Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nina_simone

czy milosc musi byc namietna i szalona?

Polecane posty

Gość dziwne...
Wiesz, mozna zadac sobie inne pytanie, odwrocic sytuacje... Budzisz sie masz 40 lat i jestes sama.... i czy tego chcialas?? albo budzisz sie kolo jakiegos faceta a moze marzysz o dziecku a on chce dalej szalec?? Nigdy nie wiesz jak to bedzie za pare lat, nikt tego nie wie. Jak ten stan zazegnac hmmm wydaje mi sie, ze za duzo o tym myslimy i stad coraz wieksze watpliwosci. Pare lat temu pamietam, tez analizowalam pewien zwiazek i doszlo to tego, ze zerwalam z nim, bo wydawalo mi sie, ze tak bedzie najlepiej a pozniej zalowalam. Bo spotkac porzadnego faceta w dzisiejszych czasach graniczy z cudem. Wystarczy kafe poczytac ;) Zreszta ile malzenstw jest z rozsadku i ludzie sa szczesliwi, szanuja sie a to tez bardzo wazne. Mialam takie atrakcje z bylym, ze chyba jednak pozostane przy tym spokoju :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina_simone
dziwne....---> masz racje, za duzo o tym mysle, a im wiecej rozmyslam, tym wiecej mam watpliwosci. Zgadzam sie z Toba, ze dzis ciezko o normalnego, wartosciowego i wiernego faceta, a ja z takim jestem. Zawsze myslalam z pogarda o osobach zyjacych w zwiazkach z rozsadku, ze sa cyniczne, niemoralne i poprostu wygodnickie, ale teraz sama znalazlam sie w podobnej sytuacji. W gruncie rzeczy czy zwiazki z rozsadku to takie zlo, skoro dwie osoby sie na to godza? W sumie jestem jeszcze mloda, nie laczy mnie z nim dziecko, kredyt etc. wiec zawsze mozna zakonczyc taka relacje, ale wiem, ze im dalej w to brne tym bardziej pozniej skrzywdze tego czlowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tarocistkaaa
MASZ PROBLEMY? DYLEMATY? ZAWĘDRUJ DO MNIE NA MOJE AUKCJE I SKORZYSTAJ Z MOICH KART I WIEDZY JEŚLI W NIĄ WĄTPISZ KOMENTARZE WYSTAWIONE PRZEZ MOICH KLIENTOW O MNIE CIE UTWIERDZĄ ZAPRASZAM SERDECZNIE SZYBKO TANIO PROFESJONALNIE PYTANIE SYMBOLICZNA 1 ZŁOTÓWKA http://allegro.pl/tarot-1-pyt-najtaniej-zaplata-po-1zl-i1443839063.html WRÓŻBA ROCZNA PROMOCJA http://allegro.pl/tarot-wrozba-roczna-profesjonalnie-wplata-po-i1454757393.html WALENTYNKI http://allegro.pl/tarot-walentynki-odp-do-30-min-i1442476323.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne....
Trzeba sie zastanowic co lepsze miec porzadnego factea z ktorym cos nas jednak laczy czy oczekujemy wielkiego namietnego uczucia, ktore moze sie szybko skonczyc albo z czasem okaze sie, ze nie mamy o czym rozmawiac? Ja mialam juz swoje wielkie uczucie, co dla mnie skonczylo sie bardzo zle,nie dosc, ze mnie oszukiwal, zdradzal, a pozniej doszlo do znecania sie nade mna... Nie potrafilam odejsc, bo tak kochalam ale czy to byla milosc??? hmmm chyba tylko z mojej strony... A teraz nie mam takiego porywu ale wiem jedno, ze mnie nie oklamie, nie zdradzi i szanuje mnie, nie ma mowy o takim zachowaniu, nie jest to tylko rozsadek uczucie tez jest ale nie takie jak pokazuja w filmach czy zdarza sie raz na jakis czas. Wydaje mi sie, ze trzeba przestac analizowac a zaczac doceniac faceta, ktorego mamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po Imprezie
W gruncie rzeczy czy zwiazki z rozsadku to takie zlo, skoro dwie osoby sie na to godza? Jeśli twój partner się na to godzi to ok, ale oboje musicie być tego świadomi i liczyć się z ewentualnymi konsekwencjami w przypadku spotkania niespodziewanie "namiętnej i szalonej miłości".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikakikka
Ja tez jestem w takim zwiazku bez polotu ze tak powiem...u mnie tez nie bylo wielkich uniesien na poczatku ani motylkow w brzuchu ani silnego bicia serca :/ ale chyba wole tak bo w poprzednim zwiazku bylo wszystko ale sie rozpadl co przezylam bardzo. Moze bezpieczniej jest byc w takim zwiazku jak teraz ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikakikka
Ja boje sie jednego a mianowicie, ze wyjde za maz za obecnego faceta a pozniej poznam kogos kto mnie powali na kolana i nie bede potrafila z tym uczuciem walczyc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne....
Jest bezpieczniej. Nigdy nie wiesz jak bedzie, nawet jesli wyszlabys z wielkiej milosci za maz, moze to sie skonczyc i tez poznac kogos, kto Cie fascynuje. Nikt nie wie co przyniesie los ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Markiza Angelika
wszystko zależy co kto woli... ja jestem w związku 8 lat,od samego początku była niesamowita chemia,chęć spędzania razem czasu non stop,to trwa po dzień dzisiejszy.On jest bardzo dobrym człowiekiem,nieba by mi przychylił,szaleje za mną jak również z mojego powodu,kłótnie też są na największych obrotach,dochodzi do szarpanin,a wszystko przez to,że tak nam na sobie zależy,że gdy jedno drugiego źle zrozumie,obrazi się to dążymy do wyjaśnienia zamiast dać trochę ochłonąć emocją.Myślę,że gdyby nam tak na sobie nie zależało to kłótni takich by też nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina_simone
dziwne....---> a nie boisz sie, ze przez zwiazek w ktorym jestes cos Ci moze umknac, cos waznego przegapisz? Ze takie asekuranckie zycie, "bo tak bezpieczniej" to droga donikad, polsrodek? Mowisz swojemu partnerowi "kocham"? Jesli tak to na ile jest to prawda? Ja sobie zadaje te pytania, bo nie chce sie obudzic z poczuciem, ze przegralam uczuciowa sfere swojego zycia, ze moze gdybym odeszla to spotkalabym kogos dla kogo serce zabiloby naprawde szybko, a pewne sprawy przewartosciowaly sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie z "dziwne..."... jesli sie zakochamy w kims tak totalnie, do szalenstwa, to jest takze mozliwe ze poznamy potem kogos, kto powali nas na kolana.. bo np ma cos czego nasz ukochany nie ma.. czasami uczuc nie da sie wyjasnic... ja mam wlasnie takie samo podejscie teraz jak Ty, dziwne.. bo tez mialam swoje wielkie uczucie, stosunkowo niedawno. ponad 2 lata samych emocji, bo nie moglismy byc razem ale ciagneło nas do siebie bardzo. i teraz wlasnie mam dosc czegos takiego... tesknie za takim spokojem.. nina.. no wlasnie, nie łaczy cie teraz jeszcze z twoim parnetem slub, dzieci itp. wiec warto sprobowac.. znam takie pary, w ktorych pojawiło sie szalenstwo, totalna chemia po latach.. i jesli czujesz ze jest ci z nim dobrze, ze tesknisz za nim w jakis sposob jak go nie widzisz (nie szalejesz z tesknoty, ale po prostu tesknisz), ze cos czujesz - co moze nie jest powiazane z ogromnymi fajerwerkami, ale uczucie jest,to nie warto tego przekreslac. bo nigdy ne wiadomo jak sie zycie pouklada.. moze wydarzy sie w Twoim zyciu cos ze bedziesz wiedziała ze to ten jedyny, na całe zycie... a jesli poczujesz ze oszukujesz sama siebie, ze nie ma w ogole zadnego uczucia itp, to wtedy zrezygnuj, ale poki co chyba nie masz takiego nastawienia. i wlasnie nie analizuj... nie myusl ciagle 'czuje cos czy nie czuje?", zyj, spedzaj z nim czas, ciesz sie jego obecnoscia, ale nie ANALIZUJ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ps. ale mimo wszystko rozumiem Twoje watpliwosci w 100%.. bo ja ciagle zastanawiam sie nad tym samym.. czy brnac w ta znajomosc z tym chlopakiem - a co jesli wlasnie przez to przegapie tego wlasciwego.. i mysle ze na te pytania nigdy nie uzyskamy odpowiedzi, dlatego ci tez wlasnie napisalam zebys po prostu zyła.. nie analizowała za duzo, bo czasem sobie za wiele mozemy tez wmowic. jak bedziesz myslala ciagle "co jesli przegapie kogos fajnego".. powiem ci jedno.. jesli nie twoj facet jest tym wlasciwym, i spotkasz tego kogos, to uwierz ze go nie przegapisz... rozpoznasz go mimo tego że z bedziesz z tamtym, tylko wtedy pojawia sie problem tego że skrzywdzisz tamtego.. trudne to wszystko jest. ale jestem pewna ze prawdziwego uczucia nie przegapimy.. a u ciuebie (bo u mnie to jeszcze nie jest zaden zwiazek) yo moze akuray sie okaze ze twoj facet jest tym wlasciwym, tak jak ci wczesniej pisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina_simone
jasmine --> dzieki za wywazone i madre slowa po raz drugi ;-) chyba podswiadomie czekalam na opinie taka jak Twoja, ktora spokojnie sprowadzi mnie na ziemie i kaze doceniac to co mam zamiast rozmyslac "co by bylo gdyby". Jestem ze swoim partnerem niespelna rok, to jeszcze nie jest taki staz przy ktorym nalezaloby sie zastanawiac czy to ma sens. Mysle, ze mielismy jeszcze zbyt malo trudnych chwil, by moc "sie sprawdzic", a wg. mnie zwiazek cementuja nie radosne, a te trudniejsze jednak razem przetrwane chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne...
Jesli chodzi o slowo kocham nie nie powiedzialam mu tego ani on mi bo jestesmy ze soba niedlugo, jakies 3 miesiace wiem, niektorzy mowia to sobie bardzo szybko ale mi to jakis czas zajmie. Nie, nie jest mi obojetny gdyby byl nie bylabym z nim... Wiem ze tamten byl moja wielka miloscia bylo inaczej ale wycierpialam przez niego duzo za duzo... I jak napisalam BYL bo wrocic do neigo bym nie chciala. A czy sie boje, ze przegapie cos nie nie sadze. Ja teraz potrzebuje stabilizacji i normalego faceta a nie takiego furiaty i zycia nie wiem co przyniesie jutro, wiecznych przeprowadzek, awantur o byle co... Jest mi z nim dobrze, lubie spedzac z nim czas, rozmawiac, przebywac. Mam wielki dystans do facetow a wiem, ze jemu moge ufac i to jest dla mnie wazne. A analizowac nie ma co bo mozna sobie wmowic tak jak ja kiedys pisalam juz o tym zerwalam z bardzo fajnym facetem a pozniej zalowalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina_simone
dziwne i jasmine --> jak rozumiem obie jestescie w wolnych zwiazkach i obie nie macie dzieci. Czy wobec tego widzicie siebie jako przyszle zony i matki dzieci swoich obecnych partnerow? Zwiazek zwiazkiem, ale czy w zwiazkach z rozsadku jest miejsce na cos takiego? Dla mnie slub i dziecko to jakies odlegle tematy i zastanawiam czy to ze wzgledu na mlody wiek czy wlasnie na niepewnosc uczuc co do partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, ja nie jestem z nim w zwiazku... to jest skomplikowane ;) moze napisalabys do mnie na maila? to wtedy bym ci odpowiedziala na twoje pyt, bo nie chce pisac na forum :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne...
nina----> W wolnym zwiazku tak to mozna nazwac, zareczona ani zamezna nie jestem, wiec zwiazek jak zwiazek. Co do dzieci, mam syna wlasnie z tego burzliwego zwiazku, ma dopiero 14miesiecy, jak maly mial 2 tygodnie odeszlam od jego ojca... A czy sie widze w roli zony i matki hmmm zony tak ale nie wiem, czy chce miec wiecej dzieci, jakos nigdy nie wyrazalam checi posiadania potomstwa a ze tak sie trafilo ;) to mam synka a czy on chce dzieci nie wiem nie pytalam sie go. Chociaz ja mu powiedzialam, ze raczej wiecej dzieci nie chce miec, protestu nie widzialam wiec chyba musial przyjac to do wiadomosci. Jeszcze jestes mloda, masz czas na slub i dzieci :) Ja nawet pamietam bylam juz chyba na 5 roku studiow, to oswiadczylam mamie, ze ja ani dzieci ani meza nie zamierzam miec :D i w tym trwalam do czasu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina_simone
dziwne --> no to jestes w nieco innej sytuacji niz ja, bo masz za soba naprawde burzliwy czas, no i jestes matka, co tez zmienia postac rzeczy. ja cale studia poswiecilam na imprezy, doksztalcanie, wyjazdy, generalnie radosne zycie singla. w tym czasie w zasadzie z nikim sie nie spotykalam. studia skonczylam dwa lata temu. od tego czasu polowa znajomych sie rozmnozyla lub zawarla zwiazek malzenski. rozeszli sie po swiecie i zamkneli w 4 scianach. kontakt sie rozluznil. poczulam, ze czas jaki oni poswiecili na szukanie stalego partnera ja przebalowalam cieszac sie poprostu zyciem. poczulam sie samotna i wtedy pojawil sie ON. dojrzaly, taki normalny. wiedzialam, ze takiej partii nie moge przepuscic ;-) Czas mijal, a ja dopiero teraz zdaje sobie sprawe z tego, ze po czesci jestem z nim dlatego, ze nie czuje sie samotna, ze lubie z nim spedzac czas, zawsze mamy o czym porozmawiac i gdzie pojsc, ale czy to jest juz podwalina do budowania zwiazku na cale zycie? ja nie ma za soba traum i toksycznych zwiazkow i zastanawiam sie czy dobrze robie wchodzac w relacje bardziej rozsadkowo-przyjacielska niz uczuciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne....
Ja co prawda studia skonczylam w czerwcu bedzie 4 lata. Spotykalam sie z facetami, po tym jak zerwalam dlugoletni zwiazek. Na 3 roku mialam wielka milosc na odleglosc no ale z racji tej odleglosci po roku sie wszystko rozwalilo. Pozniej juz nie traktowalam zadnego faceta powaznie, bawilam sie duzo a gdy skonczylam studia, spakowalam sie i wyjechalam do niego. Zwiazek byl burzliwy, teraz wiem, ze toksyczny i wiem, ze powinnam odejsc wczesniej, nie marnowac zycia na niego, bo nie byl tego wart. Ja czasami nawet mysle, ze gdyby nie maly pewnie by mnie tu nie bylo, robilabym calkiem co innego, inne zycie itd ale czasu nie cofne wiec jestem gdzie jestem;) Ciesz sie, ze nie masz takiego zwiazku za soba, za zaplacilam duza cene za ten czas...Bylam od niego uzalezniona, teraz to wiem a on robil ze mna co chcial a ja slepo zapatrzona w niego... zaplacilam za to zdrowiem, gdzie skutki jeszcze dzis odczuwam, bo wciaz musze chodzic do lekarza i lykac te piekielne tabletki... U mnie tez wszyscy po slubie, dzieci, praca ale to chyba ten czas. Wydaje mi sie, ze to sa dobre podstawy do zwiazku. Wiesz, chemia zawsze moze minac i wtedy sie okazuje, ze malo mamy ze soba wspolnego. Bedac z nim, nie przepuszczasz zadnej szansy, wydaje mi sie, ze jesli spotkasz kogos kto bedzie Ci w stanie zawrocic w glowie to poczujesz to i bedziesz wiedziala co wybrac. Ja zzdecydowanie wole to co mam niz to co mialam z ta moja wielka miloscia, tam nei bylam pewna dnia, jutra...No i te awantury istne pieklo:O wiec nie zamienilabym tego co mam, mimo, ze tam bylo wielkie uczucie i taka chemia jednak wole ten spokoj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Markiza Angelika
Ale namiętna miłość,nie wyklucza bycia szczęśliwym.Istnieje! dziwne--->ty dostałaś po dupie i napewno wolisz spokój,to zrozumiałe...miałaś poprostu pecha,nie trafiłaś na osobę,która by cię pokochała tak jak na to zasługiwałaś(trafiłaś na skurwiela ...i jest to bardzo przykre) Pozdrawiam i życzę wszystkim spełnienia w miłości:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne....
Markiza 🌻 Nie twierdze, ze nie moze byc szczesliwa, wierze, ze i taka milosc istnieje. Wiem, ze ja zle trafilam ale coz takie zycie, zyje sie dalej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi to i tak już obojętne.
kochałam go, kocham i kochać będę. ale nie będziemy razem. więc co, mam zostać samotną kociarą? przekreśliłam swoje życie uczuciowe i skoro nie mogę mieć miłości, chcę przynajmniej wygodnie żyć. a taki stateczny, wierny i odpowiedzialny facet nadaje się na męża. człowiek zawsze wybierze egoizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina_simone
dziewczyny, slucham Was (siebie) i wydaje mi sie, ze wszystkie jestesmy okropne. Czy Wasi partnerzy wiedza, ze tworzycie zwiazki bez chemii, ze wybralyscie ich ze wzgledu na spokoj i harmonie jaka wprowadzili w Wasze zycie? Ze wybralyscie ich jako spokojna przystan przy ktorej mozna wylizac rany po walkach z bylymi? Kurcze, nie za mlode jestesmy na takie wygodnictwo i taki tok myslenia? Bo to jest troche takie rozumowanie "nic lepszego juz mi sie nie trafi" czy tez "bede z nim dopoki nie znajde kogos fajniejszego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Waszym przypadku to nie miłość. Ale namiętność to też nie miłość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne....
W moim przypadku to nie jest tak, ze calkiem nie ma chemii ale nie jest tak jak bylo to z bylym. Co do ran po nim, mialam caly rok na to aby sie wszystko zagoilo, w tym momencie nie czuje juz nic do niego wiec nie uwazam, zebym byla nie fair wobec Niego. Nie traktuje go jako zastepstwo i poki sie lepszy nie trafi. Bo nie szukam nikogo innego i nie czekam na nic innego. Wiec nie oszukuje nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andrrrr
nina simone? ty mówisz że jesteś za młoda ? :D trzymaj się jego lepiej ,bo nic lepszego już ci sięnie trafi 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina_simone
dziekuje przyglupowi z gory za podszycie sie pode mnie. lat mam 25, gdybym miala 45 to po pierwsze nie zagladalabym na kateferie, a po drugie nie mialabym juz takich rozterek. dziwne - a jak myslisz, czy zwiazki z rozsadku maja sens? na troche, na dluzej? na zawsze? patrze na siebie i mam wrazenie jak ktos tu juz napisal, ze moj zwiazek to "przyjazn z domieszka seksu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne...
Mi sie wydaje, ze maja sens. Jednak przyjazn to dobry fundament dla zwiazku, wspolne zainteresowania, pasje, chec przebywania ze soba no i chemia musi byc, moze nie jakas wielka ale jednak jest, ze jest sie ze soba, przeciez tylko z przyjazni nie ciagnie sie do lozka;) Na ile hmm tego nikt nie wie. ile sie bedzie ze soba, czy na zawsze czas pokaze:) Nina jak dlugo jestes w tym zwiazku? czujesz sie szczesliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina_simone
dziwne - jestem w tym zwiazku niecaly rok. czasem sie czuje bardzo szczesliwa, ze wreszcie spotkalam osobe nadajaca na tych samych falach co ja, ale czasem czuje wlasnie tylko te "przyjazn z domieszka seksu". od poczatku wiedzialam, ze nie jest to plomienna milosc, ale za to dopiero w nim znalazlam wazne dla mnie cechy, ktorych nie znalazlam w zadnym innym mezczyznie, bo polaczyla nas wspolna pasja. mysle, ze jestesmy do siebie bardzo podobni, mamy podobne temperamenty i w podobny sposob lubimy spedzac czas. jest mi z nim dobrze, ale przez watpliwosci, ktore czasem mna targaja nie jestem w stanie myslec o ewentualnym wspolnym zyciu, zamieszkaniu razem, dzieciach itp, bo to sa juz powazne decyzje i nie chce ich podejmowac nie bedac pewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne....
Nina skoro czujesz sie szczesliwa no to chyba to jest to :) znalazlas w nim to czego innym brakowalo, wiec skad to uczucie przyjazni z domieszka seksu ;)?? Nie analizuj tak bardzo, bo w koncu zwariujesz ;) Co do takich decyzji, to jeszcze masz czas nie ma co sie spieszyc. Nie wiem czy kazdy ma pewnosc gdy podejmuje takie decyzje. No chyba, ze od razu pierwsza Twoja mysl to jest NIE, wtedy to daje do myslenia ale jesli nie jestes pewna, to chyba nie ma czym sie martwic. Nie ma co sie martwic na zapas, czas pokaze jak to bedzie wygladalo pozniej a swoja droga skoro sie czujesz szczesliwa wiec skad te watpliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×