Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie chce byc desperatka

ja rzeczywiscie w kazdym napotkanym facecie widze potencjalnego chlopaka

Polecane posty

Gość nie chce byc desperatka
ja staram sie wypierac z mego mozgu to myslenie, moze kidys sie uda.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ha, ha, ale mnie rozbawiłyście
Bo ja mam problem dokładnie odwrotny do Waszego. Choć jestem osobą bardzo uczuciową, to moje przykre doświadczenia z mężczyznami spowodowały taką reakcję, że choć brakuje mi kogoś bliskiego, to na dzień dziesiejszy mam tak dość facetów, że każdego traktuję wyłacznie jako kolegę. I co w tym jest najdziwniejsze, im bardziej traktuję jakiegoś mężczyznę wybitnie jak kolegę, tym bardziej on jest przekonany, że...lecę na niego i zczyna do mnie zarywać :-D . Kiedy go sprowadzę na ziemię i uprzytomnię mu, że przecież nie było w moim zachowaniu niczego, co by wskazywało na jakiekolwiek moje zainteresowanie nim (co jest prawdą), to oni mi to mają za złe, zupelnie tak, jakbym ich oszukiwała z premedytacją. :-D Nie rozumiem tego ani trochę, bo zawsze, kiedy mi na kimś zależało i okazywałam to mężczyźnie, to taki tracił zainteresowanie, było to dla niego obojętne, choć potrafił miesiacami zabiegać o moje uczucia. A gdy teraz naprawdę nikogo nie szukam, nie wysyłam żadnych sygnałów zainteresowania, traktuję ich na luzie i czasem z dystansem, to oni biorą moje zwykłe koleżeństwo i moją naturalną otwartość za objaw zainteresowania nimi i jeszcze mają pretensje, gdy okaże się, że tak nie jest. :-( Oni chyba sami nie wiedzą, czego chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ha, ha, ale mnie rozbawiłyście
Bo ja mam problem dokładnie odwrotny do Waszego. Choć jestem osobą bardzo uczuciową, to moje przykre doświadczenia z mężczyznami spowodowały taką reakcję, że choć brakuje mi kogoś bliskiego, to na dzień dziesiejszy mam tak dość facetów, że każdego traktuję wyłacznie jako kolegę. I co w tym jest najdziwniejsze, im bardziej traktuję jakiegoś mężczyznę wybitnie jak kolegę, tym bardziej on jest przekonany, że...lecę na niego i zczyna do mnie zarywać :-D . Kiedy go sprowadzę na ziemię i uprzytomnię mu, że przecież nie było w moim zachowaniu niczego, co by wskazywało na jakiekolwiek moje zainteresowanie nim (co jest prawdą), to oni mi to mają za złe, zupelnie tak, jakbym ich oszukiwała z premedytacją. :-D Nie rozumiem tego ani trochę, bo zawsze, kiedy mi na kimś zależało i okazywałam to mężczyźnie, to taki tracił zainteresowanie, było to dla niego obojętne, choć potrafił miesiacami zabiegać o moje uczucia. A gdy teraz naprawdę nikogo nie szukam, nie wysyłam żadnych sygnałów zainteresowania, traktuję ich na luzie i czasem z dystansem, to oni biorą moje zwykłe koleżeństwo i moją naturalną otwartość za objaw zainteresowania nimi i jeszcze mają pretensje, gdy okaże się, że tak nie jest. :-( Oni chyba sami nie wiedzą, czego chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelika Emmm
hehe dobrze powiedziane ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ha, ha, ale mnie rozbawiłyście
Angelika Emmm - :-) Dochodzę do wniosku, że już chyba nigdy nie zrozumiem facetów, skoro moje zwykłe koleżeństwo, otwartość, ludzką sympatię i bycie wobec nich fair biorą za zainteresowanie, a Ci, którymi naprawdę byłam zainteresowana, albo tego w ogóle nie dostrzegali, nawet gdy stawałam na głowie, żeby się kapnęli, albo gdy odwzajemniałam ich, podobno uczucia, a niektórych kochałam, to zazwyczaj mieli to gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ha, ha, ale mnie rozbawiłyście
Kaliban O matko..." Obawiam się, że w Waszym przypadku nie pomoże ani matka, ani nawet żaden święty. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ha, ha, ale mnie rozbawiłyście
Zdarzył się nawet taki jeden, który na podstawie samych e-mailowych i neutralnych rozmów ze mną uznał, że...hit sezonu!...że jesteśmy razem. :-0 A nigdy nie byliśmy na żadnej randce, nie całowaliśmy się, nie trzymaliśmy za rękę, a nawet nie flirtowaliśmy. Co lepsze, widzieliśmy się tylko raz w życiu, gdy się przypadkiem poznaliśmy. Naprawdę ciekawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ha, ha, ale mnie rozbawiłyście
Myślę Autorko i inne Forumowiczki z podobnym do Niej problemem, że może nie jest najgorzej, że przez Wasze zbyt bujne wyobrażenia powodują, że w końcu się z nikim nie spotykacie, bo dzięki temu oszczędzicie sobie wielu przykrych rozczarowań, łamania sobie głowy nad niezrozumiałym i kompletnie nielogicznym zachowaniem mężczyzn oraz złamanego serca i cierpienia z powodu zaufania komuś i odrzucenia. A ten, który ma być, i tak pewnego dnia się znajdzie, czego Wam wszystkim życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffffffffffiona
autorko, mam ten sam problem i też z nikim się nie umawaim...zawsez jak coś sie zaczyna krecić to ja sobie wyobrażam w głwie jak z nim ejstem już....nie traktije go jakoś chłopaka , ale mama tkie myselnie głupie już....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce byc desperatka
czyli dziewczyny, luz luz luz ijeszcze raz LUZ. ja sie luzuje, zadnych mysli, ajak takowe przyjda, bede je wypieralala az w koncu stana mi sie obce🖐️:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ha, ha, ale mnie roznawiłyście
nie chce byc desperatka "czyli dziewczyny, luz luz luz ijeszcze raz LUZ. ja sie luzuje, zadnych mysli, ajak takowe przyjda, bede je wypieralala az w koncu stana mi sie obce". ...i wtedy konsekwentnie dojdziesz do drugiej skrajności, czyli do takiej sytuacji, jak moja. Więc lepiej nabieraj tego dystansu z umiarem. Zwłaszcza żę naprawdę nie masz po co się tak śpieszyć do tych rozczarowań i drani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce byc desperatka
do rozczarowan i drani... spokojnie, to, ze nie mam faceta na stale nie znaczy, ze nigdy nie cierpialam, spotykam siez facetami i czasami to ja konczylam, czasmai oni, i nigdy nie jest latwo. moj problem polega na tym, ze jak ktos mi sie juz spodpba, to po prostu nie jestem soba, udaje, zbey sie przypodobac, bo juz w nim widze potencjalneog faceta, ba z reszta w kazdym wlansie, mysle sobie, a moze to ten!:P a co do Twojego przypadku, to calkiem normalne, ze kiedy Ty olewasz facetow oni za Toba lataja, i na odwrot, to jest znanae znjawisko iakurat nie dziwi mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 002193
ja tez w zadnym spotkanym facecie nie widze potencjalnego partnera. ale jak na razie wole zycie singielki. mam 20 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ha, ha, ale mnie rozbawiłyście
Czyli już wiem, w czym leży Twój główny problem: w tym, że grasz kogoś, kim nie jesteś. Wierz mi, że nigdy udawanie kogoś innego, by się przypodobać, niczego dobrego Ci nie przyniesie, bo jeśli będziesz chciała rzeczywiście z tym facetem być, to on w końcu odkryje te gierki i wtedy może Cię za nie zostawić, bo zobaczy inną osobę niż tę, którą, jak mu się wydawało, pokochał. Zresztą chcesz chyba, abyś to Ty była kochana, a nie jakaś Twoja imitacja czy wyobrażenie? Zawsze bądź od początku sobą - jak ktoś się zainteresuje Tobą taką, jaka jesteś, to będziesz wiedziała, że temu komuś faktycznie odpowiadasz, a tym, którzy Cię nie zaakceptują, po prostu podziękuj: to nie byli oni. Co do mechanizmu, jaki u mnie wystąpił, to chyba nie w tym rzecz, co piszesz. Bo jak dla mnie olewanie faceta jest wtedy, gdy on się Tobą interesuje, podrywa, zabiega, daje Ci do zrozumienia, flirtuje, a Ty go odtrącasz, masz w nosie lub udajesz niedostępną. Tymczasem u mnie nic takiego nie miało miejsca. Nie było żadnego zainteresowania z żadnej strony, normalne znajomości, a tu nagle ci mężczyźni wyskakują do mnie z pretensjami, jak do swojej dziewczyny, dobre. A rekord pobił ten człowiek, który po spotkaniu mnie raz w życiu ubzdurał sobie, że jesteśmy razem i nagle wyskoczył mi z niemoralną, szokującą propozycją, jeszcze się na mnie oburzając, że jak mogę się za coś takiego wścieknąć, skoro jesteśmy razem (ciekawe od kiedy i dlaczego mi nic o tym nie wiadomo? :-P ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce byc desperatka
haha, to ciekawie z ym typkiem;) nie wiem, u mnie bylo zawsze tak, ze kiedy ja kogos "zlewalam", to ten ktos szalal za mna, a kiedy ja szlalam, to ten ktos mnie zlewal, ale fakt, tu juz mowimy o spotykaniu sie, a nie o zwyklym kumpelskich relacjach. wiesz, ja zdaje sobie sprawe, ze nie zajade daleko taka postawa. nie wiem czmeu to robie, to sie dzieje niezaleznie ode mnie jakby. a najlepsze jest to, ze sama nienawidze klamstwa, udawania, cwaniactwa:O i kurcze niczego sie nie nauczylam, choc juz nie raz mialam taka sytuacje, ze udawalam, zbey sue przypodobac, jeju, ja wrecz wtedy sie prawie w ogole nie odzywalalm, bo sie balalm, ze wyjde na glupia i, ze czego nie powiem, to moze mu sie nie spodobac i zakonczy to, bylam wteyd jak kukla, na szczescie sama zakonczylam te chora relacje:O masakra to jakas byla i powiedzialam sobie, z enigdy wiecej, ze najpierw bede ja, a pozniej facet, ale widzisz, minal czas a ja znow popelanim te ame bledy. moze to, co bylo ostatanio(poznalalam fajnego chlopaka u znajomych) bylo bardziej niewinne, jednak juz mialam do siebie zal, ze dowcipkuje w jego stylu:O:O, zeby byc fajna. ok, bylam wteyd pod wplywem%, ale rano sie obudzilamz takim moralniakiem, jakbym sie z nim przespala:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ha, ha, ale mnie rozbawiłyście
nie chce byc desperatka "haha, to ciekawie z ym typkiem". No to od razu się pociesz, że wcale nie jesteś desperatką - on to musiał być prawdziwy desperat. I nie był to młodzik. Nie potrafię postawić się w Twojej sytuacji, bo nie wiem, jak to jest udawać kogoś, kim się nie jest, więc trudnomi poradzić, jak możesz zmienić w sobie tę cechę. Ale myślę, że powinnaś rozpocząć pracę od podreperowania poczucia własnej wartości. Każdy ma wady i kompleksy, facet też, i pozwalanie na to, by one Tobą rządziły mija się z celem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ellein
Dziewczyny mam identycznie:D czasami jest mi siebie zal, mysle ze po prostu zeswirowalam z tej ciaglej samotnosci i teraz chce za wszelka cene znalezc chlopa, aby pokazac ze tez moge go miec:D:D:D Pomijajac fakt, ze przyciagam ciagle do siebie jakis emocjonalnych popaprancow, ktorzy nie wiedza czego chca albo gosci, ktorzy pragna sie zaprzyjaznic:D Do tego bardzo szybko sie "zakochuje" i bardzo, ale to bardzo przezywam. Kiedys wykoncze sie emocjonalnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ha, ha, ale mnie rozbawiłyście
Ellein, mi się właśnie już włączyła blokada przed emocjonalnym wykończeniem, bo trafiałam na podobne okazy, co Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ellein
Wiesz ja po tych okazach na bardzo dlugi czas dalam sobie spokoj i mialam wlaczony totalny luz i olewlam facetow. Naprawde nie moglam patrzec na facetow w sensie bycia z kims i czulam sie naprawde spokojna i szczesliwa. NIe zastanawialam sie ile to bedzie trwalo, ale po prostu cieszylam sie chwila i tym spokojem. Ale jak mnie pierdyknelo tydzien temu to jakbym dostalam z nawiazka za ten czas spokoju i wyciszenia. I teraz siedze i przezywam ze zdwojona sila :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ha, ha, ale mnie rozbawiłyście
Ellein - nie strasz mnie. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to teraz będzie coś z męskiego punktu widzenia. Mojego oczywiście..;) Szczerze mówiąc nie lubię, kiedy świeżo poznana kobieta "wskakuje mi od razu na kolana".. Wbrew pozorom i utartym już schematom, nie każdy facet chce tego od razu. A żeby troszkę zagmatwać...:P Pączuś lepiej smakuje, kiedy trzeba nad nim się napracować.. najpierw trzeba wyrobić ciacho, poczekać aż wyrośnie, potem ulepić kulkę, usmażyć i polać lukrem.:) Jak ma się go od razu, kupionego w cukierni, to łyka się go szybko i zapomina jaki miał smak po 15 min...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ellein
Kolego - mysle, ze mnie i kolezankom nie musisz tego tlumaczyc;) Nasza postawa nie polega ( okej mowie teraz o swoim przypadku;) na tym, ze od razu wskakujemy na kolanka, jestem przytulasne i czekamy po pierwszy spotkaniu na jakies powazniejsze deklaracje. Mowimy raczej o tym co sie dzieje w naszych glowach - ja jestem bardzo emocjonalna i kazda akcje, ktora moze wydawac sie dla mojej kolezanki blaha ja niesamowicie przezywam. Jestem juz tym straznie umeczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ellein
Zreszta nie rozumiem co panowie widza w tych calych podchodach. Jest to strasznie irytujace i meczace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwiosnek_wiosenny
No to jesteśmy w dupie dziewczyny 😭.. Do mnie wczoraj odezwał się kolega z którym dawno nie miałam zadnego kontaktu , no i co?! oczywiscie zaczęłam sobie układać w głowie jakies chore scenerie, rano sie obudziłam napisałam do niego na gg ale nie odpisał !! ale przeciez nie musiał ! przeciez to moje chore wyobrazenie...on mnie traktuje jak znajomą a ja nie moge przestac o nim myslec ...poza tym szybko sie angazuje , zakochuje a potem cierpie ! co najgorsze nie potrafie podchodzic do takich znajomosci z dystansem...strasznie mnie to męczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ellein... to może postarać się o troszeczkę dystansu do tego co nas spotyka??:) Ja wiem, że to niełatwo, ale chyba mało jest osób, którym spodobałoby się takie nagłe i namolne czasami "usidlanie", prawda?? Tobie spodobało by się, gdybym już teraz chciał umawiać się z Tobą na randkę (kawę:P)?? Podejrzewam ,że niekoniecznie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwiosnek_wiosenny
I jeszcze jedno od dawien dawna nie potrafie udawac niedostepnej , jak facet da mi wyrazny sygnał , ze jest mna zainteresowany , przekraczam wszystkie mozliwe granice , łamie reguły , biegam za nim jak pies , dzwonie i nie czekam az on sie pierwszy odezwie ... ja pierdole 😭 ale jestem desperatką :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeśli nie wiesz co takiego panowie widzą w takich podchodach, to przeczytaj co napisałem o pączkach;) Metafora taka:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwiosnek_wiosenny
juz jestem --- Ty wiesz ile razy takie kobiety jak my probowałysmy podchodzic do wszystkiego z dystansem ?! nie wiem jak inne dzewczyny ale ja nie potrafie ! to silniejsze ode mnie . w kazdym facecie widze potencjalnego partnera..to chore...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×