Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Melancholijna mycha...........

Pamiętacie smaki dzieciństwa z czasów PRL?

Polecane posty

Gość w kawiarniach
w każdej kawiarni był deser sułtański:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żeliwny rondelek
cukierki w okrągłym plastikowym pudełku z otworkiem to "Czarna perełka" ;) plackarnia w "dawnym stylu" do dziś istnieje na środku placu Solidarności, dawniej - Czerwonym, we Wrocławiu, NIEZMIENIONA od trzydziestu lat :classic_cool: te pudełka po perełkach p. Słodowy pokazywał jak połączyć sznurkiem i zrobić z nich telefony :) moja Babcia miała taki mały rondelek żeliwny z rączką i jajecznica smażona w nim na kuchni węglowej miała smak, który ma wszystkie inne pod sobą 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frutki kiedys smakowaly inaczej, bo byly robione na loju ;) ale to byl smak! u mnie kolo szkoly byla taka mala smazalnia, kupowalam tam frytki (na tekturowej tacce, ma sie rozumiec) z pieczarkami. tego smaku nigdy pozniej nie zaznalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna Pelagia
Przypomniały mi się koreczki żelowe, jak one smakowały.Robione chyba były na basie soków? Mięciutkie i pyszniutkie!!!Nie takie jak te dzisiejsze,które bardziej przypominają oponę a smaku to tyle w nich co w sianie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melapelas
a ja sie zastanawiam co to te"frutki" smazone na loju :-) no frytki ja tez pamietam z wakacji w Sliwnie kolo Rewala swiezo smazone ,w torbach z szarego papieru tak samo prazynki swiezutkie w torbie No i mleko skondensowane wysysane prosto z metalowej tuby tylko tam na wakacjach bo jakos w Warszawie nie bylo.Pepsi cola w Zakopanem-rarytas bo u nas tylko coca-cola byla.Woda sodowa (gruzliczanka) z takim sokiem landrynkowym.Ja mialam upatrzone saturatory bo nie wszyscy mieli ten sok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łotdefak
Rurki z bita śmietaną z pobliskiej cukierni. I ciastka takie na wagę bitki z makiem lub krajanka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna Pelagia
Prawie w każdym domu był "syfon" taka butla nabijana "nabojami" z gazem, do tego dobry sok !!! i saturator w domu!!!!Zwykła woda z gazem a smakowała ho ho:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pędząca Gośka
Najgorsze wspomnienie z tamtych czasów to tran, w takiej dużej butli.Co rano i wieczór mama kazała wypić łychę tego świństwa!!! Ile ja się "namodliłam", żeby ta butla się stłukła i żeby zabrakło tego tranu w sprzedaży :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie do Konczity
a te naboje do "syfonu" to się puste zanosiło do sklepu i wymieniało na pełne:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zegar z kukułką
wymieniało się naboje do syfonów, po mleko też się chodziło z butelką na wyminę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie do Konczity
śmietana tez była w butelkach na wymianę, i pepsi oraz mirinda w takich 1,5 litrowych butelkach z grubego szkła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie do Konczity
po kawę ziarnistą stało się kolejkach, sprzedawali po paczkę na głowę, a w sklepach były takie duże młynki i mozna było zmielić na miejscu jak komuś się młynek zepsuł;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie do Konczity
jak byłam mała to często z babcią oblatywałam kolejki:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie do Konczity
delicje wedlowskie pomaranczowe pakowane tak jak teraz, tylko że bez tej plastikowej rynienki i z przezroczystą folia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie do Konczity
cukierki, owoce,wędliny, mięso, absolutnie wszystko pakowane w paierowe torebki lub zawijane w papier. żyłkowe rozciągające się siatki na zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna Pelagia
Oj pamiętam te kilometrowe kolejki!!!! Ale dla nas dzieciaków to był ubaw!!!Mama nigdy nie musiała w nich stać.Jak podrosłam na tyle,że wypuścili mnie samopas do Wrocławia to tam, przez cały dzień , tych kolejek zaliczałam kilkadziesiąt : za szamponem i proszkiem , mydłem - jedna, za słodyczami z Wawela i Goplany druga,za wędlinami trzecia, za rybami czwarta, za "historycznymi" pomarańczami z Kuby następna i tak do końca dnia nakupiłam tyle, że ledwo do domu wróciłam.Potem jechałam do Katowic, tam ze względu na górników , sklepy były dobrze zaopatrzone,do Legnicy ( mieliśmy znajomego oficera Radzieckiego, któremu , moja kuzynka lekarka wyleczyła synka z białaczki) i w sklepach specjalnych dla nich , kupowało się to co normalnie nie było dostępne,żelazko,mikser,garnki,patelnie włóczkę, buty bez kartek itp.Ile to się człowiek na kombinował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna Pelagia
Tęskni misie nawet za dźwiękiem roznoszonego mleka to znaczy - jak nocowałam u babci we Wrocławiu to zawsze rano o 5 mleczarz roznosił mleko w butelkach szklanych( to mnie zawsze budziło i denerwowało ( wtedy denerwowało dziś to z chęcią bym usłyszała ten brzęk,trzeba było szybko mleko zabrać, bo rano inni lokatorzy lubili sobie " pożyczyć " mleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani es
Papier toaletowy powiązany sznurkami!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasdkada
kolejki, w których stałaś np. za pralką a dostałaś kolejną lodówkę!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...w kwestii formalnej
...i bony za makulaturę wymieniane potem na np pralkę Światowid - to była taka mniejsza siostra Frani :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to wprawdzie nie smak ale
też z PRLu pamiętacie takie szkolne akcje znoszenia makulatury? na koniec każdy dostawał "wieniec" papieru toaletowego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KokAmatror
Bo tajemnica zaczyna się od surowca z którego owa kiełbasa jest robiona . Kiedyś była to świnia a obecnie świniopodobny twór produkowany w wielkoprzemysłowych farmach . Kiedyś świnka szczęśliwie żyła sobie rok czasu , jedząc kartofelki i zboże . Obecna żyje zaledwie 4 -5 miesięcy żrąc chemiczne pasze nafaszerowane stymulatorami, antybiotykami i nie wiadomo jeszcze jakimi świństwami . Efektu końcowego dodaje przerób w zakładach mięsnych , który z kilograma mięsa produkuje często dwa kilogramy kiełbasy . CUD ! , prawda ?. Ale jak to smakuje ? , wiemy ! , zakładając , że jeszcze posiadamy owy zmysł . O walorach odżywczych i wpływu na nasze organizmy owych specyfików nie wspomnę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latający Holender
KOKamator - prawdę rzeczesz... i tylko koncerny farmaceutyczna zacierają łapki :( ...ale nic to - syci i napojeni łykajmy te podnoszące poziom intelektualny produkcje telewizyjne - jak to pisałeś ? " Tańce z przygłupami i jak oni pierdzą " ? :D:D:D Ciekawe, dlaczego polscy sadownicy nie mogą zrobić ściepy na kampanię reklamową - " Jedzmy jabłka z polskich sadów "... tak na początek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna Pelagia
Dziś łudzimy się, że jak zapłacimy za szynkę czy kiełbasę ok.40 zł./za kg, to zjemy dobrą naturalną wędlinkę.Nic bardziej mylnego!!!!Ma się ona to swojskich wyrobów jak już nie powiem co,bo musiałabym się brzydko wyrazić!!!A to mięso - kiedyś jak u mnie w domu smażyli "świeżonkę" to na 500 m było czuć zapach, dziś człowiek piecze mięso na 1 m już nie czuć zapachu pieczonego mięsa!!!! :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo przyczyną jest brak mięsa w mięsie :) , tak jak napisałem powyżej . Jako ciekawostkę , pewnie nie wszyscy o tym wiedzą , powiem jak robi się "wędliny" w zakładach mięsnych . Jeśli ktoś myśli , że większość, przynajmniej ta tańsza jest wędzona , to jest w błędzie ! . Wyroby zamaczane są w barwniku , który zawiera już w swoim składzie aromat dymu . Głównym składnikiem i wypełniaczem kiełbas jest mięso odkoszczone , głównie drobiowe . Polega to na wrzuceniu korpusów drobiowych w maszynę , która oczyszcza precyzyjnie kości od mięsa i miksuje na pulpę . Drobniejsze kości też są mielone . Wszystko to później jest barwione , aromatyzowane , zagęszczane żelatyną , antyutleniaczami i stanowi wsad mięsny . Proszę zwrócić uwagę jaka jest struktura przekrojonej kiełbasy , mówię tu o tańszych wyrobach . Kawałki mięsa są tam wyjątkiem . Smacznego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żeliwny rondelek
na szczęście jestem od dwóch lat wegetarianką :classic_cool: ale smak zwyczajnej z rondelka Babci też pamiętam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pamiętam napój gazowany
dlatego najlepiej takie wędliny do kanapek robić samemu :) Ja piekę schab czy karkówkę lub inne mięso i mam na kanapki, nie tknę tego ze sklepu, chyba że już naprawdę wygląda "naturalnie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co prawda to prawda, mój szwagier pracuje w takim zakładzie mięsnym i opowiadał mi jak pewnego nowego pracownika zwolnili za to, że z 300 kg mięsa zrobił tylko 500 kg kiełbaski hehe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani es
Juzek zpod usemki - czyste marnotrawstwo faktycznie ,faceta koniecznie trzeba było "wykopsa" tyle fajnego łoju i sadła się zmarnowało!!!! hi hi hi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×