ludzie obojetnie jaki temat to zaraz jakis matol napisze ze to prowokacja i juz.... ja mam okres i co kurwa tez napiszesz ze to prowokacja?zdjecie podpaski ci wyslac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli tak mocno podnosi ci sie cisnienie to polecam dla uspokojenia zapoznac sie ze slownikiem ortograficznym, po dluzszej lekturze zrozumiesz, ze nie z przymiotnikami piszemy lacznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdjkdjkdfjkfdjkfdjlkdf
uczepi sie matol tematu i bedzie pierdolił dziewczynie jakes glupoty ,takich jak ty odrazu powinni banowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rany, jak dobrze jest słyszeć o nie ja sobie wymyślam takie porąbane rzeczy tylko on!!! Mówię, tłumaczę że to nigdy nie będzie nasze, że kiedyś jak mu ktoś powie wypad to słowa nie będzie mógł powiedzieć... dlaczego on nie może tego właśnie zrozumieć?? Rozumiecie dlaczego nie chcę tam iść?? Czemu nie chcę pchać tam kasy, chociaż i tak już pożyczył na ten kredyt?? Dlaczego każdy to rozumie oprócz niego i jego rodziców?? Mówiłam, nie jest nasze, nie masz na papierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazazacocococ
cukiereczku: a czy Ty wlasciwie potrafisz powiedziec, za co Ty go kochasz? bo na moje oko, Twoj maz nie posiada ani jednej takiej cechy..???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie zastanawia jedno
moim zdaniem nie masz przyszlosci z Twoim mezem. Chyba, ze jako ultimatum postawisz, ze jego rodzice maja ten dom przepisac na niego. Tu i teraz. Masz miec na papierze, ze ten dom nalezy do WAS! jesli nie jest w stanie i tego zagwarantowac to mimo szczerych checi nie uratujesz tego malzenstwa, niestety. Ladowac kase w cos, co do was nigdy nie bedzie nalezalo, jedynie na gebe, byloby samobojstwem. Lepiej placic za wynajem i mieszkac osobno, bez wscibskich i na pewno zyczliwych oczu tesciow. Jesli nie dostaniesz papierka na dom - uciekaj dziewczyno jak najszybciej, bo to nie jest tylko male nieporozumienie. To poazny konflikt interesow. Nie daj Bog bedzie dziecko i co? W golych scianach bedziesz je wychowywac? A potem pod most jak sie rodzicow cos odmieni i domek przepisza coreczce? Wasza krwawice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazazacocococ
i jeszcze jedno.. czy potrafisz powiedziec, dlaczego myslisz, ze on Cie kocha? co takiego robi, jak udowadnia Tobie swoja milosc do Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazazacocococ
puenta: wszystkim nam wiadomo, ze to Twoj maz jest ..... ale Twoja wina jest to, ze jestes po prostu strasznie slaba psychicznie, miekkie kluchy.. do niczego takim zachowaniem nie dojdziesz.. nikt Ci nie karze brac rozwodu, ale walczyc? a wiesz jak? postawic sie, postawic ultimatum? twardo, stanowczo! a Ty siedziesz i mu marudzisz zamiast dzialac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazazacocococ
skoro tak nas tu wszystkich przekonujesz, ze nie chcesz tak latwo sie poddawac, to dlaczego robic dokladnie odwrotnie????? zacznij dzialac dziewczyno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mam zacząć działać?? Jak zacząć żeby coś do niego dotarło skoro ja mówię że to nie ma sensu, co dalej z nami a on jak tylko poczuje że ja naprawdę mam dość mówi że pójdzie na stancje itp a potem w koło wojtek jest dalej to samo... jaki pierwszy krok mam zrobić?? Sama sobie nawarzyłam tego piwa i macie racje, nie wiem jak sobie z tym poradzić... Moje stanowcze słowa doprowadzają do kłótni... i wtedy powstaje to moje pytanie po co ja to ciągnę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×