Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Caristia

anty-partnerstwo, czyli - JESTEM NIEZALEŻNA I TAK MA POZOSTAĆ

Polecane posty

Cześć dziewczyny, Akurat dzisiaj znalazłam chwilkę czasu, aby napisać o sobie, a przy okazji zapytać, czy może jest wśród was osoba, która myśli podobnie jak ja i wyznaje podobne wartości. Często się zastanawiam, czy to ze mną jest coś nie tak, czy po prostu to, co uważam za słuszne to jakiś nowy, rodzący się trend... Mój problem polega na tym, że pomimo, iż mam 23 lata nie czuję ani trochę potrzeby posiadania partnera. Jestem osobą wykształconą, przez znajomych uważaną za inteligentną, znającą 4 języki obce. Od dziecka nastawiona byłam na "siebie", tzn. ciągłe dążenie do samodoskonalenia. Marzyłam o prestiżowych studiach, błyskotliwej karierze i luksusie. Od zawsze miałam wielu przyjaciół, którzy doskonale mnie rozumieli i wspierali w tym, co robię. Od pewnego czasu zastanawiam się, czy bycie z kimś ma sens. Obserwuję koleżanki, a nawet bardzo wnikliwie swoją o 2 lata starszą kuzynkę, która to cały czas chodzi nerwowa i nie ma życia dla siebie (narzeczony, praca, studia, budowa domu i problemy z ojcem alkoholikiem) i dochodzę do wniosku, że gdybym miała wybrać: kariera i samotność, czy rodzina, zdecydowanie wybrałabym karierę. Żal mi kuzynki i koleżanek, które to całą swoją młodość spędzają na "użeraniu" się z czymś lub kimś. Kuzynka często kłóci się z narzeczonym, na nic nie ma pieniędzy i tkwi cały czas w jednym miejscu ( wieś bez perspektyw). Kuzynka pracuje w szkole, praca ta wykańcza ją w 100%. Niedawno spotkałam kuzynkę na rodzinnym obiedzie i nie mogłam jej poznać. Ta niegdyś spokojna, cicha dziewczyna zmieniła się w kłębek nerwów. Do czego zmierzam? Otóż chcę porównać siebie i kuzynkę (jak i inne zapracowane kobiety). Ja, w przeciwieństwie do kuzynki często podróżuję, czytam książki w 4 różnych językach, chodzę gdzie chcę i z kim chcę, wynajmuję sama 3-pokojowe mieszkanko, mam serdeczną przyjaciółkę z którą pracuję i po prostu jestem zadowolona ze swojego życia. Moje życie nie było by takie gdybym miała partnera i zdecydowała pobawić się narzeczeństwo, lub co gorsza - żonę i matkę. Z pewnością byłabym ograniczona pod każdym względem, nie mogłabym podróżować, poznawać ludzi i docenić piękna tego świata. Nie rozwijałabym się umysłowo, nie studiowałabym bo na pewno nie miałabym na to czasu, nie mogłabym być sobą....W naszym uprzedzonym kraju panuje stereotyp starej panny....ale.....czy na pewno te kobiety, które są same z jakiegoś względu, są nieszczęśliwe? Jestem pewna, że tak nie jest. Nieszczęśliwe są kobiety, które podlegają bezwzględnemu prawu małzeńskiemu, od rana do nocy dogadzasz a to mężowi a to dzieciom....A Ty? Zastanowiłam się nad sobą jakiś czas temu i doszłam do wniosku, że nie chcę partnera w swoim życiu. Byłam raz w związku trwającym prawie 2 lata, straciłam na niego mnóstwo energii i pieniędzy. Nigdy więcej! Dodam jeszcze, że moja kuzynka w wieku 25 lat ma już ogromny kredyt do spłacenia (kredyt który wzięła na dom, razem z narzeczonym). Być w tak pięknym wieku i już mieć zobowiązania? Chciałabym wiedzieć drogie panie;-) czy jest wśród was ktoś, kto się ze mną zgadza i podobnie jak ja czuje potrzebę kształcenia, rozwijania pasji życiowych a nie przewijania pieluch?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przejmuj się
dorośniesz "wykształcona" osobo :-D :-D :-D Ja tam świetnie godzę jedno i drugie i ie mam zamiaru z niczego w życiu rezygnować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalalala3423
nic na sile przyjedzie czas na ciebie rob co lubisz jestes mloda baw sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ależ nikt nie powiedział że każdy musi zakładać rodzinę :) byle by potem nie mieć pretensji że jest się samej na świecie bez nikogo i nie zazdrościć tym którzy maja własne rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama idea jest szczytna i
warto pamiętać, że kobieta może i powinna być niezależna od faceta, czy go ma czy nie ma, ale autorka nie wzbudza mojej sympatii :) Ok, jesteś bardzo młoda, więc można wybaczyć Ci optymistyczne spojrzenie na swiat, ale do wyszktałcenia i samodoskonalenia dąży się latami - niektóre osoby po siedemdziesiątce jeszcze nie czują się tak doskonałe jak Ty w wieku 23 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chciałam nikogo urazić;-) i spodziewałam się takich komentarzy, że niby nie dorosłam itp, ale wydaje mi się, że to, czego doświadczyłam w dzieciństwie w pewien sposób mnie ukształtowało. Są oczywiście kobiety mężatki, szczęśliwe i wykształcone, ale są też i kobiety zniewolone.... Prawdę mówiąc, wolałabym być sama w wieku 70 lat, niż na przykład przez 50 lat życia "użerać" się z mężem i odmawiać sobie wielu rzeczy. Te kobiety, które godzą obowiązki żony i pracownika na pewno czują się w jakimś stopniu zmęczone, chociaż nikt otwarcie o tym nie powie...Szanuję wszystkie super zaradne panie, bo takie kobiety to osoby poświęcające się dla dobra innych...Pytanie - a gdzie w tym wszystkim jestem ja? Kiedyś dziwiłam się, dlaczego "na zachodzie" jest tyle wolnych związków, par, które żyją bez ślubu....Po paru latach obserwacji naszego społeczeństwa zrozumiałam.... Żal mi w szczególności mojej kuzynki, dziewczyny zdolnej, która po prostu całą swoją energię traci na "innych" - uczniowie, kłótnie z narzeczonym, problemy finansowe. Ja póki co nie wiem co to znaczy spłacać kredyt, nie muszę na siłę gotować jak mi się nie chce, nie muszę prasować sterty ubrań itp. Kocham swoje życie i zastanawiam się, czy kobieta zawsze musi być matką i czy jeśli nie wyjdzie za mąż to będzie tą gorszą....Niestety nietolerancja jest czymś powszechnym wśród ludzi i wiele osób może wytykać stare panny palcami, bo pewnie za brzydkie żeby znaleźć partnera....Szkoda, że nikt nie pomyśli, że może taka stara panna nie lubi niewoli? Jeszcze raz szacunek dla kobiet, które godzą obowiązki i sprawdzają się w kilku rolach na raz. Ja bym tak nie potrafiła;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
""użerać" się z mężem i odmawiać sobie wielu rzeczy" "Szkoda, że nikt nie pomyśli, że może taka stara panna nie lubi niewoli" bo trzeba szukać odpowiedniego partnera a nie brać tego pierwszego który zagada to nie będzie się z nim użerać, odmawiać sobie wielu rzczy i być w niewoli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to też prawda, rozsądny facet to taki, na którym kobieta może polegać i który jest dla niej wsparciem....trzeba najpierw na takiego trafić;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albert 9
levviatan- co ty do chuja wiesz o związkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albert 9 -> a co ty wiesz o tym co ja wiem? Caristia -> wystarczy unikać takich co myślą fiutem zamiast mózgiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze powiedziane;-) Szkoda tylko, że czasami jest tak, że partner przed ślubem to istny skarb, a po ślubie sielanka znika;-) To samo może się przydarzyć facetowi - pozna kobietę, jest fajnie, a po ślubie kobitka okazuje się wiedźmą;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadze ze Ty po prostu
nie umiesz podzielic sobie zycia z partnerem a swoich pasji i robisz wszystko na 100%. Albo tylko sie rozwijasz, albo tylko zyjesz partnerem. Spoko, ja mam podobnie :) Szczegolnie na poczatku kompletnie mi odbija i trace swoj rytm bo och ach spotykam sie z kims taaaaaak bardzo zajeeebistym ze wole sie spotkac z nim, niz np poczytac ksiazke. Ucze sie wlasnie nad tym panowac i nie tracic zdrowego rozsdku, ale trudno sie z tym walczy jak w brzuchu motyle. Zycze powodzenia, i ze trafisz na wspanialaego czlowieka, ktory podniesie Cie do gory, a nie na dno. :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz złe przyklady najwidoczniej w otoczeniu, lub po prostu widzisz tylko to co chcesz widzieć, czyli same złe strony .... Nikt Ci nie każe też przecież szukać partnera, zakładać rodzinę.... To Twoje życie, rób to co uważasz za słuszne. Jednakże nie zgodzę się z tym, że zakładając rodzinę staniesz się zależna od czegoś tam.... ja mam męża, dziecko, skończyłam studia, znam co prawda 2 języki, ale i to nie jest mi zbytnio potrzebne, mamy dwie firmy, szczęśliwe życie, duuuuużo radości i wszystko czego potrzebuję do szczęścia. Przyjaciele przyjaciółmi, kiedyś być może oni pozakładają rodziny i spadniesz na dalszy plan. Nawet jeśli będziesz super niezależna i bogata penie kiedyś mniej lub bardziej poczujesz się samotna..... Kariera karierą, jestem przeszczęśliwa, że mamy swoje firmy, stać nas na szczęśliwe dzieciństwo dla naszego syna ale mimo wszystko najcudniej jest wieczorem gdy mały idzie grzecznie spać, przytulić się z mężem pod kocem, z lampką wina i pogadać lub zobaczyć film... Ja bym na rzecz kariery ze związku nie zrezygnowała nigdy. Ale każdy zyje jak lubi, każdy ma inne priorytety i cele i życzę Ci, abyś to Ty swój cel znalazła i żyła zgodnie z Twoim przeznaczeniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama idea jest szczytna i
Dobra, powiem tak: piszesz o swoim wykształceniu, osiągnięciach, mieszkanku, podróżach itp., - rozumiem, że według Ciebie ta informacja jest istotna? A dlaczego? Czy dlatego, że gdyby było inaczej, tj. byłabyś niewykształcona, nie miałabyś pasji, niewiele byś potrafiła - wówczas antypartnerstwo by się nie sprawdziło? Czy uważasz, że rozkosze wolności singla mogą dotyczyć tylko osób ponadprzeciętnych, a głupie, bezrobotne i brzydkie baby to lepiej niech mają męża? Czy może uważasz, że jeśli nie miałabyś tego wszystkiego, to nie byłabyś nic warta jako stara panna? Z takim postrzeganiem samotnych kobiet chcesz walczyć, ale po co w ogóle są potrzebne jakieś ekwiwalenty związku i rodziny, skoro uważasz, że Ci to niepotrzebne? Czy może masz inny powód, żeby informować nas o swoim udanym życiu? Bo nie rozumiem, co ma piernik do wiatraka. Jestem niezależna i ma tak pozostać - a czemu nie może tak pozostać u kobiet które nie znają 4 języków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny;-) Wracając do wypowiedzi poprzedniczki - kiedy byłam w związku, dałam z siebie 100%, pasje zeszły na drugi plan. Związek się rozpadł. Potem poznałam drugiego faceta - totalna ciamajda, robił mi wymówki, że za rzadko się widujemy. Nie potrafiłam pogodzić spotykania się z nim i realizowania się zawodowo. Po prostu, czas jaki mu poświęcałam był tylko dla niego, mnie goniły terminy i brakowało czasu na realizację pewnych rzeczy. Facet okazał się dewotą, na siłę próbującym mnie "nawrócić". Jak siadałam w fotelu i zaczynałam czytać, czy cokolwiek innego, po prostu nie mogłam się skupić. Zawsze gdzieś tam było widmo jego niezadowolenia...Zraziłam się i właśnie wtedy doszłam do wniosku - albo kariera albo facet. Wybrałam to pierwsze i od tego czasu czuję się naprawdę wyzwolona, szczęśliwa i pełna energii;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojjjj, niektórzy źle interpretują.....nie ważne czy kobieta zna 15 języków czy jeden ojczysty, czy jest bizneswoman czy salową - każdy człowiek ma swoją wartość....chodziło mi o to, że kobiety powinny również czerpać radość z życia, realizować pasje itp a nie tylko komuś non stop dogadzać;-) Nie chciałam nikogo tutaj obrażać;-) Opisałam siebie, szczerze i wymieniając swoje osiągnięcia, chciałam tylko pokazać jak zadowolona ze swojego życia jestem;-) Zero odpowiedzialności, zero stresu, samodzielność i cały czas samodoskonalenie. Wracam do domu i robię to, na co mam ochotę;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajaka mallowane
bo to jest prowo i tyle- a ona dosłwnie na odwrot mysli, a tak własnie chciałaby aby było:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noo to juz wszystko jasne
...czyli jesteś po prostu zwykłą egoistką..... myślisz tylko o sobie, ważna jesteś tylko Ty, nie musisz nikomu dogadzać, widzisz tylko swój czubek nosa i siebie. No i super. Bardzo dobrze. Obyś w dalekiej przyszłości też nadal tylko siebie widziała i miała nadzieję, że jak umrzesz to albo jakiś sąsiad po tygodnu zawazy, że długo Cię nie widział, albo dobiegnie kogoś "zapach" rozkładających się zwłok. Jak jesteś taka samowystarczalna to bądź taka aż do śmierci, a nie wtedy kiedy Tobie to pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prowo to chyba Ty jesteś;-) I oto mamy kolejny przykład braku tolerancji...nie zgadzam się z czyimiś poglądami, to go spławię;-) Ahh Ci Polacy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, chciałam tylko wyrazić siebie, a widzę, że wzbudziłam zazdrość i przejawy braku tolerancji. Czy egoistka? Na pewno, ale za to jaka zadowolona;-) Nie martwię się o sprawy codzienne, żyję chwilą i robię to, co kocham. Przychodzę do domu, rzucam w kąt torbę, robię sobie koktajl owocowy i siadam wygodnie na kanapie. Potem idę na fitness i do końca dnia odpoczywam;-) To jest właśnie życia, jakiego chciałam;-) Dziękuję tym, którzy się "odezwali". Spodziewałam się takiej negatywnej reakcji, ale są i zapewne osoby, które myślą dokładnie tak jak ja. Życie jest piękne kiedy robisz to, o czym od dawna marzyłeś;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZAZDROŚNI ? JA tam Cię nie krytykuję ani nie oceniam, napisałam swoje zdanie, ale nie uważam, że ktokolwiek tutaj jest zazdrosny. Bo niby czego ?? Że nie chcesz mieć partnera ? Chyba ciężej jest znaleźć kogoś niż być samemu. Każdy może być sam. A zbudować związek to jest sztuka, jeszcze trwały, poważny itd to już wogóle. Trochę masz raczej za duże mniemanie o sobie, skoro uważasz, ze Ci ludzie zazdroszczą :( A to że żyjesz chwilą ? Głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że budowanie związku to sztuka, ale właśnie próbuję wyrazić swoje stanowisko i powiedzieć, że to sztuka nie dla mnie. Wspomniałam już wyżej, że szanuję kobiety, które godzą wszystkie obowiązki. Ja taka nie jestem a powodem, dla którego napisałam pierwszy post była zwykła ciekawość, czy są osoby myślące podobnie do mnie;-) I tyle...Jesteś szczęśliwą, wypoczętą mężatką? Fajnie! Jesteś samotnikiem - też fajnie;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DOKŁADNIE - pisząc ostatnie zdanie swojego ostatniego postu napisalaś WSZYSTKO. I to zdanie jest podstawą do tego, że pisząc, że ktoś Ci zazdrości nie masz racji. Każdy żyje jak chce i raczej nikt nie zazdrości komuś kto jest sam bo tak chce i kropka. Bo samemu być jest bardzo bardzo łatwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W zasadzie to te kilka zdań - "I tyle...Jesteś szczęśliwą, wypoczętą mężatką? Fajnie! Jesteś samotnikiem - też fajnie "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale skoro tak ci dobrze
w tej twojej samotności, tfu! niezależności, to dlaczego siedzisz w Niedzielę Wielkanocną na forum i usilnie nam wmawiasz, że jesteś szczęśliwa, a inni na pewno ci zazdroszczą? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo wolę siedzieć na forum, niż udawać, że jestem zainteresowana spotkaniem rodzinnym;-) Po co szopkę odstawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale skoro tak ci dobrze
no to siedź sobie, ale czy nie uważasz, że przekonując tysiące obcych osób o tym, jak ci dobrze, tak naprawdę próbujesz przekonać samą siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaaaaaaaaa
Faceta nie chcesz, rodzinę masz w dupie i Ty chcesz powiedzieć, że jesteś szczęśliwa ? Może inaczej - Ciebie nikt nie chce, rodzina ma Cię gdzieś i próbujesz się tutaj dowartościować. z tego to wszystko wynika. nikt Cię nie kocha bidulko, dlatego szukasz tu uznania ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie szukam uznania, czy bicia brawa mojej osobie;-) Czytaj kobieto ze zrozumieniem - chciałam po prostu wyrazić siebie i tyle;-) Dowartościować? hahahahaha, dobre sobie;-) Dowartościowują to mnie w pracy;-) Faceta nie chcę, a co do rodziny - nie będę udawać, że interesują mnie plotki moich krewnych, nie będę pić kawy i wysłuchiwać narzekań, nie będę słuchała jak się kuzynka użala nad swoim losem... Wolę swoją samotność i święty spokój;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko że osoby szczęśliwe
żyją i cieszą się swoim szczęściem, a nie uzewnętrzniają się przed obcymi osobami, jednym słowem: kogo to obchodzi, co ty czujesz? :D pisz sobie bloga, albo pamiętnik :D forum nie służy do wyrażania siebie, ty raczej szukasz podobnych smutnych, bezwartościowych starych panien, żebyście założyły kółko adoracji i wzajemnie się utwierdzały w przekonaniu, że jesteście zadowolone z życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×