Wiecie, ze seryjni mordercy byli niesmiali jak prawiczki z kafe?

Nie bardzo wiem co. Internet odpada. Nie będę nigdzie łaził wieczorami. Może bym poszedł na pielgrzymkę za rok ale czy tam bym kogoś poznał zresztą ja myślę że to się stanie gdzieś gdzie nie wiem gdzie

jeno jest pewne, to będzie kobieta ekstremalna ;) (znaczy oblubienica FHG)

Pielgrzymka dobry pomysł - przynajmniej dla Rokk...

gdzieś jest lecz nie wiadomo gdzie ;)

@żono wkurzona, nie szukam zrozumienia i powoli nabieram dystansu do siebie, przeszłości i wszystkiego. Nie rusza mnie wogóle co piszesz. Megaloman? Pisz co ci się podoba, nie dbam o to ;)

Faith, pielgrzymka.. No, hm.. Odradzam :D.

W takim razie spokojnie będę czekał na moją żonę

No właśnie co z tym Alterem Jakaś dziewczyna dała mu kosza ?

@prawiczek, nie wiesz czy coś zrobiłem czy nic, w sumie skąd miałbyś wiedzieć, skoro mnie nie znasz. Każdy udany kontakt z drugim człowiekiem jest ,,czymś" więc sporo już zrobiłem. Odnoszę wrażenie że mnie nawet polubili, z wzajemnością. Mam w pewnych kręgach jakąś pozycję, ktoś bierze pod uwagę moje zdanie, wszystko nabiera sensu.

PzW nie mam żadnych ciekawych fotek, tylko z imprez rodzinnych albo z debilnymi minami :D zresztą Ty się nie rewanżujesz, więc... ;) co do kolegi z blizną nie wiem czy to tylko hurraoptymizm, czy coś głębszego, ale na 99% prowo wymierzone w pocieszycielki prawiczków :p

Prowo? Interpretuj to jak chcesz. Minie parę lat i nikt nigdy się nie połapie że mam pewne przejścia za sobą. Wszyscy będą w 100% pewni że wszystko zawsze było ok.

Ja może w 2013 roku też opiszę to i owo bo teraz to g.... was to obchodzi

muszę się z tym tematem przespać PzW ;) człowieku z blizną, a któż nie ma za sobą przejść? chyba tylko jednostki :o nie chodzi o to, aby udawać przed ludźmi, że jest ok, żeby nie dać po sobie poznać słabości, chodzi o to aby te słabości zaakceptować :) nie wstydzić się przeszłości i nie uciekać przed nią, bo to droga donikąd

NB - dołączam się do apelu Wiary. Teraz wiedząc, że od Twojej decyzji zależy dobro dwojga młodych mężczyzn, może zechcesz łaskawiej rozważyć kwestię fotki. ;)

ja niczego takiego nie napisałam :D po prostu dzisiaj już nie mam czasu na grzebanie w fotkach ;) ale myślę, że jutro wieczorem coś wybiorę (jak widać charakter mam nader uległy :o) uciekam, dobranoc ;)

Wolę jednak zrezygnować z akceptacji tego co było. Chciałbym żeby w przyszłości moja panna myślała sobie że jestem kimś wartościowym, czułym itp. Chciałbym także żeby mama wiedziała że pomimo wszystko mnie dobrze wychowała. Chcę pewien etap tak definitywnie zamknąć, żeby w przyszłości myśleć że był to koszmarny sen a nie rzeczywistość, żeby nigdy w rzeczywistości mi się nie zebrało na wyznania tego co tu i wielu innych rzeczy osobie na której mi będzie zależało.

Jesli chodzi o tytuł tematu to coś w tym jest.

Na co komu czyjeś zdjęcia

hahahhahahahahhaa