Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karrrla333

TERMIN NA GRUDZIEŃ :) 2011

Polecane posty

Roczek OK, robiliśmy u moich rodziców, za płotem. Tort i kołacze zamówione, sernik zrobiła sąsiadka, a my z mężem gulasz, sałatki, jajka. U nas podobnie, Mały ostatnio dosyć wymagający, bo od kilku tygodni idą zęby i wyjść nie mogą, w nocy budzi się wiele razy z płaczem, co chwilę chce pierś, też bym nie dała rady zrobić przy nim wszystkiego. Żałuję, że nie robiłam sama tortu, ale z wyglądu na pewno nie wyszedłby mi taki fajny, choć w smaku mój na pewno byłby lepszy;) chociaż ten kupny nie był zły, problem w tym, że mam za dużo wymagań, bez orzechów, bez kakao, bez alkoholu, bez kokosu i potem cukiernik już sam nie wie, co proponować:) Prezenty udane:) Szkoda, że Mały był wczoraj lekko nie w sosie, ale i tak nie było źle. Też się przymierzam do kupna lukru plastycznego, może za tydzień zrobię taki torcik babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To fantastyczna wiadomość! Szkoda że Aszja się nie odzywa. co do szczepienia - my nie zaszczepilismy jeszcze . Ja odraczam to szczepienie.Gdyby była możliwość zrobiłbym sama odrę. Kanaika - siedzenie po turecku jest b. zdrowe. Najlepsze dla dziecka. Ale nie rozumiem jak nasz stymulować dziecko do wstawania? zalecił to.pediatra? Bo pionizowanie dziecka, które samo nie wstaje powinno się chyba odbywać pod okiem fachowca albo rehabilitant powinien pokazać ćwiczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny! Fajnie, że piszecie! My też już po imprezce roczkowej!!! Było bardzo miło, dużo pomogła mi mama! Torciki dla dzieci zamówiłam, ale były bardzo smaczne (podziwiam dziewczyny, że potraficie same coś upiec i pięknie ozdobić!). Nati dostała tyle przeróżnych zabawek, że mam sklep z zabawkami!!! Przedszkole by wypełniły!!! Zjadła sama kawał tortu brudząc uroczo wszystko wokół :-) Olcik co do stymulowania to chodziło lekarce o zachęcanie a nie pionizowanie - ponieważ już jej się to raz udało zrobić samodzielnie. Myślę, że poprzez np. układanie zabawek na kanapie, by "zmuszać" ją do wstawania z chęci sięgnięcia po coś. Ale wiadomo jak to wygląda w praktyce :-) próbuje się podciągnąć a zaraz jest bach na pupę :-) ale wszystko w swoim czasie - nic na siłę! O raczkowanie też zaczynałam się martwić, a teraz śmiga jak najęta!!! Zuza, Danka dzięki za wiadomości!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zuzkaa podejrzewam że przez te wasze alergie to tort to prawdziwe wyzwanie dla cukiernika. Kanatika Natalka musiała cudnie wyglądać podczas pałaszowania tortu :) Nasz bąbel poskubał tylko trochę biszkoptu. Olcik a kiedy będziesz szczepić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny nie gniewam się za rozpowszechnienie wiadomości :-) a co do tego że nie piszę to nie mam za bardzo o czym pisać :-( mimo że mam w domu teraz dziecko to wszystko nie jest takie łatwe i nie jest mi prosto do was zaglądać dzięki za dobre słowa a małym jubilatom życzę wszystkiego dobrego pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aszja - ciesze sie, ze jednak sie pojawilas! Wierze, ze nie jest Ci latwo, ale moze wlasnie wyrzucenie tego wszystkiego z siebie by pomoglo!? Jak tylko znajdziesz czas/ sile i ochote, to pisz - ja zawsze tu zagladam i widze, ze dziewczyny rowniez. Jestes nam szczegolnie bliska i zawsze o Tobie pamietalysmy a nawet wspominalysmy! Zrobilas juz pierwszy krok - wiec z nami pozostan - bedzie nam milo! Napisz co tam u Was? Jak malenka? Pozdrawiam i ciesze sie, ze sie nie gniewasz :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aszja, ja rozumiem, że zaglądanie tutaj może wywoływać wspomnienia. Może kiedyś będziesz chciała nam napisać coś o swojej córci. Ja przezyłam inny rodzaj traumy. Moja Tosia urodziła się dużo za wcześnie. Była w strasznym stanie i tez prze kilka miesięcy nie umiałam tu zagladać. Pozdrawiam Cię ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aszja, też o Tobie często myślałam. Trzymaj się dzielnie. Nie napiszę, że wiem, co czujesz, bo nie wiem... Ja od wczoraj przeżywam bardzo to, że Mały odrzucił pierś, tak z dnia na dzień, ostatnio był jeszcze taki baaardzo "cycowy", w nocy ciągle pił, a tu wczoraj po południu koniec. Płaczę po kątach i nie mogę sobie z tym poradzić. Najgorsze to, że nie chce pić ani koziego mleka (dziś była pierwsze próba), ani jeść kaszki na kozim mleku (a mleko jest dobre w smaku). Nie wiem, czym mu zastąpić tą pierś. Na razie dostaje 2 mięsne zupki dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aszja gratulacje:) Pamiętaj nikt kto tego nie przeżył nie wie co to znaczy. Też to przeżyłam koleżanki i znajomi wypytywali wymyślali historie a ja zalewałam się łzami i miałam im wszystkim ochotę krzyknąć spie*da*ać odemnie!!!! Długo nie potrafiłam o tym rozmawiać dopiero teraz po 3 latach coś we mnie puściło nie jest mi już tak cholernie ciężko. A Twój dzidziuś będzie żył w Twoim sercu i pamięci bo zmarli umierają wtedy gdy o nich zapominamy. Nic nie dzieje się bez przyczyny popatrz na swoją kruszynkę i pomyśl że gdyby nie ta tragedia jej prawdopodobnie by nie było. Przynajmniej u mnie tak by właśnie było. Moja córcia jest dla mnie całym światem i pomimo że nie mogę synka przytulić tak jak ją kocham ich taką samą miłościa największą na świecie. Te małe istotki czuwają nad nami:* Trzymaj się kochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aszja :* Zuzka powiem Ci że ja bym chciała żeby Olga sama się odstawiła, teraz karmię dwa razy dziennie, lubi mm więc raczej nie będzie z tym problemu, ale jakoś tak mi się schodzi z tym odstawieniem.. choć na pewno u WAs jest inna sytuacja poprzez te alergie i to że nie mozesz tak łatwo zastąpić mleko czymś innym, no i ja chcę odstawić chyba.. :) U nas zaczął się trudny okres - Olga puszcza się i wyrywa do chodzenia, wystarczy że się odwrócę a ta idzie tym swoim nieporadnym i chwiejnym krokiem, kilka guzów na pewno będzie :) i nie ma już zostawianie jej samej chocby na chwilke w pokoju wczoraj nauczyła się wstawać z podłogi bez podtrzymywania W ramach prezentu urodzinowego robiliśmy jej sesję foto - ależ się zblokowała, normalnie wystarczy zrobic akuku czy głupią minę i już się smieje a tu przez dwie godziny zacisniete usta i wpatrywanie sie w fotografkę hehe, ciągle ta sama skupiona mina :) ciekawa jestem jak to wyjdzie :) i ciągle czekam na "mama"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majcyś :* cieszę się, że nauczyłaś się z tym żyć i mówić o tym - na pewno to przynosi ulgę!!! Pięknie to napisałaś!!! Zuza wiem co czujesz, bo u nas też tak było, że Natalia z dnia na dzień sama odstawiła pierś! Wiem, że Wasza sytuacja jest o wiele trudniejsza, ze względu na alergię, ale z drugiej strony popatrz - przez ten rok dałaś Jasiowi to co najlepsze!!! Teraz też powoli przyzwyczai się do nowych smaków, może jutro za 3 dni spróbuje tego mleka... i zasmakuje! Trzymam kciuki za Was!!!! No, no widzę, że Olga z Rafałkiem wiodą prym w pokonywaniu przestrzeni na własnych nogach :-) gratulacje!!! Starbuck - co do sesji, to wiem o czym piszesz!!! Nati miała podobnie na widok aparatu!!! No i czekam oczywiście na foteczki!!!! a u nas też postęp! Nati co raz częściej udaje się samodzielnie wstać :-) i to bez naszego zachęcania!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majcyś bardzo się wzruszyłam tym co napisałaś. Życie jest dziwne i niesprawiedliwe, że wystawia niektórych na tak strasznie ciężkie próby. Aszja nie dziwię się że tak trudno ci tu pisać, ale wszystkie tutaj chcemy żeby wszystko poukładało ci się najlepiej jak to tylko możliwe. :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny to nie tak że ja nie chcę o tym mówić czy pisać o synku tylko nie chcę ciągle rozpamiętywać i myśleć co by teraz robił co umiał ile miałby zębów itp. ja musiałam chcąc czy nie chcąc nauczyć się o tym rozmawiać (i to jeszcze nie rycząc gdy o tym mówię bo ludzie tego nie lubią potem wszyscy mnie przepraszają a znowu ja tego nie lubię) - lekarz mnie nie przeprosił nie miał nawet odwagi spojrzeć mi w oczy a obcy ludzie jak poruszają temat to mnie przepraszają dlatego musiałam się nauczyć żyć bo inaczej bym zwariowała jest też trochę racji z tym że pewnie bym teraz córeczki nie miała no ale... i tak synka zawsze będzie mi brakować z drugiej strony zdaję sobie sprawę jak niewiele brakowało i jej też bym nie miała ona też zaczęła dusić się pępowiną ale w ostatniej chwili zrobiono cc nie wiem co jest nie tak że te pępowiny u mnie są felerne (może geny? lekarze sami nie wiedzą) u syna była cienka i było mało galarety to spowodowało że się zacisnęła a znowu u córki była krótka i zawiesiła się na niej jak na szelkach w tej ciąży leżałam w szpitalu prawie 2 miesiące i to jak uważałam na siebie i na ruchy dziecka przechodzi niektórych pojęcie ale opłaciło się :-) jednak ślad na psychice pozostał i raczej z mężem świadomie nie zdecydujemy się na kolejne dziecko zbyt dużo strachu i ryzyka mała ma się dobrze - małemu łakomczuchowi w końcu przybywa ciałka i może jak skończy 2-3 miesiące to rozmiar 62 będzie jej w końcu dobry :-) urodziła się z wagą 2980 i 56 cm ale i tak po 5 tygodniach wszystko na niej wisi zaczęły nas dopadać małe kolki ale na razie jakoś sobie radzimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aszja, a jak malutka ma na imię? zobaczysz że ciałka jej przybędzie. Moja pchla jakoś nie może odrobić tych kilogramów straconych w brzuchu i jest takim chodziłem okrutnym ale to wina jej wczesniactwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aszja , ale się cieszę, że się odezwałaś :* jak usłyszałam , że masz córeczkę to normalnie się poryczałam :) wagą małej się nie martw , moja była straszny pająk , bo 2600 g ,a teraz ? 14 kg !!!! bije wszelkie rekordy wielkości :) dużo zdrówka dla całej rodzinki :* xx Dziewczyny STO LAT dla wszystkich roczniaków :* xx U nas już pierwsze samodzielne kroczki zaliczone, ale jakoś nie spieszy się jej do chodzenia od tak :) nadal woli trzymam kogoś za rączkę i jak się zapomni to nagina sama :) mamy już 10 ząbków i niezbyt dobrze to Kama znosi . Jesteśmy już po szczepieniu 3w1 , które skończyło się gorączką , kaszlem i katarem , chociaż nie mam pewnosci , bo zbiegło się to z wychodzącymi czwórkami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aszja moim zdaniem nie musisz pisać o tym co się stało możesz nawet pisać że jest zimno czy głowa Cię boli ot tak przyziemne rzeczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny (Majcyś, Olcik, Aszja), naprawdę dużo przeszłyście i bardzo Wam współczuję, mam też nadzieję, że wraz z upływem czasu nabierzecie do tych wydarzeń większego dystansu i nie będzie już Wam tak ciężko. Och Starbuck, żeby mój Smyk zaakceptował to kozie mleko, to byłoby mi łatwiej... dziś zrobiłam mu kaszkę na tym mleku, z dodatkiem owoców, smak naprawdę fajny, ale co z tego, zwymiotował po pierwszej łyżeczce. I to nie chodzi o to, że jest to kozie mleko, bo to kozie mleko modyfikowane, dla niemowląt powyżej 12 m-ca, nie smakuje raczej kozą;) wydaje mi się, że jest podobne w smaku do innych modyfikowanych. Nie wiem, co zrobię, jak Mały już nie wróci do piersi, a mleka ani kaszek nie będzie chciał... Na dodatek ma wrażliwe podniebienie i bardzo trzeba uważać, aby coś go nie połaskotało i nie zwymiotował (buraczki tarte, jabłka tarte, zupki mojej produkcji). Najchętniej je 3 wybrane dania z Hippa, a reszta to ciężkie przeprawy momentami... Póki pił pierś, to się tym aż tak nie przejmowałam, bo jak poskubał troszkę brokuła i plasterek marchwi, to doprawił mlekiem z piersi i wiedziałam, że jest w miarę najedzony. A właśnie, inny problem, ile Wasze dzieci piją płynów??? Mały pił dużo z piersi, więc aż tak bardzo się nie przejmowałam, a teraz ani piersi, ani mm, a dziś np. wypił tylko 100ml soczku brzoskwiniowego z Hippa i 100ml wody. Nie jest to wg Was za mało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amelka to wypija przez cały dzień chyba ze 3 pełne butle (sok babcinej roboty herbatka owocowa) wody nie chce pić. Mleko też nie za bardzo więc daję przez sen bo tak to dziubnie i już. Ona wogóle całymi dniami coś dziamie a chuda że coś:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rafał też za dużo nie pije. Bo ok 200 ml na dzień ( woda lub soki) czasem nawet mniej, do tego w nocy 2 butle mleka. Reszta pokarmów gęsta( no chyba żeby zupę doliczyć) Był taki czas że tylko mleko chciał pić, potem mu przeszło, ale jakieś 2 -3 tygodnie leciał na samym mleku i nasza pediatra mówiła, że może tak być, no bo przecież go nie zmuszę :P Tyle że on miał wtedy jakieś 3 miesiące. No i też jest baaardzo chudziutki, ale apetyt ma taki że zjada za dwoje. Może dlatego, że jest taki ruchliwy. Wczoraj poślizgnął się i przygryzł sobie wargę, krwi się polało strasznie dużo, on w płacz, buźka cała w krwi,ja łzy w oczach. Na szczęście zaraz przestało lecieć i nawet chyba za bardzo nie bolało bo zaraz sobie napchał flipsów całą mordkę. Takie uroki pierwszych kroków... Barbera zazdroszczę tylu ząbków, u nas dopiero dwójki idą i idą i wyjść nie mogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciliśmy do piersi:)) Nie wiem, czy to tylko incydent, czy faktyczny powrót, więc zachowuję spokój, ale w nocy poprosił o pierś i wypił dużo, rano też:) Nie napisałam wcześniej, że nagłe odrzucenie piersi zbiegło się idealnie w czasie z pojawieniem się pierwszej po porodzie miesiączki. Prawdopodobnie zmienił się wtedy smak mleka i stąd to zamieszanie. Olcik, a są takie ćwiczenia? Pączku, u nas przygryziona solidnie warga była w niedzielę. Przez moment nawet myślałam, że warga go boli i dlatego nie chce piersi. Ale piękna zima!!! Macie już kupione jakieś sanki???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kupiłam sanki w auchanie takie z pchaczem, ale to nie był dobry zakup, bo oparcie to tylko jeden pręt i niewygodnie małemu :( Jakoś tak mnie przyćmiło na tych zakupach że takie badziewie wzięłam., Będziemy musieli je jakoś przerobić. Za to ten pchacz to fajna sprawa bo na sznurek moja kruszyna jest za lekka i sanki się podnoszą :) Zima przecudna-zgadzam się, tylko mój mąż ma inne zdanie jak o 4.20 musi auto drapać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, sanki są. z pchaczem i spiworem;-) rewelacja. Zuza, są. i specjalne masaż i gryzaki logopedyczne do owrazliwiania podniebienia ale to na zlecenie specjalisty logopedy lub neurologopedy. my dziś byliśmy u neurologopedy i psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sanki zakupione, jadą do nas - z oparciem i pchaczem plus spiworek - bo do wózka nie kupowałam i nie miałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×