Miałam dziś nie pić, a pję

Szyderco miało być* zaraz powie, że i ja napita:)

przed wczoraj walnełam 4 desperadosy i dojebalam sie kilkoma drinkami , spaliłam paczke petow!potem zasnełam w kibl zarzygana.. wstyd mi bylo przed mezem, on m ostatnio powiedział, ty to tylko na ostry kacu nie pijesz nic.. ale mi głupio

no to zdrówko. ja sobie wlasnie sluchaj klasyki rockowe :) przy nich najlepiej mi się pije.

no fakt jest ,że na kacu to ja tez nie rusze . dojebał ci ,i miał racje . a on tez sobie tak pozwala ?

można zapytać dlaczego tyle pijecie??

bo zalewam nerwy , brak pracy , brak faceta , i ogólnie czuje sie do dooopy .

ja niestety jestem stara i tez lubie pić ( no ale mam co zapijać)

a najbardziej mnie wkooooorvia to ,że mam naprawde potencjał , i nie moge tego nigdzie wykazac .

My sobie imprezujemy dla przyjemności:)

ja słucham dzisiaj tego , co mi buja biodrami :P . ale do klasyki wróce . może we wtorek.

ja jestem mloda, mam dopiero 20 lat prace pewną do listopada i kochającego chlopaka. wydawac by sie moglo, ze mam zycie zajebiste. ale nie wszystko zloto co sie swieci. problemy ze soba mialam odkad skonczylam podstawowke. chyba juz wtedy powinnam byla wybrac sie do psychologa, a czasem moj stan psychiczny sie pogarsza,a ja ani mysle dupy ruszyc i cos z tym zrobic.

własnie tu jest jazda bo on nie pije, dla niego alko moze nie istniec, czasem drinka pije cała noc::) piwo ? nigdy nie dokonczył puszki, smiesznie bo o sobie ski kupuje aja zgrzewke piwka.czemu ja pije?? obciazenie genetyczne, lubie, nie jestem sczesliwa itp..

soki

wiem,z e na nasstepny dzien zle sie bede czuła i tak chlam, szukam okazji, najlepiej mi si epije samej do laptopa:) jest coraz gorzej, niemam ppracym, małenstwo sie wali, zadnych perspektyw na zmiany

no to mamy wektor ....> zdrówko . czy ja mam ci tłumaczyc , jak to ma być ,żebys przestała . skoro sama nie mam recepty na siebie .

czyli role sie odwrocily i zostal przelamany schemat maz alkoholik :P

A ja nie pochodzę z rodziny alkoholików i nie wiem, skąd u mnie pociąg do alkoholu. Miałam nie otwierać drugiego, ale otwarłam, Czasem nie mogę, brzuch mam napęczniały, ale otwieram następne piwo. Ech

każdy ma jakiś wybór.... ale alkohol i tak w niczym nie pomaga .... jak już to odsunie problemy na moment, przez moment człowiek zapomina a teraz zostawiam was... i życzę więcej szczęścia w życiu...żebyście nie musiały sięgać do alkoholu

ja zazwyczaj na imprezkach wypijam tak z 6 piw, ale nigdy nie czuje sie po nich zle, nie mam kaca, ani nic. widze, ze jest coraz lepiej. coraz silniejszy łeb.

kooo a co zapijasz? Ja zapijam to, że jest mi za dobrze

nerozum iem zycia wiem,z e na nasstepny dzien zle sie bede czuła i tak chlam, szukam okazji, najlepiej mi si epije samej do laptopa jest coraz gorzej, niemam ppracym, małenstwo sie wali, zadnych perspektyw na zmiany Ja też nie mam pracy, w małzeństwie coraz gorzej, jedyne co mnie trzyma w miarę jeszcze w "ryzach", to córka. gdyby nie ona, to pewnie piłabym więcej.

Vodka...> ja tez im cześciej tenuje to mi sie waga do uniesienia zawyza , KOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOrwa . ale mam ochote potańczyc .

no ja gdyby nie to, ze czasami nie zmieszcze w bebech, pilabym chyba ilosci nieskonczone. tez nie widze zadnych perspektyw w zyciu swoim, nie wiem jak bedzie wygladala moja przyszlosc, ale z mja motywacja widze ja tlyko w czarnych barwach. w dodatku jestem klebem nerwow. na niczym mi nie zalezy. zyje bo zyje.

Voodka ale ten silny łeb to raczej objaw uzależnienia? Kolejan faza:o

vodka Ja na imprezkach też pijam 6-7 piw. Ale ostatnimi czasy rzadko bywam na imprezach, za to piję do laptopa. Jestem też niewolnikiem internetu. Ech, żal mi mojej córki, że ma taką matkę.

ooooooooooooooooo kuuuuuuuuuuurwa piwo wygrałem

ile. ze jest ci za dobrze ? sprecyzuj, bo czasami mam wrazenie, ze ja tez mam za dobrze i za duze w dupie, ze tak powiem. Jankesa ja bym tanczyla, krzyczala i sluchala muzyki na fula zapewne, gdyby nie inni domownicy, ktorzy wlasnie spia :/

Zdrówko!

Może i ja mam za dobrze qrka

Każdy dzień udany. Coś fajnego się zawsze znajdzie więc piwko, dwa. A jak kłopoty, to piwko po dniu:) Niewiele mi brakuje do szczęścia. Może nawet nic:)