Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

betii79

Macierzyństwo po in vitro i nie tylko :)

Polecane posty

Dosia chyba ty caly czas podejzewasz Maciusia o autyzm? Ja sadze ze on tego nie ma. Davida nie interesuja dzieci,bawi sie zawsze sam,nie lubi jak ktos dotyka jesgo zabawki. Kontakt z doroslymi jest ok. Z tarczyca odkad bierze tabletki jest tez ok. Jak masz watpliwosci co do autyzmu to poczytaj sobie jak zachowuja sie takie dzieci np.kreca sie w kolko,nie pokazuja palcem,nie reaguja na swoje imie.... Tam jest wymienionych ok 15 dziwnych zachowan z ktorych wiekszosc robi David.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani psycholog wykluczyła u Maciusia autyzm, raczej skłaniała się do zaburzeń integracji sensorycznej. Neurolog nic konktretnego nie powiedziała ale skierowała nas na te zajęcia terapeutyczne. Można by powiedziec ze niby jest ok, ale jest wiele rzeczy które mnie niepokoją i to znaczy nie chodzi tu o autyzm. Macius ma różne natręctwa tak jak ciagłe liczenie wszystkiego dookoła. Liczy słupki, znaki drogowe, jakikolwiek cyfry i numery robi to bardzo często i irytuje mnie to. Jego mowa jest daleka od ideału, chociaz widze małe postępy. Poza tym ta niesamowita nadpobudliwość, biega po domu, śmieje się bez powodu na głos i takie tam. Natomiast szybko nawiązuje kontakty z ludzmi, jest taki zaczepialski, umie czarować. Reaguje na polecenia, dużo rozumie, reaguje na imie i umie nazwac bliskie mu osoby. Jak się ktos go pyta , jak ma na imie to odpowiada "Nanuś" czyli ma świadomośc swojej tożsamości. W zachowaniu i z wyglądu przypomina 2 latka, a inteligencje 4-latka. Dziwny jest ten mój łobuziak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Jak tam przygotowania do swiat?? U nas non stop przeziebienia.bylam z Marcelkiem 3 tyg w szpitalu.przeszedl 2 operacje brzuszka i dochodzi do siebie.klementynka i tymus juz nie moga sie doczekac jak pojda do przedszkpla.ladnie same jedza, rysuja i koloruja.mowia wszystko calymi zdaniami. Lilja w zespole Aspergera nie ma opoznien mowy a dziecko jest "geniuszem"w konkretnej dziedzinie i latwiej nawiazuje kontakty personalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny lilia przynajmniej masz teraz diagnoze i moze szybciej david dostanie indywidualna pomoc. aga wspolczuje ci. ja bym zwariowala tyle czasu w szpitalu z dzieckiem. czemu marcel mial operacje brzucha? dosia nie martw sie tak. moje dzieci tez nie mowia idealnie. sven tak sepleni ze ciezko go zrozumiec. mia mowi lepiej od svena. mowia zdaniami ale nie gramatycznie czyli np. sven dac mia auto albo sven szybko siusiu, mia teraz jesc itd... nie wiem czy nie powinni mowic juz poprawniej. jhak cos przekreca to im mowie te zdanie poprawnie ale i tak przekrecaja po swojemu. mimo tego widze postepy. jestescie w stresie przedswiatecznym? u nas w sumie na luz. w wigilie idziemy w gosci i ja jestem odpowiedzialna za ciasto. zrobie jedno plus trufle czekoladowe. reszte swiat spedzamy w domu wiec w sumie na luz i bez stresu. nie jestem zabiegana i porzadkow swiatecznych tez nie robie oprocz tego co zwykle. nie lubie juz chodzic na zakupy bo wszedzie masy ludzi i dlugo musze czekac przy kasie ;) ludziom zawsze odbija a to przeciez tylko 2 dni bo w wigilie sklepy tez sa otwarte hehe milej niedzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga ja to wiem i nie podejrzewam zeby przeszedl do aspargera. Ale w autyzmie duzo zachowan sie zmienia i niedorozwuj moze przejsc w aspargera. Objawia sie to do 4 roku zycia. Betti w gruncie rzeczy diagnoza nic mi nie daje. Lekarze poradzili zeby za duzo nie robic i nie wymagac od Davida. Jedynie co dodac to Muzykoterapie,ja mam troche inne zdanie ale brak pomyslow i adresow gdzie cos jest mozliwe. Do nas przychodzi tesciowa na swieta i robimy po niemiecku tzn,wyzerka w 1 dzien swiat a w Wigilie skromnie. Troche jesem zla ,bo maz pracuje cale dnie,tesciowa gdzies lata i wszystko na mojej glowie:( Zrobie golabki i salatke,ciasta kupie a maz z tesciowa pieka indyka z pyzami i kapusta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę, aby przy świątecznym stole nie zabrakło światła i ciepła rodzinnej atmosfery, A Nowy Rok niósł ze sobą szczęście i pomyślność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w Nowym Roku. Jak tam wam mineły święta i sylwester? U nas po świetach zaczeły się choroby. Najpierw zachorował Macius, a potem ja niestety. Wzieło mnie tak jak jeszcze nigdy. Miałam (mam) zapalenie zatok, wogóle nie mogłam oddychac przez nos, nie pamietam nigdy takiego kataru. W dodatku przyplatało się jeszcze zapalenie spojówek i to takie o ostrym przebiegu. Jeszcze na dzien przed sylwesterm poleciałam do lekarza po antybiotyki i krople do oczu. Po 2 dniach juz czułam poprawę, ale nadal nie jest zbyt dobrze po mam teraz zapalenie krtani i cięzko mi sie mówi. Także sylwestra miałam do d**y. No i dzis zaczełam nowa pracę, a więc nie byłam w zbyt dobrej kondycji fizycznej. Za to psychicznie czułam się bardzo dobrze bo w tej nowej pracy jest super i dzisiejszy dzien bardzo mi sie podobał. Od razu wziełam się do roboty jakbym tam pracowała od wielu lat, poczułam ze jestem na własciwym miejscu. Szef chyba tez był ze mnie zadowolony. W domu byłam przed 15.00 a wiec Maciusia miałam dla siebie aż do wieczora i współnie sie razem bawiliśmy , juz dawno tak fajnie nie bawiłam się ze swoim synkiem. Wreszcie miałam dla niego czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Witam w Nowym Roku :-) U nas dobrze,Urodzinki Tobiaszka udane,prezentów mnustow-aż za dużo...Święta rónież udane spędzone w gronie rodzinnym,oczywiście znów prezenty!!!potem mieliśmy "40"-Lecie Moich Rodziców i kolejna imprezka,no i jeszcze urodziny siostry syna więc działo się...Końcówka roku była bardzo aktywna jeżeli chodzi o imprezki:-) Niestety mąż dzień przed wigilią miał stłuczkę :-( i rozwalił auto...kurcze ale sobie zrobiliśmy "prezent" pod choinkę :-( teraz stoi w garażu,rozebrany na części i czaka na naprawę!!!mamy jeszcze drugie auto,ale jak wiadomo oboje pracujemy i potrzebujemy samochodu...na szczęście pożycza nam auto bratowa męża jak potrzebujemy,więc wyjście awaryjne jest:-) Jeżeli chodzi o pracę to straszny mamy zapieprz...zamówień pełno,ludzie pracują po 16 h....czasami padam na twarz,i mam dość.Szukam cały czas innej pracy nie to że zapieprz tylko w każdy weekend pracuję i to mnie dobija:-( mam wolne jak schodze znocki np: w sobotę albo jak idę w niedzielę na nockę.......Tobiaszowi mało czasu poświęcam bo jak jestem w domu to musze nadrobić zaległości,czasami naprawde mam ochotę to rzucić...z mężem tez są dni że się mijamy bo ja na popołudnie a on na rano...Ze zdrowiem dobrze i oby tak zostało!!! A co u Was Mamuśki???Odezwijcie się :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czemu uznają moje wpisy jako spam? Tyle napisałam a posłać nie mogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkiego najlepszego w nowym roku dziewczyny. Napiszę skręconą wersję Moje dzieci się zmieniły. Mia dziś odstawiła pierwszy poważny cyrk. Poszłam z nimi do odziezowego po coś co było w promocji. Moje dzieci lubią się chować i gonić pod stojakami z odzieżą. Są niżsi od tych stojakow więc ich nie widzę jak są cicho. Sklep jest dość duży. Ja byłam na drugim końcu sklepu. Wolałam i wolałam kazałam im przyjść a oni nic. Sven w końcu posłuchał a mia nie. Poszłam po nią i zaczęłam ciągnąc a ona wrzask wyzywanie kopanie. Ciągnęłam za kaptur to tak się wyrywała że kurtka zaczęła ją dusić. To ja ją za rękę a ona się położyła na ziemi. Ludzie patrzeli jakby chcieli mnie zlinczować. Przy kasie było duO ludzi a ona darła się na cały głos. Szarpalam się z nią i ignorowalam. Nie wiem jak sobie radzić z takim zachowaniem . Cały czas myślę że ktoś zadzwoni na policję albo gdzieś. Tłumaczenie nie daje nic w momencie takiej histerii. Ona jakby była głucha. Całą drogę do domu był wrzask. Jestem wykończona psychicznie Dosiasuper że udało ci się zmienić pracę na pół etatu. Będziesz mieć więcej czasu dla siebie i maciusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beti, piszesz ze to był pierwszy poważny cyrk jaki odstawiła ci córcia. Jesli zdarzyło się to jej tylko raz, albo takie sytuacje zdarzają się sporadycznie , to nie masz powodów do niepokoju, gorzej gdyby ona ci ciagle tak robiła i weszło by jej to w krew. Każdy z nas ma czasem zły dzien. Wiem jednak ze takie sytuacje dla rodzica sa mega stresujące zwłaszcza jak się jest pod presją obserwatorów , mnie tez takie sytuacje wkurzają. Ja zwykle jak jestem z Mackiem na zakupach to go trzymam w wózku bo inaczej bym musiała go gonic po całym sklepie i wszystko dookoła by powywalał. Ostatnio jak robiłam zakupy to pomimo iz Maciek był w wózku wychylił łapę i strącił z półki Johny Walkera za 70 zł!!!! i pare innych drobiazgów. Oczywiście Johny Walker stukł się na posadzke a mnie sie ciśnienie podniosło!!!!!!!!! Od tamtej pory wogóle z nim nie chodze na zakupy. Dzis mielismy pierwszy dzien zajęć rehabilitacyjnych- logopeda + sala ćwiczeń. Juz po pierwszej wizycie logopedka zauważuła u Maciusia sztywność języka i mięsni wokół ust i dlatego Maciek ma problemy z wysławianiem się, bo mówi bardzo niewyrażnie. Zaleciła specjalne ćwiczenia tzn masaż języka i policzków, codziennie rano za pomoca szczoteczki mam mu robic takie ćwiczenia. Ogólnie prawdopodobnie Maciek ma obniżone napięcie mięśniowe całego ciała, bo ma kłopoty z koordynacją ruchową np często się przewraca. Na sali ćwiczeń bedzie mógł usprawniać swoja koordynację. Poza tym stwierdziła ze Macius potrzebuje silnych bodźców zewnętrznych stąd ta zwiększona pobudliwość. On ma cechy zaburzen integracji, ale oczywiście za wcześnie na taka diagnozę. Mamy w sumie 10 takich bezpłatnych spotkań a potem nie wiem co to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Widze że na forum nikt nie zagląda :-( Cała nasza Trójka jest po jelitówce...najpierw Tobiaszek,po dniu mąż a na końcu ja :-( wczoraj miałam cały dzień w łóżku...czułam się fatalnie i jakbym nie musiała iść do wc to wogóle bym nie wstała z łóżka!Wogóle ostatnio jestem strasznie zmęczona,przybita pracą która mnie wykańcza...są dni że nie mam ochoty do niej iść...a wsztsrko przez to że się nie rozwijam że nie idę do przodu tylko stoję w miejscu prawie od roku:-( jest mi z tego powodu strasznie źle...potem sa niepotrzebne sprzeczki z mężem i zdarza mi się krzyczeć na Młodego-a przecież On niczemu nie jest winny...Czuję się wtedy straszna mamą i ryczec mi sie chce...stałam sie strasznie nerwowa i opryskliwa,docinam mężowi na każdym kroku-nie wiem co sie ze mna dzieje???to jest straszne.Niby wszystko jest ok ale,byle głupstwo a ja już się denerwuję....chyba mam jaką depresję:-( Od jutra popołudniówki i na samą myśl mówię NIE!!!!!! szukam innej pracy ale ofert brak :-( Jutro pójdę do kierownika z którym rozmawiałam 2 tygodnie wcześniej o pracy w laboratorium,zobaczymy co mi powie czy znajdzie się jakiś etat???oby tak bo chyba zwariuję. Poza tym to ok.Tobiaszek dzisiaj dostał zaproszenie na urodzinki do kolegi z przedszkola.Organizowane są na centrum handlowym-w takim parku dla dzieci,sama się zastanawiam czy pojechać???wiem że dla Niego to byłaby ogromna frajda,zabawa,dzieciaki pogadam z mężem i zapytam co on na to??? A jak u Was?Jak Dzieciaki? Pozdrawiam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daga, niewątpliwie twoje złości sa spowodowane przemęczeniem. Masz za dużo na głowie i trzeba powiedziec stop! Po pierwsze weź kilka dni urlopu należy ci się i ten czas poświęć sobie, rodzinie a przede wszystkim wykorzystaj ten czas na szukanie nowej pracy i to na pół etatu. Praca zmianowa to nie lada wysiłek dla człowieka a co dopiero dla matki z dzieckiem która jeszcze musi zajmowac sie innymi domowymi obowiazakmi. Ustawowo jest chyba nawet zakaz pracy w godzinach nocnych dla matek których dzieci nie skończyły 4 lat. Musiusz poszukac pracy na jedna zmiane a najlepiej na pół etatu. Wiem ze to ni e jest proste bo to sa trudne sprawy in łatwo powiedzieć, ale czy warto z góry rezygnowac i mówic ze sie nie uda czy może jednak powysyłac trochę cv a moze sie jednak uda i bedziesz miała szczęście. Ja niedawno pracowałam na pełnym etacie i przyznam ze te 8 godzin męczy i nie ma sie ochoty na inne sprawy w domu. Od kiedy pracuje na pół etatu mam czas dla synka i ten czas wykorzystuje na rożne ćwiczenia głównie logopedyczne i tp. Maciuś był teraz niedawno chory i jeszce do konca nie wyzdrowiał. Wkurza mnie to ze jak na kilka dni poslę go do klubi malucha to zaraz niedlugo potem on przynosi jaka chorobę i tak jest za każdym razem. Nie wiem jak to jest ale czemu matki przyprowadzaja dzieci do klubu chore z kaszlem i katarem a nawet gorączką. Nie pojmuję! ja Maćka chorego do przedszkola bym nie posłała choćby z tego względu ze on wtedy jest osłabiony i nie ma ochoty na zabawe bo po prostu sie źle czuje. Ja to sie jeszcze martwie cały czas tą slaba mowa Maciusia, mam wrażenie ze jest troche gorzej niż było, albo mi sie wydaje. Tak bardzo marze o tym aby móc w końcu porozmawiac ze swoim synkiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny sorry że nie pisze ale jestem bardzo zmęczona a do tego mia od wczoraj goraczkuje i kaszle. Jest bardzo zmierzla. Jutro rano idę z nią do lekarza a do tego oboje mają kontrolę u okulisty. Ja od stycznia pracuje więcej 4 dni w tygodniu. W sumie pracuje ok 15 godz w tygodniu ale i tak czuję okropne zmęczenie. Rano do pracy i wracam razem z dziećmi. Potem szybko robić obiad, sprzątać i wyjść gdzieś z dziećmi jak jest pogoda. Wieczorem padam. Najgorzej jest we wtorki bo idę już na 6 do 12. Też pracuje fizycznie i wracam zmęczona a o odpoczynku mogę zapomnieć. Z jednej strony się cieszę bo zaś mam jakieś pieniądze ale nie ukrywam że ciężko jest. Nie wyobrażam sobie pracować fizycznie na pełny etat i do tego na zmiany tak jak daga. Dziewczyno współczuję ci i podziwiam. Nie ukrywajmy bo wiadomo że mimo pracy więcej obowiązków domowych i tak jest na naszej głowie. Ciężko pogodzić pracę, dziecko, dom a teraz do tego chore dzieci i zaś bieganie po lekarzach. Ja się dopiero przyjęłam więc nie będę brała od razu wolnego :( Daga szukaj innej pracy. Dosia moje dzieci też co chwilę coś przynoszą z przedszkola. Do tego teraz mają w przedszkolu wszy!!! Już na wszelki wypadek kupiłam odpowiednie płyny ale narazie moje nic nie mają. Na jakim etapie jest mowa maciusia? Mówi dwuwyrazowe zdanie typu mama daj albo mama pić? Trzymajcie się dziewczyny postaram się jutro po wizytach u lekarzy coś napisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej Dzis mam wolne i nadrobiłam zaległości w domu,pranie wyprasowane obiad ugotowany na 2 dni.Od jutra na rano! Szukam pracy,cały czas przeglądam ogłoszenia,w zeszłym tygodniu wysłałam kolejne cv praca 2 zmianowa-7 dni w tygodniu. Fajnie by było znaleźć na jedną zmianę,weekedny wolne,ale jest ciężo,a na pół etatu nie wiem czy by mi się opłacało.Przedszkole kosztuje mnie 660 zł miesięczniue więc sporo a ile bym zarobiła na pół etatu-1000zł,max!!! Co do chorób w przedszkolach to w naszym tez rodzice posyłają chore dzieciaki...smarkają i kichają,a informacja jest że "przyprowadzać zdrowe dzieci"!!!!!!!Tobiasz jak jest przeziębiony to siedzi w domu-nie posyłam Go,po co ma się bardziej rozchorować!!! Uciekam bo ziemniaki się gotują i za chwilkę mąż przyjedzie,na obiadek. Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mogłam napisać wpisu pod moim nikiem...wiadomość wpisuje się jako spam i nie chce sie wyświetlić!!!!!!!!!!! Daga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daga , faktycznie skoro tyle placisz za przedszkole to praca na pół etatu by sie nie opłacała. W takim razie szukaj pracy na pełen etat ale jednozmianowej. Trudno mi tobie poradzic w tej kwestii bo nie wiem w czym sie specjalizujesz ani nie wiem kim jestes z zawodu, ale ufam ze jakos ci sie poszczęści. Założe sie ze juz niedługo odezwa sie telefony z zamiarem zaproszenia cie na rozmowe kwalifikacyjną. Beti pytasz na jakim etapie jest mowa Maciusia-słabym. Macius za kilka dni skończy 3 lata.Najwięcej gada po swojemu a inne słowa bardzo uproszcza, skraca, mówi niedbale i niewyraźnie. Niewiele jest wyrazów łączonych, jak narazie to mówi "tić so" (pić sok) , "tata ti" (tata śpi) :"co to je", "nie ma". Najlepiej mu wychodza wyrazy jednosylabowe a juz bardzo słabo wyrazy trzysylabowe jnp truskawka i mówi wtedy "tatata". Ma bardzo sztywny język i nie potrafi go unieśc ku górze. Mam mu robic masaz języka szczoteczka ku podniebieniu ale on się wzbrania i nie pozwala. Czytałam o tzw metodzie krakowskiej usprawniającej rozwój mowy dziecka , metoda ze sluchawkami. Poza tym mamy zakaz telewizji wogóle , bo podobno takie bodźce z tv ,opóźniają rozwój mowy. Oczywiście codzienne ćwiczenia językowe przy pomocy książeczek edukacyjnych. Jutro mamy kolejny termin w poradni -pół godziny logopedy i poł godziny na sali ćwiczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dosia wiem , ze sie martwisz ale z czasem bedzie ladnie mowil. sven rowniez nie mowi dobrze stara sie. przez to ze ssie kciuka mowi niewyraznie. czasem nie wiem o co mu chodzi a on sie denerwuje ze go nie rozumiem ;) ja przelozylam termin u okulisty na luty. dzieci goraczkuja wiec nie bylo sensu ciagac ich do okulisty. bylismy tylko u pediatry i maja zapalenie gardla i dostali antybiotyki. przez 3 dni beda w domu a potem zobacze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, nadrobilam zaleglosci w czytaniu. U nas jesien i prog zimy oprocz pobytu z Marcelkiem w szpitalu i jego dwoch operacjach uplynal pod znakiem przeziebien i zapalen krtani.teraz odpukac od swiat jest spokoj. Dzieci super wszystko mowia.spiewaja sporo piosenek, mowia wierszyki, znaja kolory, licza do 10 .troche rysuja, lepia z ciastoliny.teraz uczymy sie slow po angielsku.takich najprostszych. Od pazdziernika wracam do pracy.na caly etat tzn 7.5 godz.mam nadzieje.ze bede nadal karmic piersia to godzine krocej. Daga Twoj Tobiasz chodzi do prywatnego przedszkola? Bardzo duzo placisz.moje dzieci ida id wrzesnia.5 godzin mamy darmowe a kazda nast 1 zl plus 80 zl wyzywienie.mMarcelek pojdzie do zlobka.nuestety kosztuje wiecej bo 260 zl. Dosia ja jako logopeda nie do konca lubie metode krakowska ale warto sobie poczytac o metodach Wianeckiej i Cieszynskiej.polecam tez wydawnictwa .ktore maja fajne pomoce do tej metody np. Arson, wir i www.konferencje-logopedyczne.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga,a dlaczego nie jestes zwolenniczka tej metody krakowskiej? ja juz troche czytałam te linki o metodach Cieszyńskiej i wydają się całkiem sensowne. Aga podziwiam cie za wytrwałość i zaradnośc-trójka dzieci i praca zawodowa!! -szacunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia nie mam wyjscia z ta praca.twraz na rodzicielskim rocznym mam dokladnie 1023 zl a tak normalnie 1460.nie wiadomo czy smiac sie czy płakać. .. Co do metody krak. ..ja przede wszystkim uwazam.ze u tak malych dzieci najskutecznuejsze cwiczenie w zabawie a nie sztywne siedzenie przy stoliku przy manualnym torowaniu glosek itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny mam problem z chorobami. dzieci sa chore juz od ponad tyg. brali do dzis antybiotyki na zapalenie gardla. niby gardlo juz dobrze wyglada i nie maja temp. ale caly czas kaszla i maja katar. jeden albo dwa dni jest dobrze a potem zas od nowa. mia kaszle juz od swiat. bylam z nia po nowym roku u pediatry przepisal leki. potem te zapalenie gardla i znowu kaszel i katar. to sie ciagnie u niej juz miesiac. sven chorowal caly pazdz i listopad. nie wiem juz co robic? mam wrazenie ze lekarz nie wie o co mi chodzi. tylko zbada, przepisze leki i do domu. moze powinnam zrobic jakies inne badania? tylko nie wiem jakie. czy dzieci moga tak kaszlec i smarkac caly miesiac albo dluzej mimo lekow? dobija mnie to. do tego zarazli mnie i ja jestem na antybiotyku. jestem slaba, zmeczona i wsciekla na te chorobska a jutro znowu do pracy...masakra. nie mam juz sil. aga podziwiam cie dziewczyno. dopoki dzieci sa zdrowe to wszystko ok bo idzie z nimi wyjsc na dwor i spedzic jakos fajnie czas a teraz ja chora i dzieci tez. siedzimy w domu . doprowadza mnie to do szalu. dodajmy jesze ze musze isc do pracy bo dopiero zaczelam od stycznia i nie chce od razu chorobowego brac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Betii Pociesze cie albo nie, moje sa chore z przerwami dwu lub trzy dniowymi non stop. Odkad poszly do przedszkola codziennie cos przynosza. Problem w tym, ze to zazwyczaj bardzo ekstremalnie to przebiega. Musze wam powiedziec, ze przezylam straszne doswiadczenie. Moja corka nigdy nie chorowala powaznie poza infekcjami uszu czy przyziebieniem. Teraz jak zachorowala dostala temp jak zawsze ale tym razem niestety stracila przytomnosc i dostala tzw. Padaczke goraczkowa. Nigdy nie mialamam wczesniej z tym do czynienia, nikomu nie zycze. Myslalam, ze ona nie zyje, stracilam zupelnie glowe, nie dawala znaku zycia a ja trzymalam ja w ramionach w drugiej rece komorke i nie potrafilam znalezc numeru na pogotowie, sama w domu, synek obok przerazony. Dobrze, ze maz pracuje blisko wykrecilam jego nr i on wezwal pomoc. Straszne uczucie, niestety po dwoch tyg znow kiedy zachorowala i dostala goraczke stalo sie to samo! Koszmar! Tym razem przynajmniej wiedzialam co robic. Panicznie zawsze balam sie goraczki teraz to juz fobia. Synek tez chory zapalenie pluc. Jestesmy wyczerpani, zamiast odpoczynku kiedy poszli do przedszkola podwojny koszmar, niech ta zima sie skonczy, ja tez mam zapalenie zatok, jak dziec**placza to malo mi mozg nie wyskoczy. Z tego wszystkiego moj maz tez podupadl na zdrowiu, dwa razy zaslabl w ostatnim tyg ,szukamy przyczyny, boje sie ze cos z sercem, najgozej ze jak on nie bedzie zdrowy to nie wiem co zrobimy. Nie mam tu rodziny, nikogo do pomocy, jest trudno. Na szczescie kiedy musialam jechac z mezem do szpitala znajoma zgodzila sie posiedziec przy dzieciach. Skad na to brac sily, no nic lekarz mowi, ze dzieci musza sie przez te choroby uodpornic, wiec musimy to przejsc. Tylko jakos zbyt ekstremalnie to wszystko przebiega. No coz macierzynstwo to trudny kawalek chleba Zmykam i pozdrawiam wszystkich mam nadzieje, ze nastepnym razem napisze bardziej optistyczne wiadomosci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia, z przerażeniem przeczytałam to co napisałaś! nawet trudno mi sobie to wszystko wyobrazić. Chociaz powiem ze niedawno tez miałam sytuacje z pogotowiem bo mój maż dostał ataku niedocukrzenia-stan hipoglikemii, nie mogłam z nim nawiazać kontaktu i musiałam zadzwonic po pogotowie aby mu dali glukoze w kroplówce, to wszystko przez nadmiar insuliny która sobie podał. Wiem ze takie sytuacje sa bardzo stresujące. Chociaż jak chodzi o małe dziecko to juz wogóle serce staje w gardle i nie wiadomo co robić, człowiek traci głowę i nie wie jak sie zachować w przypadku zagrożenia życia. Bardzo współczuje ci tych problemów ze zdrowiem w twojej rodzinie. Te wszystkie problemy które do tej pory się nawarstwiły mogły w jakis sposób odbic sie na twoim mężu i może przyczyna tych zasłabnięć jest stres i przemęczenie. Uważajcie na siebie! W tym wszystkim co piszesz brakuje tu pomocy waszych bliskich, odbieram takie wrażenie ze macie za mało wsparcia. Jak wyglada wasza sytuacja jesli chodzi o pomoc rodziny? Narazie moze odpuście sobie do wiosny przedszkole, lepiej nie ryzykować bo z taka gorączką córki czy zapaleniem płuc nie ma żartów. Zyczę wam przede wszystkim zdrowia ale równiez abyście otrzymywali na codzień jak najwiecej wsparcia osób bliskich i rodziny. Beti wam równiez zycze zdrówka, może jednak antybiotyk nie był dobrym rozwiązaniem? antybiotyk to ostateczność, zwłaszcza ze 80 % infekcji to zakażenia wirusowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia Szok! Dla mnie to okropne przez co ty musisz przechodzić. Tak ci współczuję. Mia tydzień temu też mocno gorączkowala. Bałam się że strac**przytomność bo była jakaś nieobecna. Musiałam nią potrzasnac bo inaczej nie reagowała. Nie wyobrażam sobie takiego dramatu. Napisałaś że za drugim razem wiedziałaś jak postępować przy takim omdleniu. Napisz co robić? Niech twój mąż zrobi sobie badania. Teraz martwisz się o dzieci i męża. Tak mi przykro. Zdrowiejcie jak najszybciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Betii odpowiadam na twoje pytanie. Teraz wiem ze jesli dziecko dostaje padaczke z powodu goraczki nalezy ulozyc dziecko w bezpiecznej pozycji, obnizyc temp. Jesli dziecko oddycha nie ma powodu wzywac pogotowia gdyby bylo sine albo dluzej nieprzytomne nalezy wezwac pogotowie. Dobrze miec zawsze czopki na goraczke bo kiedy dziecko jest nieprzytomne nie mozna podac nic doustnie poza tym czopki dzialaja szybciej. Neurolog chce zbadac moja corke bo 2 razy sie to zdarzylo w krotkim czasie. Normalnie zdarza sie to u ok 1% dzieci ich mozg reaguje tak na g***towne zmiany temp. Taka reakcja moze sie zdarzyc nawet po podaniu leku przeciwgoraczkowego przy g***townym spadku temp. W kazdym razie mam nadzieje ze juz to sie nie zdarzy. Jednoczesnie boje sie jak tylko ona dostaje temp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia, dobrze ze wspomniałaś o tych czopkach bo ja w domu takich nie mam i powinnam kupic na wszelki wypadek aby były zawsze w domu w pogotowiu. A jak sie teraz czuje córcia, czy już jest dobrze? Czy dobrze kojarze ze twoje maluchy maja dzis urodziny? jesli tak to złóż ode mnie serdeczne życzenia i co najwazniejsze zdrówka, ucałuj je od cioci Dosi. Za to mój Maciek ma urodziny jutro- 3 latka i wiem ze twoje szkraby sa starsze od niego o jeden dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia Dzieki za zyczenia ! Tak wlasnie dzis skonczyli 3 latka. Zrobilismy im w sobote party bo latwiej zorganizowac cos w dzien wolny. Bylo bardzo milo. Corka czuje sie dobrze ale nadal jest zaziebiona troche znow to sie przeciaga i nasila mam nadzieje, ze unikniemy powazniejszych komplikacji. Synek ledwo skonczyl antybiotyk na zapalenie pluc i znow kaszle i leje mu sie z nosa, rece opadaja. Zrobilam syrop z cebili musze zaczac im dawac. Teraz chce wspomoc ich naturalnymi srodkami, bo jak widac leki nie wiele daja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia Wszystkiego najlepszego dla dzieci. Najważniejsze zdrowie. Ja również zaczęłam leczyć domowymi sposobami bo leki mało dają. Mia zaś ma gorączkę pewnie przez ten wieczny kaszel i katar. Nie umie wyzdrowieć i dlatego te temperatury. Kupiłam dziś dla dziec**płyn do kąpieli na pprzeziębienie z olejkami erotycznymi eukaliptusem itd. Jutro ich wrzucę do wanny. Misia jak si mąż czuje? Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×