CZY NAUCZYCIEL MOZE SIE UTRZYMAC ZA SWOJĄ PENSJE W DUZYM MIESCIE?

planuję przeprowadzkę do wrocławia, jestem nauczycielką i zarabiam za etat 1500 zł. zastanawiam sie czy jezeli uda mi sie dostac etat w szkole to za swoja pensję bede w stanie utrzymac sie w takim miescie jak wroclaw - gdzie mieszkania kosztuja duuuużo. myślałam o wynajęciu kawalerki ale czy wtedy bedzie mnie stac na zycie w ogóle? proszę kto zna ceny utrzymania w takim miescie to moze się podzieli informacją, z góry dzięki :)

jeśli uda Ci się znaleźć pracę. Nie będą to kokosy, ale z głodu na pewno nie umrzesz.

no tak, tylko przeglądam oferty wynajmu kawalerek i wychodzi na to ze poniżej 1500 zł to nie ma co liczyc by wynajac jakies mieszkanie.. a jak ktos zarabia 1500 i wszystko w miesiacu wyda na mieszkanie to za co żyć? za co chociazby jeść???

To może daruj sobie kawalerkę, jeśli nie znajdziesz takiej do tysiąca, tylko np. poszukaj pokoju albo jakiegoś rodzaju pensjonatu, prywatnego akademika (nie trzeba być studentem, jeśli są wolne miejsca).

Hmm możesz mieć problem ze znalezieniem pracy. Tyle powiem. U mnie w mieście wszystko obsadzone...

A słyszeliście o zmianach, które za wszelką cenę chcą nam wprowadzić? Obalenie KN itd

A pomoc psychologiczno- pedagogiczna dla uczniów? Kiedy to robić? Ten zawód powoli się stacza zupelnie.Będxiemy pracować te 40 godzin tygodniowo już niebawem.

Awanse stoją pod znakiem zapytania.Odgórnir niektórzy chcą zlikwidować stałą siatkę płac.Jeśli to zrobia, samorządy bedą nam płaciły, ile zechcą. A wiadomo, dużo nie zechcą.Obiecano nam podwyżki, których może nie być , ale godziny dodatkowo nam wprowadzono.Gdyby to wszystko podliczyc czasowo, zarabiamy mniej niż przed podwyżkami.I dlaczego nie ma więc strajków w związku z tym?

jak znalazłaś pracę jako nauczyciel?

Właśnie? Wstyd, nauczyciele to zwykłe dooopy, i w życiu i w pracy. To ludzie, którzy nie zawalczą o swoje jak lekarze, za to nadstawią pysk byle dostać 1500 na rękę :(

nauczyciele mają tyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyllllleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee WOLNEGO , że możesz sobie dorobić. W duzym miescie jestduzo mozliwości..

Dlaczego nie ma strajków? Bo nauczyciele są niezgrani i w dodatku wystraszeni, skłóceni .... no to walą nam różne rzeczy, a my się na to zgadzamy, jak jakieś debile. Tzn. ja się nei zgadzam, ale sama nic nie zrobię, jak reszta się boi :o A we Wrocławiu chyba trudno się utrzymać za 1500 zł, wynajmując kawalerkę, jak u mnie, w niedużym mieście wynajem kosztuje koło 800 zł.

Wiem, mogę zmienić zawód i na pewno to zrobię, jak wymyślę jakąś alternatywę dla siebie

nauczyciele uczcie się życia

To prawda, wystraszeni i pokłóceni choćby o te np. marne 200 zł miedzy sobą.Naprawdę jako grupa jesteśmy żenujący.A przecież moglibyśmy wiele.Póki co, stanowimy spory procent w kraju.....strajki podczas egzaminów zrobiłyby swoje.

O tak, fajny byłby taki maleńki strajczek w kwietniu podczas egzaminów gimnazjalnych, a potem w maju podczas matur. Oj, to by się działo !!!! Pieknie by było, cały kraj sparaliżowany, Hallowa z rozpaczy obcina resztę grzywki i do końca głupieje, obiecując nam podwyżki i pensum 15 godzin hehe ...

Wiele spraw teraz wprowadza nam się odgórnie bez żadnych konsultacji.W tym roku szk. np . projekty młodzieży gimnazjalnej i ta nieszczęsna pomoc psychologiczno-pedagogiczna, która nikomu nie bedzie służyć.Po co ona? Minister wychodzi z założenia , że papier po prostu cierpliwy....a te hasełka ...ewaluacja, efekty kształcenia :D :D

No dokładnie tak, a my kurfa łykamy, jak gęsi kluski, bojąc się powiedzieć zdecydowanie i jednym głosem NIE !!!!

Tylko i wyłącznie papierologia, wcale nie myśli się o nauczaniu.......chociaż nasza minister ma nowy pomysł.....zarobki nauczycieli uzależnione od wyników....jak ktoś pracuje wśród "mlodzieży zdolnej" ;) to jest pokarany podwójnie...bo tam o jakieś efekty przecież trudno.

Hahaha, wyników .... chyba pójdę na taśmę do fabryki gum do żucia pracować. Więcej kasy, głowa wolna od pierdół .....

dopiero powracam do dyskusji.. no czyli tak jak myslalam - nie sadzicie ze to jest zalosne do kwadratu ze pracujac na calym etacie, ucząc i wychowując dzieci w tym kraju, rząd nie zapewnia nauczycielowi nawet podstawowych warunkow do godnej egzystencji? jak maja mnie uczniowie szanowac skoro biedna pani mieszka w komunie ze studentami albo w akademiku albo na stancji u starej babci??? ja tez nie jestem pewna z tym dorabianiem. jak mozna gdzies na stale dorabiac jak co chwile trzeba zostawac po lekcjach w szkole, czesto są rady pedagogiczne, szkoleniowe, zebrania, egzaminy, konukrsy, wycieczki itd i w zwiazku z tym mam sie co chwile zwalniac z tej niby drugiej dodatkowej pracy w ktorej mam sobie dorobic? bez sensu.. ja teraz mieszkam z rodzicami w malym miescie, pracuje na zastepstwach, czasem są czasem siedze bez pracy.. kilkoro moich znajomych wyjechalo do duzych miast i znalazlo prace w szkolach, pomyslalam sobie ze bedzie mi latwiej znalezc stala prace na caly etat w szkole w wiekszym miescie bo w moim o to jest bardzo trudno .. a ja glupia naprawdę lubie prace z dzieciakami.. i dlaczego za swoja pracę nie jestem w stanie nawet zyć jak dorosły czlowiek.. plakac mi sie chce bo to niesprawiedliwe..

I bedzie można wyrobić 120% normy :D

Praca z młodzieżą tez powoli robi się okropna. Nic nie robią, coraz mniej klas ambitnych.Zastanawiają mnie wyniki, z których nasza minister się cieszy, że nasza mlodzież coraz lepiej sobie radzi.Zajmujemy coraz wyższe miejsca jeśli chodzi o przedmiotu mat. przyrodnicze.Czytanie ze zrozumieniem tez lepiej wypada niż jeszcze parę lat tem. Powiedzcie, jakim to cudem? Coraz większy procent młodzieży ma kłopoty z czytaniem, a ich ortografia jest porażająca.

To jest żałosne :o Ja też lubię tę pracę, ale robi się i ciemno i straszno :o Z tą dodatkową pracą wcale nie jest tak pięknie i różowo, jak się niektórym wydaje. Pracowałam kiedyś dodatkowo po południami w szkole językowej, to mimo upływu kilku lat, jak w niej nie pracuję, wykręca mnie, jak sobie to przypomnę :o Nigdy więcej, naprawdę. A jak sobie radzą Twoi znajomi?

Nie wiem, jakim to cudem, bo z moich doświadczeń wynika coś innego. A pracuję z normalną młodzieżą ..... Jak zwykle, statystyki kłamią. I telewizja też :P

calkiem dobrze, ale to są akurat osoby w zwiazkach malzenskich i wiadomo we dwojke latwiej sie utrzymac jak sie ma 2 pensje, a jak ktos musi liczyc na siebie jest trudniej :/

Nie powinno się zmieniać zasad gry w jej trakcie.Myślę tu o np. wakacjach.Obawiam się, że te w tym roku bedą naszymi oststnimi w takim kształcie.

No tak, z dwóch pensji można wyżyć, nawet takich nauczycielskich. Wiesz, spróbować możesz, na początek wynająć jakiś pokój, akademik czy cokolwiek. A potem zobaczysz. Znajdziesz sobie faceta, zamieszkacie razem i bedzie łatwiej ?

No to niech kombinują z wakacjami, proszę bardzo. Za kilka lat nikt im do szkoły nie przyjdzie, starsi się wykruszą, młodych nie będzie, a głupim społeczeństewm, otumanionym łatwo rządzić. I o to chodzi w tym wszystkim.

nigdy nie wiadomo ;p ahh zreszta zobaczymy, moze po poludniami bede zasuwac w fabryce azbestu ; p najwazniejsze to dostac pracę, dla kogos kto ma jej tylko namiastkę to najwazniejsze, ja nawet nie narzekam na glupotę wielu uczniów bo wsrod nich są tez i mądre, ciekawe osoby dla ktorych warto przychodzic do pracy.. szkoda tylko mi wlasciwie tego ze nie mam co marzyc o samodzielnym mieszkaniu.. dla kogos kto dawno skonczyl studia i pracuje to chyba jest wazne by miec swoje wlasne prywatne miejsce w ktorym moze odpoczać. ;( i to wszytsko takie niemozliwe i nieosoiagalne :(