Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

szczesliwa22

Wyjazd z dzieckiem za granice.... problemy ze strony ojca...

Polecane posty

Jesli chodzi o mnie to znam sie na dzieciach bo mam swoje jakbys nie zauwazyl, hellloooołłłłł :D i wychowuje je najlepiej jak potrafie a wychowanie dziecka to nie tylko otrzymywanie od ojca dziecka alimentow za ktore za przeproszeniem kupuje 2 paki pieluch, 2 mleka i 3 paczki husteczek na miesiac czyli o kant dupy moge sobie podetrzec te pieniadze tak naprawde... Masz racje z jednej strony ze rodzice utrzymuja mnie rowniez z tego wzgledu ze nie maja wyjscia, ale jak widzisz na tyle mnie kochaja ze nie wyrzuca mnie z domu i radz sobie sama, bo sa rowniez odpowiedzialni za swoje dziecko :] jełopie... moja milosc do nich jest nieopisana, bo nie potrafie powiedziec i nie mam takich slow jakimi moglabym ta milosc okreslic, wdzieczna jestem im za wszystko, wiec rodzicow zostawmy w spokoju. Dla mnie jestes niezrownowazony psychicznie i za szybko sie denerwujesz, czyzby prawda Cie bolala jak to opisala kolezanka powyzej? chyba tak.... a moze poprostu jestes gowniarzem i logicznie myslac rowniez nie poradzilbys sobie z taka odpowiedzialnoscia gdyby Twoja partnerka zaszla w ciaze. Nie no najlepiej dla takich wypierdkow mamuta jest usiasc z dupskiem, niech kobieta w ciazy zapierdala na dom i zapierdala w domu zeby bylo czysto, gotowala, sprzatala, prala Twoje gacie i po urodzeniu z poszytą pi..... pką poszla odrazu do pracy z dzieciakiem na plecach zeby Pan Domu mial swiety spokoj... jestes zalosny. Idiota nie rozumie tego, ze jestem zakochana, mam wspaniale dziecko, i narzeczonego z ktorym chce spedzic reszte mojego zycia i byc przy nim, bo nie chce od niego wymagac tego by zjechal tutaj bo do czego mialby wrocic? jesli chodzi o prace skoro wszyscy dobrze wiemy, ze w Polsce ciezko z pracą... wiec to ze nam chce pomoc to juz duzy plus dla niego wiec i ja rowniez chce sie poswiecic i zabrac dziecko do niego... bo tu nie ma przyszlosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Placący
Cycatów cytatów ciąg dalszy: "Wpadlismy i razem powinnismy poniesc konsekwencje, ale konsekwencje ponioslam ja sama." - ojciec ponósł również konsekwencje. Jakie? "Ojciec jest tylko ojcem, ktory placi alimenty i zabiera dziecko co 2 weekend jesli ja sie o to przypomne bo kto wie czy nie spal by w domu po pracy jak codzien." - i ten TYLKO ojciec nie zgadza się na wyjazd!! Przecież gdyby się zgodził, mógłby spać w każdy weekend. Logiki w tej twojej pisaninie nie ma NIC. Żenada! p.s. Zajrzyj tu za dwa lata. Jak cię ten "cód-miód" pogoni z tej wspaniałej zagranicy. Z powiększonym przychówkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok zajrze jesli bedzie istniala jeszcze ta strona , hahahaha, jestescie nienpowazni tyle wam powiem. Faceci jednym slowem. Wychodzi na to ze nie mozna mieszkac za granica, bo chyba zal komus du... pe sciska. Narazie lamusy wredne ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Placący
Trzym sie . . . . . . .. . . . . psiego ogona :classic_cool::)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga autorko ja też jestem matką, z pierwszym mężem rozeszłam się. Założyłam rodzinę ponownie. Z drugiego małżeństwa mam córeczkę. Uwierz, mi też było pod górkę. Mój obecny mąż mieszkał ode mnie ponad 300 km. Przyjeżdzał co weekend, jeśli nie kolidowało to z jego pracą. W końcu postanowiliśmy razem zamieszkać. On mieszkał sam w dużym mieście i w 3 pokojowym mieszkaniu. Ja mieszkałam we własnym 2 pokojowym mieszkaniu z synkiem. Początkowo było dla mnie jasne, że wyjedziemy do niego, duże miasto, większe perspektywy zarówno dla mnie jak i dla syna. Ale z tego względu , że jestem osobą dorosłą, wiedziałam, że muszę porozmawiać z moim pierwszym mężem, bo ta zmiana tyczyła by się także jego- rzadziej widywałby się z małym. Bez emocji, na spokojnie odbyliśmy ponad 2 godzinną rozmowę przy kawie. Prosił mnie, bym nie robiła tego, bo on nie będzie miał możliwości widywać małego tak często jak do tej pory. Wiesz, próbowałam postawić się w jego sytuacji. On miał rzeczywiście racje. Ja też nie chciałabym , by on wziął małego i wyjechał a ja miałabym możliwośc widywania go tylko w święta.Po rozmowie z moim obecnym mężem postanowiliśmy zamieszkać u mnie. Mąż 3 miesiące szukał pracy i znalazł. I dziś wiem, że podjęłam słuszną decyzję. Dlatego radzę Ci, ochłoń trochę i spróbuj postawić się w sytuacji ojca swojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Placący
I tu potwierdza się stare powiedzenie: SĄ LUDZIE I TABORETY Nie wiedziałem tylko że są szczęśliwe22 taborety :):) Ga-gatka -> mądrego to i poczytać przyjemnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Placący wiele dziś kobiet po rozstaniu z mężem czy też ojcem dziecka pogrywa sobie właśnie dzieckiem. A ja uważam, że to jest bardzo okropne i ujmujące kobiecie. Ludzie zwłaszcza którzy mają ze sobą dziecko powinni jak najbardziej się dogadywać. Już to kiedyś pisałam na kafe, że nie sztuką jest się rozstać, sztuką jest rozstać się z klasą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Placący
Wiśta_wio_łatwo_powiedzieć. Próbowałaś się rozstać z taboretem? Z klasą??? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz ja uważam, że jednak dużo zależy od dobrej woli i dojrzałości kobiety. Jeśli jest mądra to nie traktuje dziecka jak kartę przetargową. A jeśli Zołza, to jest znacznie ciężej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się tak zastanawiam
Biedne są dzieci takich matek - właścicielek co nie liczą się z cudzymi uczuciami tylko chcą pokazać że to one tu rządzą. A to że pozbawiły dziecko kontaktu z ojcem, a ojcu wyrwały dziecko - to dla nich najwyraźniej pikuś. Grunt żeby takim babsztylom było dobrze a dziecko - cóż musi się przystosować do tego że mamusia sobie właśnie "życie układa"i zadowolić się kontaktem z ojcem raz czy dwa razy do roku, jak mamusia będzie miała dobry humor i pozwoli na ten kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, przecież nikt nie broni nikomu układać sobie życia. Podstawą jednak jest mieć na względzie przede wszystkim dobro dziecka. Nie można robić niczego wbrew niemu, bo kiedyś będzie miało ogromny żal. Poza tym, trzeba się liczyć własnie z uczuciami tej drugiej strony. To my się rozchodzimy, idziemy każde w inną stronę, ale dziecko jest wspólne!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze i nie powinnam sie tlumaczyc jak wół, ale to zrobie bo byc moze ktos inny bedzie w takiej sytuacji i to mu pomoze dlatego bede rozwijala swoje wypowiedzi i odpowiedzi dla takich osob jak zniecierpliwiony i placący... Otóż: ja ponioslam konsekwencje takie iz sama teraz wychowuje dziecko, bo mialam w sobie troche dumy i honoru i postanowilam juz zmienic swoje zycie i zycie dziecka odchadzac od bylego partnera, ktory w krytycznych sytuacjach z dzieckiem typu ząbkowanie, goraczka 40 stopni i nie tylko wychodzil z domu rzekomo po papierosy, a wracal pijany po kilku ladnych godzinach... On moze, a ja nie? nie moglam, bo bylam na tyle odpowiedzialna, ze dbalam o dziecko i zawsze sie nia zajmowalam, dlatego tez miedzy innymi sie wyprowadzilam. On poniosl tylko kosnekwencje alimentow i tyle ze zabiera dziecko co 2 tygodnie, chociaz i to mu zapewne wadzi bo znam jego rodzine i jego zachowanie, taki czlowiek bynajmniej narazie sie nie zmieni, bo jest mlody i nie dorosl do wychowywania dziecka. Ten tylko ojciec nie zgadza sie na wyjazd, bo udaje przed wszystkimi, ze jest tak wspanialy, jak i rowniez "niby" walczy bo jest pod presja swojej rownie podłej matki, ktora moja corke nazywa swoja córcią, a przeciez to wnuczka... Wracajac do mojego "cód-miód i malina jeszcze dodam" to nie wydaje mi sie zeby mnie pogonil z zagranicy na dodatek z nastepnym bagazem. Jak na swoj wiek jest dorosly, ma 28 lat i widze jak sie zachowuje w stosunku do nas... Wykazal wiecej zainteresowania moim dzieckiem niz wlasny ojciec. Gdy ma szanse nas odwiedzac to spedza z nami kazda wolna chwile, zapewnia dziecku to i owo, nie mowie tu o rzeczach pielegnacyjnych dla małej, ale zdazylo sie pare razy, bo w sumie tego od niego "nie wymagam" poniewaz nie miszkamy jeszcze na codzien razem, a na marginesie rzecz biorac nie mam za kazdym razem odwagi prosic go o pierwsza lepsza pszysluge bo wiem, ze on rowniez ma "swoje" zycie tam i odklada pieniadze na nasz przyjazd i nie tylko. Wiec niech tam robi swoje, a jak przyjdzie co do czego to wtedy bedziemy prowadzic wspolne zycie ze tak powiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczesliwa22 wiesz, mam wrażene, że nie jesteś jeszcze zbyt dojrzała emocjonalnie, a wnioskuję to z Twoich wypowiedzi. Przede wszystkim musisz zrozumieć, że to właśnie nie Twój obecny a były partner jest ojcem WASZEGO dziecka. Nie można dziecka przeprowadzac z miejsca na miejsce bo to nie jest lalka. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak bardzo możesz skrzywdzić własne dziecko. Zrozum, że każda zmiana w Twoim życiu przekłada się na rozwój emocjonalny Twojego dziecka. A tak na marginesie... jak to jest, że pewna część kobiet dopiero po rozstaniu z facetem widzi jaki to on jest podły i okropny. Ale zanim doszło do rozstanie to był ideałem??? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ga-gatka posluchaj mnie uwaznie: i placący rowniez: sa ludzie i taborety, sa ludzie i parapety, bynajmniej ja sie do nich nie zaliczam i nie traktuje dziecka jak karty przetargowej, bo to nie w moim stylu. Pragne sobie ulozyc zycie swoje i dziecka, ktore ktos sobie potraktowal kiedys olewająco. Zaszlam wciaze - olewal mnie, bo stwierdzil, ze nie dorósł do bycia ojciem, gdy urodzilam lekcewazyl sobie wszystko i uwierzcie mi ze wiele razy dawalam takiemu glupkowi szanse po to tylko by stworzyc wspaniala rodzine, ale tak naprawde zylam nadziejami na to aby na nowo byly nas pokochal. Nosilam pod sercem jego dziecko wiec robilam wszystko by na nowo z nim wszystko zaczac, lecz niestety, nie udalo sie. Partner nie traktowal nas powaznie. Chcialam z nim zamieszkac u mnie , nawet moj ojciec zalatwil mu prace u mnie w miescie, lecz on wolał trzymac sie garnuszka u swojej mamusi gdzie maja 3 pietrowy dom i mama wszystko zrobi. Ja poswiecilam siebie i nie tylko i wyprowadzilam sie do niego, chociaz nie uwazam ze skoro moi rodzice maja mniejsze meiszkanie to ze u mnie w miescie nie moglibysmy stworzyc wspanialesj rodziny. Jemu sie poprostu nie chcialo. Bal sie odpowiedzialnosci i obowiazku dlatego zostal u siebie a ja wzielam wszystko ze soba i przenioslam sie do niego. Co za tym poszlo? obelgi i docinki ze strony jego matki, jego olewajace podejscie do wychowywania dziecka, moje lzy i krzywdy jakie mi wyrzadzal rowneiz przy dziecku... Dlatego sie rozstalismy. Ja potrafilam po tak dlugim czasie mu wybaczyc i nie mam zalu, lecz on jest podly i robi mi na zlosc udajac przy tym najwspanialszego ojca na swiecie. Nie raz uwierzcie mi, ze probowalam z nim rozmawiac na rozne tematy, przezde wszystkim dotyczace dobra dziecka, ale on nie chcial sluchac moich propozycji, tymbardziej, ze sam nie wyskakiwal ze swoimi pomyslami. Uwazam, ze powinien byc mi wdzieczny ze odwalilam za niego sporo dosyc pracy, ktorej on nigdy nie docenial. Jelsi chodzi o obecnego partnera to nie mam zamiaru stawiac mu ultimatum, ze ma wrocic do Polski bo jest juz tam od 5 lat, zarabia sam na siebie, ma stala prace i bardzo dobrze platna wiec wolalabym na pare lat wyjechac do niego i tak tez powiedzialam w sadzie , wracac co 3 miesiace dla ojca dziecka by sie z nia widywal i po paru latach wrocic z pieniedzmi w kieszni bysmy oboje z narzeczonym mogli z czyms w reku wystartowac, a tutaj gdyby mial zjechac i szukac pol roku pracy albo pare miesiecy jakby dobrze poszlo to juz mamy te pare miesiecy w plecy... Lepiej miec cos odlozonego na czarna godzine i wtedy mozemy od czegos zaczac. Ja nie chce utrudniac kontaktow ojca z mala, uwazam tak jak sad uwaza, ze to rozsadna decyzja i badzcie ludzmi i nie musicie bronic az tak ojca dziecka, ktory tak naprawde i tak ma za slodkie zycie... nie rozumiem was chwilami... nie chce robic z siebie niewiadomo kogo, ale tak naprawde to ja jestem najbardziej pokrzywdzona, bo wy nie umiecie liczyc sie z moimi uczuciami, a liczycie sie z uczuciami takiego szczyla jakim okazal sie w pewien sposob juz dorosly chlopak... mam prawo ulozyc sobie zycie, jest taka sytuacja jak jest i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Placący
"wypowiedzi i odpowiedzi dla takich osob jak zniecierpliwiony i placący... Otóż:" Otóż: Taboret22 -> myśmy się już pożegnali. Więc sobie mną blata nie wycieraj! Twoje wypowiedzi trafiają z pewnością. Do innych taboretów. A wypowiedź Pani Ga-gatka nic? Nic-a-nic??? Nie dość że taboret, to jeszcze dębowy! TFU!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczesliwa22 po pierwsze- skoro weszłaś na kafe z prośbą o radę to każdy ma prawo do własnego zdania i niestety czy Tobie sie to podoba czy nie, to zdanie nie musi podobać się tobie po drugie-trzeba bylo rozsądnie sobie układać życie jak nie było dziecka a teraz jak jesteś matką, to myśl przede wszystkim o dziecku po trzecie- to jak postępujesz, to jest granie dzieckiem, a ja Cie w tym momencie nie pochwalę bo brzydzę się takim zachowaniem po czwarte- skoro twoj eks a przede wszystkim ojciec twojego dziecka to "głupek" to kim ty jesteś skoro poleciałaś na niego??? po piąte- ja wiem dlaczego nie chcesz zaproponować swojemu obecnemu facetowi, żeby wrócił do Polski-bo boisz się, że kopnie Cię w d..., a i tak to zrobi bo z tobą nie da się rozmawiać jak z osobą dorosłą a po szóste- ja swojemu obecnemu mężowi wytłumaczyłam jasno dlaczego nie przeprowadzę się do niego. Skoro decyduje się na związek ze mną przede wszystkim musi zaakceptować moje dziecko. widzisz, zrozumiał bez problemu i wie, że ja nigdy nie zrobiłabym niczego przeciwko własnemu dziecku. Za bardzo je kocham!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla sprostowania: moj byly od samego poczatku nie blyszczal swoim zachowaniem, byl raczej oslchy, zimny, ale czasem znajdowalismy wspolne tematy, ktore z dnia na dzien pozwalaly nam sie lepiej poznac i rzeczywiscie zakochalismy sie w sobie. Zdarzaly sie rozne sytuacje, bylo fajnie i bylo zle. Byly wzloty i upadki. Byla radosc i byly klotnie. Przykro mi tylko bylo patrzec na to iz jego rodina nie darzy siebie nawzajem wielkim uczuciem. Byly to oczko w glowie swojej matki, ktora za kazdym razem go bronila i stawala za nim murem. Ojciec zdesperowany przez zone , ktory wolal sie co jakis czas napic by moc sie odstresowac. Siostra 19 lat, zbuntowana nastolatka ktora nienawidzi wlasnych rodzicow, bo czuje sie odepchnieta ze wzgledu na relacje a raczej przywiazanie matki do syna, bo synus jest najpiekniejszy, naslodszy, synulek mamuni, a gdzie w tym wszystkim byla siostra? To tak w skrocie. I nie mow mi ze jestem nieodpowiedzialna albo zachowuje sie jak gowniara czy cos w podobie bo mnie nie znasz, w skrocie opisalam wam swoje zycie, a wy twierdzicie ze ja nagle ejstem tyranem? to chyba nie fer... Ja nie mam mozliwosci porozmawiac ze swoim bylym przy kawie, boe nie raz chcialam a on sie z tego smial, powiedzial ze wypije ze man kawe za ktora ja zaplace i tak nie dojdziemy do porozumienia bo on nie chce sie ze mna godzic i zgadzac sie na wiele rzeczy dotyczace naszego dziecko. Roz\umiem to, ze tylko on jest prawdziwym ojcem naszego dziecka, ale ojcem zarowno moze bardziej stac sie osoba ktora wychowuje ze man to dziecko i traktuje nas albo je samo chociaz na powaznie,a on nikogo nie traktuje powaznie zacznijmy od tego. Moje dziecko to nie lalka i nie przeprowadzam je z miejsca na miejsce. Miszka ze mna, jedynie co 2 weekend jezdzi do ojca... I to nie jest tak ze widze jego podlosc dopiero po rozstaniu, ja to widzialam juz wczesniej, ale dawalam mu szanse bo go kiedys kochałam... i zanim doszlo do rozstania to nie byl idealem jak juz mowilam. Mimo wszystko wybaczylam mu wiele istotnych dla mnie rzeczy , bo rowniez go kochalam i nosilam jego dziecko wiec posluchaj co mowie i nie wmawiaj mi takich slow , nie wciskaj je w moje usta, bo to Ty jestes teraz bezczelna, a nie ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczesliwa22 nasza konwersacja nie prowadzi do niczego, bo reprezentujemy całkiem inny poziom. Powiem ci, że Ty też nie błyszczysz swoim zachowaniem i pewnie to nie jest jedynie moje takie zdanie. Opisujesz jego rodzinę a tu chodzi o relacje jego z WASZYM dzieckiem, a nie jego z jego matką. I nie twierdzę, że jesteś tyranem, ale dziecko traktujesz jak swoją własność, a to podłe. "...ojcem zarowno moze bardziej stac sie osoba ktora wychowuje ze man to dziecko i traktuje nas albo je samo chociaz na powaznie..." nie szukaj dziecku ojca na siłę, bo twoje dziecko ojca ma!!! w Twoich wypowiedziach jest wiele jadu a to oznacza, że brak Ci rozsądku. Szkoda dziecka... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po 1: kazdy ma prawo do wlasnego zdania i szanuje wasze wypowiedzi lecz nie z wszystkim sie zgadzam. po2:mialam normalne zycie, nawet chociazby z nim, bylo raz dobrze a raz zle jak w kazdym normalnym zwiazku. Teraz jestem matka i dbam o dziecko najlepiej jak potrafie. Ty tego nie widzisz, inni rowniez, ale widze to ja i mi to wystarczy. Gdybym byla zla matka to nie mialabym dziecka przy sobie. Nie wiesz o tym? po3:gralabym dzieckiem i bawila sie nim gdybym prz kazdej pierwszej lepszej okazji dawala je ojcu i latala po imprezach i nie tylko. np. po4:chyba bez komentarza, bo Twoj byly facet na pewien sposob rowniez musial okazac sie glupkiem bo tez z nim nie jestes i moze Ty mi powiesz jaka osoba i kobieta jestes Ty skoro tez na sowjego polecialas a teraz jestes z kims innym.? po5:nawet gdybym zaproponowala swojemu facetowi zeby tu wrocil, on by sie zgodzil, to tutaj bysmy rowniez oboje zyli, i nie przyszlo mi to do glowy ze kopnalby mnie w dupe, bo sie kochamy oboje... po6:ja swojemu nie bede stwiac ultimatum bo rowniez probuje jego zatem zrozumiec i to byloby dla nas rownie korzystne gdybysmy byly u niego... Dla Twojej swiadomosci, ja takze zabardzo kocham sowje dziecko i dlatego chce jej zapewnic lepsze zycie niz takie ktore mam do tej pory u boku kogos kto nas kocha eweidentnie, a nie traktuje jak powietrze. !!! Ty postanowilas swoje zycie zmienic w taki sposob i ja to rozumiem, wiec zroum i moja decyzje. Twoj partner mieszkal i w duzym miescie, ale w Polsce, a moj mieszka 2000 km stad a nie 300 wiec sie zastanow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Placący
No nie. Ten taboret nie jest z drewna. To jest taboret LEPIONY. Ogłaszam konkurs p.t.: Z czego lepiony jest ten taboret? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reprezentujemy inny poziom, a zeby lepiej to zabrzmialo mamy inne poglady i to nie znaczy ze ja albo Ty masz gorszy poglad na swiat. Ja wybralam tak i licze sie z tym, nie podjelam tych krokow sama bo nie jestem egoistka i nikomu nie stawiam ultimatum zeby w tej chwili wracal do Polski bo nie moge tego od niego wymagac... Twoj facet jak widac okazuje sie byc rozsadny , podobnie jak i moj , bo moj wobec nas tez ma jakies plany, Twoj postanowil wyprowadzic sie do Ciebie, a moj chce miec nas przy sobie bo tam zyje sie lepiej i nas kocha. Ty natomiast postawilas pewnie swojemu facetowi rzecz z gory jasna. Widzialy galy co braly, jesli do nas sie nie przeprowadzisz to mozesz sie z nami pozegnac, dla mnie to tak wyglada. Wiec pantoflarz sie do Ciebie wprowadzil. Sory... Teraz ukladacie na nowo swoje zycie. Ja chce ulozyc swoje wiec nie widze tu niczego zlego, oprocz tego ze dziecko troszke rzadziej bedzie widzialo i tak nieodpowiedzialnego tate. Poza tym jest rowniez skype i mielibysmy dostep ciedzinny do internetu wiec moglby z corka ojciec rozmawiac codziennie i ja widziec. Wiele ludzi tak zyje... i nic nikomu sie nie dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczesliwa22 odnośnie punktu 4 mój ex mąż zawsze był odpowiedzialny i inteligentny. Potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji i iść na kompromis. Szanuję go za to jaki jest. Nigdy nie powiem o nim złego słowa, bo jest ojcem mojego dziecka i wiele razy udowodnił mi, że bardzo małego kocha. A dlaczego nie jesteśmy juz razem??? hm.. no cóż... róznica charakterów. Nie potrafiliśmy sie dogadać w małżeństwie, ale mimo iż jesteśmy po rozwodzie, żyjemy w bardzo dobrych stosunkach. Nie potrafiliśmy odnaleźć się w roli małżonków dla siebie, za to świetnie dogadujemy się w roli rodziców i to jest dla mnie najważniejsze. Ale to chyba zbyt skomplikowane dla Ciebie byś mogła to pojąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ty natomiast postawilas pewnie swojemu facetowi rzecz z gory jasna. Widzialy galy co braly, jesli do nas sie nie przeprowadzisz to mozesz sie z nami pozegnac, dla mnie to tak wyglada. Wiec pantoflarz sie do Ciebie wprowadzil. Sory... Teraz ukladacie na nowo swoje zycie. Ja chce ulozyc swoje wiec nie widze tu niczego zlego, oprocz tego ze dziecko troszke rzadziej bedzie widzialo i tak nieodpowiedzialnego tate. " tak, masz racje, mój obecny mąż miał do wyboru, albo z nami być albo nie być hehe. Przecież wiedział od samego początku, że jestem po rozwodzie, mam dziecko i są pewne kwestie których zmieniać nie będę. Kobieta, która ma dziecko nie może podporządkowywać dziecka pod swoje życie, tylko ma podporządkować życie pod dziecko. A skoro taki be jest ten twoj ex to dlaczego do tej pory nie pozbawiłaś go praw rodzicielskich??? Zapewne nie masz do tego podstaw :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec gratuluje Ci szczescia w tym ze ex zawsze byl odpowiedzialny i inteligentny. Moj ex taki okazal sie nie byc i rowniez odkrylismy w sobie roznice charakterow bo nie bylo dalszego sensu bycia ze soba wiec odeszlam... Z takich wzgledow rowniez odeszlam bo szanuje siebie jako kobiete i czlowieka ogolnie i nie pozwolilam sobie na takie traktowanie, wyzwiska itp. Byly napewno w jkaims stopniu kocha dziecko, ale nie jest do niego tak przywiazane jak ja, bo od poczatku nie wykazywal zbytniego zainteresowania nia i powtarzam to poraz kolejny. Potraficie sie swietnie dogadac bo byc mzoe meiszkacie w tym samaym miescie, moj ex jest od nas 30 km i to dla niego jest wielki problem, bo w sadzie chcial miec widzenia codziennie , a ma srody i poniedzialki i to juz dla niego jest problem bo pan chrabia samochodem potrafi tylko przyjechac do dziecka o ile przyjedzie, a pksy niestety nie wchodza w gre bo to wielmozny ksiaze , a ja czy bym miala przyjechac rowerem czy hulajnoga to bym zapieprzala do dzieciaka, a nie smacznie spala w domu po pracy i mowila pozniej ze cos mi wypadlo albo ze wciaz sprawy rodzinne albo bog wiec. Znam go na tyle ze wiem jaki potrafi byc. Widzisz mam racje ze postawilas ultimatu swojemu facetowi, ktory na to sie zgodzil, moj nie wykluczyl powrotu do Polski, ale jak bys nie wiedziala istnieje rowniez cos takiego jak przemyslenie pewnych spraw i oboje postanowilismy ze najlepiej bedzie jelsi bedziemy u niego. On ma stala prace , bardzo dobrz eplatna i powiem to poraz kolejny, a tu nie ma od czego zaczac, bo pracy nie ma, a na szukanie jej potrzebowalby sporo czasu, bynajmniej u mnie w miescie, a nie ejst duze, uwierz mi. Ja tez zmieniac pewnych kwestii w swoim zyciu nie bede i potrafie wysluchac drugiej osoby , mianowicie mojego obecnego partnera i taka podjelismy decyzje OBOJE !! rozumiesz co znaczy oboje? ty podjelas ta decyzje sama, beda w zwiazku z obecnym facetem, a my podjelismy oboje wiec to roznica, choc i wy i my dazymy do szczescia. Wy w sposob taki ze twoj facet jest u Ciebie, a my w taki ze ja z dzieckiem chcemy byc u niego... Nie wiem co Ci tu nie odpowiada w dalszym ciagu... A nie pozbawie praw rodzicielskich ojca bo nie jestem taka podla, a na to trzeba miec bardzo silne dowoy: typu ojciec tyran, bije i katuje dziecko. Jesli nie jestes doinformowana o takich rzeczach to sobie poczytaj bo skonsultuj sie z prawnikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno przestan sie tlumaczyc. Czego bys nie napisala i tak bedzie zle. Ukladaj sobie zycie jak chcesz, tylko zebys mogla sobie w oczy spojrzec. Masz prawo do szczescia i Twoja corka tez. I rob wszystko zeby tak bylo. Kafeteryjnymi trolami sie nie przejmuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, Ty albo nie czytasz uważnie tego co ja piszę, albo masz problemy ze zrozumieniem czytanego tekstu. Ja nie podjęłam tej decyzji sama. Najpierw rozmawialiśmy o tym z moim obecnym mężem, a później rozmawiałam z moim ex, bo mając z nim dziecko uważałam, że muszę liczyć się też z jego zdaniem. Nie pytaj mnie czy rozumiem co znaczy OBOJE tylko, powiedz dlaczego nie przeprowadziliście tej rozmowy WE TROJE??? jak możesz narzucać komuś swoje decyzje??? a jeśli chodzi o pozbawienie władzy rodzicielskiej to akurat jestem w temacie. Moja przyjaciólka pozbawiła 2 miesiące temu swojego. Wystarczyło, że 1,5 roku był za granicą i nie kontaktował się z małą. Więc lepiej to Ty sie doinformuj :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre rady w cenie sa
nie no żenada... my dorośli mamy podporządkować się dziecku?!! ty chyba sobie kpisz!! my dorośli musimy w naszym kraju patrzyć czym i z czego napełnimy naszym dzieciom brzuchy a tego niestety dziecko nie potrafi zrozumieć szczęśliwa rób tak aby było dobrze i tobie i dziecku-byście czuli się kochani i bezpieczni-reszta jest nieważna chyba logiczne jest że gdyby tatuś dziecka był odpowiedzialny i czuły to matka nie odchodziłaby od takiego luxusu ja tobie życzę powodzenia i nie oglądaj się na nikogo-twój były zmarnował swoją szansę-nie pozwól jemu zmarnować twojej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobre rady w cenie sa o masz , kolejna porzucona maciora z jadem w słowach kierowanych do płci męskiej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre rady w cenie sa
Ga-gatka nie z każdym można rozmawiać!! szczęśliwa napisała że nawet w sądzie ojciec dziecka sie nie zgadza na wyjazd dlatego sad wyznaczył mediatora- sprawa trafiła do sady gdyż ojciec dziecka nie wyrażał zgody od samego początku na wyjazd,nie chciał tez wyrazić zgody na paszport-dla niego tylko jego rozwiązanie jest najlepsze i to szczęśliwa ma się temu podporządkować. co by szczęśliwa nie zrobiła i tak dostaje opierdal trolle zarzucają jej brak odpowiedzialności bo siedzi na "garnuszku" u rodziców (pisała chyba że dziecko jest zbyt małe aby je oddać do przedszkola więc gdyby poszła do pracy to i tak "uszczęśliwiłaby" rodziców bo zmuszeni byliby z wnuczką siedzieć-zresztą nie wiemy czy jest taka możliwość bo może dziadkowie jeszcze pracują)-kiedy zaś szczęśliwa chce się usamodzielnić i odciążyć rodziców od tej "przyjemności" utrzymywania znowu okazuje się że swoje usamodzielnienie musi skonsultować i poprosić o zgodę ojca swojego dziecka!! SZOK!! SZCZĘŚLIWA-RÓB SWOJE-PRZEMYŚL TYLKO DECYZJĘ O ŚLUBIE WYJEŻDŻAJ BO TU NIE DOŚĆ ŻE CHORY USTRÓJ TO I CHORZY LUDZIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×