Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szczęściula81

Topik dla szczęsliwych niepracujących Pań :)

Polecane posty

Gość aneta wawa
po pierwsze moj byly szef jest gejem, po drugie nie placil mi na godz tylko za impreze, po trzecie napiwek zazwyczaj wychodzil wiekszy niz "nocka" ale jak nie chcesz to nie wierz wisi mi to, dobrzy kelnerzy w restauracjach tez duzo zarabiaja, jest to moralna praca ale ja np nie pojde tam bo mi sie ta praca nic a nic nie podoba nawet za takie pieniadze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneta wawa
inga u mnie jest podobnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęściunia81
Mitem jest też to, że w pracy w biurze, to się ostro zawsze pracuje, a w domu kobieta zawsze się leni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1 Ingaa
I to jakim mitem - posprzątanie 150 metrowego domu po dzieciach i dwóch psach, pranie, gotowanie, odwożenie do szkoły i odbieranie zakupy, obiad, cos na kolację.... i robi się 17 Wtedy wraca mój i oboje jesteśmy po pracy. ja spijam śmietankę z jego pracy ( utrzymanie) a on z mojej ( dom, dzieci)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęściunia81
Mnie jedno zastanawia mocno, jak sobie radzą rodzice pracujący dzieci, szczególnie takich na początku szkoły w dużych miastach, jak dziecko kończy lekcje o 11.30 i co siedzi do tej 16, 17, 18 w świetlicy? bo nie ma go kto odebrać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęściunia81
Igna, ja wiem jak to jes :), co prawda nie mam psów i dzieci, ale pochodzę z dużej rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snoepje1983
Jak czytam wypociny niektorych z Was to mi sie smiac chce. I nie, nie jestem zazdrosna. Mam meza, ktory bardzo dobrze zarabia i byloby Go stac na Nasze utrzymanie. Ale chce sie rozwijac zawodowo. Bo dla mnie moja praca to nie jest skaranie Boskie, ale mozliwosc na wlasny rozwoj, poglebianie wiedzy w swoim zawodzie. I tak, pracuje po 10h dziennie na caly etat. I jestem zajebiscie szczesliwa. Zastanawia mnie jedno. Jak to jest mozliwe, ze tyle kobiet nie ma w ogole zadnej potrzeby samo-rozwoju (oprocz szcesciula81, ktora jeszcze sie doksztalca)? Skazuja same siebie na kompletna zaleznosc od meza! A nie daj Boze maz zadecyduje odejsc do kochanki, albo ciezko zachoruje, albo z innych powodow Was/Nas zostawi. I co wtedy? Czy ktorakolwiek sie nad tym zastanawiala? A poza tym ma pytanie do Was. Zalozmy, ze musicie kupic tampony, jak to wyglada u Was? Drepczecie do meza i prosicie Go o pare zlotych? Wykradacie z portfela, czy jeszcze cs innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęściunia81
snopeje, tak się składa że mi do rozwoju osobistego nie potrzeba pracy "zawodowej", tuż po studiach też myślałam, no jak to bez pracy jestem nikim, ale ten rozdział mam za sobą, no ale wiem, jak to jest pracować...natomiast muszę szczerze przyznać, że takiego życia tylko rodzinno-domowego, zamknięcia się tylko w tym, to mocno się obawiam i chyba się na coś takiego nie zdecyduje, co nie znaczy, że musze iść i pracować 8-12 h dziennie w biurze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęściunia81
Istnieje taki wynalazek jak przelewanie pieniędzy z konta na konto i nikt nikogo go pieniądze nie musi błagać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęściunia81
Ja tylko zwracam uwagę żeby nie oceniać z góry, tak samo można ocenić, jako głupią babę kogoś, kto ślęczy w biurze po 10 h za gorsze i zaniedbuje rodzine, dom...ale ja wystrzegam się takich kategoryzacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jassssne :-) szukajcie sobie wymowek na Wasze nierobstwo, a poki co innie na Was pracuja :-) rewelacj :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość |!oferma!!|
szczerze mówiąc siedzenie z dupą w biurze i przekładanie papierów to nie jest jakaś wyczerpująca praca więc ja bym się tak nie nadymał, nie ma powodu bynajmniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość @ngelik@
Czytając pare postów można zauważyć jak kobiety pracujace zawodowo są sfrustrowane zazdrosne i żałosne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość @ngelik@
Czytając pare postów można zauważyć jak kobiety pracujace zawodowo są sfrustrowane zazdrosne i żałosne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość @ngelik@
Czytając pare postów można zauważyć jak kobiety pracujace zawodowo są sfrustrowane zazdrosne i żałosne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość @ngelik@
wymyślają o zdradach,chorobach mężów i niewiadomo co jeszcze,niech każdy patrzy swojej dupy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość @ngelik@
wszystkie niepracujące pozdrawiam! Ja też trzeci rok nie pracuje,wychowuje 3 letnią córcie,uważam,że nie ma nic ważniejszego od dziecka.Poza tym mam męża,z którym łączy mnie niesamowita więź i jak czytam o zdradzie to naprawde,żal mi niektórych.Kiedyś też myślałam ,że niewyobrażam sobie być utrzymanką męża,ale odkąd mam dziecko,mieszkanie,moje poglądy się zmieniły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość @ngelik@
a kasą obracam ja więc nie muszę się prosić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proekozielona
a placicie skladke na emeryture? Czy maz wam oplaca? A moze spoleczenstwo? Poza tym uwazam, ze jesli dziewczyna urodzi dziecko i jest na macierzynskim to owszem, moze poswiecic sie dziecku. A maz niech dba o rodzine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka to jaaaaaaa
witam ja również nie pracuje, mam córkę w pierwszej klasie i nie wyobrazam sobie zeby sie poniewierała po swietlicach do 17, tez myslę o swoim biznesie ale jeszcze nie zdecydowałam co to będzie, pracowałam na stazu rok w w dużej firmie,później na umowe zlecenie, ale odeszłam sama widząc jakie były tam układy, później pracowałam jeszcze w firmie prywatnej, i tez miałąm dośc wykorzystywania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawód-poszukiwacz roboty
anka to jaaaaaaa-Faceci też są wykorzystywani i harują za grosze , więc rozumiem że nie miała byś nic do męża, gdyby stwierdził to samo co ty i rzucił robotą.Nie krytykuję cię, bo też się zwolniłem za sprawą tego że byłem wykorzystywany przez szefa i oszukiwany, z tym że ja mogę sobie na to pozwolić, bo miałem duże oszczędności a do tego nie mam żony, dzieci ani dziewczyny, więc mało wydaję i mogę sobie pozwolić na wolne.Mimo że rozglądam się za ciekawą pracą.Jednak w twojej sytuacji to nigdy bym tam nie postąpił bo to 100% egoizm z twojej strony, gdybym był twoim mężem to też bym walnał robotą, przecież jest równouprawnienie i dlaczego niby musi pracować a nie spędzać czasu z dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęściunia81
zawód, właśnie o takie gadanie mi chodzi, nie znasz sytuacji tej osoby o której piszesz a kategoryzujesz, skąd wiesz czy ona nie ma większych oszczędności niż Ty...nie wiesz jaką miała pracę i co oznacza, ro wykorzystywanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kobitki! jestem w trochę podobnej do Was sytuacji, tzn. nie mam w tej chwili stałej pracy i w zasadzie stopniowo przechodzę na utrzymanie mojego narzeczonego (plus moje oszczędności). ale wcale mi z tym nie jest dobrze. chciałabym bardzo mieć pracę, z tym, że pracę ciekawą i rozwijającą. nie muszę póki co imać się byle jakiego zajęcia i też nie próbuję szukać np. pracy biurowej, która nie dawałaby mi żadnej satysfakcji. szukam pracy w swoim zawodzie, co nie jest łatwe, kombinuję, jak tu otworzyć swój biznes. ale na razie go jeszcze nie mam i męczę się trochę. chyba przydałoby mi się więcej luzu w tej kwestii, zwłaszcza, że mój facet nie patrzy na mnie wcale jak na darmozjada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęściula81
Hej hej! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krowa rasowa
ja powiem szczerze ze po latach pracy w korporacji sama marze o przerwie, moze byc i rok i dwa oczywiscie nie przymusowej - w sensie ze mnie zwolnia chetnie pozajmowalabym sie domem, psem, oddala hobby tylko ze wg mnie czlowiek odpowiedzialny ZAWSZE ma jakis back up'owy pln na zycie. bo prawda jest taka, ze dziewczyny niepracujace i spelniajace sie w roli pani domu, co zrobicie gdy nie daj boze cos sie zlego stanie w waszym zyciu? jezeli maz zachoruje i nie bedzie mogl pracowac? albo i gorzej ... albo co w sytuacji, gdy zacznie romansowac? lub co gorsza zakocha sie i bedzie chcial odejsc? co wtedy zrobicie? ja wiem ze w landrynkowym, slodkim swiecie nie dopuszcza sie opcji negatywnych, ale kurna one sie zdarzaja ... i co wtedy poczniecie ze soba i z dziecmi? kto je utrzyma? moja przyjaciolka byla w takiej sytuacji: po 12 latach malzenstwa, gdy ona pracowala gdy chciala czysto hobbystycznie (de facto zero doswiadczenia zawodowego) maz oswiadczyl jej ze zakochal sie w innej kobiecie ... cale zycie to on zabiegal o nia, nieba by jej przychylil, para opinie miala wzrowej, serio. zgodne, szczesliwe malzenstwo ... a jednak ... przyjaciolce zalamalo sie zycie ale wiecie co mi powiedziala kiedys: ze ona go mu przy sobie przytrzymac, mimo wszystko, bo jak sobie poradzi sama, bez ubezpieczenia na zycie, bez pracy, z dzieckiem malym i z kredytem za ich piekny podmiejski dom ... aha, on tez jest informatykiem sa razem nadal, ale czy sa szczesliwi ... watpie ... nie wyglada mi na to wiec zycie "w domu" jest ok, jezeli kobieta nie chce realizowac sie zawodowo, lub nie musi. ale wg mnie ZAWSZE trzeba sie zabezpieczyc, bo zycie moze nam przyniesc rozne niespodzianki co wiecej, jezeli wasi partnerzy maja takie samo zdanie jak wy to gicik, ale jezeli nie ... ja np. nie wyobrazam sobie ze moj mialby zarabiac na nasza rodzine ... a ja nie. no ale co racja, to racja, nie kazy jest taki jak ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zupełnie nie rozumiem osób, które zakładają, że jeśli ktoś w tej chwili nie pracuje, to w razie czego usiądzie i będzie płakać. przecież w życiu różne rzeczy się zmieniają i w razie potrzeby można też zmienić stan z bezrobotnego na pracującego. ja jestem wykształcona i mam jakieśtam doświadczenie zawodowe (na razie nie duże, bo młoda jestem), więc nie jest tak, że tylko posegregować pranie potrafię. poza tym, gdyby była taka konieczność, to pewnie poszłabym do jakiejkolwiek pracy, choćby wykładać towar w supermarkecie. ale na razie takiej konieczności nie ma i próbuję sobie życie zawodowe ułożyć tak, jak chcę, żeby sprawiało mi satysfakcję. chyba nie każdy musi zaczynać od pucybuta, co nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na emerytury zarabia sie
opłacając składki ZUS. Jesli w malzenstwie 2 osoby dojda do wniosku,ze lepiej, gdy jedna z nich jest na etacie a druga w domu, bedac głownie menadzerem domowym i rodzinnym , nie tylko praczką- sprzataczką, jesli dzieki temu dobremu zarzadzaniu starcza spokojnie na ubezpieczenie zony , nie mowiąc o tzw "godnym zyciu -, jesli maz dzieki takiemu ukladowi przynosi do domu wiecej kasy , a zona rozsadnie gospodaruje czasem i swoimi umiejetnociami ( a zaklad pracy naprawdę nie jest kjedyny miejscem, gdzie to mozna robic:)) - to gdzie problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęściula81
Witam! No właśnie chodzi mi o takie spojrzenie na ten fakt, jak 2 poprzednie posty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×