Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość basia32

mój mąż chce rozwodu... błagam was o pomoc

Polecane posty

Gość aha i achhhhh
albo ostatni wpis Basi to podszyw, albo Basia jest idiotką. Innej opcji nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciiiii
Też coś mi tu nie pasuje... Jeszcze 2 tyg. temu Basia była załamana a teraz pisze o tym, że chyba się zakochała. Zresztą, który facet po 2 tygodniach znajmości mówi kobiecie, że ją kocha. A może ja się nie znam na miłości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Jestem kolejna zalamana osoba w tym temacie,moj maz takze chce sie ze mna rozwiesc a mamy 2 dzieci i jestesmy 5 lat po slubie. Ale moze od poczatku.Moj maz od samego poczatku naszego malzenstwa poswiecal wiecej czasu sobie,pracy,znajomym niz mi i dziecia.Czesto klucilismy sie bo oboje mamy wybuchowe charaktery,do niedawna jednak i on i ja zawsze po klutni twierdzilismy ze i tak nie mozemy bez siebie zyc.Klucilismy sie coraz zadziej,chyba zaczelismy sie docierac.Przez ostatni rok takich pozadnych klutni bylo moze ze 3(mowie o roku 2010).Jednak moj maz ma kilka wad ,z ktorymi ja nie moglam sobie poradzic.Notoryczne granie na konsoli lub laptopie,przesypianie weekendow w dzien a w nocy przesiadywanie i granie i straszne balaganiarstwo,zawsze byl leniwy ale od kiedy ja zaczelam ciezko fizycznie pracowac a bylo to juz 1,5 roku temu,potrzebowalam wiecej pomocy i przy dzieciach i w domu.Moj maz natomiast wcale nie mial na to ochoty,wrecz ryczal na mnie,ze jestem nie normalna i ze on nie ma zamiaru sie zmienic,choc pozniej i tak wstawal z lozka i cos tam pomagal.W ostatnim okresie bylo ciezko,maz stracil prace i przez 3 mies siedzial w domu na zasilku,oczywiscie mimo ze ja bylam caly dzien w pracy,on siedzial w domu i nie obral nawet 1 ziemniaka na obiad.Spal i gral czyli jak zawsze.Wkoncu kazdy weekend i wieczor wygladal tak samo,przestal mnie calkiem zauwazac.Zaczelam wiec pisac na czacie ze znajomym,najpierw o bzdurach.Moj maz oczywiscie nie zareagowal byl zbyt pochloniety gra.Potem siedzialam na tym czacie juz codziennie,spytalam wkoncu mojego meza czy nie jest zazdrosny?(tamten facet jest strasznie brzydki no ale roznie bywa)maz stwierdzil ze nie,absolutnie,moge sobie pisac.Wkoncu mnie tak zezloscil swoja obojetnoscia,ze napisalam tamtemu ze sie w nim zakochalam i ze za nim tesknie.I pisalam z nim codziennie smsy.Do niczego absolutnie miedzy nami nie doszlo.Maz to odkryl i chce rozwodu,powiedzial ,ze go zdradzilam ze jestem szmata i sie mnie brzydzi.Chcialam nadmienic ,ze mieszkamy za granica,splacamy hipoteke na dom,kredyty i mamy mase oplat,na ktore 1 pensja nie starcza.Wydaje mi sie ze on chce sie wykrecic od odpowiedzialnosci za to wszystko i ulozyc sobie zycie od nowa.Poradzcie cos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda słów....
gryf2006-zastanów się czego ty chcesz? czy pisaniem cz czacie chciałaś wzbudzić zazdrość czy sobie coś udowodnić? takie zachowanie bardziej pasuje mi do nastolatków a nie do osób dorosłych mających dwójkę dzieci. nie wiem jak inne kobiety ale mnie facet który przesiaduje dniami i nocami w necie czy tez grywa na konsoli do niczego nie byłby mi potrzebny. małżeństwo to wspólne życie,wspólne troski i zmartwienia,wspólne podejmowanie decyzji,dbanie o dom,o dzieci. Z tego co piszesz on jest emocjonalnie niedorozwinięty-to chłoptaś który za nic nie chce odpowiadać proponuję wam wspólna terapię bo sami do niczego nie dojdziecie to że facet siedzi w domu a nie łazi na baby nie świadczy wcale że on jest dobrym człowiekiem-on ciebie wykańcza psychicznie-albo inaczej ty dajesz się wykańczać jak można mając obowiązki wobec dzieci czy żony siedzieć i grywać nałogowo w gierki?! zastanów się czy chcesz takiego życia dla siebie i dzieci? czy chcesz aby twoje dzieci były tak samo leniwe jak on? on powinien je uczyć pracowitości i odpowiedzialności to że stracił pracę i nie szukał jej przez 2 miesiące również o czymś świadczy? dla mnie to dzieciuch a nie facet twje zachowanie również nie należy do godnych -siedzenie na czacie zawracanie głowy obcemu facetowi po to tylko aby wzbudzić zazdrość czy zainteresowanie u męża...? po co? gdzie ty masz swój honor,ambicje,poczucie własnej godności? powiedziałaś u o tym więc masz co chciałaś-nie wiesz że facetowi daje się pół dupy? nie wybebeszaj się cała-on wiedząc wszystko i tak tobie to wyrzyga nie daj się teraz poniewierać jak ta Basia-miej poczucie godności-skro mówił rozwodzie powiedz że się zgadzasz ale tylko z jego winy przedstaw mu swoje warunki-alimenty,wyprowadza się z domu i bierze na siebie cały wasz dług albo zabiera się wreszcie do roboty i puszczacie w niepamięć te głupie dziecięce zachowanie-powiedz mu że raczej nie wygra z tobą-ty zawsze będziesz na pozycji wygranej-masz dzieci i jesteś prawem chroniona a jemu zostaną jedynie alimenty i dług powiedz że udowodnisz w sądzie jego nieróbstwo-sam fakt że on nie garnął sie do pracy stawia go w pozycji przegranej i dziewczyny pokierujcie swoimi facetami tak abyście nie musiały im usługiwać-macie takie same prawa i obowiązki jak ci faceci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem,ze moje zachowanie bylo idiotyczne,ale sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana,trudno to ujac w tak krótkiej wypowiedzi.Ja tego faceta znalam z ktorym pisalam juz wiele lat,znam jego rodzine,on zreszta jest od wielu lat w zwiazku z kobieta starsza od siebie o 20 lat.Nie chcialam wzbudzic w mezu zazdrosci tylko wmowic sobie,ze mam go gdzies tak samo jak on mnie.Myslalam ,ze jego reakcja bedzie inna,ze przerwie to i sie wreszcie obudzi,ze moze tym razem cos stracic naprawde waznego.Moj maz juz mial jedna zone i dziecko.Rozwiodl sie z nia w wieku Bodajze 22lat.Nie mogli miec dzieci metoda naturalna wiec probowali in-vitro az do skutku,kiedy wreszcie sie udalo to on ja zostawil jak byla w ciazy a jak dziecko bylo male to sie rozwiedli.Jak ja z nim zaszlam w ciaze to powiedzial mi ze go zdradzilam bo on nie moze miec dzieci,kiedy nasza coreczka sie urodzila,nie okazal nawet cienia skruchy,jak by nic sie nie stalo.Po tym rozwazalam odejscie od niego ale mialam synka(wtedy mial 2 latka)i bylam w ciazy,zadnych perspektyw na przyszlosc,pracy,pieniedzy nic.Kiedy wyjechalismy za granice a dzieci poszly do szkoly,troche sie usamodzielnilam,mimo wszystko nie na tyle by porzegnac go ze smiechem na ustach.Zawsze go kochalam i kocham nadal,nie wiem za co bo nie raz wyrzywal sie na mnie i psychicznie i fizycznie.Kiedys w klutni zaczal brac coraz glosniej tv,wiec go wylaczylam,przewrocil mnie na ziemie i skopal tak ze potem lezalam w lozku z zapaleniem nerki.Wtedy sobie pomyslalam DOSC!!!nienawidze go,wyrzywa sie na mnie o nic,bydle!!!ale potem mi zlosc przeszla i pomyslalam,ze nie skresle wszystkiego ot tak poprostu,sytuacja sie powtorzyla jeszcze kilka krotnie,dusil mnie,kopal,wykrecal rece.No i co mnie najbardziej bolalo to to,ze uwielbial pokazywac brak szacunku wobec mnie przed naszymi znajomymi.Potem byly rozmowy,skrucha i od nowa wielka milosc.Wlasnie przed chwila wrocil z pracy i stwierdzil ze wychodzi na kolejna rozmowe o wynajecie mieszkania i jeszcze mi powiedzial ze jak bylam w polsce na 10dni to podejzewa ,ze tez go zdradzilam.KUR... rece mi opadaja :-(NIGDY GO NIE ZDRADZILAM!!!!!! NIGDY!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie mi oznajmil ze znalazl mieszkanie i w piatek juz go tu nie bedzie....powiedzial juz dziecia :-(ja nie moge byc przy tej rozmowie bo nie daje rady psychicznie,nie wiem ile czasu bedzie trwala moja rekonwalestencja,ale cos mi sie wydaje,ze sie szybko nie pozbieram,jak pomysle o wszystkich pustych wieczorach o tej cholernej ciszy to wszystkiego mi sie odechciewa,przez ostatnie 3 tyg.zylam jak w koszmarze ale on sie dopiero dla mnie zacznie,jeszcze rozwod,strach czy utrzymam mieszkanie i tesknota za facetem ktorego kocham ponad wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre rady w cenie sa
gryf2006 -chyba ciebie rozumiem ale naprawdę ty pomyliłaś miłość z poświęceniem!! Ciężko komuś radzić ale wiem że nie ma sensu g zatrzymywać!! Musisz iść gdzieś po pomoc-nie wiem w jakim państwie jesteś i czy znasz na tyle język by iść tam do psychologa-ale to byłoby najlepsze dla ciebie w tej chwili. To że dałaś się tak poniewierać jest wyłącznie twoją winą (może miałaś taki wzorek z domu,może tak ciebie wychowano) ale powiedz sobie dość!! Każda z nas zasługuje na miłość,szacunek,pomoc a nie na traktowanie tak złe jak to robił twój partner!! Będzie z początku ciężko ale po czasie odetchniesz-nie zatrzymuj go-niech idzie-on jest przegrany dla ciebie-niech szuka sobie innej wariatki którą będzie mógł tak traktować (gorzej będzie jak trafi na mądrzejszą od siebie która wyciągnie z jego zachowania konsekwencje-pójdzie siedzieć!! to jest znęcanie się!! te czyny są prawem karane!!!) Skup się teraz na sobie,na dzieciach-zacznij szukać pomocy psychologa,prawnej-poradzisz sobie a jak staniesz twardo na ziemi znajdziesz kogoś kto otoczy ciebie i dzieci opieką- jednak najpierw musisz przejść terapię by kolejny twój facet nie był gorszy od tego. Wydaje mi się że miałaś złe wzorce z dzieciństwa i dlatego przyciągasz do siebie złych facetów,patologię!! Uwierz mi-przeżyłam przez to samo i tylko terapia u psychologa sprawiła że uwolniłam się od tyrana i dziś wiem kim jestem,jakie mam prawa i na co zasługuję!! Z tym draniem będzie tylko coraz to gorzej-jego metody znęcania się nad tobą i dziećmi będą bardziej wymyślne a ty nie będziesz nawet potrafiła obronić siebie i dzieci!! Twoje dzieci mając taki wzór będą podobne do was-córka może być tak samo uległa jak ty a syn zostanie takim samym draniem jak twój partner!! przerwij to!! nie skazuj siebie i dzieci na życie w poniewierce!! Zadbaj już dziś o finanse dla siebie i dzieci! Daj temu draniowi odczuć że za swoje błędy będzie długo i słono płacił!! Nawet jak sobie znajdzie kogoś to nie myśl że on się zmieni-może na początku ale później będzie to samo robił co z tobą!! To chory facet!! Z niskimi pobudkami,z niskimi wartościami!! Jak można uderzyć kobietę?!! skopać ją?!! Daruj sobie tą zużytą,starą,chorą miłość która dla normalnych ludzi wcale miłością by nie była!!! Zadbaj o siebie!! Pamiętaj że miłość jak sraczka-przejdzie po czasie. Głowa do góry i działaj!! Zacznij od siebie-nie czekaj na księcia z bajki! Póki ty coś ze sobą nie zrobisz stale blisko ciebie będą krążyć damscy bokserzy i chamy!! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam.wczoraj przeplakalam caly wieczor,nie moglam patrzec na jego spakowane torby i na to jak dzieci wesolo bawily sie w pustej szafie,przez chwile bylo tak jak kiedys,maz wyciagal z szafy jakies swoje szmaty i razem "nabijalismy sie"z tego co on tam mial(bo w szafie przestalam mu ukladac od dluzszego czasu bo i tak mial ciagle brudne rzeczy z czystymi pozwijane w klebek)bylo by mi o wiele lzej jakbym nie miala sobie nic do zarzucenia,nie potrzebnie napisalam tamtemu ze go kocham,chyba mnie na maxa poniosly emocje,bylam tak wsciekla i rozgoryczona,ze maz nas zaniedbuje,ze pisalam to wszystko jak w amoku.Tak cholernie mi zalezalo na tym zeby on wreszcie dojzal do swojej roli :-(.Znalazlam polskiego psychologa,kilkanascie km od mojego miejsca zamieszkania i zamierzam sie tam wybrac w krotkim czasie,bo wiem ze sobie sama z tym nie poradze.Ci co mi "dobrze radza"zachowuja sie jak by mowili o zerwaniu chlopaka z dziewczyna w szkole podstawowej a nie o rozbiciu rodziny.Wszyscy tez zgodnie twierdza,ze po moim mezu bylo widac ze zona i dzieci go denerwuja,ale to ja z nim zylam i wiem najlepiej jak bylo,wiele razy sie przekonalam o tym ,ze moj maz mowiac:ty jestes chyba dla mnie wazniejsza niz.....albo dzieci sa wazniejsze od....i udawadnial to ,ze to nie byly tylko puste slowa,ale niestety sporadycznie.Tak naprawde to on byl i jest dla mnie zagadka nie do rozwiazania,nigdy nie okazywal zbyt wylewnie uczuc ale wiem ze mnie kochal,wiem o tym,wiem ze mnie tez nie zdradzal,ja bylam dobrym szpiegiem i jestem tego pewna(jedna sytuacja mi nie daje spokoju,ale wole myslec ,ze wtedy sie rownie glupio zachowal jak ja teraz)nigdzie nie wychodzil sam,zadko w dzien i zawsze wiedzialam gdzie(za to jeszcze w polsce czesto wychodzil i nie wiedzialam gdzie).Zastanawiam sie czy moj maz poprostu nie ma czegos z psychika.Mialam wrazenie ze on jakby mial czasem rozdwojenie jazni.W jednym momencie szajba nie do opanowania a za chwile potulny jak baranek,albo potrafil 50 razy pod rzad zapytac"dlaczego spalilas mojego papierosa?,dlaczego spalilas mojego papierosa?.....i do tad mnie gnebil az sie pobeczalam i wtedy dawal juz spokuj.Zdaje sobie doskonale sprawe z tego ze zycie z nim jest bardzo ciezkie,tylko nie potrafie sobie odpowiedziec na pytanie,czy latwiej bylo by mi zyc z nim i znosic raz na jakis czas te jego chore jazdy czy zyc bez niego i teskic bez konca :-( nigdy tez mnie nie obrazil wulgarnymi okresleniami,ani w klutni ani nigdy,pierwszy raz powiedzial do mnie TY SZMATO po przeczytaniu tego jak napisalam temu gosciowi ze go kocham a bylo co czytac bo maz mial program szpiegowski w laptopie i siedzial przez tydzien przyczajony sledzac jak akcja sie rozwija i na koniec nie wytrzymal i zaatakowal.O to nie mam do niego zalu,ja bym tez dostala szalu,jestem bardzo winna tej sytuacji,ale on jest winny,ze do niej doprowadzil :-( pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z kujaw
gryf2006-wiem że to ciężko tak w jednej chwili zmienić całe życie ale wiem też że to przejdzie-za jakiś czas spojrzysz na to inaczej i będziesz się jeszcze z tego śmiała póki co idź do tego psychologa-ulży tobie-będzie tobie łatwiej może jeszcze się zejdziecie-ja go odbieram jako kogoś niezrównoważonego psychicznie i myślę że wyprowadzka jest tylko formą ukarania ciebie trzymaj się-pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciiiii
Rozstanie, sepacacja czy rozwód zawsze jest smutne i ciężkie dla osoby, która nadal kocha. Na tą chwilę nie wyobrażasz sobie życia bez osoby, z którą dzieliłaś życie przez kilka lat, ale to się zmieni szybciej niż Ci się wydaje. Twoje życie nie kończy się w momencie rozstania z mężem, który defacto Cię nie szanował. Bardzo Ci współczuję i nikomu nie życzę być w podobnej sytuacji, choć tak naprawdę sama w podobnej się znajduję... Po pierwsze sama musisz odpowiedzieć sobie na pytanie czy życie jakie wiodłaś do tej pory , było tym wymarzonym. Czy tak sobie wyobrażałaś małżeństwo i czy byłaś szcęśliwa z człowiekiem, który nie raz, jak sama pisałaś, doprowadzał Cię do łez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciiiii
To, że Twój mąż spakował walizki i się wyprowadza nie oznacza, że stracicie kontakt na zawsze. Są przecież dzeci, wspólny kredyt, mieszkanie... To nie będzie tak, że odejdzie i nigdy więcej się nie zobaczycie. Musisz dać mu troche czasu, żeby przemyślał swoją decyzję, którą podjął pod wpływem emocji. To, że teraz mówi, że nie chce z Tobą być nie oznacza, że zdania nie zmieni. Trzeba troszkę poczekać i zobaczyć jak potoczą się sprawy. Jeśli Cię kocha nie pozwoli sobie na to, żeby Cię starcić. Takie jest moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baska-ty masz coś z glowa!!
i czemu tu się dziwic, że facet probuje uciec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariner
Ja wiem jedno! wszelkie problemy sie zaczynaja jak facet jest nieusatysfakcjonowany seksualnie.Jakbys go ciagnela do lozka i wyciskalz niego soki tak ze by nie mial sil na "humory" to i w waszym malzenstwie nie byloby problemow. Wszystko zaczyna sie i konczy na lozku!.Mowi ci to facet z 25 letnim stazem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z kujaw
ja wiem że to mówi erotuman :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kujaw
Ale to prawda z tym łozkiem. I jakby co to kobieta. Świat na dupie stoi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z kujaw
eeeee tam ja ciągnęłam i co? rozstaliśmy się a ja tylko się namęczyłam przy zaciąganiu (nie mylić z ciągnięciem ) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja cię zapytam
>jest od wielu lat w zwiazku z kobieta starsza od siebie o 20 lat Jak można być starszym od siebie?:-D Chyba " starszą od niego"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pitulinka
Oczywiscie, ze mozny byc z kobieta starsza od siebie, a nie od niego. Od niego tzn od kogo, od jego kolegi, taty....nie od siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam,przeczytalam wszystkie posty i jesli chodzi o sprawy lozkowe,to musze przyznac ,ze bylo nam jak w raju,przez cale 5 lat nie moglismy sie soba nacieszyc,za kazdym razem rzucalismy sie na siebie jak by to byl pierwszy raz.Maz mi zawsze powtarzal,ze jest mu cudownie,ze szaleje za mna,kocha moj tylek i wszystko,nie bylo dnia,zeby mnie nie zlapal za tylek albo okazal ozieblosc seksualna,on tez na mnie dzialal bardzo.Uwielbialam sex z moim mezem i on ze mna tez,jestem pewna na 100000000procent!!!!!tylko ze taka chwila trwa krotko a potem on znow siadal do gry :-(Najgorsze jest to,ze moj maz przyszedl do mnie 2 dni temu i powiedzial ze nie chce zyc bezemnie i bez dzieci.Dlatego mnie nie bylo ostatnio na forum.Plakal a ja mu uwierzylam,nigdy go nie widzialam placzacego,NIGDY serce Mi pekalo,zaczelam go przytulac mowic ,ze wszystko bedzie dobrze,ze sama sie poddam temu badaniu na wariografie,zeby nie mial zadnych watpliwosci,zebysmy sprobowali od nowa,mialam nadzieje,ze wszystko wroci do normy,tej nocy spal w domu poraz ostatni,na kanapie.Powiedzial ze jedzie zerwac umowe o wynajete mieszkanie,ze wraca do domu!!!!!na drugi dzien pojechal po swoje rzeczy a po poludniu wszedl do domu,wzial ostatnie drobiazgi i powiedzial ze probowal sie przelamac ale nie moze,dostalam szalu ....:-(zaczelam ryczec i sie trzasc,nie wytrzymalam nerwowo,zaczelam zrzucac jego perfumy ze schodow a on do mnie podbiegl,zacisnal piesc i powiedzial:JESZCZE RAZ DOTCHNIESZ JAKAS MOJA RZECZ TO CIE ZABIJE!!!!PO CZYM POWIEDZIAL CZESC I ZAMKNAL ZA SOBA DRZWI :-( TERAZ JUZ WIEM ,ZE TO NAPEWNO KONIEC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie sypiam z mężem
od 10 lat( pewnie miał kochanki bo i mnie się zdarzało mieć kochanka na boku) I JAKOŚ NAM DOBRZE ZE SOBĄ I SIĘ NIE ROZWODZIMY:-) Seksualność przestała być dla nas ważna, przestaliśmy się zdradzać a liczy się przyjaźn i szacunek. I co na to powiesz facecie wg którego świat na łóżku stoi? To śmieszne stwierdzenie półbydląt a nie ludzi sorry wypryski spermy i skurcze waginy to jeszcze nie wszystko , na czym świat stoi miły panie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm,dziwne to troche,ja bym nie mogla pojsc do lozka z kims kto mnie zdradzil,dlatego moj maz wlasnie o tym przekonany,tez nie moze sie przelamac,jak to powiedzial.Dla mnie sex tez nie byl taki wazny,dopoki wlasnie nie poznalam mojego meza.Przy nim wlasnie w takich chwilach czulam ,ze naprawde robie to z milosci a nie tylko dla przyjemnosci :-(ale racja,ze przyjazn w zwiazku jest bardzo wazna,moze gdyby moj maz byl takze moim przyjacielem,to umial by sluchac i zastanowic sie a nie tylko wpadac ze skrajnosci w skrajnosc.Wlasnie przed chwila go zobaczylam,przyjechal po swoje rzeczy do pracy,Boze ja go caly czas tak samo kocham!!!!!!!! ma ktos recepte na odkochanie?albo chocby na oslabienie uczuc????zaplace kazda cene :-((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z kujaw
do gryf2006-nie ma recepty dla wszystkich ale ty ją masz w zasięgu ręki-to nie jest kochanie-ty myślisz ze kochasz jednak jest to jakieś uzależnienie od faceta który ciebie traktuje jak pluszaka. Sama zdecydujesz co zrobić-ja nadal namawiam ciebie na terapie To co on wyprawia nie można nazwać miłością a już w ogóle normalnością!! Musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy miłość jest tak okrutna? Czy porzucanie kochającej osoby przez taką sytuację jest normą? Czy płacz a za chwile nienawiść jest wynikiem tejże miłości? Przeczytaj sobie książkę Toksyczne Związki albo Toksyczni rodzice link : http://chomikuj.pl/MACIEK.X/KSIEGI/Pia+Mellody+-+Toksyczne+Zwi*c4*85zki.pdf http://chomikuj.pl/ksea/uwodzenie/Mellody+Pia+-+Toksyczne+zwi*c4*85zki,519438869.pdf znajdziesz tam różne książki o takiej tematyce Zapewniam Ciebie że fakt iż godzisz się na takie traktowanie ma podłoże gdzieś w twojej niezbyt zdrowej psychice-przeczytaj-nic ciebie to nie kosztuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z kujaw
możesz również przeczytać książkę pt Kobiety które kochają za bardzo-wpisz tytuł w wyszukiwarkę i dopisz słowo chomikuj-znajdziesz niemalże każda pozycję której szukasz inne książki-Czy nasze małżeństwo ma jeszcze szanse ,Świat manipulacji, Kobierzycki Tadeusz - Poza Miłością i Wolnością. Syndrom uzależnienia psychologicznego,Figarska Bożena - O poczuciu własnej wartości,Zaburzenia życia uczuciowego,Wojciszke Bogdan - Psychologia miłości zdobądź wiedzę aby mieć świadomość tego co się z tobą dzieje zapewniam że będziesz miała zupełnie inne spojrzenie na cała ta sytuację,na swój związek Zapytaj się sama siebie gdzie jest twoje miejsce w waszym chorym związku,czy tak postępuje człowiek który kocha szczerze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciiiii
Do gryf2006 A nie pomyslałaś, że Twój mąż może znalazł sobie inną kobietę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z kujaw
a czy to dla niej ważne? ważne jest aby w tej sytuacji jaka zna i w jakiej sie znalazła potrafiła sie znaleźć i wyjść z tego "cało" Przyczyny może szukać wtedy gdy jej zycie się ustabilizuje a emocje opadną On jest dla niej tyranem więc ja bym sie na tym skupiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciiiii
Na pewno masz rację, tylko chodzi o to, że ona obwinia siebie za całą tą sytuację, a wydaje mi się, że nie powinna!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Moj maz nie ma innej,gdyby tak bylo to byloby mi latwiej a wlasciwie to by przestal dla mnie istniec.Wlasnie to jest jedyna rzecz,ktora jest mi w stanie otworzyc oczy.Racja,ze obwiniam siebie bo moglam sie inaczej zachowac,rozmowa z nim by nic nie dala,bo nie raz probowalam a do niego nic nie docieralo,ale moglam nie pisac tych wszystkich bzdur,ja wiem ze wszystko przemawia za rozwodem ale to nie jest takie proste jak ma sie tyle zobowiazan wobec siebie i jemu i mi jest bardzo ciezko o tym rozmawiac a przeciesz nie bedziemy sie porozumiewac przez adwokatow.Dla mnie najwiekszym problemem jest to,ze nie uwazam mojego meza za zlego czlowieka tylko za chorego.On musi miec cos nie tak z psychika.Naprawde te jego ataku smutku,szalu badz dobrej woli zmieniaja sie co chwile.Narazie nic nie robie,czekam az sam do mnie przyjdzie i powie mi ze zaczal procedure rozwodowa.Nic innego nie moge zrobic,sama go o rozwod nie podam bo zrobie to wbrew sobie.Skontaktowalam sie dzisiaj z radca prawnym,zeby dowiedziec sie czego kolwiek.Wiem ,ze musze byc przygotowana na najgorsze.Slyszalam ze zarowno on jak i ja mozemy miec straszne problemy jesli chodzi o nasz kredyt hipoteczny.Musze sie tez przyznac,ze ja takze wiele razy nie wytrzymywalam i skakalam z lapskami do niego,tylko dla mnie sie to zle konczylo.Ale kilka razy zrobil mi poprostu takie swinstwo,ze nie moglam sie pochamowac(nie mam na mysli zdrady)ale rownie paskudne rzeczy.Wejde na te strony wieczorem i poczytam,kiedys juz cos czytalam o toksycznych zwiazkach,ale czy nasz do konca taki byl?przeciesz kochalismy sie jak szaleni,wiem o tym....:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia32
hej, to znowu ja. troszkę mnie nie bylo tutaj na kafeterii. To ,ze poznałam kogoś to na prawdę PRAWDA!!! Spotykamy się od 1,5 miesiąca w tajemnicy przed wszystkimi. On żonaty ja mężatka... k..... nie wiem co robić!! Mężowi się odwidziało teraz to on wręcz błaga mnie o szansę, chce iść razem ze mną na terapię... Ale ja nie wiem, bo ja się zakochałam, zauroczyłam w tym drugim mężczyżnie!!! Jest super - rozumiemy się bez słów - przyjeżdża do mnie - ja do niego . Na dzień dzisiejszy jestem w stanie dla niego rzucić wszystko i wyjść z domu dosłownie tak jak stoję !!! On mówi,ze mnie kocha ja jego chyba też. Przez 1,5 miesiąca myślę tylko o nim, on jest całym moim życiem!!! jestem walnięta WIEM!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czrny kapturek
Basiu czy ty myślisz kroczem? ty i twój mąż jesteście niedojrzałymi emocjonalnie ludźmi!! twierdzę że twoje problemy wynikają na twoje własne życzenie!! proponuję abyś trzepnęła sie w ten twój pusty łeb i opamiętała póki nie jest za późno!!! jeszcze nie dawno nie wyobrażałaś sobie wychowywania bez męża syna który niby jest związany ze swoim ojcem a teraz szlajasz sie jak pierwsza lepsza ulicznica nie licząc się z konsekwencjami puszczania się z żonatym facetem!! nie liczysz się ani ze swoim mężem ani też z żoną owego faceta!! ważne dla ciebie jest podrapanie twojego krocza a nie uczucia tych których ranisz-syna,żony tego faceta i jego dzieci!! nie dziwę się że twój mąż do tej pory traktował ciebie jak szmatę-bo ty szmata jesteś!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×