Mój chłopak nie chce widzieć się w wakacje raz na 2 tyg!

Hej. Wczoraj pokłóciłam się z lubym. Studiujemy w tym samym mieście, ale mieszkamy w różnych rejonach Polski, tzn województwo to same, ale dzieli nas troszkę ponad 200 km. Zaczęłam się martwić, co z wakacjami... wymyśliłam, że będziemy widzieć się na zmianę - raz ja będę jeździć, raz on i czasem spotkamy się w bstoku (tu studiujemy). Wydaje się to być sensownym pomysłem, nie wyobrażam sobie widywać się rzadziej. On natomiast wykręca się od tematu, uważa, że jeszcze jest czas, aby pomyśleć o tym, i że raczej nie będzie raz na 2 tyg jechał bo do domu do siebie zjeżdża raz na 2 tyg! Pokłóciliśmy się strasznie. Ja mam charakterek porywczy muszę przyznać, więc dużo mu wytknęłam, m.in. jego matkę, która nie akceptuje mnie bo jestem wyznania prawosławnego. Podejrzewam, że to jedna z przyczyn, dla których on będzie bał się widywać ze mną. Czuję się jakby on mnie nie kochał... na co dzień jest ok, spędza ze mną dużo czasu, kupuje prezenty nawet bez okazji...

wydaje mi się, że jak się kogoś kocha, to chce się z tą osobą spędzać czas. On ma gospodarkę, tzn jego rodzice i zakrywa się tym, że wpadnie w wir pracy.

up

ok, zamykam temat bo widzę, że nikt nie wie co zaradzic.

i jest pod wpływem mamusi:O zostaw go w pizdu. to maminsynek skoro boi się pojechać do dziewczyny bo co powie mamusia

i 200 km to nie jest dużo,masz rację. Nie słuchaj wymówek, że praca , że kasy na bilet nie ma... uwierz, jak kocha to z pod ziemi wyciągnie, żeby się spotkać z tobą.

zapewnie, że kocha. Boi się 'teściowej', to fakt:O

czasem myślę,że matka jest ważniejszą kobietą w jego życiu niż ja! A ta kobieta... wielce zdziwiona że prawie 21letni koń ma dziewczynę!!! heh

Dziewczyny, kuzyn chłopaka żyje tylko nauką więc moja 'kochana teściówka' uważa że on powinien też zyć tylko nauką zamiast cieszyć się, że Rafałek w końcu ułozył sobie zycie. Ta kobieta jest serio denerwująca:O i jeszcze ma pretensje, że nie jestem katoliczką

A lej na teściową. I zapewniam, jak cię kocha to zdanie mamuśki będzie mu powiewało na swobodnym wietrze:p

teściowe to zołzy, które patrzą tylko jak życie uprzykrzyć. Jestem mężatką od 3 lat i coś wiem na ten temat:O wtrąca się do wszystkiego, nawet do tego, że używam tamponów:D

mój pracuje w delegacji ( w sumie 100 km ode mnie) przyjeżdza prawie codziennie ,mimo że jest wieczorem koło20 i musi zrywać się o 6 rano żeby być na 8 w pracy. i nie ma wymówek, sam gna do mnie...:) fakt, że ja czasem biorę wolny piątek w pracy i w czwartek po pracy jadę do niego :) także zastanów się czy faktycznie mu zalezy i szczerze kocha.