Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Blisko 30stki

Nie wiem czy chce dzieci

Polecane posty

Gość sdbDG
Ja osobiscie wpadlam w wieku 29 lat, też mialam swoje zycie swoj rytm,ale stalo sie, wzielam odpowiedzialnosc na swoje barki i wcale tego nie zaluje, dzis mam juz dwojke dzieci nadal nie pracuje, poswiecam sie wychowaniu dzieci, kariera poszla w zapomnienie, czy bylo warto? Dla dzieci-zawsze, dlaczego, bo to jest cos niesamowitego dac zycie a potem kochac takie malenstwo, patrzec jak rosnie, uczy sie wszystkiego, wspaniale jest dawac tak bezwarunkowo takiemu malemu czlowiekowi milosc bez ktorej on by po prostu umarl. Kto tego nie doswiadczyl nie zrozumie, ale macierzynstwo jest naprawde wspaniale, poza tym dzieci sa na zycie a nie na chwile, juz zawsze beda z nami i my z nimi, rodzina to jajpiekniejsza rzecz jaka sie na ziemi ludziom zdarza. Ja z wielka checia odmawiam sobie przyjemnosci by moje dziecko mialo wszystko i jedno i drugie, przy tym nie bedac oczywiscie przykuta do domu i garow-zdarza sie nam mamuskom wyskoczyc do klubu czy na piwko, zawsze po takich wyjsciach wracam do domu i wiem ze mam do kogo wracac i to wlasnie dlatego zycie ma dla mnie sens :) mam dla kogo zyc, nie umialabym zyc dla samej siebie i swojich wyimaginowanych zachcianek, z czasem znudzilabym sie sama soba i swojim zyciem. Pomyslcie czy nie bedzie wam zle jak bedziecie mialy po 50lat, nie bedzie sie czym cieszyc bo nie bedzie ani dzieci ani wnukow. Jedna moja znajoma leczy sie u psychologa bo ma 45 lat, jest stara panna bez dzieci i meza, kompletnie samotna, bo poswiecila sie bez reszty karierze zawodowej. Ale kazdy ma inna droge, ja to w sumie rozumiem, jednakze jesli nie zakladacie rozdzny z wygody czy z pobodek czysto egoistycznych w stylu niecheci rezygnacji z wlasnego obecnego zycia, to radze sie zastanowic, bo na pewno to co was dzisiaj intetesuje nie bedzie was intewresowalo za 20lat a wtedy na zachodzenie w ciaze bedzie juz za pozno. pozdro!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"bo na pewno to co was dzisiaj intetesuje nie bedzie was intewresowalo za 20lat " A skąd ta pewność? Podobnie jak skąd pewność że osoba mająca wątpliwości zwariuje na punkcie dziecka i przez resztę życia będzie wychwalała tę decyzję pod niebiosa i nigdy nie stwierdzi, że to jednak był błąd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gsdfg
mam 37lat, jestem matką mam bardzo dużo znajomych którzy mają dzieci ale nikt nie żałuje, może komuś jednak się zdarzyło, że urodził i żałuje???????? bo dla mnie jest to mało prawdopodobne trzeba być maszyną a nie człowiekiem by własnego dziecka nie kochać bez względu czy planowane czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdy mialam 30, tez jeszcze nie
mysle ,ze to nie jest tak, ze ktos , kto nie ma dzieci jest w wieku, powiedzmy, 50 lat nieszczesliwy. Trudno tesknic za czyms, czego sie nie zna. Poza tym nteligentny człowiek zawsze sobie moze zycie madrze i miło ułozyc. Tyle, ze jak sie ma dzieci- ma sie to, co bezdzietna + cos dodatkowo jeszcze. Z tym malym- wrzeszczacym - no ile to trwa- rok? Dwa? czy wy nadal wrzeszczycie i uzywacie pieluch ? a mys;icie,ze wasze matki nie ciesza sie wami? Ze przestały byc matkami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to z czego wy nie chcecie
aż tak bardzo zrezygnować co jest warte rezygnacji z zakładania rodziny hm???? bardzo mnież to ciekawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem to wiem
Gdyby moi rodzice kiedyś wiedzieli co ze mnie wyrośnie to na pewno by mnie nie chcieli. Teraz na pewno żałują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdy mialam 30, tez jeszcze nie
własne dzieci to zupelnie co innego niz cudze. Tak jak wlasny facet jest tym wybranym, najlepszym - a obcy na ulicy obojetny. Wlasne dzieci lepiej rozumiemy, bo maja wiele naszych cech i sa przez nas , na nasz sposób wychowane. To nie jest jakis obcy twór, ktory sobie zyje obok wlasnym , niezrozumialym zyciem - to my go kształtujemy, w kazdym razie na poczatku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgłaszam sie ja
to z czego wy nie chcecie aż tak bardzo zrezygnować co jest warte rezygnacji z zakładania rodziny hm???? bardzo mnież to ciekawi może z siebie ? ja też mam takie rozterki :O w tym roku kończe 27 lat ( więc jestem "w okolicach 30 :P) nie mam niczego co można by podciągnąc pod instynkt macierzuński, nie rozczulają mnie te małe " kaszojady":P ani nie mam wizji siebie jako matki.. ale czasami sie zastanawiam czy aby napewno nie chce dzieci ? czy może jednak czegos sie boje ? nie wiem ..😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikdoro
gdy miałam 30 - nie zgodzę się z Tobą do końca, nie wszyscy rodzice rozumieją swoje dzieci, a nawet i nie starają się zrozumieć. Poza tym nie raz rodzice nie akceptują u dzieci niektórych cech, które sami posiadają, bądź nie chcą zaakceptować tego, że dzieci jednak mają swoje zainteresowania, mysli, uczucia, niekoniecznie identyczne jak oni sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdy mialam 30, tez jeszcze nie
wydaje mi sie, ze jesli ktos mial b dobre dzieciństwo, kochajaca rodzine, w pewnym momenice uzna, ze to było na tyle fajne, ze warto cos takiego powtórzyc we własnym zyciu. I na podstawie tego typu rodzinnych doswiadczen nie bierze pod uwage tego,ze mialby nie lubic wlasnego dziecka ( kochanie dziecka gdy sie go nie ma, jest raczej pojeciem abstrakcjnym, nie ma co sobie tego wypbrażac)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdy mialam 30, tez jeszcze nie
monikdoro - no akurat w mojej rodzinie sie to zawsze udawało, zawsze byly swietne relacje rodzice - dzieci, ale oczywiscie, mysle, ze moze byc roznie, zwlaszcza, jesli ma ktos przykre doswiadczenia na podstawie wlasnego zycia rodzinnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaciaa aleś ty głupia
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnicasevilija
ja też mam prawie 30 (29) i dokładnie taki sam problem. Jestem typem samotnika, uwielbiam być sama, całymi dniami mogłabym nigdzie nie wychodzić,do nikogo się nie odzywać (chociaż jestem aktywna zawodowo, pracuję po 12h i to głównie z dziećmi), po rpostu nie potrzebuję ludzi, męczą mnie... jak wracam do domu po całym dniu pracy to jestem mega hiper szczęsliwa, że ten dom jest PUSTY! nie zniosłabym gdyby ktoś się w nim pałętał, brzęczał i zawracał mi d** :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to z czego wy nie chcecie
ja mialam bardzo nieciekawa sytuacje rodzinna mama zachorowala ciezko jak mialam 6lat a ojciec coz jego dzieci byly najgorsze, ale mimo to nie zrezygnowalam z wlasnych dzieci idaje im to czego sama nie mialam, to samo moj brat, wszyscy to widza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnicasevilija
nie mam instynktu macierzyńskiego i lepiej będzie jesli tak zostanie, ale czasami myslę sobie, że może jednak powinnam chcieć? jestem skołowana w tym temacie. A najbardziej przerażające w posiadaniu dziecka jest to, że jest to zjawisko nieodwracalne... a ja nie wiem czy psychicznie dałabym radę mieć przy sobie non stop jakiegoś zależnego człowieczka. Na tej samej zasadzie nie chcę wychodzić za mąż, pzreraza mnie to, że jeste to proces niejako nieodwracalny, a przecież nie wiem, czy będę tego faceta kochała całe życie...nikt tego nie wie ale ludzie lezą do ołatarza na oślep - hipokryci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imiona
ja nie chce-nie pracuje, siedza stare ramole i zabieraja etaty, reszta duzo kasy wyplaty male

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiedzminka
o ja super ze powstal taki topic, dziewczyny ja mam dopiero 21 lat ale tak samo mysle ze Wy, kolezanki juz maja Boze toz to odbieranie sobie wolnosci, itd, ja za dziecmi tez nie przepadam, a ciazy sobie nie wyobrazam, to musi byc dziwne uczucie te zle samopoczucia, nudnosci, bozee, mama mi mowi ze mi sie zmieni, ze jak poznam wyjatkowego czlowieka to zmieni sie moj poglad, ludzie ale ja jestem pelnoletnia wiem czego chce, teraz taka glupia moda na sluby... leca do tego oltarza hmm na pokaz? mozliwe przeciez to tylko 1 dzien taka impreza pozniej normalne zycie. a Ja nie mam ochoty prac z kims gaci, sprzatac, gotowac, miec zawsze ochote na sex, no i wiece z tego co wiem, faceci chca miec tak bardzo dzieci a potem maja w dupie, i caly ciezar spada na kobiete, pokazuja szczesliwa rodzinke przy ludziach i na zdj.... wiece fajnie by bylo gdyby topic nien upadal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdy mialam 30, tez jeszcze nie
samotnica - radze ci slub cywilnym jesli juz - jest "w miare odwracalny". Z koscielnym faktycznie gorzej, przynajmniej katolikom. Nie wszytko, co nieodwracalene przeraza - nieodwarcalne jest,ze jestesmy dziecmi swoich rodzicow, ze mamy taki, a nie inny kolor oczu, wzrost - czy to taki dramat? Non stop czlowieczka nie bedzisz miala, bo to tylko moment w jego i Twoim zyciu, kiedy jest maly. Matką bedziesz przez ok 60 lat, nie powiesz,ze przez tyle lat dziecko Ci bedzxie siedziało na głowie, predzej ty jemu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiedzminka
wybaczcie za bledy, ale pisalam dosc szybko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dziecko przypadkowe
Też nie wiedziałam i w owym czasie na pewno nie oczekiwałam i się nie starałam, ba nawet nie myślałam, że mogę być matką i nawet nie myślałam, czy są we mnie jakieś instynkty macierzyńskie, chociaż dzieci raczej lubiłam a one mnie. Dowiedziałam się po jakiejś wizycie u ginekologa, że ja dzieci mieć nie będę!! Nie zależało mi i się nawet tym nie przejęłam za bardzo. Odstawiłam antykoncepcje na bok, bo skoro już natura za mnie wybrała powodów nie miałam, żeby się męczyć. Szybko zaszłam w ciąże:):) i to taki wybryk natury chyba. Ciąża była zagrożona, więc mogłam dziecko stracić w każdej chwili. Ciężki przypadek miałam. Rozwarcie już od 3-go miesiąca i skurcze porodowe. Leżałam na podtrzymaniu, nie wiem dlaczego ale zależało mi na tym dziecku już wtedy bardzo. Donosiłam tę ciążę, były problemy po urodzeniu z dzieckiem. Rola matki to najlepsze co mi się w życiu przytrafiło. Pomimo, że mąż mnie zostawił po kilku latach, nie żałowałam nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnicasevilija
no niestety będe miała non stop, jesli nie fizycznie to psychicznie. Wiem, ze męczyłoby mnie posiadanie dziecka, bo poza codziennymi sprawami ,niezwykle przygniatający mnie byłby strach o to dziecko (i niestety trwałby całe zycie). Teraz panicznie boję się o moją mamę, zawsze musi mi puścić dzwonka jak dojedzie do domu, musimy codziennie rozmawiać przez tel., ja po rpostu codziennie musze wiedzieć, ze u niej wszystko ok. Ten strach o dziecko by mnie chyba zabił :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmowy w kroku
mam 37lat, jestem matką mam bardzo dużo znajomych którzy mają dzieci ale nikt nie żałuje, może komuś jednak się zdarzyło, że urodził i żałuje???????? bo dla mnie jest to mało prawdopodobne trcohę bezmyślna wypowiedz. Spodziewacie sie, że ktoś się wam przyzna że nie znosi swojego dziecka? Wiecie jak to jest widziane w naszym "tolerancyjnym" społeczeństwie? Ja tez nikogo nie znam, ale na forum to tych osób było trochę anonimowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blisko 30stki
Wyglada na to, ze sporo kobiet, ktore dziecka nie planowaly dostaje takiego zastrzyku "instynktu macierzynskiego" (pewnie po czesci dzieki hormonom) w trakcie ciazy i po porodzie Natura robi swoje Zastanawiam sie tylko czy istnieja kobiety, ktore zaluja..To byloby straszne urodzic dziecko i zaczac sie dusic w nowej roli calkiem odmienionego zycia.. Kiedys ogladalam taki film, w ktorym "matka-Polka"(w tym wypadku Amerykanka ) miala kilkuletniego synka, meza, ladny dom itp. Z zewnatrz wzorowa rodzinka, codziennie rano odprawiala meza do pracy, zajmowala sie synkiem i domem, maz przychodzil z domu ona krzatala sie w fartuszku, piekla ciasteczka,robila z synkiem tort na urodziny, meza maz byl zachwycony..Ale to wszystko byly pozory, ona byla bardzo nieszczesliwa,maz przestal byc dla niej interesujacy, dusila sie w tym wszystkim, tym fartuszkeim, tymi ciasteczkamiitp...I jednego dnia uciekla, zostawila synka i meza.. Okropne.Zastanawiam sie czy w prawdziwym zyciu takie kobiety istnieja, czasem slyszy sie takie historie. Wydaje mi sie, ze kiedys tu na forum czytalam historie mloldej mamy, ktora nie chciala miec dzieci, ale wpadli z mezem i maz ja przekonal, zeby nie usuwala ciazy. Urodzila dziecko, ale nie czula zadnej czulosci, wszystko robila mechanicznie, zdaje sie, ze nawt maz robil wiecej przy tym dziecku niz ona. I tez zaczela sie dusic,rozwazala nawet zostawienie meza razem z dzieckiem :O Przykre to strasznie..Zastanawiam sie ile jest takich kobiet na swiecie, nieszczesliwe, tkwia w tej roli, bo musza i zmuszaja sie do kazdego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blisko 30stki
"trcohę bezmyślna wypowiedz. Spodziewacie sie, że ktoś się wam przyzna że nie znosi swojego dziecka? Wiecie jak to jest widziane w naszym "tolerancyjnym" społeczeństwie? Ja tez nikogo nie znam, ale na forum to tych osób było trochę anonimowych." Dokladnie tez tak mysle, normy spoleczne nie pozwola zadnej kobiecie przyznac, ze nie lubi sie w roli matki, spoleczenstwo nie akceptuje takich "fanaberii". To wbrew naturze. Mysle, ze dla niektorych nawet anonimowosc internetu nie pozwolilaby na takie wynurzenia. Byc moze czesc z nich nawet nie potrafi sie do tego przyznac sama przed soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnicasevilija
to musi być straszne :-( i własnie o to mi chodzi i dokładnie też tego się boję, że to jest nieodwracalne i niby podejmę świadomą decyzję, ale tak naprawdę nieświadomą, ponieważ nikt nie wie, jak będzie się czuł z dzieckiem. Ja znam siebie i obawiam się, że nie dałabym rady, wkurzałby mnie bałagan, piski, wrzaski, płacze, wstawanie po nocach... może wytrzymałabym miesiąc/dwa, a potem depresja albo nieustające wkurwienie na lata :-O nie chcę tego :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnicasevilija
ja nie umiałabym męczyć się i udawać, że wszystko jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmowy w kroku
no sa takie osoby, to znacznie częstsze niż sie wydaje. sa nawet psycholodzy co pracuja z takimi osobami, kiedys jeden tu sie wypowiadał. Pisał, że rzyga juz tym nastawieniem- traktowania kobiet jako maszyny do rodzenia i kochania, i że sam nie chce dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnicasevilija
nie umiałabym a jednak musiałabym się dusić w małżeństwie bo dziecko, bo jego dobro...w końcu znienawidziłabym dziecko, bo pewnie nie umiałabym go zostawić... Boże, naprawdę nie chcę w życiu takich dylematów, więc żyję asekuracyjnie i jestem szczęsliwa, od nikogo niezależna i tak jest idealnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może to,że rodzice nie zawsze rozumieją swoje dzieci i nie akceptują ich jest wynikiem właśnie tego,że te dzieci są niechciane? Może i to lepiej,że niektórzy nie chcą być rodzicami,jeśli tego w sobie nie czują.Później takie dzieciaczki,weźmy np.z wpadki,chodzą po tym swiecie smutne,odtrącone,bez właściwego kontaktu z rodzicami,a bynajmniej z matką.. Szukają sobie rozrywek,towarzystwa(które nie zawsze jest odpowiednie) i same sobie to życie organizują..Rodzice utrzymują je,bo muszą,a nie,bo są one dla nich celem w życiu.Eeh,smutne,ale tak nierzadko się zdarza. Ja chcę mieć chociaż jedno dziecko,ale przypuszczam,że przed 25 r.ż. to nie nastąpi (teraz mam 21). Najpierw chcę znaleźć pracę,która zapewni mi dochód,bo przecież trzeba za coś utrzymać siebie i dziecko.Słowem,jeśli ustabilizuję swoją sytuację życiową i znajdę fajnego faceta,to zdecyduję się na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×