Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karrrla333

TERMIN NA GRUDZIEŃ :) 2011

Polecane posty

No Zuzka - super!!!! z Jaśka jest mały zdolniacha!!! Nasza tez "rozmawia przez telefon" i dużo naśladuje, ale o zrozumiałej mowie jeszcze mogę pomarzyć!!! Ja już nie karmię od 4 miesięcy, ale jakoś stało się to tak naturalnie! Nie dziwię się Tobie, ze jesteś "przewrażliwiona", ale tylko Wy wiecie jak męczące byłoby dla Jasia, gdyby go coś uczuliło! A innym się łatwo mówi, że jesteś przewrażliwiona itp. ale oni potem nie patrzą na jego cierpienie! Wiadomo, ze pod kloszem go nie schowasz, ale ile możesz go uchronić to tyle rób! Olcik bardzo się cieszę, ze Tosi tak świetnie idzie!!! Tylko patrzeć jak nam tu napiszesz, że już chodzi sama!!! Moja też nawet nie ma problemów z obcinaniem paznokci :-) A z nowości - to kupiliśmy dzieciakom łóżko piętrowe! Co prawda Nati jeszcze kilka miesięcy musi poczekać, ale Kamil (jak wróci z ferii) na pewno będzie mieć radochę ze wspindrania się po drabince :-) Nati je już wszystko razem z nami - nawet przestałam już analizować czy w danym daniu jest coś co może jeszcze nie powinno trafić do jej brzuszka! Oczywiście nie jest to schabowy czy jakieś ostre dania, ale takie zwykłe, podstawowe obiady. chodzimy na sanki, nawet jej się podoba :-) a Waszym dzieciaczkom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaaa Zuza te buciki są śliczne i świetne!!! Faktycznie cena nie zachęca, ale wezmę je pod uwagę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzka, faktycznie dużo Mówi Jaś. A już tak zrozumiale? Moja widzę, ze stara sie coś powtórzyć czasem , ale jej wychodzi zbitek sylab jakichś. Od dwóch dni puści się czasem na większą odległość niż 2 -3 kroki. Póki co przeszła pół pokoju od kanapy do fotela. A moja Tośka to trochę niejadek jest. W sensie -zje jak jest karmiona łyżeczką, nawet dużo, ale jedzenie ją chyba nudzi. Muszę ją zabawiać przy tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O jest! a co do tych puzzli z uchwytami tez mamy kilka. Póki co umie wkładać w odpowiednie dziury takie w kształatach: koło, serce, trójkat, kwadrat. Próbuje już też zwierzątka, ale one mają bardziej wymyślne kształty i trudniej jest jej przyłożyć odpowiednio. Tośka też do ucha przykąłda piloty, telefony i słuchawkę którą ma przy pchaczu. śmiesznie wygląda jak ją odkłada z impetem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olcik, z tym mówieniem Jasia to jest różnie, niektóre słowa mówi wyraźnie, typu "mama, "tata", "baba", "dziadzia", "papa", "nie ma", "pada", "mniam mniam", "co to", "halo", "radio","oko", "auto", "kto to", "pan", "dzidzia", "będę", "ała" (jak coś go boli), lalala" (to obrazuje wszelkie pojęcia związane z muzyką). Potem są mniej wyraźne, ale do zrozumienia, w stylu "królik" , "kura" (z takim francuskim przerysowanym "r", "okno" ("oko"), a następnie bardzo przekręcone "kaka" (kaczka), "kaatkaa" (książka), "batu" (buty), "taty" (kwiaty), "pimpa" (piłka), pepek (pępek), "balun" (balon), "dudy" (duży). Pozostałe rzeczy nazywa poprzez dźwięki "hau hau", "wau wau" (kot), "iha" (koń), "pipi" (mysz", "kukuku" (kogut), "tik tak" (zegar), chrum" (świnka), "koko" (kura). Jak coś spadnie, to jest "bam", jak coś zbroi, np. pogryzie książkę, to mówi "bee". Mówi też "eee", jak chce kupkę lub siku, siku nam się udaje złapać do nocnika czasem nawet kilka razy dziennie, niestety kupy nie. Często "eee" jest już po fakcie, ale na nocniku lubi siedzieć. Robi sam "ważyła myszeczka kaszeczkę", pokazuje, jaki duży urośnie i czasem mówi przy tym "taki dydy", pokazuje, ile ma kłopotów (chwyta się za główkę), przybija piątkę, no i mamy jeszcze takie gesty zrozumiałe tylko dla nas. Co do spania w nocy: jest ciężko, od dawna. Budzi się często, czasem nawet po 5, 6 razy:/ Czasem zaśnie o 20:00, obudzi się o 21:30 i nie śpi do 00:30, albo i później. Albo zaśnie dopiero o 23:00, 24:00, bez wcześniejszego snu, budzi się potem jest n[. 2 razy z płaczem, albo całkiem rozbawiony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i jeszcze jest "siupka" (śrubka) - wszędzie wyszukuje śrubki, oraz "dziura" - lubi wyszukiwać i pokazywać dziurki. Nauczył się też mówić "lula", kiedyś, gdy jak zwykle nie mógł zasnąć, mówię, "chodź, mama Cię ulula", a on 'lula lula" i bardzo mu się to spodobało:) Jak go kołyszę na rękach, to nazywa to 'lula".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też :) ale nie ma czym się chwalić ;) moja niemowa nie chce gadać tzn gada dużo i chętnie ale nikt kompletnie nie rozumie o co kaman:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nasz Brzdąc z kolei dalej nie chodzi samodzielnie, mimo że za 6 dni kończy już 14 m-cy:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki ja też podglądam :-) ale u nas też żadnych nowości wszystko po staremu :-) Obecnie jesteśmy na etapie poszukiwania leciutkiej spacerówki, tak zebym mogła szybciutko się przemieszczać między szkołą a przedszkolem i pracą! Może macie jakieś typy to poproszę o namiary i linki ;-) Zuza, Olcik zdolniachy te Wasze dzieciaki!!! Julita u nas podobnie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ! To może ja napisze co u nas nowego jak tu taka cisza. Kamila wreszcie nie ciągnie mnie za palec i biega jak stara i może wreszcie zgubi trochę kilo , bo waży 14, 5, a mierzy 84 cm , więc baba z niej wielka :) ze słówek to mama od wakacji , tata już też jakiś czas , a pierwsza była baba, no i nie ma też już dawno opanowała, a tak to czasami powtórzy coś , ale ogólnie jakoś nie nazywa sama rzeczy. Jak się uderzy to jest bam, a jak jej smutno to mówi bumbum . Tak powoli jakoś można się komunikować :) Zuzka Twój Jaś to już gadatliwy jak diabli :) Co do spacerowki to my mamy laske peg perego i jesteśmy zadowoleni , jest lekka, ale dość duża dla mojego smoka i ma fajna dużą budę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Babera, no to gratulacje dla Córki z okazji samodzielnego chodzenia! Ja mam czasem wrażenie, że nigdy się nie doczekam chodzenia Jasia:) Ale podobnie było z siadaniem i raczkowaniem. Faktycznie z Kamilki duża dziewczynka. Dawno Jasia nie ważyłam, ale sądzę, że ma nie więcej niż 9,5 kg, a ubranka nosi 80, niektóre 86, ogólnie kupuję już 86. Kanatika, ja myślałam nad jakaś "parasolką" McLaren, ale pan w sklepie bardzo zachwalał Inglessina Zippy i teraz już sama nie wiem, nie wiem nawet czy chcemy zmieniać wózek, owszem, czasem może przydałoby się coś mniejszego i lżejszego, ale my z naszego obecnego jesteśmy bardzo zadowoleni. Pożyjemy, zobaczymy. Na razie rozglądamy się za fotelikiem, bo, nie uwierzycie, dopiero teraz Jasiu wyrasta z pierwszego fotelika. Niby wg norm ten fotelik jest jeszcze dobry, ale już mu trochę w nim ciasno. Z fotelikiem mam niezły problem, co wybrać, bo zgodnie z danymi najbezpieczniej jest, gdy dziecko jak najdłużej jeździ tyłem do kierunku jazdy (w Skandynawii dzieci jeżdżą tak ponoć kilka lat). Myślałam jednak, że nie ma w Polsce fotelików do jazdy tyłem, tych większy. Poszliśmy więc jesienią do sklepu, na rozeznanie, chcieliśmy zobaczyć ten fotelik Cybex, bo chyba jako jeden z niewielu, albo jedyny, z tych powyżej 9kg, dostał ocenę "5" w testach. Sprzedawca ostudził jednak nasz zapał informując nas, że ponoć mało które dziecko da się w ogóle zapiąć w tym foteliku, bo to rozwiązanie jest może bezpiecznie, ale mało wygodne dla dziecka. Okazało się jednak, że mają w tym sklepie duże foteliki, z firmy Graco, do jazdy tyłem, model na Skandynawię. Niby fajnie, niby bezpiecznie, ale kurczę, tak naprawdę wolałabym, aby Mały jeździł przodem, bo będzie więcej widział i będzie spokojniejszy, poza tym jak ktoś nam nie daj Boże uderzy w tył auta, to chyba z kolei bezpieczniejszy jest fotelik przodem do kierunku jazdy. Sami teraz nie wiemy, co wybrać, musimy lada dzień pojechać z Jasiem do sklepu i pomierzyć te foteliki. Aha, mój tata ma w swoim aucie dla Jasia fotelik Bebconfort Iseos, co prawda Jasiu jechał w nim na razie tylko parę razy i dawno to było, ale fotelik wydaje się być OK, możliwe, że jak nie kupimy tego Graco, to weźmiemy dla siebie też ten Bebeconfort Iseos. A jak u Was z fotelikami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, zapomniałam napisać, że chodziło mi o fotelik Cybex Juno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Barbera, a jaki dokładnie model tego wózka masz? My mamy krzesełko do karmienia Peg Perego, to jest jeden z bardziej trafionych zakupów, jeśli wózki mają tak samo fajne, jak krzesełka, to może wezmę pod uwagę ten wózek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzka my mamy peg perego pliko p3 compact , ja jestem zadowolona, bo jako parasolka ma duże siedzisko i młoda nie siedzi w nim scisnieta, rozkłada się do spania na leżąco , ma odpinany, lamany pałąg, i duży kosz na zakupy co dla mnie jest ważne. Szybko się składa jedną ręką. Wszystko zależy na co zwracamy uwagę taki model powinno się wybrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny!!! Barbera - witaj!!! - jak miło, że się odezwałaś! :-) No faktycznie Kamilka to duża dziewczynka, ale co tam wszystko wylata i pięknie wyrosnie! Moja raczej też z tych drobniejszych, chociaż wcale drobno nie wygląda - mój pucuś kochany!) ma niewiele ponad 9 kg i ok 80 cm (czyli podobnie do Jasia). Pisz częściej co tam u Was! Przyglądałam się temu wózkowi :-) fajny jest! Zuza ja ciągle zastanawiam się czy w ogóle jest mi potrzebny taki drogi wózek (typu maclaren), przeciez Nati będzie już dobrze chodzić, więc wózek to raczej tak tylko na dłuższe wyprawy, gdyby chciała odpocząć i tu zaczyna się mój dylemat!!! Czy kupić coś używanego a z górnej półki, czy kupić obojętnie co (byleby się rozkładało do spania i miało kosz na zakupy!) mam na myśli tani, zwykły wózek. No i moje szczęście dostała się do żłobka od września - więc wracam do pracy! Ale sama nie wiem czy śmiać się czy płakać ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa i chciałabym żeby ten wózek maksymalnie ważył 7 kg! a mógłby mniej! Ostatnio trafiła mi się w dobrej cenie inglesina swift, ale nie mogłam się zdecydować, bo jakiś taki mały był, ale waga - 6 kg super leciutki :-). no wiadomo w takiej parasolce to już mały kosz na zakupy i miejsca też niewiele! Ale coś za coś! ja muszę mieć wózek do szybkiego przemieszczania się między żłobkiem Natalii, szkołą Kamila i moją pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kanatika mój waży ok 6 kg, ale my nim jeździmy już od 5 miesiąca, teraz bym pewnie jeszcze coś mniejszego patrzyła , bo jak się zrobi ciepło to na pewno w nim nie usiedzi, już teraz są protesty. Z tym, że Kama uwielbia spać na spacerach i w tym ma wygodnie. Ja właśnie miałam wracać do pracy, ale dostałam w pierwszy dzień wypowiedzenie i siedzimy sobie z Kami dalej w domu z czego nawet się cieszę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hop, hop, jest tu ktoś?;) Dziewczyny, czy któraś z Was próbuje/zamierza próbować lub zna kogoś, kto uczy dziecko czytania i/lub matematyki metodą Domana? Jeśli kojarzycie tę metodę, to jakie zdanie macie na jej temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja słyszałam trochę o czytaniu metodą Domana. Zdania nie mam bo sama nie próbowałam. Wiele dzieci z zaburzeniami różnego typu są uczone tą metodą. Ta metoda powstała z myślą o dzieciach z uszkodzeniami mózgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, ale uczy się tą metodą również zdrowe dzieci, zastanawiam się, czy to faktycznie takie korzystne dla dziecka i czy bym ewentualnie podołała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzka, wiem że zdrowe też. W sumie to pierwszy etap jest prosty dość. A chcesz zakupić jakieś pomoce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olcik, zastanawiam się, do matematyki raczej bym kupowała, a do czytania na początek chyba też, ale na razie jeszcze się mocno waham, czy w ogóle się za to brać. Muszę przeczytać jeszcze parę pozycji na ten temat. No i chętnie bym poszła na jakieś mini szkolenie w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaś? Jasiu parę dni temu zakończył pierwszą poważniejszą chorobę: zapalenie oskrzeli. Ciężko było, bo najprawdopodobniej zaraził mnie i męża, mieliśmy więc szpital w domu, my momentami ledwo żywi, chciałoby się położyć pod koc z herbatą, pochorować spokojnie, a tu do zabawiania i pielęgnowania chore, marudne, cierpiące dziecko. Na dodatek mama i siostra, które mogłyby nam pomóc, też się rozchorowały, też chyba Jasiu ich zaraził. Cały dzień mijał nam na podawaniu leków, robieniu inhalacji, wycieraniu nosa, odsysaniu smarków katarkiem (super urządzenie), do tego mycie i sterylizowanie tych wszystkich urządzeń, po każdym użyciu. Z drugiej strony był to fajny czas, bo jak po jakimś czasie chorowania Jasiu zaczął odzyskiwać humor i apetyt, to było wesoło, mąż w domu. Jasiu podczas choroby dostawał spore dawki Clemastinu i chyba dlatego mimo choroby spał nie najgorzej (tzn. w późniejszym etapie chorowania). Od poniedziałku nie bierze już leków i... nie potrafi zasnąć wieczorem, słania się na nogach już koło 19:00, trze oczy, ziewa, zaśnie (albo i nie) koło 20:00, obudzi się po krótkim czasie i szaleje do 23:00, 24:00, mam już tego powyżej uszu, nie wiem, z czego to wynika i jak temu zaradzić :(( Niestety dalej sam nie chodzi, a za 2 tygodnie kończy 15 m-cy... Nie mogę patrzeć, jak biedaczek chodzi na kolanach (wyprostowany). Parę samodzielnych kroczków zrobi, gdy się zapomni. Poza tym chodzeniem jest prawny ruchowo, wchodzi na kanapę, potrafi też z niej zejść, kuca, staje na jednej nodze, podskakuje. A jak Antosia? A inne dzieci???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×