Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość być może niewdzięczna

remont domu po teściowej... wieczne niezadowolnie z prac domowych

Polecane posty

Gość być może niewdzięczna

Cześć dziewczyny! Czy któraś z Was dostała dom po teściowej do remontu ??? Ja tak właśnie mam. Od 3 lat remontujemy z mężem i końca nie wiadać. Dom z lat 60 tych podpiwniczony i murowany. Lata z nim nic nie było robione. Elewacja straszy. W środku też roboty bardzo dużo. Stare drzwi,stare podłogi, stara kuchnia..... okna już wymieniliśmy Czasem mi ręce opadają jak sobie pomyśle ile mnie czeka jeszcze roboty.... ZAŁAMKA !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to se wybuduj nowy
będziesz zadowolona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość być może niewdzięczna
Żadne to pocieszenie.... ja mialam nowy dom, tylko jak głupia sie zgodziłam na zamieszkanie u teściowej w domu do zupelnego remontu... elewacja, dach , okna, podlogi , instalacje do przerobienia itp. wiec proszę mi nie ubliżać bo nie jestem gołodupską pindą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to se wybuduj nowy
No to sobie sama odpowiedziałaś na wątpliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale o co ci chdziii
Dostalas Dom I jeszcze narzekasz? Wiesz ilu ludzi chcialoby dostac Dom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a no właśnie....
punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i powiem autorko że cię rozumiem, najlepiej najeżdzać że dostałaś dom , że wszyscy takby chcieli itp itd a to wcale nie tak różowo wygląda nie wiem wprawdzie jak to u ciebie było z tym nowym domem i przeprowadzką do starego ale może ja pokrótce opiszę moją sytuację. po ślubie zamieszkałam u teściów w domku piętrowym , oddali nam piętro . niejeden powie że hojni bo oddali aż piętro tylko że oni np wogóle z tego pięta nie korzystali , właściwie był to stan surowy który na własny koszt musieliśmy wyremontować i wyposażyć, dodam że nie unikaliśmy opłat a wszelkie świadczenia płaciliśmy na pół, po kilku latach teściowie wspaniałomyśnie wpadli na pomysł że pora uregulować te sprawy i przepisali dom na syna, powiadam tylko na syna mimo że małżeństwem byliśmy już ok 10 lat , dwójka dzieci no ale mimo że nigdy nie było żadnych kłótni żadnych konfliktów widocznie uznali że i tak ja z dziećmi jakoś nie jesteśmy godni aby widnieć w akcie notarialnym, no cóż tylko że za sam fakt przepisania to opłaty notarialne musieliśmy ponieść my , czyli ja już do opłat jestem godna a że nigdy nam się nie przelewało to musieliśmy wziąść kredyt na tego samego notariusza, no i mój mąż stał się właścicielem domu - domu w którym remont nie był widziany od kilkunastu ładnych lat , gdzie nie spojrzeć tam wszystko się wali , nie wiem czy 50 tys starczyłoby tylko na taki podstawowy remoncik a gdyby tak licząc zmianę dachu , czy nową elewację to i 100 tys byłoby mało, z naszych marnych pensji nie jesteśmy wstanie tego ogarnąć , nawet już u nas na piętrze pora zacząć wymieniać i remontować bo po tylu latach to wszystko się niszczy a gdzie tu cały dom i budynek gospodarczy? mało tego nie możemy wziąśc kredytu bo mamy służebność osobistą wobec teściów ,nic tylko się powiesić tak oto cudownie nas urządzona, ale to nie wszystko musimy spłacić braciszka męża który sobie wybudował nowiutki dom żadnych remontów nie musi robić na dodatek ma takie miesięczne dochody jak my z 10ciu miesięcy a jeszcze się mamusia cieszy jak to synuś ma wszystko nowe, jak go stać na wakacje, ekstra wóz, do dziś nie wiem po cholerę mój mąż zgodził się na takie warunki , i co nadal powiecie że dom od teściów czy rodziców to taki cud miód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak są pieniądze, to o co sie
martwic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorky dork
Kolezanko, ja nie rozumiem twojej pelnej roszczen postawy. To ze brat, zarabia wiecej od was to nie znaczy ze winni sa tego rodzice, bo oni jemu ani wam wynagrodzen nie wyplacaja i akurat to ze wam sie gorzej ulozylo w zyciu nie jest niczyja wina tylko wasza. Jemu sie udalo i dobrze, nie nalezy z tego powodu patrzec na niego wilkiem. Rodzice mu domu nie dali, ani nie pobudowali nowego, za to wam pomogli, bo zaproponowali dach nad glowa kiedy nie mieliscie dokad pojsc. Myslisz ze w blokach na czynszu byloby wam lzej i nie musielibyscie nigdy robic remontow, ani sie wyposazac? Nie zartuj. Odnosze wrazenie, ze widzisz niesprawiedliwosc w tym, ze musicie tego brata splacac i najbardziej bylabys zadowolona gdyby on nie dostal nic w spadku tylko dlatego ze mu sie lepiej powodzi. Jak dla mnie absurdalne myslenie! To wy jestescie sobie winni, a rodzice postapili jak nalezy, dzielac majatek po rowno. Jak sobie wyobrazasz nie podzielic w przyszlosci rowno majatku miedzy wszystkie swoje dzieci tylko dlatego, ze jedno osiaga wiecej niz drugie??? No jak? To nielogiczne i nie fair. Bylo sie wiecej w zyciu starac, nie spieszyc z rodzina i byloby wam dzis latwiej. Najlatwiej to siedziec, zazdroscic i obgadywac innych... tak tak. Znamy to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ......nitrogen
Hej, ja dostałam dom po dziadkach z lat 50-60 i wyremontowałam go nie takim znowu wielkim kosztem. Po prostu to co się dało zachować to zachowałam i nie wymieniałam, tylko odświeżyłam i tyle. Najwięcej kłopotu sprawiło wzmacnianie ścian i spinanie ich, co miało na celu zabezpieczenie konstrukcji przed dalszym nadmiernym pękaniem. Do tego doszła oczywiście elewacja, wymiana dachu, kominów i okien. Trzeba było tez osuszyć fundamenty i zrobić wentylację bo w podpiwniczeniu zrobiła się wilgoć. Dużo prac wykończeniowych wewnętrznych wykonaliśmy sami, bez fachowców. To nie takie trudne. Nie warto za wszystko płacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
......nitrogen - zgadzam się. Większośc osób przepłaca, w ogóle nie rozumiem co chcecie od starych rzeczy? stare często jest lepsze niz te nowe, produkowane obecnie g.... Stare można często pięknie odnowic, ja mam właśnie stary dom bo z 32 roku, wziłeam sie za okna i drzwi- odnawianie.... roboty troche jest, ale jak sie przyłożyc to wyglądaja przepięknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ......nitrogen
Masz rację. U nas co prawda nie udało się ocalić okien, bo były bardzo nieszczelne i urodą też nie powalały, ale wymieniliśmy je na drewniane stylizowane na tradycyjne, a nie nowoczesne. Stolarkę drzwiową, podłogi, listwy (poza przypodłogowymi bo nam się nie podobały) odrestaurowaliśmy nie tak wielkim kosztem jak by się mogło wydawać. Tak jak piszesz, trzeba działać dużo we własnym zakresie, a ludzi brać tylko do poważnych robót nie do przeskoczenia samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ......nitrogen
Ale ile kosztuje taki gwóźdź czy deska? O czym ty w ogóle gadasz? Ceny są jawne. Wejdź sobie na stronę Leroy Merlin, Komfortu itp. i zobacz ile co kosztuje zamiast siać popelinę. Jak oszczędzasz na robociźnie to remont nie taki straszny finansowo jak ci się wydaje. Zawsze zostaje kasa na wyposażenie i inne pierdoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurde nie rozumiem
nówka w blokach ok 250 tys , wynajem mcznie z opłatami ok 1100 za 2 pokoje , nie pasuje koleżance tam wyżej dom od teściów ,no to kup nowe z tych mizernych pensji albo wynajmuj ,ludziom chyba nigdy sie nie dogodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość być może niewdzięczna
Słuchajcie na pewno budowa nowego domu to duży wydatek. W moim przypadku i tak by nie wchodziła bo mój dziadek wybudował dom dwurodzinny w ktorym moja mama miała zamieszkać , lecz tak się potoczyły jej losy że nie zamieszkała a dom stał od lat praktycznie gotowy do zamieszkania. Wystarczyło tylko polakierowac podłogi , pomalować ściany i kupić meble. Na parterze 3 pokoje kuchnia łazienka i wc osobno, duża klatka schodowa, na piętrze to samo. Dom niesamowicie przestronny. Dom po teściowej to 5 pokoi, łazienka, kuchnia i klatka schodowa, lecz dom do gruntownego remontu. Elewacja straszy. Dach do wymiany. Piwnice raz w roku zalewa woda. Na dobra sprawe jakby sie uparł to też bym musiała spłacać rodzinkę męża. Kobiecie jest rudniej zamieszkać u teściowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość być może niewdzięczna
czemu tam zamieszkałam ? Bo tesciowa by skamlala ze zostanie sama, ze nie bedzie kto sie mial domem zająć. Ma jeszcze 2 córki i syna ale oni sa ustawieni, maja swoje domy, nie kiwneliby palcem by tam coś remontowac.... ot cała prawda. A mnie to wkur... że przez 10-15lat bede się pierniczyć z tym domem i jescze ktoś bedzie ze mną dyskutować czy to robić czy tamto... Troche żałuje że się tam przeprowadziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość być może niewdzięczna
Nie lubie staroci. Taki styl mnie wkurza niż sprawia, że czuje się w domu komfortowo. Ja lubie prostote, czystość i przestronność. Żadnych gratów ! Okna muszą być szczelne i trwałe na lata, a nie żebym musiała za 6 lat je malowac konserwować bo jakbym tak robila z kazda rzeczą to czasu by brakło żeby cały dom nas zadowolił i był wygodny do użytkowania. Stare chałupy mnie nie kredca. Ja mam po teściowej murowny dom dośc porzadny i całe szczeście bo inacej bym sobie głowy w ogóle nie zawracała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie niestety:(
Hehe, jakbym o sobie czytała..... Jako najmłodsza z trójki rodzeństwa zostałam w domu rodzinnym, typowy kwadraciak z lat 60tych. Całe lata nic nie było robione ani remontowane, po prostu mój ojciec nie widział takiej potrzeby, a ja co miałam do powiedzenia, skoro sama nie zarabiałam. Dopiero od paru lat, jak zaczęłam pracowac i wyszłam za mąż, mamy właściwie nieustający remont. Do zrobienia jest wszystko: ocieplenie zewnętrzne, izolacja fundamentów, w piwnicy grzyb, wymiana okien (to już mamy na szczęście za sobą), podłogi, ohydna boazeria, ocieplenie klatki schodowej bo jest jak w lodówce, dach (stare odpadające dachówki), ściany malowane wapnem - nie gipsowane. Do tego dochodzą "dekoracje": meblościanki na wysoki połysk, koszmarna kuchnia i łazienka (meble ze starości się rozłażą), szkoda gadać.... Czasami to aż płakać się chce:( Ale kto tak nie miał, ten tego nie zrozumie. Zamiast coś sobie z mężem odłożyć, jechać na wakacje czy coś, my całą kasę walimy w ten cholerny dom, a tu końca nie widać. A ojciec zadowolony, bo całe lata nic nie dokładał, a teraz my remontujemy... Czasami myślę żeby to rzuciś w cholerę i kupić mieszkanie w bloku, i mieszkać jak człowiek, w nowoczesnym wnętrzu (nie lubię tych wszystkich firaneczek, figurek i innych kurzołapów)... Teraz remontujemy 2 kolejne pokoje na piętrze, męża to praktycznie nie widuję - wraca z pracy i od razu idzie na górę robić. Niedługo urodzi się nam dziecko, przybędą kolejne wydatki.... Sorry jeśli kogoś zanudzam, ale denerwują mnie teksty ludzi, ze powinnam być szczęśliwa bo mam dom..... tak, ale ile kasy potrzeba na to, żeby go doprowadzić do normalności, to tylko ja wiem, równie dobrze mogłabym postawić nowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość być może niewdzięczna
Biedactwo...ale ty przynajmniej masz po swoich rodzicach i to twoj maz ma troche przesrane... Dokładnie jakbym czytała o sobie. Skąd jesteś ? daj namiary na siebie jakieś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie niestety:(
Jestem z podkarpacia, jedno z tutejszych "miasteczek" :) Widzę że mieszkamy w podobnym budownictwie. Też odkryłaś, że masz krzywe ściany w pokojach? Tak to się wtedy budowało:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość być może niewdzięczna
ja okolice Żywca na podbeskidziu :) No na górze ma krzywe.. hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość być może niewdzięczna
Widzisz ja bym w bloku nie bardzo umiała się odnaleźć.. Może źródłem mojej flustracji jest brak cierpliwości w powolnym dążeniu do "ideału" No my z mężem byliśmy już 4 razy na wakacjach jeszcze w czasach narzeczeństwa... Jakoś przypuszczaliśmy że potem bedzie cięzko i w tym roku achy nigdzie już nie pojedziemy. Na dziecko też nie moge się jeszcze zdecydowac bo finanse nas przerosną.... Wiesz wziełaby kredyt 50tyś choć ale mamy jeszcze inne rzeczy do spałty.. Nie damy rady. To teraz jak urodzisz dziecko to zobaczysz że jeszcze ze trzy lata nie pojedziesz nigdzie, a remont bedzie trwał i trwał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie niestety:(
No wiem że teraz nieprędko gdzieś wyjedziemy, ale marzymy o powiększeniu rodziny, a z dzieckiem też można jechać:) Wracając do remontu - ja mam nadzieję że za jakieś 5 lat się wyrobimy. Tylko smutno mi jak odwiedzamy znajomych w nowych domkach - ciepłe, ekonomiczne, oszczędne. Fakt, na kredyt, ale nie zawsze. A ty się całe życie użeraj z zimnem, nieustannym paleniem w piecu, grzybem i rupieciami których ojciec nie pozwala wyrzucić, "bo się mogą przydać" :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie niestety:(
Najgorsze jest, że to wszystko strasznie długo trwa - ludzie stawiają dom w rok-dwa, a my się tyle czasu użeramy z jednym piętrem. Może jakbyśmy mieli więcej kasy i wynajęli ekipę, to byłoby szybciej, ale to wychodzi bardzo drogo, więc robimy to sami - mąż, teść i rodzina męża pomagają (bo moja rodzina jest ponad to - bracia każdy założył już własną rodzinę więc udają że nic ich to nie obchodzi), no ale to wszystko trwa, zwłaszcza że mąż pracuje normalnie, a to też wątpliwa przyjemność jak wracasz do domu po pracy a tu trzeba wskoczyć w robocze ciuchy i iść do następnej:) biedak już ma dosyć, a ja też nie pomogę tyle ile bym chciała bo jednak muszę się trochę oszczędzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ......nitrogen
Jejku dziewczyny przepraszam, że się wtrącę, ale o czym wy tu w ogóle piszecie? Jakie figurki, jakie firanki, jakie starocie? O co wam chodzi? Czy na prawdę aż tak wielką trudność sprawia wam wyobrażenie sobie nowoczesnego prostego wnętrza w oprawie starego istniejącego już budynku? Wyobraźni trochę. A jak wyobraźnia nie działa to zachęcam do lektury magazynów wnętrzarskich - wystarczy się zaszyć w Empiku na pół dnia. Mam wrażenie, że się po prostu nad sobą użalacie nie zdając sprawy jak wielkie macie szczęście, że nie musicie gnieść się w blokach i nasłuchiwać jak sąsiad oddaje poranny mocz... Macie już przecież tyle zrobione, nie musicie wymieniać większości instalacji. Została zasadniczo kosmetyka i niewielkie naprawy typu usuwanie wilgoci, pęknięć, nieszczelnych elementów, izolacja i być może wymiana ogrzewania, no ale tak czy inaczej musielibyście to robić budując dom + dużo więcej. Człowiekowi to nigdy nic nie pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ......nitrogen
Wystarczy powyburzać zbędne ściany działowe na parterze (ewentualnie je nieco wesprzeć jeśli konstrukcja tego wymaga) i już macie open space. Niektóre można poprzenosić. Taki mały niekosztowny zabieg, a dom od razu 30 lat młodszy. Trzeba tylko wcześniej skonsultować pomysły się z dobrym konstruktorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżozefina
ja też dostałam dom po babci-nie taki bardzo stary, murowany, w sumie zgrabna sylwetka, ale do całkowitego remontu no i przede wszystkim za duży-więc zdecydowaliśmy, że zburzymy ten dom i postawimy bliźniak (mam brata, chcemy im jakoś pomóc na starcie, a koszt budowy jednorodzinnego czy bliźniaka sie tak bardzo nie różni), no wybraliśmy właśnie ładny projekt-nieduży bliźniak, ja jestem wdzięczna babci za dom by na początku mieliśmy gdzie mieszkać po ślubie a po drugie dom stoi na dużej działce w przepięknej okolicy, gdzie w chyba nigdy w życiu byśmy nie zarobili na kupno działki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość być może niewdzięczna
Zburzyć sciany ???? Sciany to nie wszystko ! Naoglądałyście się tych programów jak ekipa wchodzi do domu i w tydzień go remontuje. Wyburzenie ściany zrobienie podług, gładzie malowanie, instalacej elektryczne , wodnokanalizacyjne + robocizna to nie jest mały wydatek przecież ... Ktoś kto umie liczyć wyliczy ile taka zabawa kosztuje i nerwów i czasu i kasy. NIe każdy weźmie kredyt 100 tyś. Myśmy w 2009 roku wymienili wszystekie okna łącznie z piwnicą. Zrobiliśmy w 2008 roku łazienke. w 2010 sypialnie. W tym roku kuchnię chcemy robić. Co za idiota to wypisuje ?! W ogóle cokolwiek remontowałaś w życiu od podstaw ??? a gdzie meble , urzadzenie już na cacy.. ?!?! To że wam się wydaje ze jak sciane zwalicie to juz wam dom odmłodnieje to nie znaczy ze jesteście remonterami roku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Okna muszą być szczelne i trwałe na lata, a nie żebym musiała za 6 lat je malowac konserwować bo jakbym tak robila z kazda rzeczą to czasu by brakło żeby cały dom nas zadowolił i był wygodny do użytkowania." Wow, co za genialny tekst. :) A myslisz ze dzisiejsze okna drewniane to sie maluje? Kurcze, jak na osobe ktora zajumuje sie remontami zaskakujaco malo wiesz. Wyglada na to, ze jestes totalnie zielona jesli chodzi o oferte rynkowa i wykonczeniowke. Skoro juz cos robicie z tym domem to wypadaloby sie troche interesowac takimi rzeczami. I przylacze sie tutaj do tego co wczesniej ci napisano, ze 1/2 rzeczy mozna z powodzeniem zrobic we wlasnym zakresie oszczedzajac tym samym chociazby na nowe meble. To nie takie trudne wystarcza tylko dobre narzedzia, dobre checi i studiowanie Google i YouTube w poszukiwaniu instrukcji i przykladow dot. tego jak co zrobic - ktorych jest nota bene pelno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyremontowaliśmy z mężem
stare siedlisko co się dało robiliśmy sami, mamy pięknie i tak jak sobie marzyliśmy, a początkowo też była ruina kochamy ten dom, to nasze gniazdo, synowie uwielbiają wracać do tego domu, teraz już przywożą swoje dzieci ten dom to MY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wyburzenie ściany zrobienie podług, gładzie malowanie, instalacej elektryczne , wodnokanalizacyjne + robocizna to nie jest mały wydatek przecież ... Ktoś kto umie liczyć wyliczy ile taka zabawa kosztuje i nerwów i czasu i kasy." Kolejny genialny tekst. :) Zadziwiasz mnie doprawdy. Podlogi kazdy stary dom ma i to ladne, wiec wystarczy wziac fachowca z cykliniarka a polakierowac mozna samemu. Panele, wykladziny itp. kladzie sie samodzielnie, bo to proste jak drut. Terakote mozna zrobic samemu, a jak ktos ma dwie lewe rece do takich spraw to moze wziac glazurnika. Gladzie gipsowe nie sa konieczne, wystarczy rowno polozony tynk. Na gipsie widac najwiecej pekniec. Maluje sie samemu - nawet nastolatek to potrafi. Instalacje elektryczne kazdy stary dom ma sprawne, wystarczy powymieniac wtyczki i gniazdka, a elektryk moze co najwyzej przeniesc kilka w inne miejsca. Na upoartego mozna zrobic to samemu, kupic kable, peszel i skorzystac z jednej z dziesiatek instrukcji. Lacza wod.-kanal. tez sa w starych domach i zazwyczaj nie wymagaja napraw. Hydraulik moze sie przydac co najwyzej do wymiany kaloryferow i przeniesienia wyjsc od kranow, jesli chcecie miec podtynkowe, albo podszafkowe. Skoro do wszystkich nawet najglupszych robot chcecie brac fachowcow (z ktorych tak na prawde 70% jest samoukami, bo zadnych kursow nie konczyli, a co najwyzej asystowali starszym kolegom po fachu) to czarno widze te wasze plany. A w zasadzie smiac mi sie chce z tego wszystkiego, bo 1/4 robot ktore wyliczylas za granica robia nawet same kobiety, tak sa trudne. :P 1/2 z powodzeniem mozecie zrobic sami z niewielka pomoca rodziny i dobrych przyjaciol. Jest takie madre stare powiedzenie: umiesz liczyc, licz na siebie. Powinniscie je powaznie przemyslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×