Pamiętacie smaki dzieciństwa z czasów PRL?

ja pamietam prl z lat 80, wczesniej sie nie zastanawialam zbytnio :)

mnie się też wydaje, że pamiętam peerel - duperel - wilhelm tel - żak brel :D

nie dał Ci Kubica, nie da Ci Vettel tego co dał Ci PeeReL ;)

chcesz cukierka idź do Gierka Gierek ma to Ci da kopa w dupe i pa pa u nas na podwórku dzieciaki tak wołały:O jestem z końcówki lat 70-tych

miała być taka buźka :D zamiast skrzywiona

ja - z końcówki lat pięćdziesiątych ;)

pamiętam, ze na kiermaszach pierwszomajowych mozna było kupic towary wówczas deficytowe, mnie interesowało ptasie mleczko, mame chałwa;)

ach i lody na patyku sprzedawane z tyłu takiej syrenki coś ala teraźniejszy peugot partner:D

przed pierwszym maja dekorowało sie klasy i okna w szkole wycinanymi z szablonu gołębiami i flagami

chałwa i sezamki ;) 28 lat temu pewnej nocy śniła mi się hala pełna półek - po sam dach wypełnionych paczkami sezamek i puszkami z chałwą :D

gdy się obudziłam o świcie i opowiedziałam swój sen współtowarzyszkom z sali to miałyśmy trzy dni wzdychania między karmieniami :D ;) :D

O tak ale to była chałwa!!! Mniam:) Taką zieloną od Rosjan kupowałyśmy z mamą na bazarze( w dużych puszkach).Nie była bardzo słodka, ani mdła,pachniała słonecznikiem.Od Gruzinów kupowałyśmy mięciutkie,otaczane w pudrze figi i te sezamki.Dziś takich już nie ma , a żal:( :(

Uwielbiałam sklep we Wrocławiu ze słodyczami"Wawel", ale tam pachniało!!!! A wyroby cymes.Sklep pozostał , ale zapachów już tam takich nie ma:( :( :(

Znam ten sklep.Słodycze są tak drogie,że odechciewa się i zapachów i jedzenia .Niestety :( :(

przypomniała mi się "budka" serwująca kiszkę kaszubską oraz kaszanke. kiszkę stamtad wcinałam aż mi się uszy trzęsły;) chociaz w związku z nazwą tejże niełatwo mnie było do jej spróbowania na początku namówić. nigdy potem nie jadłam takiej pysznej kiszki!!!

Miałam to samo w dzieciństwie, jak usłyszałam kiszka, do gęby nie chciałam wziąć, flaki!!! zaraz mi się to wszystko z wnętrznościami kojarzyło!!! Dziś wsuwam to i to:) :)

przypomnialo mi sie - u nas na osiedlu bylo budka z nalesnikami :) (wczesne lata 80te) nigdy wczesniej ani pozniej, ani nigdzie indziej sie z czyms takim nie spotkalam. byl tylko 1 rodzaj: z czekoladowym serkiem homogenizowanym :) zwiniety w rulon, a na wierzchu 3 kleksy z serka. podawane na tacce tekturowej. pysznosci :) ale dlugo sie ta budka nie ostala ... w sumie bylo to takie troche ustronne miejsce, na tylach osiedla...

Hej !..witam PRL -ki :) Pamiętacie smak parówek i kiełbasy parówkowej? to był niezapomniany smak ..a konserwa turystyczna pycha :)

A ze słodyczy czekolada śmietankowa w takim niebieskawym opakowaniu po prostu rozpływała się w ustach :) A czy ktoś z Was pamięta zapach i smak prawdziwych jabłek ? Uwielbiałam Jonatany i Starking, teraz jabłka smakują jak papier .

Oj tak .Parówki!!!! Mistrzostwo świata.Uwielbiałam je.A konserwa o nazwie "Tuszonka wojskowa" !!! Jak się ją otworzyło to zapach był taki jak dobra swojska kiełbasa,żadnego łoju, farbowanego tłuszczu i innych świństw.Samo pyszne mięso.Mama zawsze robiła z nią gołąbki, to były najlepsze gołąbki jakie jadłam.:) :)

Nie pamiętam z jakiego źródła ;) , ale czasami gościły w naszym domu rosyjskie ( sorry - radzieckie !) cukierki czyli ichnie "Kanfiety " - słusznych gabarytów i zawijane w fikuśny pergaminek . Przebijały w smaku mieszankę wedlowską...

no to wymieniam to co sobie przypominam: guma donald oranżada w worku krem z wiewiórką (zanim do zaczęli sprzedawać to mój tata ucierał kakao z cukrem i masłem) woda sodowa sprzedawana z automatu chyba (straasznie mała byłam wtedy) twarde jak kamień pierniki mikołajowe z przyklejonym wizerunkiem mikołaja i jego wielką laską (tylko bez skojarzeń) :P z lukru z paczek zakładowych dla dzieci o fantastycznym korzennym zapachu jak coś sobie jeszcze przypomnę to na pewno napiszę :)

zabawy choinkowe w zakladach pracy :D (szczerze mowiac za bardzo ich nie lubilam ... nigdy nie bylam zwolenniczka duzych imprez, wolalam posidziec z babcia w domu :) )

A pamiętacie takie czekoladki w kształcie "gwiazdek" jak wyciśnięte ze szprycy.Sprzedawane bez opakowania,na wagę.....? A kostki maggi?

pamietam :) takie jakby czekoladowe kleksy ze szprycy. fajne byly. i kostki magi te ;) ale w moim domostwie panowala maga w butelce ;) jedna z moich babc gotowala tak mdly rosol, ze bez magi byl nie do przelkniecia :D

własnie dzięki Konczicie przypomniałam sobie zakładowe zabawy choinkowe:D organizowane (chyba?) sporo po świętach w duzych salach domów kultury,zawsze puszczali na nich bajki, były Śnieżynki, dekoracje i jakiś wodzirej, no i obowiązkowo zdjęcie z Mikołajem

ogólnie miło te zabawy wspominam:)

hmmm, po swietach mowisz? ja wlasnie nie pamietam, myslalam, ze moze wlasnie przed swietami, ale licho wie ... ja te zabawy ogolnie wspominam milo, ale czasem czulam sie nieswojo, bo nie znalam innych dzieci :o zawsze tak mialam, ze nieswojo sie czulam w miejscach publicznych bez kogos, kogo jzu znam ... co gorsze zostalo mi tak troch do dzisiaj :P

U mego ojca w pracy,dyrektor to był stary komunista i nie było Św.Mikołaja tylko "dziad mróz" Na tych spędach były występy , tańce i jedyne miłe wspomnienia to te paczki , bogate w słodycz, których na rynku dostać było trudno!!!

paczki byly cudowne :) wrecz moge sobie jeszcze taraz przywrocic przed oczy, uszy i nos wyobrazni ten moment otwierania, szeleszczenia worka, no i zapach! taki slodyczowo-papierowy :) a w tych paczkach byla czasem chyba i pomarancza ... a pamietacie czy byly tez artykuly niespozywcze?