To mi moja rodzona matka powiedziała!!!!

a co? leniwa krowo:O dupy ci sie nie chce ruszyc do roboty to sobie dom dziecka wymyslilas:O i bedziesz ciagnac kasiore:O

???????? hahahahaha :D.

Moja siostra z mężem czekali 4 lata na dziecko.

Z tego co mi wiadomo, to i tak nie jest źle. Znam pary które już dobrych kilka lat temu zaczęły cały proces i dalej cisza. Właśnie zastanawiają się nad przeniesieniem. Ale udało im się jak rozumiem ?

Tak, dostali dziewczynkę 2,5 letnią w grudniu zeszłego roku.

Jak dla mnie kilka lat w przypadku pary ktora spelnia warunki to jest dużo. Ale cóż, takie jest prawo. A dzieci czekają w domach dziecka i nic się nie zrobi.

do pomaranczy " do okoko" jesteś nieźle jebnięta w czoło :D

Ale kto tam się przejmuje nimi? Lepiej dać na więźniów, żeby mieli lepiej, niż nawet jeśli nie da się uregulować sytuacji prawnej, to pomagać tym dzieciom jakoś, tworzyć rodzinne domy dziecka, wioski dziecięce, a nie takie molochy jak u mnie w mieście na 150 dzieciaków.

Julka nie ryzykuj :P. Bo jeszcze tobie się oberwie :D. Fakt, dla rodziny która spełnia wymagania to długo. Dla dziecka to bardzo długo, dla przyszłych rodziców to ogrom czasu. Ahhh szkoda gadać.

Nie przejmuj się matką, moja teściowa też mówiła że to patologia a teść że sami kryminaliści z tych dzieci i co teraz są dziadkami którzy kochają swoją adoptusiową wnuczkę i jeszcze się o nią dopominają bo bardzo tęsknią ;). A niuńka pochodzi z rodziny patologicznej, matka biologiczna piła całą ciążę ale przecieżnie o nich chodzi tylko o to maleństwo co potrzebuje miłości i domu. Zobaczysz twoja mama pokocha małego.

Babcie to bure suki - te co mówią bzdury o adopcji. Moja powiedziala - jak tam Twój darmozjad i co Wy na to?

Moja mama od kilku lat ciagle powtarzala: kiedy beda wnuki?, ona chce wnusia, na kazde swieta, urodziny zyczenia dzidziusia itd,,,, A teraz, kiedy jej wnuczka przyszła na świat przychodzi raz w tygodniu pomachać 5 minut rękami i pociumkać do małej (mieszka w tym samym budynku), a na moje nieśmiałe pytanie o ewentualną pomoc w opiece po moim powrocie do pracy stwierdziła, że nie da rady, jest bardzo zajęta i zdrowie już nie te... (ma 54 lata i nie pracuje...). Też fajnie co?

nie przejmuj sie matka.. to jest Twoja decyzja nie jej! zreszta z pewnoscia tylko teraz tak mowi a jak przyjdzie co do czego to zmieni zdanie :) ja tez planuje w przyszlosci adopcje, zawsze marzyam o jedym adoptowanym dziecku, naszczescie mieszkam w takim kraju a nie innym, tutaj na adopcje czeka sie pol roku

Procesy adopcyjne zajęły nam dwa lata. Od otrzymania kwalifikacji minęło już trzy lata. Czyli od dnia założenia papierów minęło już 5 lat. Jak dobrze pójdzie za dwa lata będziemy mieli synka. Oj tak, doskonale wiem, co to adopcja. Nie mniej zaznaczam. My z mężem nie możemy mieć dzieci.... Córcia jest z drugiego podejścia do in vitro - 5% szans, ze się miało udać. Całą ciąże leżałam plackiem, żeby ją donosić. Lekarz powiedział, że więcej dzieci mieć nie będę, a jak zajdę jakimś cudem, to nie donoszę. Dlatego adoptujemy:), bo to w sumie dla mnie żadna różnica....