Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rada potrzebna od zaraz

pomóżcie bo zaraz zwariuje

Polecane posty

weź spróbuj, bo z takim podejsciem to ani się nie przekonasz ani nie będziesz przekonująca i wtedy na 100% nic nie podziała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada potrzebna od zaraz
wyjść bez słowa z domu czy powiedzieć mu coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zulka zza siedmiu mórz
autorka napisała: "te rady są dobre ale szczerze powiem trochę się boję bo czuję, że to na niego nie podziała" Na początku rzeczywiście może nie podziałać, ale jesli będziesz KONSEKWENTNA do bólu, to w końcu sie przekona. Tylko sie nie złam po pierwszej, czy drugiej porażce. Rób swoje! Znajdź pracę, dziecko do przedszkola (żłobka, opiekunki, mamy.... - do wyboru) - choćbyś miała do tego dołożyć finansowo, to w ostatecznym rozrachunku Ci sie opłaci, bo nabierzesz pewności siebie i znajdziesz kontakty z ludźmi, powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada potrzebna od zaraz
Dziewczyny nie wytrzymam zadzwonil przed chwilą i oznajmił " co robisz bo oni już są" a ja na to, ze nic nie robię i w takim razie zaraz wyjezdzam do mamypóki nie nauczy się szacunku do nas na to on rób co chcesz i się rozłaczył w domu bałagan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada potrzebna od zaraz
w ogole dziwie sie tym ludziom jak się nie krepują przyjechać wiedząc, że mamy jeden pokoj i male dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała kafka
są 2 wyjścia: albo ci nie pasuje i wyprowadzasz się na czas imprezy (żeby dziecko nie zasmakowało smrodu alkoholu) albo zostajesz i nie robisz focha zmanierowanej żony, po co masz psuć mężowi humor Z jego strony mało poważny jest fakt, że nie informuje cię wcześniej o takich sprawach, w końcu na przyjęcie gości trzeba się przygotować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety, tak to właśnie działa - mąż wie, że siedzisz w domu i na niego czekasz, to Ty się upominasz o jego uwagę, więc może olewać Ciebie na wszelkie możliwe sposoby. gdybyś zaczęła mu "uciekać", dopiero coś by do niego dotarło. ale nie zrobisz tego, bo skutecznie zaniżył Ci samoocenę - jesteś "darmozjadem", bez niego sobie nie poradzisz, no i faktycznie, uwierzyłaś mu. to teraz posłuchaj nas. on nie jest Tobie potrzebny do życia. poradzisz sobie bez niego. nie liczy się z Twoim zdaniem, nie szanuje, jest głupi, nie wie, co może stracić. dziecko może chodzić do żłobka. znajdziesz pracę, nie musi być nic dużego na początek, poznasz nowych ludzi, zaczniesz bardziej dbać o siebie, myślami oddalać się od niego, nie reagować na zaczepki - wyobrażasz sobie, jaki to by miało efekt? wystarczy trochę konsekwencji. nie bój się walczyć o swoje szczęście. myśl o sobie. tylko tak możesz zyskać jego szacunek. usługując mu zniżasz się jedynie do roli sprzątaczki/opiekunki do dziecka. czyż nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo matka Budzyńskiego
No ja też mam nadzieje,że autorka jest już u rodziców i za kilka dni zda nam relację co wywalczyła z mężem.Ja życzę jej powodzenia i jak trzeba będzie to wesprę ją dobrym słowem czy radą by sobie z tym poradziła. tak szczerze-wiesz,szkoda tylko,że większość kobiet takich jak Ty czy ja z takich domów nie potrafią wyciągnąć wniosków na przyszłość.Większość z nich popełnia te same błędy co ich matki.Ja nie chciałam takiego życia ale tez i mój mąż jest innym człowiekiem niż mój ojciec.My mieliśmy inne problemy niż moi rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo matka Budzyńskiego
I jak tam autorko sytuacja z mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada potrzebna od zaraz
Witajcie niestety nie zdążyłam wyjść do rodziców bo byli dosłownie za kilkanaście minut zdążyłam jedynie włożyć lepsze ciuchy słysząc odgłos otwieranych drzwi:/ w mieszkaniu nie za ciekawie- zabawki dziecka porozwalane, pranie w pralce, do jedzenia nic nie zrobione a tu goście itp. musiałam świecić oczami- w takiej sytuacji postawił mnie mężuś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada potrzebna od zaraz
możecie się domyślać jak się czułam ogólnie nie było tak źle, gdybym nie była wściekła na męża, ale musiałam jakoś zacisnąć zęby Ci znajomi nie są jeszcze małżeństwem i przyznam, że troszkę mi było przykro i żal jak na nich patrzyłam- ich wzajemnym stosunku do siebie, taki stan zakochania" uwielbienia" - u nas dawno wszystko prysło czułam się taka gorsza, jakbym na nic nie zasługiwała- dopiero do mnie dotarło jak mąż jest za "obcymi" ludzmi a jak za własną rodziną. nawet nie zdążyłam za bardzo z nim porozmawiać- ( w myślach stwierdzam, ze już mnie raczej nie kocha) - powiedziałam, że nie dam się tak traktować, że ostatni raz wywinął mi taki numer dziś jeszcze nie ma go w domu a jest juz 22.30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jessica25
Chyba czas najwyżsmu pokazac jego miejsce:/ JEsteś na to gotowa??? Jutro koniecznie wyrwij się na nocną imprezę z przyjaciólką ( idz do rodziców;P ) nie zapomnij się nadzwyczaj pięknie wystroić.. Niech znowu zobaczy w Tobie kobietę i zacznie walczyć o to co może stracić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajciemispokojzhsłem
Twoj mąz bardzo głupio postąpił, stawiajac cie w takiej sytuacji. Sama miałam podobą sutuacje, z tym, ze jestem w ciązy i mieszkanie mamy 2 pokojowe. Zaprosił kumpla na noc- ucieszyłam sie, zrobiłam drobny poczestunek, dotrzymałam towarzystwa. Na 2 dzien kolega miał jechac do domu. Poniewaz mam ciaze zagrozona, musze duzo lezec, nazajutrz poprosiłam ich, zeby poszli sobie na pizze, bo ja obiadu nie zrobię. Jak poszli o 11 rano, tak wrocili o 8 wieczorem, totalnie najeb....Maz rozwalił sie na 1 łozku, kolega na 2, a ja na podłodze sobie kołdre połozyłam, bo wiadomo, ze z totalnie nawalonym facetem sie nie wyspie (rozwalony na całe łozko, chrapiący). Na 2 dzien mąz usłyszłm kazanie, byłam tak zła, ze nawet jego rodzicom powiedziłam o sytuacji. Co innego, gdybym była "na chodzie", to moga sie bawic. Ale w tej sytuacji, kiedy sama sobie po zakupy nie pojde, obiadu nie zrobię, a maz znika na cały dzien, zostawia mnie z pusta lodówką, nie myslac, ze nie mam nawet co do gęby włozyc i wraca nieprzytomny... nie pomysleli o mnie w ogóle. Do kolegi tez starciłam sympatię, bo miał jechac do domu, a poszli w tan, wiedzac , jaka jest sytuacja. Tacy sa faceci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada potrzebna od zaraz
współczuje, też miałaś bardzo nieciekawą sytuację, mam nadzieję, że więcej takich numerów Ci nie wykręca i wszystko jest między Wami dobrze- wiesz ja też często po porodzie zostawałam z pustą lodówką - wiadomo, że mogłam dziecko zabrać ze sobą do sklepu ale jakoś nie jestem zwolenniczką brania malutkiego dziecka od razu do sklepów itp. może nie jestem zbyt dobrą żoną, ale gdy mąż mnie o coś poprosi staram się to dla niego robić- odwrotnie to różnie wygląda może przesadzam, bo on rzeczywiście na nas ciężko pracuje a ja mam pretensje- tylko dlaczego ciągle mi coś wypomina i nie liczy się z moim zdaniem Jessica25 - ostatnio byłam u koleżanki na takim babskim spotkaniu( z dzieckiem) to tylko coś tam powiedział o ubraniu - że tak się ubrałam na wyjście( spódniczka) ciekawe jak będzie wyglądał dzisiejszy dzień - narazie zamienił ze mną dosłownie kilka słów, że zostawia mi pieniądze na kuriera i rachunek- ciekawe o której wróci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada potrzebna od zaraz
mam już wszystkiego serdecznie dość - mąż wpadł do domu na chwilę po takie pismo co miałam podpisać( i jeszcze jedna osoba) wypadło mi z głowy i nie podpisaliśmy i oczywiście wielkie pretensje, bo musiał zaczekać 10 min, pojechał i pewnie zjawi się ok 23 w domu a ja jak go o cos poproszę to prawie nigdy tego nie robi jeśli jesteście dziewczyny to proszę poradzcie coś bo ciężko to wszystko widzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada potrzebna od zaraz
najgorsze jest to , że mąż uważa, że mam za dobrze, że mi się przewraca nie powiem gdzie co z tego, że pracuje na nas jak wszystko wypomina, jak wypomina pieluchy dla dziecka czy jedzenie dla nas, a gdybym miala jakiś ciuch, czy kosmetyk kupić- makabra przy dziecku praktycznie nie mam żadnej pomocy nie usłyszę miłego słowa, zapomniałam jak to jest czuć się kobietą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajciemispokojzhsłem
Wspołczuje, moze powinnas byc ostrzejsza w stosunku do niego i mowic, co Ci lezy na sercu. Ja tez bardzo nie lubie sie kłocic, ale czasami nie ma wyjscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada potrzebna od zaraz
teraz się trochę uspokoiłam ale jeszcze niedawno strasznie się kłóciłam- mąż nawet mi" groził", że jak będę krzyczeć to inaczej będzie ze mną postępował najlepiej chyba jest go olać, żyć swoim życiem ale nie po to wychodziłam za mąż, żeby w ogóle rodziny nie mieć. Że ja wcześniej nic nie widziałam, że nie zorientowałam się, że jego mama też ciagle sama bo ojciec pracuje za granicą. Drugi raz bym za niego nie wyszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na Twoim miejscu pojechałabym do rodziców z dzieckiem. Nie wróciłabym dopóki by mnie nie przeprosił. Możesz napisać mu kartkę, że życzysz miłego wieczoru. Oczywiscie, ze nie rób nic. On zaprosił, to niech teraz sie zajmie gośćmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jessssica25
Dziewczyno zmień coś w końcu w swoim życiu... Nie widzisz, że on jest zbyt bardzo Ciebie pewnien? On ma Cię w garści, nie musi się już starać, jesteś jego prywatną kurą domową, uważa, że co by się nie stalo i tak przy nim będziesz... Musisz się za siebie wziąć ! Musisz rozbudzić w nim nutkę zazdrości i niepewności! Niech poczuje, że bez niego sobie poradzisz, że interesują się Tobą inni faceci, że od Ciebie tylko zależy czy odejdziesz czy zostaniesz... Że nie jesteś tylko jego slużącą... On Cię traktuję jak niankę dla swojego dziecka (ktoremu zresztą też nie poświęca uwagi) Czy nie widzisz, że jeszcze jeden krok i on Cię zdradzi? Przecież on w ogóle nie widzi w Tobie kobiety, partnerki!!! Od Ciebie teraz zależy czy dasz radę się zmienić o 180 stopni i go sobą znowu zainteresować... Facet musi zdobywać, a przy Tobie ma wszytsko podane na tacy... Pokaż mu jego miejsce! Pokaż, że jesteś atrakcyjna, fantastyczna i bez niego sobie poradzisz.. Walcz póki nie jest za późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jessssica25
W tej chwili koncentrujesz calą swoją uwagę tylko wokol dziecka - to też nie jest zdrowe! Musisz mieć swoje inne pasje, zajęcia. Może czas mu oznajmić, że szukasz pracy? Zdziwi się co?:) Może nawet przestraszy... Może warto podrasować historie i z uśmiechem i blyskiem w oku mu powiedzieć,że spotkalaś danwgo znajomego, który dowiedzial się , że poszukujesz pracy i ma dla Ciebie super posadę w swojej firmie?:) Chyba warto wymyślić co kowiek byle choć troche zwrócić mu uwagę na fakt, że inni mężczyźni widzą jeszcze w Tobie kobietę i jeśli nie zmieni się, może Cię stracić... Znam związki w których ta metoda zadzialala w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo matka Budzyńskiego
A mnie w tej całej historii brakuje rodziny autorki.Wiemy,że ma rodziców ale nic więcej.Nie wiemy czy ma rodzeństwo,jakąś przyjaciółkę.Nie wiemy,czy komuś się zwierza,czy ma wsparcie.Nie wiemy czy w razie radykalnych kroków miała by się gdzie podziać z dzieckiem na jakiś czas zanim mąż zrozumie,że ją źle traktuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada potrzebna od zaraz
Jeśli chodzi o pracę to miałabym możliwość ją podjąć u znajomych chociażby na pół etatu- tylko narazie musi się rozwiązać pewna sytuacja i czekam. Do tej pracy mąż nawet mnie wypycha - bo nie ma tam żadnego "zagrożenia" mała firma , ludzie mają po 45 lat i więcej. Może jakbym poszła do pracy, w której miałabym kontakt z różnymi ludzmi wtedy może byłoby inaczej. Ale nie mam żadnego doświadczenia i do tego poczucie wartości zjechane do zera- ciężko dostać pracę z takim podejściem. Mam trzy koleżanki z którymi widuję się dość rzadko - ok raz na 3 miesiące. Ogólnie czuję się sama jak palec. Mam siostrę, trochę się zwierzam ale nie za bardzo bo po prostu głupio mi. Wszyscy myślą, że między nami jest cudownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×