Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nerwy mi juz puszczajaaa

Przyszla tesciowa i jej podejscie do zycia,syna....

Polecane posty

Gość Jasnowłosa Venus
trudna sprawa. współczuję tej kobiecie, ale z drugiej strony myślę, że nie powinna zawracać wam ciągle głowy swoimi sprawami. może nie zdaje sobie sprawy, że takim zachowaniem może kogoś krzywdzić. matka mojego byłego ciągle się wtrącała on zawsze stawał po jej stronie, a ja nie wytrzymałam i odeszłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swoje już przeżyłam też byłam synową.Bardzo szanowałam swoich teściów.Ale nie chciałabym by ktokolwiek wtrącał się w mój związek. Teraz mój syn miewa czasami pretensje że bardziej trzymam z jego dziewczyną niż z nim:)W końcu jestem kobietą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerobiłamto
Tylko Marika podeszłaś do tematu inaczej.A autorki teściowa przeżywa to też inaczej.I to jest ta kolosalna różnica,że nie każdy przechodzi to tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śmierć męża przeżyłam bardzo,był kochanym człowiekiem. W pewnym momencie moja koleżanka powiedziała mi PRZESTAŃ SIĘ NAD SOBĄ UŻALAĆ.Tak też zrobiłam bo przecież życie toczy się dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerobiłamto
I bardzo dobrze zrobiłaś.Życie toczy się dalej i należy je sobie ułożyć już bez tej osoby:(( Jednak nie każdy ma na tyle optymizmu i siłę by tak uczynić.Moja teściowa strasznie męczyła się po śmierci swego męża.Ona chyba nie chciała żyć.Więc jena kobieta się podniesie i chce żyć dla siebie,dzieci,wnuków a druga nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem jej ból,tylko nie można być toksycznym rodzicem. Syn jest dorosły i ma prawo do własnego życia.Jeżeli teściowa autorki tego w porę nie zrozumie może zostać całkiem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam jeszcze że przez mój szacunek i podejście do dziewczyny mojego syna ona woli wolny czas spędzić u mnie. Aż czasami za dużo:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do marika10
chcialabym miec taka tesciowa jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do marika10
a to szkoda ze masz jednego tylko:P oby tobie sie dobrze dalej ukladalo w zyciu:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rany co za babsztyle
przyszła teściowa autorki to młoda kobieta a zachowuje sie jakby stała nad grobem wg mnie to toksyczna osoba która chce kontrolować syna i jego narzeczoną, manipulować ich uczuciami i wpędzać w poczucie winy rozumiem żałobę, rozumiem poczucie samotności, pustki...no ale na Boga ona nadal jest młoda i może ułożyć sobie życie....oczywiście pod warunkiem że świata nie przesłoni jej jej synek i nie będzie się go tak kurczowo cały czas trzymać dziwne że nikt z wypowiadających się nie zauważył że mamusia powinna szukać towarzystwa w swoim wieku, powinna spotykać się z ludźmi, kultywować hobby, zainteresowania ona narzeka na samotność ale nie robi nic by zmienić swoją sytuację...bo żyjąc życiem syna i przyszłej synowej to ona raczej nikogo nowego nie pozna aż strach bierze jak się czyta wypowiedzi niektórych kobiet: 3/4 z nich właśnie jest takimi uzależnionymi pscyhicznie od swoich dzieci kobietami no żal: "bo matka jest najważniejsza" "bo żon czy narzeczonych można mieć wiele ale matkę tylko jedną" dziwne ze takie hasła głoszą przeważnie te teściówki które skutecznie doprowadzają do rozwodów, byleby odzyskać ukochanego synka spowrotem dla siebie ...porozmawiajcie z psychologiem on wam wytłumaczy że dzieci trzeba kochać mądrze, wychowywać je dla świata a nie kochać tak jak wy chorą, toksyczną, zaborczą miłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rany co za babsztyle
ktoś kto rodzi i wychowuje dziecko "dla siebie" zachowuje się jak właściciel który trzyma swojego psa na smyczy, tylko że w tym układzie smyczą jest ta zaborcza matczyna miłość i wzbudzanie winy w dzieci matka która naprawdę kocha myśli o szczęściu swojego dziecka i ono jest dla niej najważniejsze czy taka matka celowo skłócałaby syna z narzeczoną i popychała ich do rozstania ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do marika10
w koncu sie ktos dobrze wypowiedzial na ten caly temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×