Dziewczyny, szczerze - czy pozwalacie sobie w ciąży na zupki chińskie?

Zanim mnie zjedziecie - wiem jaki to syf. Jestem w 6. miesiącu i do tej pory zjadłam chyba 2, ale czasem po prostu tak mnie nosi, że nie mogę usiedzieć w miejscu, cały dzień o nich myślę, no psychoza jakaś :D:D:D Powiedzcie jak to jest z wami. A jeśli nie zupki to inne świństwa: pizza, kebab, McD's...

zupki chińskie nie, bo mnie obrzydzają ogólnie, ale pizza lub hamburger zdarzają się od czasu do czasu. no mam na to apetyt, niech mnie! :D

zjadłam chyba 2 razy gorący kubek, 2 albo 3 razy makaron z sosem, w mc i kfc też jadłam, jadłam też pizzę, ale to wszystko od święta ;) na co dzień staram się jeść zdrowo

Ja jadłam wszystko co lubię! A zupki... ? O tak szczególnie Barszcz Czerwony z Amino... niam:) Ale w koncu mój Mąż mi zabronił bo właśnie powiedział,że to syf! Kiedyś ktoś mi powiedział,że jak w ciąży masz smaka na coś to nie odmawiaj tego dziecku heh:)

Pewnie że tak ;)

Laurkowe Grzechotki >> ooo, ja lubię takie myślenie, że jak ci coś smakuje, to widocznie dziecko potrzebuje tego! na przykład synek chce teraz ciastek! :)

ja chińską to chyba ze 4 razy w ciąży jadłam, a jak mi smakowała wtedy :P ale na fryty z mc donalds to tak mnie nosiło że szok! miałam taki miesiac kiedy co 2-3 dni musiałam zjeść! dosłownie musiałam, bo byłam za jak osa, słabo mi się robiło itp. nagle przychodziła ochota i gnałam do najbliższej restauracji :P pizze też parę razy zjadłam. ogólnie jadłam to na co miałam w danej chwili ochotę, a więc raz były to fryty, raz pączki, a raz mandarynki. ogólnie odżywiałam (i nadal odżywiam) sie dość zdrowo, ale czasem takie odchyły miałam :P

No ja o frytkach to już nie wspominam nawet, przez pierwsze dwa miesiące właściwie tylko po nich nie wymiotowałam. Boję się, że mój synek będzie jakimś uzależnionym fastfood-owcem :)

A co do alkoholu - ja też jestem abstynentką. Ochota na mocnego drinka była dla mnie wskazówką, że chyba czas zrobić test ciążowy :D

Ja miałam okrąpną ochotę w ciąży na jagody :D Zupełnie nie wiem czemu bo ogolnie ich nie lubię ;P Dzień w dzień jadłam jogurt jagodowy :D W ogóle w ciąży ciągnęło mnie na owoce, których notabene nie lubię. Nikt nie jest w stanie wmusić we mnie jabłka a w ciąży za jabłko dałabym się pokroić :D Co do zupek chińskich... uważam, że jak kobitkla w ciąży ma ochotę i będzie jadła nawet raz na tydzień to nie umrze :D

Ja tam typowych zachcianek nie miałam chociaż czasem się śmiali ze mnie i pytali czy może nie chce czekolady ze śledzikiem bądź z ogórkiem. :) Ja tam jadłam wszystko co było w domu i na co tylko miałam ochotę łącznie z zupkami chińskimi i pepsi którą piłam cały czas przez ciążę. A miesiąc temu urodziłam zdrowego synka. Dlatego korzystaj teraz bo później jak będziesz karmiła piersią to wtedy będziesz musiała wyeliminować ze swojego jadłospisu wiele dobrych rzeczy. POZDRAWIAM

Ale mi ochoty narobilyscie :) Ja lubie zupki chinskie, frytki, hamburgery i inne, piwko wypic sobie od czasu do czasu, papieroska zapalić... W ciazy rzuciłam palenie, alkohol, ale frytek, pepsi czy zupki chinskiej sobie nie odmawiam :) bez przesady, nie jem tego codziennie i moja dieta jest teraz duzo bardziej zroznicowana, krzywdy dziecku nie robie jedna amino na tydzien ;)

zaczęłam właśnie 8 miesiąc i do tego czasu zjadłam ze 3 zupki, tezmam na nie straszną ochote wciąż....

Jadłam i to takie w styropianowych miseczkach, tzw. 'kuksu'. Jadłam bo były bardzo ostre o kwaśnym smaku a mi coś takiego najbardziej podchodziło w ciąży. A za co miałabym cię zjechać? Teraz we wszystkim jest dość dużo świństwa więc jedno więcej i tak nie zaszkodzi ;) Synek urodził się zdrowy i jest zdrowy :)

sobie pozwalam na gorący kubek czy coś w tym stylu ale nie dlatego, że mam na to straszną ochotę tylko dlatego, ze to jedyna ciepła rzecz jaką mogę zjeść w pracy, w której jestem 10 godzin. Nie da się przetrwać tylko na samych kanapkach, jogurcikach czy owockach no a nie będę jadła obiadu jak wracam z pracy o 21 ;)

Zupy chińskie też, ale te z makaronem to zjadam z nich tylko sam makaron ze śmietaną 30 ten sos mi nie smakuje fujj za to goracy kubek wczoraj zjadłam i był pycha. Jem też pizze, hamburgery, pije colę i mrożoną herbatę nestea . Jem to na co mam ochotę. Na razie mi w dupkę nie poszło więc myślę że już tak zostanie bo za 3 tyg termin porodu.

Te zupki chińskie coś w sobie mają, też mnie do nich ciągnie. Czasami zjem coś co uchodzi za niezdrowe (fast foody), ale z umiarem to raczej nie zaszkodzi.

fakt, zupki chińskie mają w sobie glutaminian sodu i to on jest chyba odpowiedzialny za te zachcianki. Jadłam zarówno w ciąży jak i po chemii, normalnie nie mam ochoty

zjesc pizze-mialam faze ze byly 3 w tygodniu z mozarella... terat juz mi przeszlo i mam faze na salatki i surowki. na fryty tez mam ochote ale jakos nie mam gdzie i jak ich zjesc. osttanio zajadam truskawki i borowki amerykanskie, arbuzy i dzis melon :) potem mi brzuch peka z wody ;)

Ja miałam w ciąży straszny apetyt na frytki - przez pewien okres jadłam codziennie talerz domowych frytek. Do tego 1,5 l kakao i skrzyneczka nektarynek. Codziennie, bez tego byłam nie do zniesienia :) fakt - przytyłam ponad 30 kg, ale teraz ważę już mniej niż przed ciążą.

Vifon ostry... eh, jaki on był pyszny ;]] A za snickersem poszłabym na koniec świata ;p I zupełnie nie wiem czemu ten tyłek jakiś taki po tej ciąży większy... :D

zupka chinska nie, ale w 9 miesiacu ciazy dopadlo mnie uzaleznienie cocacolowe :P przy lozku stala wielka butla coli. Hehe i ja sie dziwilam czemu sikac biegalam co 5 min :D

och vifon krewetkowa to było to ! :) Plus kiedyś dopadła mnie obsesja na temat snickersa właśnie i nie mogłam przestać myśleć i pod pretekstem zatankowania wzięłam od mojego samochód i kupiłam na stacji dwa snickersy, które wpitalałam wracając do domu, tak namiętnie, aż mi się uszy trzęsły.. Teraz bym chyba bełta puściła po takiej ilości słodyczy :)

Ja raz wsunelam puree ziemniaczane z boczkiem i cebulką. Kilka razy zdazyl sie Mc****izza za to największym zaskoczeniem było dla mnie gdy kroilam selera do sałatki. Normalnie tak mi pachniał i smakowal ze całego wyciągnęłam choć go nie lubię. Potem czesto zakładałam sie selerem. Teraz znów za nim nie przepadam :)

jem czasami, bardziej na poczatku, teraz za dwa miesiace koniec i juz mnie jakos do niczego nie ciagnie :P chce juz porod :D ale ogolnie jem wszystko, nawet rzeczy "co sie nie powinno" przeciez nie jem nie wiadomo ile no i nie jem codziennie

A ja zjadlam prwdziwa zpke z chin w 10tc to myslaalam ze mi zoladek sie pali;*)

ciagnie was do zupek chińskich bo one zawierają glutaminian sodu który uzaleznia. nie wiem jak można sie zachwycac fastfoodami :P

Ja to jak mnie naszla ochota na zupke chinska o bylam zla na siebie strasznie.. A potem porownalam sklad vifona z goracym kubkiem- sklad ten sam.. Wszystko teraz jest nafaszerowane wiec mysle ze raz na jakis czas mozna sobie pofolgowac.. Co do frytek - jadlabym tonami.. Ale to dobrze bo ziemniaki maja sporo zelaza.. Zauwazylam ze moje zachcianki sa kierowane moim poziomem zelaza - jak spada to moglabym jesc slodkie tonami.. Jak poziom sie zwieksza to ciagnie mnie do innego jedzenia - raz na nabial, raz na kwasne.. A do tego doszla mi nienawisc do wieprxowiny i milosc do fety i jablek :) co ta ciaza robi z kobiety ;p

Ja w ciąży nie jadałam w ogóle chińskich zupek ani gorących kubków. Nie miałam ochoty, choć wcześniej zdarzało mi się może raz na miesiąc zjeść oś takiego. Miałam za to w pierwszym trymestrze straszną ochotę na pomarańcze. Codziennie wyciskałam sobie sok z kilograma. Mdłości miałam bardzo krótko. Potem chętka na pomarańcze mi osłabła, ale pojawiła się miłość do ziemniaków w każdej postaci. Normalnie do obiadu jadałam kasze, ryż albo makarony, ale w ciąży za ziemniaki z cebulką i jogurtem naturalnym lub kefirem dałabym się pokroić. No i frytki. Nie potrafiłam przejść koło Maca i nie wziąć frytek. Pod koniec ciąży musiałam zjeść frytki minimum raz na tydzień, bo mnie nosiło. Jakaś pizza czasem się zdarzyła, ale rzadziej. Miałam też straszną chętkę na piwo, ale oczywiście nie piłam. Jak czasem mąż się piwkiem raczył, to mu mówiłam: "daj chociaż powąchać." ;)

Leżę w domu na kanapie i nie wierzyłam ze znajdę taki temat