Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ewa, 33

Nareszcie własna działeczka :)

Polecane posty

Gość poconaco
Witam :) Było nam zimno, teraz już za gorąco. ;) Taki wietrzyk jak wczoraj i dziś ratuje sprawę. Ja też zauważyłam, że latem pielenie i ogródek do raniutko. O 10tej to już można nieraz udaru dostać albo się przypiec. No i przyjemne jest wieczorne podlewanie, jak słońce już spuszcza z tonu. Nasze pomidorki też jako tako, bo nie zastosowaliśmy ani hartowania ani podlania przed wysadzaniem a potem jeszcze dostały wiatrem i skwarem. Pociechą jest to ze w domu mamy jeszcze trochę sadzonek, więc można będzie wymienić ten najgorsze na lepsze. Planuję dosadzić trochę roślin na rabatach z krzewami iglastymi i nie tylko. Nie wiem, czy to dobra pora. Mam trochę swoich krzewików w skrzynkach ale też takich z ogrodu, które mąż wsadził do dużych donic wiosną z myślą o tym że je właśnie przesadzimy w inne miejsce. Może zaryzykuje? W ogrodzie zrobi się ciekawie, a odejdzie podlewanie tych skrzynek i donic. A tam gdzie zostanie wolne miejsce /bo krzewy nie za duże/ to dosadzę moich jednorocznych. Na razie mikrusy: dziwaczek, aksamitka i lwia paszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tymi porannymi wypadami na działkę to mi sie przypomniało, jak kiedyś wracam, wysiadam z samochodu, a przy parkingu mam kosmetyczkę i krawcową, patrzą na mnie, że ja juz "po robocie" i pukają się w czoło :) no ja wiem, że 10 rano to nie jest może fajrant, ale nie mogły uwierzyć, że ja juz wracam z działki, kiedy one firmy otwierają :) na razie mam przerwę w pracach działkowych, bo by mnie skwar ubil chyba (cień tylko od parasolki, a miejsce zaciszne, nieprzewiewne) jutro planuję porobić coś przy kompostowniku, M. skosi największy chaszcz kosą tradycyjną, i spróbujemy odpalić w końcu tą podkaszarkę, którą sie potem juz osobiście zajmę ;) na balkonie wszystko ledwie zipie od tego słońca, podlewam 2 x dziennie po wiadrze i jeszcze jakby mało... ciekawe, jak tam róże, bo już miały spore pączki... na pewno jeszcze nie rozkwitły, ale mam nadzieję, że ładnie się rozwijają no i ciekawe, jak tam uprawy, fasola, buraczki, pietruszka i reszta może wysadzę jeszcze aksamitki, które zaczynają mi kwitnąć w rozsadzie na parapecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pełen relaks
a propos porannych wypadów na działeczkę, wstałam dziś o piątej, zrobiłam porządki w domu, zmieniłam pościel, ściągnęłam zasłony do prania, pojechałam na zakupy, potem na działkę, dwie godziny pracy i o 12 byłam w domu :) ziemia sucha i twarda jak kamień, tak deszcze ulały, ale moje krzaczki i drzewka przyjęły się wszystkie :) trochę się opaliłam mimochodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Witam :) Dziewczyny, ale z Was ,,Pracowite Bestie". Brawo! Ja to jestem leniuszek, ale chyba musze się wziąć za siebie. Jak wrócę do zdrowia to muszę popracować nad organizacją i zmotywować się, żeby chociaż w niektórych sferach wypaść nieco lepiej. Podziwiam osoby, które oprócz codziennych zajęć świetnie wykazują się na innych polach, typu hobby, pasje, czy ogrody. Nie wiem, czy kiedykolwiek ogarnę te rzeczy... Mam nad czym pomyśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak sie coś lubi, to zawsze znajdzie się na to czas :) najwyżej posprzątane będzie mniej, albo obiad będzie na 3 dni zamiast na dwa, korona nikomu z głowy nie spadnie :) dziś historyczna chwila, odpaliliśmy podkaszarkę, szło różnie, ale koniec końców sama odpaliłam i trochę pokosiłam (czuję się niczym kosiarz umysłów ;) ) oprócz tego wycięłam starą forsycję (korzeniami musi sie zająć ktoś inny...), położylismy dechy do kompostownika i część juz przerzuciłam w nowe miejsce, ale to ciężka robota, zwłaszcza w tym upale podlałam borówki, bo sucho jak pieprz na tym torfie, podlałam też skarpę, którą obsadzałam kila dni temu, nie wiem, czy wszystko sie przyjmie,floksy wyglądają marcie wyciełam część przekwitłych kwiatostanów bzów, najwyższe gałezie jeszcze czekają, muszę je czymś przyginać, np. grabiami i dopiero ciąć M. chciał jakis kwiatków mamie zawieźć i patrzymy po ogrodzie - akurat nic nie kwitnie :( piwonie juz prawie, lilie aby patrzeć, liliowce też za chwilę, róże w pąkach, cebulowe i bzy juz po no nędza jakaś po robocie trochę sobie poleniuchowałam na leżaku, ptaszki śpiewały, cieplutko, w cieniu parasola, fajnie :) 1,5 l wody jednak wytrąbiłam nie wiadomo, kiedy nie wiem, czy jutro skoro świt będzie mi sie chciało jechać, bo kręgosłupa nie czuję albo raczej bardzo mocno czuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Witam :) Co porabiają Ogrodniczki i Ogrodnicy, kiedy nieco się ochładza i zaczyna padać? ;) Siedzą w domu? Czy może zakładają pelerynki i kalosze i ruszają do pracy lub na ,,obchód" po swoim ogrodzie? Ja wybrałam to ostatnie. Podczas obchodu z mężem wykonaliśmy małe robótki. Taka pogoda na sadzenie idealna. W tym tygodniu muszę jeszcze łapkami męża posadzić parę krzewów. No i moje jednoroczne kwiaty. Potem już tylko warzywniak i dopieszczanie tego co już rośnie na działce. Po prostu jest sporo tego wszystkiego do obrabiania, a zdrowia brak. Ja słaba i mąż też. Więc chyba w tym roku nie będę tworzyć nowych rabatek i kompozycji. Dosadzę to co mam i koniec. Ewa, jak tam Twoja kondycja? Doszłaś już po swoich pracach do siebie? Zastanawiam się, co u Was i dla Was znaczy pojęcie z tytułu wątku. Czym dla Was jest TA działeczka? Ciekawość mnie zżera jeśli chodzi o to, czy macie ogródki typu działki pracownicze, czy działkę z domem, czy inną formę ziemi? A po drugie, czym jest dla Was taka działeczka, co Wam daje? Czy możemy na szybko zrobić sondę? ;) ,,Wymień 5 zalet działeczki". Moje myśli na tę chwilę:1. Bliski kontakt z piękną przyrodą /ożywiona i nieożywiona/, która zmienia się w rytmie 4 pór roku. 2. Pobyt na świeżym powietrzu. 3. Forma ruchu i wysiłku fizycznego. 4. Pasja dzielona z mężem. 5. Dary ogrodu ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam , U mnie taka burza z piorunami, że lepiej nosa za próg nie wystawiać, nawet koty się gdzieś pochowały. Po deszczu fajnie się pieli, ale jutro mam imprezę firmową, wrócę późno i na działeczkę nie ma szans. Niech sobie samo radzi, może w piątek skoczę a w sobotę to już na 100%, jeśli tylko nie będzie padać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na wstępie dałam buźkę, wyszedł spam ci kafeteryjni informatycy to ja ze mnie chińska królewna, daje słowo teraz jeszcze wypowiedź muszę kawałkami wysyłać, bo za długa pewnie bagienko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cd. 1 Ja sie szybko regeneruję, zwykle drugiego dnia rano jestem jak nowa, jeśli tylko mam szansę porządnie się wyspać, co nie jest takie proste :) Moja działeczka to RODOS :) rodzinny ogródek działkowy ogrodzony siatką, a tak naprawdę działka pracownicza "odziedziczona" po przyszywanym teściu (wiem, skomplikowane trochę). Dom z działką to raczej tylko w marzeniach, musiałabym w totka niezła kumulację wygrać, żeby sobie pozwolić na realizację takiego marzenia. Czym jest dla mnei działeczka? Może najtrafniej określi ją napis na breloczku do moich kluczy działkowych - "Klucze do nieba" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cd. 3 Od zawsze lubiłam kontakt z przyrodą, z ziemią i roślinami, kocham grzebać się w ziemi. Co mi daje? spokój, wytchnienie od cywilizacji (ja z natury człowiek ziemi jestem), wyciszenie, ruch fizyczny (to też wycisza nerwy), powietrze, wolność, piękne widoki i możliwość podglądania przyrody (np. na mojej działce mieszkają sójki, wiewiórki, synogarlice), możliwość oglądania rozwoju roślin, które sama zasadzę/zasieję, widac efekty pracy, wydaje sie ona byc bardziej potrzebna niz ta zarobkowa. Niestety, mój M. nie podziela mojej pasji ziemno-ogrodniczej, tak jak ja nie podzielam jego pasji filmowej - to mamy oddzielne, co nie przeszkadza temu, żeby on pojechał ze mną od czasu do czasu na działeczkę, a ja nie obejrzała wspólnie filmu :) Ale co tam wymyślny film w tv naprzeciwko tego, co sie w przyrodzie działkowej na żywo dzieje :) A w Lublinie leje... już ze 2 godziny a jutro impreza plenerowa... no ładnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Witam :) Mamuniu, jakaś zmiana zaszła na Kafeterii? Dziwnie teraz jakoś! Lata temu często okupywałam pewien topik a potem kolejne i mam wielki sentyment do tamtej ,,stylizacji". Ewa, u mnie też pada. Ale słyszę, że na Lubelszczyźnie macie wręcz nawałnice? Nie wiem, jak to będzie z tą Waszą imprezką. Może wszystko się wyciszy i błyśnie słońce? Oby!!! Dzięki za piękny opis tego co znaczy dla Ciebie działeczka! Co do pasji mężowskich to mój też uwielbia filmy i ja razem z nim. Mały problem w tym, że mamy nieco odmienne gusta jeśli o gatunek. No, ale często udaje się tak, że wspólnie oglądamy sporo filmów i nieco się potem obgadujemy. Myślę, że dzięki temu mamy fajną przeplatankę. Mąż jest dość aktywny bo jest typową złotą rączką, majsterkuje i ciągle coś tworzy, a przy tym wciągnął się w ogród. Bywa tak że od rana do wieczora jesteśmy na działce a wieczorem wracamy do domu i kończymy dzień fajnym filmem. Albo przy gorszej pogodzie lub słabszym samopoczuciu np. w niedzielę oglądamy film lub dwa. Natomiast soboty to już tylko działka! Bierzemy ze sobą suchy prowiant a wieczorem w domu kolacja z obiadem za jednym przysiadem, czyli coś na gorąco. Kiedyś ten rytuał się zmieni, bo planujemy osiedlić się na owej działeczce. ;) I zastanawiam się, jak to będzie wyglądać owa zmiana? Czy spowszednieje nam ,,uprawianie ziemi", czy może pochłonie bez reszty? Myślę, że jak znajdziemy jeszcze jakieś inne nisze, będące odskocznią od tych/bo zawsze jakaś odmiana jest sympatyczna jeśli nie nawet konieczna/ to będzie super. Ale żeby się o tym przekonać trzeba po prostu w to wejść i się przekonać. Dużo słońca Wszystkim :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
PS. Nieco je /filmy, nie siebie/potem obgadujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A na moim ogrodzie ...dziwnie . Niektóre warzywa wybujały ponad miarę i to do tego stopnia ,ze nawet nie zdążyłam ich zebrać bo albo paliło labo lało jak opętane . np .szpinak . Za to inne - blade , anemiczne albo ...wcale . Po raz drugi posieję ogórki , w ogóle nie wzeszła fasola , w niektórych miejscach rośnie " coś " ale trudno powiedzieć co . Pomidory ,które sama wysiałam i posadziłam , a małe nie były - wbite w ziemię Ogólnie moim zdaniem nie jest dobrze . Mszyca jakby się ściekła - bób jest aż poskręcany od niej ale nawet prysnąć nie mogę bo zaraz deszcz pada , podobnie kapusta pekińska - coś ja żre a ja nic nie mogę zrobić. Dziś to po prostu modlę sie już o słońce i wiatr bo jak dziś nie popracuję pomiędzy rządkami to nie wiem kiedy . Ziemniaki za to mam piękne . I róże . czyli coś dla ciała i dla ducha :D i kto wie czy nie powinnam tylko na nich się skoncentrować.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam :) Licencja, masz rację trzeba się skupić na owych ziemniakach i różach, czyli cieszyć się tym co się udało. A na miarę zapału i sił pomóc tym lichotkom. U mojej znajomej coś wydziobało małe sadzonki pomidora. A u mnie ogórków, na wysiane 2 torebki, wzeszło coś ze 3!!! Może my dosiać, możemy wspomagać, a przecież finał i tak zależy od roślin i od aury. Także spoko. Ja, taka młodociana ogrodniczka, już sobie uświadomiłam, że taki los ogrodnika. Czasem słońce, czasem deszcz. Czasem satysfakcja, czasem porażka. Czasem uśmiech, czasem łzy. Takie życie. Więc proszę mi tu pochwalić róże! Jakie i ile? A co do mszyc, to słyszałam o teorii że jak coś lubią, jakąś roślinkę, może chwast to wato im ja zostawić, pozwolić na żerowanie. U mnie mają coś w rodzaju koperku, który chyba później przypomina ,,kwiat niby rumianek". Ale chyba bo nie wiem, czy to jedna i ta sama roślina. No i mam 2 koncepcje. Czasem urywam ten ,,koper" aż czarny od mszyc. A teraz zostawiłam. Nie wiem tylko, czy zostawienie tego ,,kopru" nie sprawi, że one z niego przejdą na inne rośliny w ogródku? Czy może na niej zostaną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te koperki-kwiatki to pewnie nachyłki :) a ja sobie dzisiaj dałam w d... robiłam skalniak, na dół gruz, potem kompostu średnio przerobionego 12 taczek, na wierzch trochę piachu i torfu, kręgosłup mi pęka, ale z dołka po forsycji zrobiłam się jako-taka górka trochę roślin mam, przede wszystkim kosówkę, no i kamoli ze 200 kilo jutro wsadzę tylko resztę aksamitek i nasturcję, bo mi dorosła do połowy okna i zaraz padnie w końcu no i ogórki wsadzić trzeba plus dyńki i cukinie dzisiaj w części ozdobnej dałam jeszcze 3 szt. tawułki, 2 czerwone i różową, juz z kwiatem, więc za chwilę będą kwitły otwierają się pierwsze piwonie i jaśminki, pachnie cudnie w domu i na działeczce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach, no i pąki róż, moich pierwszych w życiu, powoli pękają, a lawenda przerosła róże o połowę, ale kwitnie mi tylko na balkonie, na działce jeszcze ze 2 tygodnie jak się dobrze skupię, to przejadę jeszcze jutro podkaszarką i jak mi kręgosłup na to pozwoli rododendrony (zimozielone) puściły nowe listki po tym, jak po posadzeniu był przymrozek i zmroził pączki, bałam sie, że juz po roślinkach, a troszkę kosztowały acha, róże mają jakieś takie żółte liście po brzegach zwłaszcza, nie wiecie, co to może być? podsypać je nawozem do róż (chloroza?) czy co mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Witam :) Ten gość od ,,niby rumianku" to byłam ja :) Ewo, to raczej nie nachyłek /obejrzałam go w gogle grafice/, ale może maruna bezwonna. Ale skoro bezwonna ;) to dlaczego tak do niej ciągną mszyce? Wspomniałaś o lawendzie. 3-4 lata temu posiałam sobie lawendę, ale nie wzeszła. Czy Ty też siałaś czy kupiłaś? A może popełniłam błąd że nie poddałam nasion stratyfikacji? Mam na działce gliniastą glebę, czy lawenda dałaby radę? Miłego dnia Wszystkim! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja lawendę kupuję od lat w sześciopaku w Obi gotową i wsadzam do skrzynki na balkonie. Ostatnio, w tamtym roku, zamiast pociąć ją na kawałeczki i zapakować do woreczków z materiału i do szafy, to wsadziłam jesienią krzaczki na działeczkę. W tym roku pięknie odbiła i ma mnóstwo pędów kwiatowych - a mam glebę ciężką, gliniastą (trochę ją podrasowałam różnymi śmietkami) a klimat ostry, wschodni. Dziś znowu orobiłam sie jak osioł, ale za to widać efekty :) Posadziłam z własnej rozsady dynie, cukinie, ogórki, nasturcje i resztkę aksamitek. Pod wszystko oczywiście najpierw musiałam odchwaścić glebę, która na wiosnę była w ostrej skibie, co nie przeszkodziło badylom rosnąć nader bujnie. Jedna pokrzywa była taka dorodna, że jak mnie oparzyła, to paliło żywym ogniem. Nie dotykałam nawet tego miejsca a mam bąbla do tej pory jak po oparzeniu wrzątkiem. Rabatka krzaczasto-kwiaciasto-drzewna ozdobna nabiera ostatecznego kształtu i prezentuje się całkiem przyzwoicie, odwrotnie proporcjonalnie do mojej żywotności :) Znowu pada... w sumie podlałam wszystko po posadzeniu, ale mały deszczyk nie zaszkodzi Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Witam Wieczorkiem :) Ewo, a jak już jesteśmy przy temacie lawendy, jaką masz tą lawendę? Bo ja wysiałam lekarską. Może jest jakaś inna, którą łatwiej uprawiać, znaczy się wyhodować? Ale pomyśle też o gotowej sadzonce. A! A ten kawałek w otwartej skibie to duży miałaś? Pytam, bo mam kawałek ugoru. Zapuszczony na maxa = chwastowisko. I tak się zastanawiam jak powinno przebiegać przywracanie go użytku. Niestety wiosną tamtego roku przez długie deszcze marnie wzszedł łubin i zagłuszyły go chwaściory. Teraz wszystko leży ugorem. Wiosną teraz nic nie zrobiliśmy. Chwasty na potęgę. Kiedy powinniśmy i jak potraktować taką dzicz? Ściąć to wszystko teraz i zaorać, czy poczekać do zimy aż padnie i ruszyć na wiosnę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, jaka to odmiana lawendy, ale kwiaty ma drobne, za to liczne, liście wąskie, szare, podejrzewam, że jakas najbardziej pospolita. Kawałek pod dynie/cukinie to jakieś 4 x 3 metry. Jeśli masz zachwaszczony ugór, to nie zostawiaj go odłogiem do jesieni, bo badyle będą takie, że ich nie przyorzesz... zwłaszcza, jak się nawłoć pojawi i inne mocne, twardołodygowe dzikie rośliny. Jeśli nie chcesz teraz tego użytkować, to radziłabym kosić to regularnie a na zimę zaorać i od wiosny przekopać, wybrać korzenie ręcznie i można siać czy sadzić. Można też wszystko zlać rundapem, jeśli Ci to nie przeszkadza, chociaż ja tego unikam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poconaco
Witam :) No tak, u mnie już owe badyle są. :( Nawet po ścięciu trudno je spalić! Także trzeba chyba ściąć mocniejszym sprzętem i zaorać. Odrzuca mnie od rundapu, bo ponoć silny :( Ale może inny środek trzeba będzie użyć. Na razie nie mamy sprzętu i trzeba wynająć kogoś. Za dużo tych robót mamy a i zdrowie szwankuje. Zobaczymy za jakiś czas może zajmiemy się tym problemem. Pozdrawiam Wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość licencja
wierz mi ,ze randap wcale nie jest taki " mocny " w zetknięciu z chwastami - wiem bo pryskam systematycznie miejsca pod siatkami , rozmaite zakamarki czy inne trudno obrabialne miejsca . Spalić spali ale ...za jakiś czas wszystko od nowa rośnie . Moja nadzieja tylko w tym , że słabsze . Ja też mam ten niby - koper . I początkowo myślałam że to onętek , który chyba ? :D posiałam z ręki ale sprawdziłam - onętek siedzi w torebce :) Wyrywam dziadostwo bo rośnie jak na drożdżach wychodząc z założenia , że skoro tego nie posiałam - nie posadziłam to nic dobrego z tego nie wyrośnie . Dziś po południu kończę swoje obrabiania po deszczowe - w sobotę odwaliłam " większą połowę " łącznie z pryskaniem mszyc , stonek i laniem randapu . Poprzycinałam przekwitłe róże , zebrałam truskawki i pooglądałam drzewka . I ...dobrze nie jest . Czereśnia , która w tamtym roku miała kilka owoców w tym roku nie ma żadnego . Podobnie śliwki . Jedyna pociecha to wiśnie i na jednej z jabłonek - maleństwie - wisi całkiem sporo owoców :) Kwitną ziemniaki , koper atakuje mnie ze wszystkich stron . lubczyk musiałam przyciąć prawie do polowy a cukinie rosną podejrzanie szybko :) ale w tym roku posadziłam je tylko w 2 miejscach i pojedynczo - bo w tamtym roku chciały wszystko zadusić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość licencja
Ewa , co do białego nalotu na różach to mączniak - albo prawdziwy albo rzekomy . Obydwa paskudne . Nie będę sie rozpisywać bo w necie jest pełno wiadomości ale to choroba grzybowa , a taka wiosna j ka mamy teraz to raj dla takich chorób . Pryskaj , pryskaj i jeszcze raz pryskaj :) u mnie z kolei z prawie 55 posadzonych na jesień cyprysów z 1/3 brązowieje albo już nadaje się do wyrzucenia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Licencja, to nie jest biały nalot (miewałam, znam dziada) tylko liście po brzegach żółkną, a potem całe podejrzewam, że to może brak czegoś, nawozu - azotu czy czegoś innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja myślę , że to albo rdza róży albo szara pleśń. Róże - jeśli sie przyjmą i zaczną wypuszczać nowe pąki czy liście wcale nie śa takie delikatne jeśli chodzi o pokarm , przeciwnie jak chodzi o choroby . podam ci linka do stony - dużo zdjęć " chorobowych " to moze coś dopasujesz . http://www.oczarjk.pl/index.php?act=258

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sońka_
a jak sie to załatwia ? gdzie moge sie starac o ogródek działkowy ? jestem z krakowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sońka_
chyba załoze dodatowy temat z tym pytaniem , ale jak ktos wie prosze o rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki za linka, przejrzałam, ale na szczęście to nic z tych rzeczy kolegę hodowcę podpytałam, mówi, że takie jasnozielone liście, prawie żółte, mogą być od deszczu też no i dokarmić nie zaszkodzi, co uczynię co do kupna działki... istnieja jeszcze związki działkowców, ale chyba tylko do końca roku, kiedy to wszystkie ogródki mają pozakładac swoje stowarzyszenia, działki będa dzierżawione na podstawie umowy notarialnej spisywanej z każdym działkowiczem sama jestem na progu przejęcia działki i tak sie zbieram do tego jak pies do jeża musze zadzwonić do prezesa i sie wywiedzieć, ale że to starszy człowiek, więc przewiduje niejakie problemy komunikacyjne i dlatego jakos mi się nie śpieszy do tej rozmowy i całej operacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sońka_
kurcze szkoda , to pewnie juz koszty bedą .. ja myślałam ze to Państwowe i za darmo , dla chętnych :( dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa333333
za darmo to nic nie ma koszt notariusza jest jednorazowy, poprzedniemu wlascicielowi płacisz też jednorazowo za to, co jest na dzialce (altanka, nasadzenia) plus co roku jakas opłata, np. wlasnie przelałam dziś 160 zł za swoją dzialeczkę (to jakieś koszty wody, śmieci, podatku gruntowego)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×