Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mammaaa podwojna

zauwazylyscie,ze zagraniczne mamy smieja sie z polskich mam?

Polecane posty

Gość a ja zauwazylam ,ze
ci co maja kase w Pl i maja sie dobrze maja gdzies to czy ktos wyjechal czy nie .Natomiast ten co ma troche gorzej ma jakby z tym jakis problem .I zaklada potem durne topiki .Pisze potem ,zeby wypier..... , nie wracac , nie glosowac. Jakby nie mial z tym problemu to by sie tak nie wypowiadal i nie wyzywal innych ,ze spieprzyli z kraju. Mialby to ogolem gleboko w dupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompleksy do ktorych
nigdy sie nie przyznaja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no bo z Ameryka i Warszawa
to dokladnie to samo!!! KOMPLEKSY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "do mama 20 miesiecznego " - bo tesknie :) Wiesz, ja jestem w tak komfortowej sytuacji, ze pod wzgledem materialnym i bedziemy miec tak samo dobrze w PL jak i tu, wiec kwiesta finansowa nam odpoada. Poza tym narazie nic nie jest postanowione, a narazie sie zastanawiamy. Ja mam nadal obiekcje...ktore ten topik tylko poglebil ;) Moj maz kocha Polske, co wielu moze dziwic. Dobrze sie tam czuje i chcialby zobaczyc jak to jest tam mieszkac. Gdybysmy byli sami to bez dwoch zdan przeprowadzilibysmy sie tam jak najszybciej, a tak kierujemy sie glownie dobrem dzieci i stad te watpliwosci...Ale musze ci powiedziec, ze mnie wiele rzeczy w PL podoba sie bardziej, a przede wszystkim te cieple relacje miedzy ludzmi i rodzinna atmosfera, w ktorej zostalam wychowana. Tutaj tego nie ma. Tutaj "kazdy sobie rzepke skrobie", ze tak to okresle, a mnie zalezy na tym, abu dzieci mialy prawdziwych dziadkow, do ktorych mozna pojsc na kawe bez zapowiadania sie z minimum tygodniowym wyprzedeniem, ciotki, kuzynow, przyjaciol to samo...a w naszej holederskiej rodzinie i srodowisku tak niestety nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mama 20 miesiecznego
dzięki za wyczerpującą odpowiedź. tak się tylko zastanawiam nad tym, że napisałaś iż w polsce jesteście w stanie żyć na takim samym poziomie jak w holandii, czego troszeczkę nie jestem w stanie sobie wyobrazić ponieważ w polsce zarobki są 4-krotnie niższe od tych w holandii, a życie nieproporcjonalnie droższe w stosunku do zarobków niż było jeszcze jakiś czas temu (doszło nawet do sytuacji gdzie ludzie szukając oszczędności jeżdżą na zakupy do niemiec po cukier, proszki do prania itp., bo u nas nie dość że drożyzna to jeszcze wiele produktów jest bardzo słabej jakości i tylko nazwę ma wspólną z zagranicznymi odpowiednikami). czy w polsce zamierzacie otworzyć swoją własną firmę, czy normalnie się gdzieś zatrudnić? co do tego ciepła relacji międzyludzkich w polsce to zgodzę się z tobą, ale tylko częściowo, ponieważ polacy faktycznie wydają się otwarci i ciepli na pierwszy rzut oka, jednak większość tylko powierzchownie, a tak naprawdę to nie są szczerzy ani życzliwi. w polsce ludzie są dla siebie mili jak czegoś oczekują od drugich. często obgadują innych za ich plecami, źle życzą tym którym się lepiej powodzi, ciągle czegoś komuś zazdroszczą i nigdy nie powiedzą że ktoś coś osiągnął uczciwą pracą. łapówkarstwo i przekupstwo jest na porządku dziennym. także są plusy i minusy mentalności naszego społeczeństwa. ludzie z zachodu są może i bardziej zdystansowani, mniej wylewni, mniej interesują się życiem innych, ale za to są szczerzy i zawsze mówią w prost co o tobie myślą, a nie za twoimi plecami i to uważam za bardzo dobrą cechę. nie ma też takiej strasznej korupcji jak u nas. co do wpadania z wizytą bez zapowiedzi to chyba bardziej zależy od rodziny i jej zwyczajów. u mnie też nie robi się wizyt bez zapowiedzi już od wielu lat. po prostu to jest niewygodne i krępujące jeśli ktoś wpada bez zapowiedzi a ty dajmy na to leżysz na kanapie w dresie niewykąpana, w zlewie sterta naczyń sprzed dwóch dni, podłoga nie myta od 2 tygodni bo np. dużo czasu spędzałaś w pracy i nie miałaś siły posprzątać - przecież tak też się często zdarza. trzeba byłoby nie pracować i codziennie sprzątać, żeby zawsze móc podjąć gości i się nie wstydzić za bajzel. niestety nie zawsze jest to wykonalne kiedy człowieka nie ma po 10-11 godzin w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mama 20 miesiecznego
wprost

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, my przeprowadzajac sie do Polski nadal bedziemy pracowac tu, gdzie pracujemy, stad napisalam, ze pod wzgledem finansowym i materialnym nic sie nie zmieni, ale wolalabym sie nie wdawac w szczegoly na forum :) Musisz naprawde wziac pod uwage, ze my naprawde jestesmy w wyjatkowo komfortowej sytuacji, glonie dzieki mezowi i nasz powrot nie wiazalby sie ze zmiana pracy czy zarobkow albo szukaniem nowej itp. jak to zazwyczaj bywa, a tylko i wylacznie ze zmiana miejsca zmieszkania. Co do reszty to czesciowo masz racje, ale ja tu mieszkam juz tyle lat, ze zdarzylam poznac powiedzmy ta ciemniejsza strone Holandii, stad waham sie i zastanawiam nad przeprowadzka do Polski, co nie znaczy, ze decyzja juz zapadla. Najchetniej wzielabym pare cech polskich, pare holenderskich i sklecila sobie swoje wlasne panstwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mama 20 miesiecznego
na razie masz szanse sklecić na podstawie tych mieszanych cech osobowość i skądinąd światopogląd dwójki młodych osób, które wyrosną pod twoim skrzydłem - waszych dzieci. :) a czy mogę zapytać co ci się jeszcze nie podoba w kraju z którego chcesz wyemigrować, oprócz tego co już napisałaś? co miałaś na myśli pisząc "tą ciemniejszą stronę"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej, no po prostu nie dla każdego emigracja na stałe to szczyt marzeń i spełnienie życiowe:) są ludzie, którzy świetnie sobie radzą i za granicą, i w ojczyźnie - bo zwyczajnie mają głowę na karku, odpowiednie kwalifikacje i jasno określone plany na życie, których się konsekwentnie trzymają. mając w Polsce własne, spłacone mieszkanie/dom, dobrą prace czy nieźle prosperująca własna działalność i nie mieszkając w horrendalnie drogim mieście/dzielnicy, można żyć calkiem dobrze, na wysokim poziomie i świetnie sobie radzić. ostatnio byłam własnie na krótkim urlopie w krakowie, trochę łaziłam po urzedach, notariuszach itd,bo kupowaliśmy mieszkanie - i widzę, że wcale nie jest tak źle ani biednie, ani ciężko. ulice, sklepy, domy, jakością, towarem czy wyposażeniem wyprzedzają niejednokrotnie te "zachodnie", ludzie w urzędach calkiem fajni i zorganizowani (przynajmniej w moim miescie), zero kolejek, miasto sie rozwija, remontuje, pieknieje w oczach. znajomi ze studiów mają niezłe prace, bezrobotni nie są, kolezanka awansowała wlasnie na dyrektora centrum sportowego w warszawie, zarabia prawie tyle, ile ja w przeliczeniu na złotówki (a zarabiam nieźle jak na angielskie warunki). dlaczego wracamy? - bo kocham polske, kraków i widzę tam swoja przyszłość - bo rodzice coraz starsi, a nie młodsi, i chcę widywac ich czesciej niż raz na pare miesiecy od święta -bo mam przyjaciół, rodzentwo w Polsce, których mi brakuje - bo nie wyobrażam sobie wychowywac dzieci w otoczeniu tych zepsutych, leniwych i zblazowanych angielskich nastolatków - bo chce mieszkac w porzadnym, nowym budownictwie w fajnej lokalizacji -bo chce byc u siebie, a nie u kogos - bo chce, zeby moje dzieci miały dziadków i rodzine, a nie tułały się po żłobkach od 6 mies zycia, złobkach za 800 funtów na miesiac, albo przebywały u niepewnych childminderek za 30 funtów za godzine, gdy ja chce wyjsc z mężem do kina na 2 godziny:) - bo uwazam za porażke fakt, ze dziecko NIE CHCE mowic w jezyku ojczystym rodziców, bo sie wstydzi albo mu nie zależy (co dostrzegam u dzieci znajomych polaków tutejszych, w samolocie itd.) -bo mamy perspektywy w kraju i wiem, ze dobrze bedzie mi się wiodło - bo tesknie za polska kultura, stylem życia, religijnym obchodzeniem świąt, polskimi flilharmoniami, teatrami i szeroko pojętą sztuką i rozrywką i wiele innych przyczyn, oczywistych dla ludzi podobnie myslących, którzy nie zachłysnęli się zagranicznym (czesto domniemanym) dobrobytem, mimo że go doswiadczyli i dobrze im sie na emigracji wiedzie wszystkim myslacym o powrocie doradzam zainwestowanie gotówki w mieszkanie/dom/działkę w dobrej lokalizacji(bo to dobra inwestycja w Polsce), i we własną działalność np. a jesli ma sie mozliwosc transferu z pracy, to juz w ogole bajka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a, no i byłabym glupia, gdybym kupowała w UK mieszkanie na kredyt - w mojej okolicy to kwota za 2-bedroom house (czyli klitka) od 180 tys wzwyz, a normalna cena to okolo 220-250 tys funtow, czyli sporo ponad milion złotych:D spłacac taka stara rudere (bo tutaj nowych domow z zasady sie nie buduje) przez 30 lat to marna perspektywa raczej. za duuuuzo mniej mam w tej chwili wlasne sliczne mieszkanie o dobrym metrazu tuz pod krakowem, bez kredytów. no ale co kto woli:) kazdy ma swoje marzenia i ambicje, ale ja mysle, ze jesli już pojawia sie wahanie - wrócic czy nie? - to znaczy, że tak naprawdę nic powaznego nas poza krajem nie trzyma, nie jest nam idealnie i warto spróbować u siebie:) świat to globalna wioska teraz, dzis jestem w uk, jutro w polsce, a na emeryturze moge byc na hawajach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie, probuje i mam nadzieje, ze mi sie to uda :) Co mi sie nie podoba...oprocz tego co napisalam nie podoba mi sie, ze Holendrzy sa ogromnymi materialistami i wszystko sprowadza sie do kwestii pieniadza, nie ma tu prawie zadnych tradycji, Swieta Bozego Narodzenia i Wielkiejnocy traktowane sa jak wolne i w te dni wyjezdza sie na weekend, albo na narty, nie ma rodzinnych spotkan (chyba, ze na urodziny raz w roku), drugie dni swiat to dni zakupow i zamawiania chinszczyzny...I, ludzie nie sa spontaniczni, a tacy wywazeni, mega zorganizowani, zaplanowani i strasznie na dystans. Nie wiem czy tak jest wszczedzie, ja oceniam na podstawie mojej holenderskiej rodziny i znajomych. Ale...kazdy minus ma swoj plus i jest tez mnostwo rzeczy, ktore bardzo mi sie tu podobaja. Stad tez te wahania, bo w koncu juz tyle la t tu zyje, tu mam dom, prace...i wcale nie tak latwo podjac ostateczna decyzje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mama 20 miesiecznego
"Ale...kazdy minus ma swoj plus i jest tez mnostwo rzeczy, ktore bardzo mi sie tu podobaja." a jakie są te plusy? co ci się tak bardzo podoba, czego by ci brakowało w polsce? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj duzo :) Tutejszej mentalnosci i tego, ze kazdy sobie zyje jak chce, nikt nikomu nie zaglada do domu, nie komentuje jak sie kto ubiera czy jak ubrane masz dziecko, tego, ze Holendrzy sa usmiechnieci, bardziej wyrozumiali, spokojniejsi i nie tacy nerwowi (nadepniejsz komus na noge przez przypadek w tlocznym sklepie to ten jeszcze cie przeprosi :) ), tego zoragnizowania pod kazdym wzgledem, latwosci zycia, pracy z porzadnymi zarobkami nawet zaraz po studiach, wyrozumialosci i "normalnosci" pracodwacow, ktorzy nie boja sie zatrudniac matek lub przyszlych matek, prawdziwej polityki prorodzinnej, prawdziwej ochrony pracowanika, rekatywnie latwego startu u mlodych ludzi, latwej dostepnosci kredytow hipotecznych i tym samym normalnej mozliwosci ich splacania i generalnie tego luzu, ktory sie czuje zyjac (np. wakacje raz w roku, ktore sa standardem, a nie luksusem)...duzo tego, naprawde moglabym ci jeszcze tak wiecej wymieniac :) My jako ludzie juz "wiekowi" ;) mamy juz wiele za soba, ale myslac o dzieciach wiem, ze mialby tu latwiejszy start. Chociaz z drugiej strony sobie mysle, ze przeciez maja obywatelstwo i jesli zadbamy (a na pewno zadbamy) o to, aby znaly jezyk, zawsze moga tu w przyszlosci przyjechac na studia i same dokonac wyboru przeprowadzki do Holandii. Ale to narazie takie glosne myslenie, bo decyzji jak nie bylo, tak nie ma...trudne to wszystko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smooth 31
mi mala -brawo :) super,ze nie zachlysnelas sie tym angielskim gownem i ze masz takie wspaniale plany Tylko pogratulowac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mi mala
tylko nie wracaj z powrotem na wyspy jak cie ta polska nedza dopadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko ze jak wynajmujesz dom to placisz czynsz swojemu landlorodwi ktory bardzo proawdopodobnie splaca z twoich pieniedzy kredyt na owy dom i splaci za 30 lat, sprzeda i kupi sobie dom na hawajach jak chce. to ze kupuje sie dom nie znaczy ze teraz masz w nim gnic do usranej smierci, zawsze mozna go sprzedac, no i gwarantujesz dach nad glowa bez oplat swoim dzieciom w przyszlosci. to jest inwestycja. obojetnie co to za rudera, zawsze to jest jakis majatek. nie rozumiem jak mozna cieszyc sie z placenia grubych pieniedzy za cos czego sie nie bedzie nigdy posiadalo. to jest trwonienie pieniedzy na nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi mala z pracy
hej zdesperowana:) ale co ja wynajmuje? jasne, wynajmuje teraz, bo musze wszak gdzies mieszkac w uk - a mieszkanie wlasne mam w polsce, w ktorym zamieszkam juz niedlugo, a poki co bede wynajmowac- czysty zysk, bo kredytu nie ma. wole placic wynajem przez pare lat, a potem mieszkac na swoim, niz wiekszy kredyt przez 20 czy 30 lat - to chyba oczywiste. a sprzedawanie niesplaconego mieszkania/domu rozowe nie jest - mozna sporo stracic, a zyskac raczej ciezko. chyba zle zrozumialas moja wypowiedz, o ile to do mnie bylo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flekeke
bo w polsce próżniactwo nauczone jest tylko robić dzieci i żyć na koszt państwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrozumialam to w ten sposob: "nie dalam sie im, nie wzielam mieszkania na kredyt". otoz teraz ceny domow sa akurat bardzo niskie, ciezko sprzedac cos za dobra cene wiec latwo trafic na okazje zeby kupic cos bardzo taniego, poniewaz ceny za kilka lat zwnou wzrosna. z tego tez powodu sami mamy 2 domy i czekamy na lepsze czasy zeby sprzedac mniejszy i z pieiedzy za niego splacic wiekszy. i zeby bylo ciekawiej - i zaraz mnie pol kafe za to zjedzie - ten mniejszy dom splaca sie sam bo go wynajmujemy - plus co gorsza, czynsz jest wyzszy niz rata kredytu wiec splaca czesc kredytu domu w ktorym mieszkamy. nasz najemca splaca nam poltora kredytu! potem od sie wyrowadzi bez niczego a my dom sprzedamy. strasznie co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi mala z pracy
nie straszne, normalne;) my tez kombinujemy i rozne plany mamy jak sie dobrze ustawic w zyciu - i poki co nam wychodzi:D nie bede kupowala mieszkania w UK, bo zwyczajnie tutaj nie zostaje -wiec kupilam w Polsce dzieki pobytowi w UK, bo w Polsce w zyciu tak szybko i bezbolesnie bym na to nie zarobila:) a Twoje pomysly tez popieram, zwlaszcza ze Ty wiazesz przyszlosc z UK. trzeba sobie radzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi mała to w jakiej ty części uk mieszkasz, że nie budują nowych, ja tez spłacam a mój dom w październiku będzie miał 4 lata co do zblazwanych angielskich nastolatków jescze bardziej potwierdza, że mieszkasz w rejonie gdzie, mało kultury zaglada Po co ludzie wogóle wyjeżdzają? bo perespektywy, szanse dla dzieci, mozliwości by zyć na poziomie i jeszcze pomagać rodzinie w Pl, tak w Pl wiele możliwości ale na jak długo, jako pielęgniarka na kontrakcie? mąż szefem firmy logistycznej, wieczna konkurencja i brak czasu dla rodziny, a na emeryturze wybór czy na leki czy na rachunki, wolę pracować 20-30 lat za granicą, by cieszyc się starościa jak nasi zachodni sąsiedzi, ale nie mówię, że Pl jest cudowna, bo nie jest, nie chodzi o narzekanie, bo matki, ludzie zawsze na coś narzekać będą a zagraniczne mamy tak naprawdę nie obchodzi jak w innych krajach wychowuje się dzieci, bo stac ich na ten luksus by nie zaglądać do życia prywatnego innych i nie zadawać pytań wykraczających poza granice prywatności, nie oceniać wielodzietności i wciaż marudzić tylko naprawdę cieszyć się zyciem i ja również od kiedy wyjechałam jestem zdrowsza. Wychowuję dzieci po Polsku i tak nastepne wychowywac będe, nikomu nic do tego a Polacy , którzy wyjechali bardzo szybko zapominają co tak naprawdę skłoniło ich do wyjazdu z kraju i najlepiej jest narzekać i na to co sie dzieje w Polsce i jeszcze jechac po kraju gdzie znależli dobrobyt, bo gdyby w Pl było tak cudnie nikt by nie wyjeżdzał, bo po co?Z tą różnicą, że kiedy mieszkałam w Pl i pewne zachowania były jak dla mnie śmieszne wręcz ciemnogród to było ok bo mieszkam w Pl więc z tymi samymi problemami sie borykam ale to co zagraniczne jakoś dziwnie stało sie tajemnicze i pociągające i moja uwaga dotyczaca śmiesznych zachowań już jest nie na miejscu bo miałam czelnośc zaryzykować i wyjechać. Jedyne na co matki zagranicą robią wielkie oczy to sposób rodzenia w Pl i niedostepnośc do środków znieczulających, nie wiedza naprawdę czy się z tego śmiać czy współczuć, bo co to za poństwo, które daje przyzwolenie na traumę z jaką niekiedy matki rodząc musza się zetknąc a potem jeszcze zerowa pomoc od państwa i płatne leki dla dzieci, co jest nie do pomyślenia tu gdzie mieszkam. ale Pl jest cudowna i jeszcze mają smiałość powiedzieć to osoby, które wyjechały wtedy zastanawiam sie to po co wyjechały, kogo chcą oszukać, bo patriotyzm cie nie wyzywi, nie zapłaci rachunków i nie wychowa dzieci, obojętnie w jakim kraju zyjemy tylko my mamy na to wpływ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi mala z pracy
mieszkam w cambridge- faktycznie, malo kulturalne miasto...;) ach te klapki na oczach:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi mala z pracy
Grays - napisz to wszystko jeszcze raz, ale po polsku i uzywajac interpunkcji - wtedy podyskutujemy;) na razie pozdrawiam i powtarzam jeszcze raz- co sama zreszta napisalas nieswiadomie - wszedzie mozna zyc dostatnio i na poziomie, jak sie potrafi na to zarobic i ma pomysl na siebie, zycie, rodzine. dlatego wlasnie niektorzy wracaja - bo sie nie boja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie pocieniowane
moje dziecko ma prawie 2 latka i NIGDY nie byla bez czapki/opaski/chustki na dworze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dazaza
Hmm, nie demonizowalabym z tymi angielskimi nastolatkami. Wszystko zalezy od srodowiska w jakim sie wychowuja. Moj syn (nastolatek) ma samych angielskich przyjaciol i kilku polskich "kolegow" (dzieci znajomych naszych znajomych :D) Polakom to nic sie nie chce, Anglia glupia i Anglicy tez. Moj syn i jego angielscy koledzy biora udzial w DofE Programme, wyjezdzaja na wiele wycieczek organizowanych przez szkole i klub sportowy, caly czas w ruchu, caly czas cos sie dzieje. W Polsce wielu nastolatkow nie majac perspektyw, stoi przed blokami z papierosami i piwem w reku. Wiec nie pokusilabym sie o twierdzenie, ze w PL to raj, w UK pieklo albo na odwrot. Trzeba znalezc odpowiednie miejsce, odpowiednie srodowisko i wtedy na podstawie podobnych kryteriow mozna cos mowic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To moje ma 22 miesiące i bywa bez czapki, w ciepłe bezwietrzne dni nie będę go pocić niepotrzebnie a w UK też się takie zdarzają (np dzisiaj rano 22 stopnie, słonko, brak wiatru) jak wracaliśmy do domu już miał kurtkę czapkę i chustkę na szyi bo zimno się zrobiło i wiało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dla mnie śmieszne powody powrotu podałaś -bo kocham Polskę, ale chyba nie na tyle, że wiem, iż dobrobyt to jak ruletka, i jednak wyjechałam, czyli gdzies indziej jest lepiej, bo nie jedzie się tak gdzie jest gorzej nie? -bo rodzice coraz starsi a nie młodsi, ale taka jest natura rzeczy a dorosli rodzice na rachunki nie dadzą, a w Pl, przy 3 dzieci i nawet skończonych studiach małżonków, któreś z ambicji zawodowych musi zrezygnować, by zylo sie dobrze czyż nie?a tu jeszcze pomoc starszym? i tak mieszkałabym w innym miescie wiec co do widzenia nic sie nie zmienia, kontkt telefoniczny codzienny, coś się dzieje lece, co za problem zabukowac na nastepny dzień samolot -bo mamy w Pl przyjaciół, mam tam przyjaciół, którzy mnie tu odwiedzaja i tutaj nie jestm odludkiem i integruje sie z miejscem gdzie mieszkam -bo nie wyobrazam sobie wychowywać dzieci w otoczeniu zepsutych, leniwych nastolatków, tak jakby w Pl nie było zespsutych nastolatków, w Pl drżałam gdy wypuszczałam na dwór starszgo syna tutaj wiem, że jest bezpieczny-zalezy gdzie mieszkasz, ale nie jest tak że tu jest be a tam jest ach -bo chce mieszkać w nowym budownictwie, juz pisałam, ja kupiłam nowy dom, to gdzie ty mieszkasz, że nie budują nowych? -bo chce by dzieci miały dziadków w rodzinie, a nie maja nawet gdy mieszkasz zagranicą? czy popierasz pogląd, że trzeba im podrzucać do bawienia bo taka kolej rzeczy?własnie mieszkając tu nie musze dawać do złobka! a tutaj nianie przez agencje zawsze mogą być pociągnięte do odpowiedzialności co nie tyczy się niepewnej dziewczyny, sąsiadki, czy niani z ogłoszenia, tutaj mam akurat najgorsze doświadczenie, jak zrzuciła mi dziecko z przewijaka no ale wg ciebie to jednak Pl jest cacy a tu jest be -moje dzieci mówią w domu w ojczystym jezyku i w takim tez rozmawiamy, gdziekoliek wychodzimy,mówią w 3 językach bo szkoła opłaca , nie wiem skąd ty masz te teorie -bo masz perespektywy i wiesz że dobrze będzie ci się wiodło, wszędzie może dobrze ci się wieśc, to po co wyjechałaś? i tu podkreślam szybkie zapominanie powodów wyjazdu -bo tęsknisz za kultura i świetami, ja mam takie swięta jakie chcę czyli Polskie i nie musze jechac do kraju by takie miec, mieszkam przy Londynie więc Polski teatr opera istnieje -i zagraniczny dobrobyt, kurcvze ile ja znałam Polaków co tak uwielbiaja narzekac na życie tutaj a kiedy jaką na świeta czy urlop odwiedzic Pl szybko tuwracają przytłoczeni szarością Pl ale opowiadają jak to w uk jest cudnie i tak jes co roku, tak zawsze będzie trawa zieleńsza gdzie indziej już ktoś to kiedyś napisał -miałam dom w Pl które z ulga sprzedaliśmy, nie dośc , że kredyt w Pl strasznie drogi to az tak ceny nieruchomości nie wzrastają by zarobić na tym, no chyba że ktoś wyremontował ruderę i wynajmuje, wszędzie jest jakieś ale gdziekolwiek jesteśmy, tylko niestety domeną Polaka zawsze będzie czepianie się wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po Polsku pisze się z dużej litery, to co tam robisz skoro az taka świetlana przyszłość się szykuje..aaa widocznie te argumenty kiedys będą dobre, na tę chwilę jednak nie są i jeszcze mówisz a jakimś zachłystywaniu się, życie moja droga. A przysżłośc to nie tylko ta chwila a emerytura i na nią teraz pracuję tutaj, a starszych rodziców tu ściągnę, by odpoczeli od smutnych niekiedy min starszych ludzi co całą pensję w aptece zostawiają i to jest zachłyśnięcie się dobrobytem? to są realnia życia w kraju gdzie nikt nie dba jak urodzisz i jak się zestarzejesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×