Nie rozumiem mam NIE CIUMKAJACYCH

Przecież nic złego nie ma w zdrabnianiu. Ja tam lubie mówić słodko do mojego maluszka. A matki nie ciumkające wydają mi się tkie oschłe typu "chodż mama wytrze Ci dupę" bez sensu.. ;/

"Fasolka" :D

chodz dzidzia mamunia podetrze ci pupunie :D

"Fasolka" = rzyg na ścianę. :D

Nie no nie przesadzając :P Np kochanie , pupa itp .. Co o tym myślicie?

20 lat pózniej -syneczku chodz do mamusi na obiadek bo ta twoja to nie potrafi gotowac, taki jestes mizerniutki - wez sie matko odpierdol kurwa bo mi zycie tylko zatruwasz :D

O matko, żyjcie i dajcie żyć innym.

kochanie i pupa to nie są zdrobnienia :D jesli juz to kochaniutki i pupcia

Okejj ale za to synowie matek nie zdrabniajacych - Synu chodz tu bo papieru nie ma i nie mam sobie czym dupy podetrzec - juz ide, obesrana dupa nie wyglada najlepiej

przyklad z dupy wziety :D do niczego sie nie ima

też ich nie rozumiem, no ale cóż. nie mówię tu o przeginaniu i zdrabnianiu każdego słowa, co ma zły wpływ na rozwój dziecka, ale uważam, że matki, które traktują zbyt poważnie swoje maluchy są oschłe, zimne i nie mają w sobie instynktu.Często mówię "rączka, buźka, kupka, zupka, dzidzia, dzidziuś, bobas" Nie widzę w tym nic złego. A te matki, które tak krzyczą to po prostu wylewają swoją frustrację, bo one tak nie potrafią, bo brakuje im na tyle uczuć, miłości i w pewnym rodzaju "zniżenia" się do poziomu dziecka, bo to pewnie matki, które pozostawiają dziecko w innym pokoju od maleńkości , a niania zajmuje się nimi na co dzień.

o kurwa a ty nasłodzisz i jesteś matką na medal, a wszystkie inne to sadystki sfrustrowane :D jebana matka polka

Ajci ,opa opa i rosnie maly bezmozgowiec (moim zdaniem). Do swojej dwuletniej corki mowie jak do osoby doroslej i efekty juz widac. Dziecko wie ze chce cukierka a nie ciuciu ,ze chce na rece a nie opa opa. Mimo jej mlodego wieku rozmawia sie z nia jak z 4-5 latka. Naukowo jest udowodnione ze dzieci w stosunku do ktorych uzywa sie zdrobnien rozwijaja sie wolniej. U mnie to sie sprawdzilo.

nie jestem matką, ćwoku. mówię tak do dzieci z mojej rodziny, znajomych etc.

Rączka, buźka, zupka, to normalne. Ale rzeczywiście ajci, opcia mi się też nie podoba.

Mówię synku, synciu, rączka, nóżka, brzuszek, ale fasolek, owulek i innych takich cudów nie zdzierżę. :)

fasolinka - to tu na kafeterii dowiedziałam się, że kobiety hodują w sobie rośliny strączkowe kupunia/kupusia - a nie można po prostu kupa? przecież to logiczne, że nie powie się do dziecka 'gówno' pupusia - a co to? zupunia - ;] szok. Zupa/zupka ok, ale zupunia... Czasem jak się czyta wypowiedzi naszprycowane przesadnymi zdrobnieniami, to aż się słabo robi... Grunt to nie popadać w skrajności.

kkjhkhjkjhkhj wlasnie po to jestesmy matkami zeby je poprowadzic w strone dorastania a nie znizac sie do ich poziomu. Czesto poniewieramy sie po podlodze , chodze na czworaka,jem na niby zabawkowe jedzonko co nie oznacza ze mam ciuciac i gilgac ,skoro dzieci chwytaja kiedy sie do nich mowi dorosle

a ja nie rozumiem jak można seplenić do dziecka po co to

kkjhkhjkjhkhj - bzdury opowiadasz Po co mam chrzanić dziecku takie farmazony, skoro moge mówic do niego jak do normalnego , dorosłego człowieka? Im częściej powtórzę jakies słowo, tym szybciej ono je sobie przyswoi. Dzięki temu bedzie wcześniej mogło zrozumieć, o czym ktos inny mówi czy pisze, a nie bedzie chodziło jak niedorozwiniatko i rozumiało tylko teletubisie, bo one tez ciumkają Chcecie sobie ciumkać, to ciumkajcie, a od innych się odwalcie, bo to nie wasza sprawa, jak kto wychowuje swoje dzieci

chodzilo mi tu bardziej o zdrabnianie ale bez przesady. ja np mowie dzidzia cycuś dujdol , zupka biadek ale nie zmieniam nazw wlasnych np hajci opa ciuciu , jedynie co mi sie sporadycznie zdarza to lulu ;p

a w ciazy mowilam raczej babelek ale to nie znaczy od razu ze mam bomblaw brzuchu. istnieje cos takiego jak przenosnia ;D

mialo byc obiadek ;)

Alez niech sobie cumkaja do dzieci. Ich sprawa. ALe na litosc boska!!!!!!! czy na forum internetowym nie mozna pisac bez tych "fasolek", "sluzikow" :O "owulek", "przytulanek" , "bejbikow" i tego kretynskiego, bijacego wszelkie rekordy zidiocenia "bebikodziurki" :O:O:O

a ciumkanie to a) fasolka, owulka, tempka itp czy b) coreczka, glowka, pupa, wloski??? bo jesli A - to nie ciumkalam i nigdy tego robic nie bede a jesli B - to ciumkam i tak ciumkac bede bo moja coreczka ma glowke, pupe i wloski a takze oczka, nosek i raczki a jak dorosnie to powiem: glowa, wlosy, nogi, rece itp

mamaAnia- no wlasnie bo juz sama nie rozumiem ;p a czy b??

Jestem matką już prawie dorosłych dzieci. Kiedyś musiałam zostać z bratankiem 2 dni. Oni byli z tych ciumkających do przesady, praktycznie nie mówili do dziecka normalnie tylko jego językiem( mały ma 8 lat i straszną wade wymowy. Do rzeczy . Przynieśli mi małego wieczorem, rano mały wstał i pytam się co na sniadanie mu zrobić , on mi na to JUJKE. badź mądry i pisz wiersze... Łaże z nim po kuchni i pokazuje, jajka, płatki, cuda ,no jujki nie ma. Ryk , ok idziemy do biedronki, pokazał mi JUJKI (czyt. parówki) Kakao to u niego było AJCIA ( bo sie kiedyś oparzył) Chopiec nie miał siusiak tylko DZYNDZELEK, nie nosił butów tylko CICZKI( chyba od buciczków) ,nie pamiętam już wszystkiego ,ale to jest koszmar tak krzywdzić dziecko.

masakra z tym ciumkaniem. Ja do mojego tez mówię jak w punktach b:) Raczka , nóżka, pupka, kupka, buźka. Nie widzę w tym nic złego, mały jeszcze nie mówi, wiec nie podłapie. JAk słyszę mamy które mówią"oć tu, mamisia da ci ciuciu to" tez mnie trafia:)

no to juz presada.. ile on mial lat jak tak zdrabnial??

wtedy jakieś 2 ipół. Ciągnęło się to długo jeszcze w zerówce łamały mu się JEDKI czyli kredki. Teraz ma problemy w szkole, z czytaniem i pisaniem, omija całkowicie R