Do osób które nie wierzą w boga, reinkarnacje

żadne siły niematerialne i życie pozagrobowe, czyli mówiąc krótko - do piachu i THE END Jaki macie sens życia? nie przygnębia was myśl całkowitego końca po śmierci ? etc. proszę tylko bez wyświechtanych banałów typu - ''wierzę w siebie'' itd. :O (bo to dobrze wiem i kazdy powinien w siebie wierzyć bez względu na okoliczności) poważnie pytam

heh wiele osób ma się za ateistów, ale i tak wierzą w reinkarnacje... mam jednego znajomego który nie wierzy absolutnie w nic i gorszego pesymisty od niego to nie znam...

żyć chwilą, poruchać panny, zarobić kasę i ją wydawać i chuj z tym co po śmierci

wszystko mi obojetne

nie mysle o tym:) co ma byc to bedzie a pewnie nie bedzie nic;)ot po prostu 'zasypiasz' i koniec.

A dlaczego nie wierzysz w Boga???????????????

yć ? bo chyba nie na bibli ?

bo boga nie ma?a przynajmniej ja uważam,ze nie ma

Ale dlaczego i na jakiej podstawie tak uważasz??????

mamy wierzyć w boga?

Po pierwsze na wierze w której zostałeś wychowany i nasz naród ;)

na podstawie ze to wszystko kwestia przypadku,np.jakieś dziecko w afryce żyje 1 dzień, co kilka sekund ktos umiera, nastolatek ginie w wypadku, ktos dożywa spokojnej starosci, ktoś jest nieuleczalnie chory od samego poczatku, i to wszystko sie powiela , sa miliony ludzi rodzą sie umierają i tak naprawde nie ma to dla nikogo znaczenia, celu ani sensu,

Po drugie wystarczy powiedzieć Mu w modlitwie swoje '' tak '' a Duch Św zacznie działać . Dał nam wolną wolę i my sami musimy zdecydować .

A ja wierze w googlizm. Jest to religia polegajaca na wierze w wyszukiwarke google, w ktorej to mozna znalezc najwiecej odpowiedzi na dreczace ludzi, od wiekow pytania, dotyczace sensu zycia i przemijania.

aha,no zgadzam sie,ze jest taka tradycja w naszym kraju ale to nie znaczy,ze musze się z nią zgadzac i w boga wierzyc;)

nasz naród czcił też kawałki drewna

A może w rodzinie , gdy ktoś jest nieuleczalnie chory Bóg nas ''budzi ''' ??? Dopuszcza cierpienie , abyśmy się przebudzili i wstąpili na właściwą drogę ???

ja wierze i nie wierze w Boga jednocześnie, ponieważ poddaje w wątpliwość jego istnienie; choć nie nazwałabym siebie wierzącą raczej wątpiącą; The End wydaje się być łaskawszy w moim przypadku, ponieważ nie zostałabym wówczas ukarana za grzechy : niechodzenie do kościoła i masę innych;). Jednak nie mogę zmusić się do tej wiary, chodzić na siłe do kościoła( nie trafia to do mnie po prostu )ze strachu przed piekłem; uważam ze to nic nie warte ani piekla ani nieba bo jest nie szczere; najlepiej niech każdy żyje w zgodzie ze sobą:)

Jesli nie wierzysz w Boga , tzn. nie wierzysz również w szatana?

czysta biologia, tak samo z miłoscią, przyjażnia i wszystkim innym wszystko to czysta chemia i hormony, płytkie to nasze życie i fajnie jest wciaż wierzyć że poza tym jest coś wiecej ale niestety.. :( to jak sie zachowujemy kim jestesmy jakie mamy cechy charakteru jest wynikiem splotu genów, sprawności systemu nerwowego, odzywiania się a także wychowania, środowiska i tego co nas w danych sytuacjach spotkało w stosunku od innych ludzi, można wychować psychopata, można i bardzo wrażliwego człowieka

daj sobie na wstrzymanie 'a dlaczego...'. kurde jak slysze takie bzdury to smiac mi sie chce.

ani jedno, ani drugie

Tak naprawde to kazda religia jest wymyslem ludzi i z wiara w Boga nie ma nic wspolnego.Religie dziela ludzi a wiara w Boga laczy ludzi.

w szatana również wątpię.....

Też byłam ''chłodną''chrześcijanką , ale w którymś momencie życia potrzebowałam wsparcia . Napisałam intencję na Mszy o uzdrowienie i uwolnienie prowadzonej przez ojca Witko i wszystko się zmieniło . Duch św. przemienia moje życie , otwiera oczy ...

A dlaczego nie wierzysz w Boga-- nic nie otwiera, po prostu Twoja autosugestia,efekt placebo albo ludzi wsród których sie obracasz którzy umacniają Cie w tym , i łączy Was wspólna "wiara" to Cie umacnia i dlatego wydaje Ci sie że jest lepiej

super,swietnie,ze ci to pomoglo jednakze wg mnie jest to tylko dzialająca podswiadomosc a nie duch swięty:D

nie mówię, że ja nie wierzę dużo czytam książek filozoficzno-psychologicznych na ten temat i pojęcie o 'bogu' mam zapewne inne niż większość - o ile to w co wierzę można nazwać 'bogiem' acz miewałam chwilę takiego całkowitego zwątpienia - wtedy nie radziłam sobie, naprawdę nie widzę sensu w życiu które kończy się śmiercią i już ja muszę widzieć sens we wszystkim co robię - musi to znaleźć jakiś oddźwięk, wszystko muszę mieć przemyślane, wszystko musi sie składąć w jakąś logiczną całość a jak nie ma nic no to właśnie bez sensu - po co się wtedy starać, dzielić z innymi jak całe życie można spędzić będąc egoistą, hedonistą i korzystając życia nie przejmując sie innymi? i nie, nie chodzi o bycie dobrym tylko po to żeby być za to wynagrodzonym po śmierci czy coś, wogóle nie o to jeśli wierzysz, że jest 'coś' to wtedy wszystko nabiera innego, głębszego wymiaru, masz więcej chęci do życia, lepsze podejście do ludzi no i widzisz sens akurat mam porównanie bo różne ''fazy'' przechodziłam

Przecież życie Jezusa jest naukowo udowodnoine!!!!!!!!! Istnieje całun , ewangelia!!!!!!Wystarczy chęci do zainteresowania się tym . Istnieją świadectwa ludziiiiiiiii , tych nawróconych i opętanych przez szatanaaaaaa!!!!!!!!!!! Ludzie zajrzyjcie do książek , a nie tylko do normalnych wiadomości , które szukają sensacji .

uwielbiam rozmowy gdzie jedna strona wywyższa wiarę i wszystko co z nią związane, wkraczając na wyżyny duchowości które innym, zwykłym ludziom są niedostępne a druga strona musi wiecznie odpowiadać na te same pytania 'a dlaczego?' i słuchać o tym, że będą się za nich modlić by i oni łaski doświadczyli