alimenty-jest tu ktoś kto ma z nimi do czynienia?

z tym ze u mnie sytuacja wyglądała tak-że rok przed tym jak nas zostawil wzięliśmy kredyt na mieszkanie-zostałam z tym sama-przedstawilam w sądzie te dokumenty ,przedstawiłam rachunki i swoje dochody...a on musiał przedstawic swoje,a że zaproponował tylko 10 % swoich dochodów na syna...to ba...

syn ma w tej chwili prawie 13 lat

ja w ogole nie mialam dochodow procz wychopwawczego a ten smiec zmienil sobie umowe na pol etatu (tuz przed rozprawa o dziwo) no i oczywiscie odpowiednio mniej czyli polowa z najnizszej krajowej (nie musze pisac ze reszta do lapy z calego etatu)

no on chcial dac 400 zł a ja chciałam 800-myślałam ze sad stanie po środku,ale sędzina po zapoznaniu się z wszystkim i po moim przesłuchaniu przychylila się do mojej wersji

to chyba kwestia tego na jaka sedzine trafisz, bo to co ja zauwazylam, ze sedzieny (mlode) widzac przystojn ego faceta staja raczej po jego stronie. Jedna mi powiedziala ze to wcale nie malo i ze mam sobie do jego alimentow doliczyc rodzinne ktore biore to automatycznie ebdzie weicej. A czy kurna to on jezdzi i to rodzinne zalatwia? czy to ja palce za bilety i zalatwiam i jezdze?

miałam ogromną satysfakcję-bo mimo,że nie występowałam o orzeczenie winy-to sędzina w końcowym uzasadnieniu-przyznała ,że on jest winnny i że będzie ponosił większe koszty utrzymania dziecka

no właśnie...zależy od sędziny.on miał adwokata ja na sali sądowej byłam sama,bo nie było mnie stac na papugę...i wam powiem ,że byłam z siebie dumna-myślałam ze będzie się odwoływał ale nie.....po uprawomocnieniu się wyroku zaczęła się walka i przepychanki-bo on pobierał tam zas.rodzinny-który zaczął sobie wliczac w alimenty...

a wyobrazasz sobie ze ja na poczatku dostalam 200 zl aliemntow po roku poslzam podwyzke i dostalam te 250 a on sie od tego odwolywal. Nosz kurwa poyebany, dziekco ma w dupie, nic wiecej od siebie nie daje i ten hooj jeszcze chcial sie odwolywac

został zle poinformowany i myslal ze tak mozna....w końcu jak zrozumiał to doszliśmy do porozumienia i założyłam synowi oddzielne konto-gzie ten zasiłek wpływa-i ja tego nie ruszam ,żeby młody miał na przyszłosc.(niestety za pół roku zalega z zasiłkiem-okrada własnego dzieciaka)

no to faktycznie....masakra-250 zł chooojowi za dużo-a co ty masz z tym zrobic? ja nie wiem

wiesz ja tez nie wiem jak długo on będzie płacił ...lub nie będzie...ale póki mogę powalczyc to będę walczyc-bo młody rośnie,b.dobrze się uczy i chcę bardzo żeby nie musiał tak harowac jak ja,żeby było mu lżej.tak na dobrą sprawę na siebie postawiłam już krzyżyk-wszystko mi jedno-ale myślę tylko o Bartku i o jego przyszłości.

po prostu trafiłaś na złą sędzinę. Są różne baby a ta ewidentnie ubolewała nad biednym ojczulkiem który nie ma za co żyć

facet płaci na 13 latka 8 stów do tego zasiłek , czyli dzieciak utrzymuje się za pensje którą zarabia niejeden dorosły a ta jeszcze forse chce jak dzieciak u ojca, pazerna blać:o