Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

WciążCzekam

Życie przecieka mi przez palce.

Polecane posty

Gość mam 29 laat
To fakt, to że mam kochaną osobę przy sobie, to coś wspaniałe, rekompensuje mi to wiele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam 29 laat
A może jakoś zaczniemy się tu motywować? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalu
Witam, jestem tuż przed 30, najpierw przed 20 bylo za wcześnie na poważny związek teraz nagle zrobiło sie późno, jestem samotna, mam prace i nic więcej. a nie robie kariery. Praca ogromnie mnie stesuje z rodziną nie jest lepiej, przyjaciół prawie nie mam(oni mają rodziny i swoje życie). Mam depresie i nie potrafie tego zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalu
Co jeśli człowiek wybierze nie ta pigułke i dowiaduje się że żył w matrix a teraz trafił do syfiastego syjonu gdzie jest nikim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka sama1
Do to i ja... Wtedy, kiedy o tym najwiecej myslisz, to sie nie zdarzy. Zapomnij, ze jestes sam, zajmij sie hobby(zakladam , ze takowe masz), a znajdziesz milosc zycia w najmniej spodziewanym momencie. Czasami troche trzeba poczekac i nie tracic energii na niszczace zwiazki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka sama1
Ja sobie zylam w miare spokojnie w srednio udanym zwiazku. Myslalam, ze nic wiecej w zyciu mnie nie czeka. Az tu nagle boom. Poznalam kogos, kto pokazal mi, ze sa jeszcze fajni faceci na swiecie. Jestesmy tylko znajomymi, duzo ze soba rozmawiamy, ale nigdy do niczego nie dojdzie. Jest to tylko milosc platoniczna z mojej strony. Ale czuje sie cudownie, radosnie i chociaz wiem, ze nigdy miedzy nami nic nie bedzie(zbyt duzo roznic), to warto zyc dla takich chwil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja...
hobby to jedyne co mam ;) czas mozna sobie wypelnic, mysli zajac, ale i tak kazdego dnia zamykajac oczy wiesz, ze zycie ktore masz nie ma smaku jaki mogloby miec i jest puste, przechodzi obok chcialbym chociaz takiego przekonania o jakim piszesz, czasami gdzies tam gleboko jakby kielkuje, ale szybko gdzies ucieka i sie rozmywa a co mam to tesknota do kogos kto istnial chyba tylko w moich myslach i ... no i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka sama1
Czasami zycie ma lepszy smak, jak na cos czekasz. Ja niestety 2 razy w zyciu sie rozczarowalam i teraz czekam. A wlasciwie czekalam. Teraz wystarcza mi rozmowy z poznanym mezczyzna. I najzabawniejsze jest to, ze on niedlugo wyjezdza i juz wiecej Go nie zobacze, ale wcale sie tym nie martwie, bo wiem, ze jest mi dane przezyc cos, co zapamietam do konca zycia. Takie male radosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka sama1 ja też miałam same rozczarowania w miłości. Poznałam chłopaka na studiach który miał swoje ambicje o moich zapomniał. Nie było dla niego ważne dobro wspólne, plany na lepsze życie. Jemu wystarczało że będę kasjerką w spożywczaku-a ja miałam większe ambicje, chciałam spróbować zmienić nasz los, nasze skromne życie. Skończyłam studia, znalazłam pracę w stolicy chciałam żeby przyjechał, wynajęłam mieszkanie. Płakałam i czekałam. A on co? najpierw wymówki że nie ma czasu, że auto się popsuło, ze kolega prosił o pomoc, po miesiącu napisał że nie tęskni. Załamałam się. Co to w takim razie była za miłość? Na co moje poświęcenie? Dlaczego ja jako kobieta starałam się aby było nam lepiej a on poszedł na łatwiznę? Przeżyłam to bardzo. Po roku spotkałam nowego mężczyznę. Coś zaiskrzyło, chciałam żeby było pięknie. Czułam się adorowana. Były słowa kocham, tęsknię. Był sex i wieczory przy świecach. Wyjechał. Zostałam sama płacząca w poduszkę. Mówił że wróci. Głupia wierzyłam. Łudziłam się że mnie kocha. Czas pokazał że byłam tylko zabawką, odskocznią od myśli o jego dawnym związku. Nadal cierpię bo nie zniknął tak zupełnie z mojego życia. Nadal go kocham choć wiem że to chora miłość bo jednostronna. Nie mam komu poświęcić mojego wolnego czasu więc o nim wciąż myślę. Chciałabym poznać kogoś nowego żeby zapomnieć zatracając się w nowej miłości. jak ktoś dwa razy się sparzył boi się kolejnego niewypału. Ja taka się stałam, nieufna, ostrożna, na dystans. Chowam swoje uczucia żeby nie być zranioną po raz kolejny. To boli bardzo. Jest wiosna ludzie się śmieją, a ja siedzę w domu bo na tą radość patrzeć nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maam 29 lat
Hej! :) Wciąż czekam... nie wiem co Ci napisać, chyba po prostu tak jest, bywa, mi mój mąż że tak powiem spadł z nieba, poznaliśmy się w połowie studiów, kiedy jeszcze zupełnie nie myślałam o poważnych związku, a na pewno nie z tą osobą, jakoś naturalnie, powoli to się rozwijało, te 22, 23 lata to jest właśnie dobry czas na poznanie kogoś, wtedy się jeszcze o ślubach, dzieciach z reguły nie myśli, spokojne studenckie życie, związek bez ciśnienia...no ale różnie bywa, czasem lepiej jest poznać kogoś później, bo jak wcześniej się kogoś pozna, a człowiek jest nie do końca dojrzały, to potrafi zawalić inne ważne rzeczy przez miłostki...takie banialuki napisałam, ale szczerze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na życie nie ma recepty
ja poznałam męża majac 22 lata, teraz mam 11 lat wiecej, 3 dzieci i zszarpane nerwy :-O maż jest dobrym czlowiekiem, zaradny, ale ostatnio nie dogadujemy sie. ja zarzucam mu, ze jest malomowny, balaganiarz i ze sie z nim nudze. wczoraj sobie pogadalismy szczerze. on twierdzi, ze mnie kocha i chce ze mna byc, ze to ja SIE ZMIENIALM bardzo. Moze i tak... w kazdym razie ja mam to o czym ty marzysz i tez nie czuje sie szczesliwa. moze z czlowiekiem tak jest, ze zawsze chce czegos innego niz ma. nie umie docenic, jak daja palec, chce reke... ja tez sie czuje samotna, bardzo samotna. od kilku lat nie pracuje, trace kontakty z przyjaciolmi. moje zycie to dzieci i opieka nad nimi. nie jest latwo. jestem zmeczona. i znuzona. Nawet juz mi sie nie chce odzywac do znajomych, zapraszac, spotykac sie z nimi. czuje sie pusta w srodku. schowalam sie w swojej skorupie. zyje dla dzieci, gdyby nie one, nie wiem, co by bylo... moze wyjechalabym gdzies, zamnela sie w klasztorze. Mam 33 lata, a czuje sie jak starzec :-O dodam, ze kiedys mialam mnostwo pasji od sportu, poprzez ksiazki, muzyke, taniec, na podrozach konczac. teraz najszczesliwsza jestem gdy czytam, gdy zamykam sie wieczorem z ksiazka w reku... heh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wciaz czekam
Hej, jestem w identycznej sytuacji. Mam 29 lat, do dzisiaj mieszkam z rodzicami bo mnie nie stac na nic swojego;/;/faceta nie mam, nikt mnie na randki nie zaprasza, ostatnio na randce bylam w 2008 roku;/;/ coraz wyrazniej widze ze tak juz zostanie na zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ej, wy :) ogarnijcie się i PRZESTAŃCIE CZEKAĆ :D życie singla może być fajne tylko trzeba je czymś zagospodarować...! spotkać się z koleżankami, kino, basen, inne jakieś niezbyt drogie rozrywki zamiast siedzenia w domu i biadolenia!!! wiecie dlaczego żaden facet was nie chce???? bo kto przy zdrowych zmysłach umawia się z cierpiętnicą? facet chce luzu, zalotnego spojrzenia, dekoltu i krótkiej spódniczki zapowiadającej seks a nie wycia do księżyca!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madzieńka 79
Dziewczyny przeczytałam pierwsze wpisy i nie mogę uwierzyć że tak bardzo czujecie się nieszczęśliwe bez faceta i dzieci. Przecież to nie jest jedyna wartość w życiu! Jak dla mnie to dzieci akurat nie są wcale wartością, wręcz przeciwnie. Po to tylko żeby się ciotki nie czepiały? Żeby udowodnić innym własną wartość? Pytam po co? Ja mam wszystkie te rzeczy które Wy pragniecie: dobrego faceta, dobrą pracę, ale i tak wolałabym samotność, taką jaką Wy macie; dlaczego nie umiecie się z niej cieszyć? Dopiero jak sama ze sobą dobrze się czułam pojawił się on, super facet, nie powiem więcej żeby Was nie dołować. Wiem natomiast że nigdy nie podporządkuję mu swojego życia. Mam swoją pracę, moją niezależność której bronię pazurami, lubię być sama a on nosi mnie na rękach. Polecam Wam modlitwę i robienie dobrych uczynków na spotkanie z Najwyższym, do daje niesamowitego powera i sens w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do Madzieńka 79 : rozumiem ciebie doskonale i masz racje w tym co piszesz ale zrozum osoby które nie maja tak mocnej wiary w siebie, a brak pracy na prawdę dołuje i czasem jest tak niewiadomo jak byś sie strata to i tak jej nie znajdziesz. dlatego druga osoba w takich chwilach jest oparciem duchowym jak i tez finansowym. po drugie nie każdego cieszą te same rzeczy wiec dla ciebie niezależność to cos czego pragniesz inne zaś sa ulegle taki charakterek i sa wtedy szczęśliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×