Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niemetafizyczne pytanie

Do osób które nie wierzą w boga, reinkarnacje

Polecane posty

Gość A dlaczego nie wierzysz w Boga
Ostatnie co dodam . Najprzebiegliwszym kłamstwem szatana jest wmówienie ludziom , że on nie istnieje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ohohoh1234567
co sie tak tych filmików na youtube uczepilas :D filmiki na yt mają być jakimś wyznacznikiem kurfa? to wiedz, ze jest jeszcze masa takich filmików naukowych, ktore wyjaśniają sens naszego istnienia w sposób biologiczny, naukowy.. nie mieszajac w to kompletnie boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemetafizyczne pytanie
ja widzę tu drugie dno :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A dlaczego nie wierzysz w Boga
W roku 1640 w diecezji Saragossa, w miejscowości Calanda miał miejsce najbardziej spektakularny cud w historii Kościoła: odzyskanie amputowanej nogi. Było to nagłe, cudowne odrośnięcie amputowanej nogi u 23-letniego wieśniaka. Dokumentacja historyczna jest tak solidna i kompletna, a świadectwa są tak liczne i zgodne, że absolutnie nikt nie może zakwestionować historyczności tego faktu. W Sanktuarium Matki Bożej "del Pilar" w Saragossie wisi drewniana proteza będąca wotum wdzięczności Matce Bożej za cud odzyskania amputowanej nogi. Jest to rzeczywiście Cud cudów "Milagro de los milagros" jak go określają Hiszpanie. Jesienią 1637 r. młody wieśniak Miguel Juan Pellicer wpadł przez nieuwagę pod przejeżdżający powóz, którego koła zmiażdżyły jego prawą nogę. W niedługim czasie po wypadku w nodze pojawiła się gangrena. W końcu października 1637 r. w miejskim szpitalu w Saragossie lekarze byli zmuszeni amputować nogę Miguela nieco poniżej kolana, a kikut odkazić rozpalonym żelazem. Miguel Pellicer opuścił szpital mając, w miejsce prawej nogi, drewnianą protezę. Poruszał się przy pomocy dwóch kul. Jego wiara po utracie nogi jeszcze bardziej się umocniła, Miguel miał szczególne nabożeństwo do Matki Bożej "del Pilar". Zarówno przed, jak i po amputacji dokonał aktu całkowitego oddania się w Jej macierzyńską niewolę miłości. Pochodził z biednej rodziny mieszkającej w miejscowości Calanda, oddalonej około 100 km od Saragossy. Ponieważ po amputacji nogi nie mógł iść do pracy, aby zarabiać na swoje utrzymanie, zmuszony był do żebrania przed Sanktuarium "del Pilar" w Saragossie. Żebrał tam przez 2 lata i 5 miesięcy, czyli do czasu swojego cudownego uzdrowienia. W okresie kalectwa, każdego dnia przychodził do cudownej kaplicy Matki Bożej "del Pilar" i maczał kikut swojej obciętej nogi w oliwie palących się lamp. Przełomowym momentem jego życia był dzień 29 maja 1640 r. Przebywał wtedy w domu swoich rodziców w Calanda. Około godziny 10 wieczorem, przed pójściem na spoczynek, pożegnał się z członkami swojej rodziny, dwoma sąsiadami i z jednym żołnierzem, odłożył na bok drewnianą protezę amputowanej nogi i zasnął na swym ubogim posłaniu. Po upływie około 30 minut rodzice zauważyli, że spod płaszcza, którym Miguel był przykryty, zamiast jednej wystają dwie stopy. Natychmiast go obudzili i ku wielkiemu zaskoczeniu i zdumieniu wszystkich, Miguel stanął na dwóch zdrowych nogach. Noga, którą mu amputowano przed dwoma laty i pięcioma miesiącami, w cudowny sposób pojawiła się na nowo w nietkniętym stanie. Wieść o cudzie bardzo szybko rozeszła się po całej okolicy. Chirurdzy, którzy dokonali amputacji oraz dziesiątki mieszkańców Saragossy i Calanda, którzy doskonale znali młodziutkiego żebraka bez nogi, wszyscy zgodnie pod przysięgą zeznawali przed Trybunałem, że Miguel Juan Pellicer miał nogę amputowaną. Przeprowadzone zostały bardzo szczegółowe badania kanoniczne cudu przez specjalną komisję, w skład której wchodziło 9 sędziów pod przewodnictwem arcybiskupa Saragossy. Badania te wykazały, że 23-letni Miguel, po 2 latach i 5 miesiącach od momentu amputacji, w sposób natychmiastowy odzyskał utraconą nogę i była to ta sama noga, którą lekarze odcięli i pochowali na cmentarzu szpitalnym w Saragossie. Po zakończeniu kanonicznych badań, król Hiszpanii Filip IV zaprosił do swojego pałacu w Madrycie cudownie uzdrowionego Miguela. Podczas spotkania z uzdrowionym żebrakiem król ukląkł i ucałował jego cudownie odzyskaną nogę. Trzeba jeszcze podkreślić również i to, że na trzeci dzień po cudzie, do Calandy przyjechał królewski notariusz, który w specjalnym akcie notarialnym szczegółowo opisał całe to niezwykłe wydarzenie, a opis potwierdziło przysięgą wielu naocznych świadków, wśród których byli rodzice i proboszcz uzdrowionego. Vittorio Messori podkreśla w swojej książce pt. "Il Miracolo. Spagna, 1640: indagine sul piu sconvolgente prodigio mariano" (Cud. Hiszpania, 1640: badania najbardziej wstrząsającego maryjnego cudu). że nigdzie, nigdy i nikt nie kwestionował prawdziwości tego cudownego wydarzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A dlaczego nie wierzysz w Boga
dobranoc ;) niedowiarki naukowe ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ohohoh1234567
czytam te wasze wypociny. jestescie jakies cacofane. nauka juz dawno zbadała czym jest świadomośc... :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupoty głupoty bogowie
w morde misia :D mam Richard Dawkins 'The God Delusion' - chce ktoś poczytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulula
przeczytałam. ciężko podważyć bo czytam o tym pierwszy raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ohohoh1234567
"Egzorcyzmy Anneliese Michel" wiesz.. oglądałam też taki film pt. avatar albo władca pierścieci... naprawde te rózniaste stwory były bardzo realistyczne.. i co? to ze są one na jakims filmie ukazane, oznacza, ze istnieja naprawde? :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupoty głupoty bogowie
cud! o którym nikt nie słyszał :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A dlaczego nie wierzysz w Boga
no w końcu , mogłam tak od razu ;) Pa wszystkim udzielającym się . Kurde za 4 godziny muszę wtsać do pracy ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulula
Luigi Garlaschelli z CICAP zaproponował, że Juan Miguel Pellicer ukrywał poprzez zgięcie nogi ale wykrył to żołnierz, który spał w domu. wieśniak oznajmił to za cud, aby uniknąć konieczności przyznania się do oszustwa. W uzasadnieniu Garlaschelli Pellicer pokazuje, iż pierwsze słowa "cudu", były "Ojcze, przebacz mi", zamiast bardziej spontanicznego "Cud! Miracle". Jesteś jeszcze kilka innych teorii. Nie wiem czy nie są to naciągane zaprzeczania bo tak naprawdę zastanawia mnie jedno - jeśli jest to tak spektakularny przypadek i do tego potwierdzony to czemu nikt o tym nie wie? Czy nie powinni o tym mówić na prawo i lewo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A dlaczego nie wierzysz w Boga
Odróżniaj fakty autentyczne , bo władca pierścieni na tym nie był oparty . A czemu nie słyszano o cudzie????? Bo nie pomyślałeś , że naukowcom i politykom oraz szatanowi byłoby to nie na rękę??? Wiele jest cudów nie rozgłaszanych , a uznanych . Chęci do czytania i szukania , i jeszcze raz chęci ... Wyobraźcie sobie Tuska , który ogłasza teraz że Bóg jest naszym królem ???... Zjedlibyście go żywcem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulula
ludzie nie wrzucajcie linków bez podania na co zwrócić uwagę. Weszłam na forum z linku ale nie wiem czy mam czytać wszystko co piszą czy szukać wypowiedzi odnośnie 'cudu' o którym mówiliśmy wyżej czy spodziewać się, że będę przekierowana do filmu o treści erotycznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupoty głupoty bogowie
w morde misia :D leniwym :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulula
Fakty są TYLKO autentyczne! Matko... jak grochem o ścianę. jakoś i naukowcom i politykom i temu twojemu szatanowi jest nie na rękę mówienie o wielu sprawach co nie znaczy, że się o nich nie mówi. Gdyby tak chcieli wszystko zatuszować to pewnie nikt by nie wiedział chociażby o św. Faustynie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupoty głupoty bogowie
ale to jest jak pier­dolenie o Chopinie :D spadam w morde misia [ czesc]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjbvgkjbgbujik
a ''bóg urojony'' to nic szczególnego dawkins czepia się religii głównie(dużo banałów i rzeczy oczywistych), a nie wiary samej w sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupoty głupoty bogowie
ale to jest jak pier­dolenie o Chopinie :D spadam w morde misia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A dlaczego nie wierzysz w Boga
O tym też nie słyszano??? Świadectwo Siostry Marie Simon Pierre Siostra Marie Simon Pierre Cierpiałam na chorobę PARKINSONA, którą zdiagnozowano w czerwcu 2001 roku. Choroba dotknęła całą lewą stronę ciała, powodując poważne utrudnienia, jako że jestem osobą leworęczną. Początkowo choroba rozwijała się w sposób łagodny, ale po trzech latach jej objawy pogłębiły się, wzmagając drżenie, sztywnienie, ból, bezsenność... Od 2 kwietnia 2005 roku z tygodnia na tydzień stawała się coraz poważniejsza, mój stan pogarszał się z dnia na dzień, nie mogłam już pisać, (powtórzę : jestem leworęczna), a kiedy próbowałam, to co napisałam było prawie nieczytelne. Samochód mogłam prowadzić tylko na krótkich odcinkach, gdyż moja lewa noga często „blokowała się i taka sztywność bynajmniej nie ułatwiałaby jazdy. Potrzebowałam coraz więcej czasu na wykonywanie mojej pracy, a ponieważ pracuję w środowisku szpitalnym, powodowało to wiele trudności. Byłam zmęczona, wycieńczona. Po ogłoszeniu diagnozy trudno mi było patrzeć na Jana Pawła II w telewizji. Mimo tego byłam przy nim bardzo blisko w modlitwie i wiedziałam, iż on mógł zrozumieć to, co przeżywałam. Podziwiałam jego siłę i odwagę, która mobilizowała mnie do nie poddawania się i do pokochania tego cierpienia, gdyż bez miłości ono pozbawione byłoby sensu. Mogę stwierdzić, iż była to codzienna walka, ale moim jedynym pragnieniem było móc przeżywać ją w wierze i z miłością przyjąć wolę Ojca. W Wielkanoc 2005 roku zapragnęłam oglądać naszego Ojca Świętego Jana Pawła II w telewizji, gdyż czułam w duchu, iż będę mogła to uczynić po raz ostatni. Cały ranek przygotowałam się do tego spotkania wiedząc, iż będzie ono bardzo trudne dla mnie (ukazać mi miało bowiem to, jaka będę za kilka lat). Nie było mi łatwo, gdyż jestem względnie młoda. Jednak nieprzewidziane zakłócenia w przekazie telewizyjnym uniemożliwiły mi oglądanie programu. Wieczorem 2 kwietnia 2005 roku cała nasza wspólnota zgromadziła się, aby dzięki połączeniu na żywo z Rzymem we francuskiej telewizji diecezji paryskiej (KTO) trwać na czuwaniu modlitewnym na Placu Świętego Piotra. Wraz z siostrami z bezpośredniej relacji dowiedziałyśmy się o śmierci Jana Pawła II. Nagle zawalił mi się cały świat, straciłam przyjaciela, który mnie rozumiał i dawał mi siły, by iść naprzód. W kolejnych dniach czułam wielką pustkę, ale jednocześnie miałam pewność, iż był On nieustannie obecny. 13 maja, w święto Matki Bożej Fatimskiej, papież Benedykt XVI otworzył Proces Beatyfikacyjny Jana Pawła II. Począwszy od 14 maja moje siostry ze wszystkich wspólnot we Francji i w Afryce modliły się o wstawiennictwo Jana Pawła II, prosząc o moje uzdrowienie. Modlitwy trwały bez przerwy aż do chwili, kiedy stwierdzono, iż jestem zdrowa. Byłam wówczas na wakacjach. Kiedy czas odpoczynku skończył się, 26 maja wróciłam całkowicie wycieńczona chorobą. Od 14 maja towarzyszył mi ciągle pewien werset z Ewangelii według świętego Jana: „Jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą Jest 1 czerwca, nie daję już rady, walczę, aby nie poddać się i utrzymać na nogach. 2 czerwca po południu idę do przełożonej, aby prosić ją o zwolnienie mnie z obowiązków wynikających z pracy. Ona nalega, abym wytrzymała do czasu, kiedy wrócę z Lourdes w sierpniu i dodaje: „Jan Paweł II jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Podczas spotkania z przełożoną, Jan Paweł II był obecny przy naszej rozmowie, która odbyła się w atmosferze pokoju i pogody ducha. Przełożona podaje mi w pewnej chwili pióro i prosi o napisanie „Jan Paweł II: jest godzina 17.00. Z wielką trudnością piszę „Jan Paweł II. Patrząc na nieczytelne pismo przez długi moment pozostajemy w ciszy. Dzień toczy się dalej normalnie. Po modlitwie wieczornej o godzinie 21.00 weszłam do mojego biura, by następnie udać się do pokoju. Było to między 21.30 a 21.45. Wówczas odczułam pragnienie, by wziąć pióro i pisać. Jak gdyby ktoś mówił mi: „weź pióro i pisz. Ku wielkiemu zdziwieniu, pismo było wyraźnie czytelne. Nie pojęłam dobrze, co się dzieje, położyłam się na łóżku. Było to dokładnie dwa miesiące po tym, jak Jan Paweł II opuścił nas i udał się do Domu Ojca. O 4.30 obudziłam się zdziwiona, iż mogłam spać. Od razu wstałam z łóżka, moje ciało już nie bolało, nie czułam żadnego zesztywnienia, a wewnętrznie nie byłam już ta sama. Potem, jakieś wewnętrzne wezwanie, jakaś siła skłoniła mnie, bym poszła modlić się przez Najświętszym Sakramentem. Zeszłam do oratorium. Modliłam się przed Świętym Sakramentem. Ogarnął mnie wielki pokój i błogość. Coś ogromnego, jakaś tajemnica, które trudno opisać. Następnie, ciągle przez Najświętszym Sakramentem rozważałam nad tajemnicami światła Jana Pawła II. A o godzinie 6.00 wyszłam, by razem z siostrami modlić się w kaplicy i uczestniczyć w Eucharystii. Musiałam przebyć około 50 metrów i wówczas zdałam sobie sprawę, iż podczas gdy szłam, moja lewa ręka ruszała się, choć zazwyczaj pozostawała nieruchomo wzdłuż ciała. Dostrzegłam również pewną lekkość w całym ciele, zwinność, której nie doświadczałam od dawna. Podczas Eucharystii ogarnęła mnie wielka radość i pokój. Był to 3 czerwca, uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa. Po wyjściu ze Mszy byłam przekonana, iż zostałam uzdrowiona... drżenie w ręce całkowicie ustąpiło. Znowu zabrałam się za pisanie a w południe nagle całkowicie odstawiłam wszystkie leki. 7 czerwca poszłam na okresową wizytę do neurologa, który od 4 lat mnie leczył. Ze zdziwieniem stwierdził całkowity zanik wszystkich objawów, chociaż od 5 dni nie kontynuowałam kuracji. Następnego dnia przełożona generalna powierzyła wszystkim wspólnotom odprawianie dziękczynienia. Całe zgromadzenie rozpoczęło wówczas nowennę dziękczynną do Jana Pawła II. Minęło już 10 miesięcy od czasu, kiedy przerwałam kurację. Powróciłam do normalnej pracy, piszę bez żadnej trudności, znowu prowadzę samochód, nawet na długich odległościach. Czuję się tak, jak gdybym narodziła się po raz drugi, jakbym rozpoczęła nowe życie, gdyż nic nie jest tak, jak przedtem. Dzisiaj mogę stwierdzić, iż przyjaciel odszedł z naszej ziemi, ale mimo tego jest bardzo bliski memu sercu. On sprawił, iż wzrosło we mnie pragnienie adoracji Najświętszego Sakramentu oraz miłość do Eucharystii, która zajmuje najważniejsze miejsce w moim codziennym życiu. To, co Pan dał mi przeżyć dzięki wstawiennictwu Jana Pawła II jest wielką tajemnicą, trudną do wyjaśnienia w słowach, gdyż tak jak jest wielka, tak jest silna... ,ale dla Boga nie ma nic niemożliwego. Tak, „jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą . Siostra Marie Simon Pierre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie było o sens życia
ale zawsze musi przyjść chołota i się wykłócać zamiast odp. na pytanie w topicu 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A dlaczego nie wierzysz w Boga
Papież też był... niewiem ??? nienormalny ??? bo wierzył ??? LUDZIE OBUDŹCIE SIĘ , a ja idę spać :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulula
o matko... tak, najlepiej jest wygooglować i wkleić na głupiego bo przecież inni będą to czytać ale samemu starać się przeczytać co do nas piszą to już nie łaska. no bo po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do teeego wyżej
naprawdę wierzysz w pogańskich bofów? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A dlaczego nie wierzysz w Boga
Obejrzałam Richard Dawkins The Root of All Evil Pt1 The God Delusion part1-5 I na czym on opiera te swoje teorie ????????????? Cieszę się Jezu , że Ci wierzę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak można wierzyć w jakieś hebrajskie bóstwo? Mamu swoich Bogów i Im oddajmy cześć. Sława!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A dlaczego nie wierzysz w Boga
Podnieciłam się myśląc o Jezusie , zrobię szybką palcóweczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×