Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dylematy kokoty

pomoglibyście na ulicy komuś kto się przewraca i wygląda jak żul albo pijak

Polecane posty

Gość dylematy kokoty

i w sumie myślicie że to obrzydliwe ale to też człowiek a może po prpostu biedny albo brzydko sie ubrał a nie wcale żul może nie pijak? a jeśli pijak to szkoda wzywać karetke żeby ratownicy brudzili ambulans nim gdy ktoś potrzebujący może czekac na karetkę, co byście zrobili tylko szczerze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matzlkoooo
Zapytałabym,czy nic ci nie jest,a jakby się plątał w słowach to odchodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barbarastraiszend
w jakim sensie pomoglibyście? pogotowie bez problemu bym wezwała, gdyby zaistniała sytuacja w której taka pomoc byłaby potrzebna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze mówię, że nie wiem, nie mam pewności Karetkę na pewno bym wezwała gdybym uznała, że jest to potrzebne Staram się ludziom pomagać , więc prawdopodobnie bym pomogła, ale akurat w takiej sytuacji nie byłam a przecież na tyle siebie znamy, na ile nas sprawdzono

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś na mieście babka idąca przede mną zasłabła i upadła. Kojarzyłam ją bo jest właścicielką sklepu koło mnie i podeszłam. Podniosłam ją na ile mogłam tzn przykucnęłam i oparłam ją na kolanach swoich. Kontakt z nią był ledwo ledwo to zadzwoniłam po karetkę. Jak zaczęła gadać to już wódę na całego było czuć :O Trochę mnie to wkurwiło bo na karetkę czekałam z nią koło godziny a byłam z córką małą :O Jak widzę typowego pijaka to się zastanawiam co robić, czasem olewam ( jak np widuje go często najebanego) a czasem nie ruszając go ani nie podchodząc dzwonie i zgłaszam że ktoś leży na chodniku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dylematy kokoty
spytałabyś co jest a jakby się plątał , no ale plątanie może być objawem czegoś... wiecie co , jechałam tramwajem i widzialam jak koles sie przewracał ale i wstawał , wyglądał jak żul, może dlatego nikogo nie obszedł, ludzie przechodzili obojętnie obok, bolało mnie to że nikt nie pomogł ale z drugiej strony nie miałam czystego sumienia bo pewnie też bym nie pomogła, nie wiem jak np. można robić usta-usta bezdomnemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dylematy kokoty
a z drugiej strony może to już taka znieczulica? może jak ja bym zemdlała na ulicy tez by nikt nie podszedł? bo każdy by myślał "niech kto inny jej pomoże" ? zawsze myślę że jak nie robimy dobrze dla innych to i nam los nie bedzie sprzyjał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomoglam juz wiele razy wstac takiemu np z ulicy gdy lezal bo nie mogl sam sie podniesc naszczescie zawsze ktos ze mna byl, bo sama bym nie dala rady :P i wiecie co mi sie w tym ludziach podoba? ze zawsze dziekuja tysiac razy, wciskaja ci pieniadze za pomoc ( oczywiscie ani razu nie wzielam bo to nie ludzkie ) mowia ci: niech Ci Bog wynagrodzi albo: ciesze sie ze na swiecie sa jeszcze dobrzy ludzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziaddek
no coz w Polsce jest straszna znieczulica predzej cie okradna niz pomoga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja brudaską i żulicą nie jestem więc mam nadzieje że ktoś by podszedł do mnie... tak jak ja do kogoś nazwijmy to "czystego", do takiego typowego pijaczka nie podeszłabym bo no właśnie nie wiadomo gdzie to łazi w razie pierwszej pomocy sanitariusze mają specjalne ustniki więc niech oni się tym zajmą. Ja bym zadzwoniła tylko nie wiedząc z jakiego powodu ktoś padł - jak mam przypuszczenia ze z przepicia to szczerze bym to olała bo na własne życzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja raz pomogłam kobiecie
była chora na coś, nie wiem jak to się nazywa, w każdym razie chodziła o kulach, stawiała bardzo powykrzywiane kroki. wysiadała z autobusu, ja też, ale przede mną wysiadło kilka innych osób. kobieta jakoś się zaplątała i runęła na ziemię jak długa, a każdy kto wysiadł po niej i inni ludzie na przystanku tylko odskoczyli jak oparzeni na ten widok, więc podbiegłam do niej, podniosłam ją, pomogłam się ogarnąć. bosh, co za ludzie :/ chyba się bali, że tę chorobę od niej załapią jak jej dotkną :/ strasznie przykre to było, zrobiło mi się wtedy bardzo smutno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dylematy kokoty
ale kiedyś przede mną prawie w przejściu podziemnym zemdlała kobieta, szła normalnie i nagle leży...byłam w takim szoku, jeszcze spieszyłam sie na zajecia, ale w ogole nie wiedziałam co robić, niby miałam kursy ratownictwa, ale są niejasne, bałabym się że zaszkodziłabym na szczęscie to obok akademii med było więc znaleźli się chętni do pomocy...może jakbym była w miejscu odludnym z kims w złym stanie i wiedziałabym że tylko ja mogę pomóc, to bym starała się to zrobić...ale tak to bałabym sie opinii społecznej...w ogole to mam fobie społ, ludzie z fobią społ, a wy byście pomogli? p.s zwierzętom zawsze pomagam dokarmian ptaki, koty i psy , albo wynoszę miseczkę z wodą wiec takim potworem to też nie jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czemu Cię dziwi, że nie jestem pewna swojej reakcji? To, że komuś pomogłam nie oznacza, że zrobię to znowu, może w przyszłości momencie trudny do sprecyzowania strach mi przeszkodzi, nie wiem Na szczęście byłam w takich sytuacjach gdy nie miałam wątpliwości,zwykle osoby starsze potrzebowały pomocy W przypadku pijaka prawdopodobnie poprosiłabym innych, bo sama nie dałabym rady Choć czasami moja pomoc nie jest wiele warta i to mnie wkurwia. Bo wokoło jest mnóstwo ludzi którzy mogą pomoc lepiej ale oni myślą tylko o własnej dupie. I dlatego ludzie jeszcze bardziej to doceniają Ale mam głupie szczęście, bo to jak naiwna i nieostrożna jestem to po prostu wg niektórych szczyt głupoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem.. raz facet przerwocil sie obok mojego bloku, oczywiscie nikt nie pomogl tylko ja probowalam, nie dalam rady go podniesc powiedzialam: niech Pan zaczeka ja zaraz wroce, polecialam po swojego tate zeby pomogl mu wstac i zaprowadzilismy go pod klatke gdzie podobno mieszkal kiedys tez kobieta przewrocila sie i stracila przytomnosc, bylam w tedy ze znajomymi, zadzwonilismy po karetke.. ktos z moich znajomych przywalil jej brzydko mowiac z liscia.. ocknela sie ale byla prawie na tamtym swiecie.. do czasu az karetka nie przyjechala probowalismy z nia rozmawiac zeby nam zaraz na rekach nie odplynela, karetka przyjechala w sama pore..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matki polki jebokolki
słuchajcie jaką ja miałam historię, jechała sobie mamusia z dzieckiem kolo 7-8 lat i wysiadamy czekamy na ten sam autokar dziecko dostało padaczki, zaraz pomogłam a matka sie zaczęła rzucać że co robię itp... widocznie pierwszy atak, następnym razem znowu ją spotkałam i znowu taka sama sytuacja tym razem nie pomogłam, ona stała jak wryta nic nie robiła a dziecko sobie tylko głowe narozbijało o chodnik i sie obsrało ale przynajmniej mamuska nie miała na kim wieszać psów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedys jechałam rowerem i zobaczyłam starszego Pana , który przewrócił sie na chodnik. Ludzi mijali go szerokim łukiem,nikt nie podszedł. Zatrzymałam sie i podeszłam do niego. Okazało się,ze zakrecilo mu sie w glowie i na chwilę zasłabł. Ludzie pewnie mysleli,ze zataczał sie bo pijany. Nic złego mu się nie stało ale odprowadziłam go do domu. Kuzyn mojej kolezanki zemdlał na ulicy z niskiego cukru (chorował na cukrzyce). Ludzie mysleli,ze jak mlody to pijany. Minelo wiele czasu nim ktos wezwał karetkę. Niestety zmarł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddssssssssssswww
ale co mysleć o żulach? którzy nie płacą podatków, a po nich karetka jest cała do odkażenia? ja myślę o tych biednych ratownikach czy oni muszą zajmować się mętami ? i tak mają cieżką niewdzięczną pracę zasrani zażygani ludzie, można im chociaż żuli oszczędzić, co innego bezdomny biedny człowiek ,ale co innego żul, brudas cwaniak pijak ktory mógł inaczej żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyna Portugalczyka No dobra ale Ty mówisz o "normalnych" osobach chyba? Ja napisałam że nie pomogłabym takiemu typowemu pijaczkowi co śmierdzi na kilometr, widzę że obszczany, rok nie myty.. nie raz szłam koło takich leżących co już nawet zasikani leżeli i widać że twarz jakaś po przejściach... mogę zadzwonić po kogoś ale zawsze uprzedzam że to jakiś pijaczek leży, sama takiego przyznaje że nawet nie dotknę :O Jeśli leży bo padł z upicia ale chociaż jest czysty to ok, mogę podejść posadzić czy coś i zadzwonić gdzie trzeba ale od brudasów po prostu trzymam się z daleka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja kiedys zasłabłam (miałam masakryczne miesiączki) .. najpierw szłam i zaczęły mi się nogi plątać ( sobota-targowisko), czułam jak miękną mi nogi i robi mi się ciemno przed oczami.. no więc stanęłam i się chwiałam, po chwili próbowałam dojść do ściany jakiegoś budynku albo krawężnika po omacku. klęknęłam, zrobiło mi się niedobrze i zwymiotowałam.. wiecie, że nikt mi nie pomógł..? to trwało z 10 minut, kiedy nie mogłam dojść do siebie. Słyszałam tylko w oddali głosy, że jestem jakimś piątkowym pijackim niedobitkiem po dyskotece :O na szczęście szła sąsiadka i mnie poznała, zjebała ludzi w koło że nikt nie reaguje jak młoda dziewczyna słabnie. Potem posadziła mnie na krawężniku i kupiła wodę. Kazała trzymać głowę między nogami i jak poczułam się lepiej to zawiozła do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blondynko, ja pisze wlasnie o tych pijakach i menelach.. wyjatkiem byla tylko ta kobieta.. moze i smierdzi od nich na km, moze i to ich wina ze sie upili na swoje zyczenie.. jednak wiesz, nigdy nie wiadomo co Cie w zyciu spotka, a moze kiedys Ty wyladujesz ze skrajnym zalamaniem, zapijesz sie.. stracisz prace itd moze ja akurat trafilam na bardziej porzadnych menelow.. tzn tacy ktorzy prosili o ta pomoc, tacy ktorzy szczerze dziekowali.. osobiscie po takich akcjach jej mi conajmniej lzej na duszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pomogłabym raczej, chociaż kiedyś kupiłyśmy z kumpelą lekarstwa bezdomnej, która wyglądała na przeziębioną. Albo czasem zdarza mi sie np kupić komuś obiad tzn bezdomnemu który np podchodzi do stolika i mówi że chce na jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś, przy ruchliwej ulicy zauważyłam leżącego człowieka. Przestraszyłam się, że może zawał albo coś( starszy gość). No cóż, okazało się, że był po prostu pijany. No, ale jakoś go tam podniosłam i powlókł się dalej. W całej tej historii najgorsze jest to, że nie zatrzymał się dosłownie nikt, by choć zobaczyć co się dzieje z nim. Kiedy go podnosiłam, to w sporej odległości zebrało się kilka osób i uważnie obserwowało moje poczynania( a było mi ciężko, bo do chudzinek nie należał). Tylko jedna dziewczyna zapytała czy potrzebna pomoc( wprawdzie jak już sobie poszedł, ale zawsze to coś:)) Tak się zastanawiam, co by się stało, gdyby facet naprawdę potrzebował pomocy? Umarłby na chodniku, bo lepiej załozyć, że jest żulem i czekać, ze może osoba za mną podejdzie i obada sprawę?? Lub ponarzekać na straż miejską i policję? Nie udawajmy, ze nic nas to nie obchodzi. Bo kto wie, czy kiedyś o mnie, gdyby mi się coś stało, ktoś nie powie: upiła się gówniara i lezy, jaki wstyd. Tymczasem moge umierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cien cienia
Hm, nieraz zdarzalo mi sie pomoc osobie, ktora upadla na ulicy badz zaslabla, ale byly to osoby trzezwe. Do zuli, szczerze mowiac nie podchodze...Po co mamsie narazac na bardzo prawdopodobne z takich sytuacjach przezwiska i chamstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość he troche już żyję na tym świe
cie i zdarzało sie pare razy,że trzeba było zadzwonić po karetkę i nie miało dla mnie znaczenia czy żul czy osoba "normalna" tylko brzydko ubrana-cokolwiek to znaczy .🖐️ zastanawiam sie co jest z nami nie tak,ze trzeba w tak oczywistych sprawach zadawać takie pytania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rowniez pomoglam wielokrotnie. Czy to byla pijana osoba czy starsza, ktora zaslabla. Ostatnio bylam w takiej sytuacji: To bylo w zime tego roku, mieszkam na stale w UK, ale pojechalam na ferie do Polski. Patrze sie przez okno, a tu idzie kobieta, poslizgnela sie na lodzie i uderzyla glowa w taki blok betonowy z lawki. Chciala sie podniesc, ale ciagle sie slizgala na lodzie. Jak ja to zobaczylam, to zalozylam tylko kurtke i buty i wybieglam do niej z pomoca. Ja do niej podchodze a ona oczywiscie najebana! Ale co tam... Zlapalam babe pod ramiona i siup, posadzilam ja na lawke. Ona oczywiscie, ze dziekuje! Dziekuje! A ja zapytalam sie czy nic jej nie jest i najzwyczajnie w swiecie odeszlam. Kobieta miala gdzies z 55 lat. Jak opowiedzialam o tej sytuacji mojej babci, to ona na to: Trzeba bylo pijaczki nie podnosic! I jeszcze moglas ja kopnac, ze sie tak opila! :D hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×