Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Isabelliss23

Pierwszy pocałunek, pierwszy dotyk, pierwsza wspólna noc

Polecane posty

Gość Isabelliss23

To wszystko wciąż przede mną. Skończyłam 23 lata i nigdy nie byłam z nikim związana. Nie znam seksu, nie znam pocałunków, nie wiem jak to jest kogoś dotykać, obejmować, wyznawać uczucie...Mężczyźni mnie fascynują, ale i onieśmielają...Zazwyczaj kończy się na spoglądaniu i ukrytych fantazjach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isabelliss23
Ma ktoś podobnie? Tak dziwnie się z tym czuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neisasssss
ja miałm 22lata. wiec nie jest z Tobą tak żle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isabelliss23
Jestem chorobliwie nieśmiała. Mam za sobą traumatyczne przeżycia i stąd mam problem, żeby nawiązać kontakt z jakimś facetem. Czasem widzę, że niektórzy na mnie spoglądają, ale czy to dlatego, że są zainteresowani? Boję się nadinterpretacji. Raz podszedł do mnie taki chłopak z roku, z którym do tej pory miałam znikomy kontakt, usiadł przy mnie i zaczęliśmy gadać, wziął nawet mój numer, ale potem coś stało się z moją komórką i w końcu nie wiem czy dzwonił. W każdym bądź razie potem nasz kontakt znowu się urwał i pewnie bym się tym nie przejęła zbytnio gdyby nie to, że kolega bardzo mi się spodobał. Żałuję, że już nie mamy ze sobą kontaktu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isabelliss23
Ogólnie wstydzę się większości facetów. Jak ktoś mi się podoba, to ledwo cześć wydukam. Nie wyobrażam sobie bycia sam na sam z tą drugą osobą. Nie umiem okazywać tego, co czuje. Denerwuję się na myśl o seksie, pocałunkach. Potwornie się boję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isabelliss23
Nie próbowałam. Jak on nie podejdzie, to ja tym bardziej. Skąd mam bowiem pewność, że chce ze mną gadać, skoro przestał zagadywać? Wydaje mi się co prawda, że często na mnie patrzy, ale oczywiście równie dobrze może to być nadinterpretacja. O telefon pytał chyba dlatego, że chciał się poinformować o egzaminie. Już sama nie wiem... Z moją samoakceptacją jest raczej średnio. O ile z wyglądu jestem całkiem zadowolona, to mój charakter, psychika pozostawiają wiele do życzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isabelliss23
No tak, ale facet pewnie wolałby pewniejszą siebie dziewczynę. A ja trochę pogubiona jestem. Przez kilka lat chorowałam na depresję i dopiero teraz wychodzę z tego stanu. Wiele rzeczy zaniedbałam, mam masę niedociągnięć, nie mam niczego, czym mogłabym mu zaimponować. Pracuję nad sobą, działam na różnym polach i powoli osiągam pierwsze sukcesy, ale przede mną daleka droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isabelliss23
Z tym telefonem to pechowo się stało. Zrobił na mnie niezwykle miłe wrażenie, sam zagadał, uśmiechał się, poszedł ze mną po wpis, więc chciałam go lepiej poznać. Tymczasem pewnie wyszło na to, że mam muchy w nosie i go ignoruję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isabelliss23
Widocznie ja rzadko takich spotykam. Większość facetów pozostaje na etapie patrzenia w moim kierunku. Chyba zraża ich mój pozorny chłód, małomówność. Ten chłopak co prawda zaryzykował, ale z tego, co widzę, do przebojowych to on nie należy. Widuję go ciągle samego jak czyta książkę lub słucha muzyki, podobnie jak ja trzyma się z boku, no i sprawia wrażenie zakłopotanego jak ktoś do niego zagada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isabelliss23
Ano szukam jakiejś okazji, pretekstu. Na studiach teoretycznie kontakty nawiązują się w dość spontaniczny sposób, poznaje się ciągle nowe osoby, ale mimo to ciężko się przełamać. Niby ciągle go widzę, chodzimy nawet na te same zajęcia dodatkowe i inna panna na moim miejscu już dawno zagadałaby, ale oczywiście ja nie umiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isabelliss23
Znam twój ból. Tyle razy próbowałam się przełamać, ostatnio nawet pierwsza powiedziałam cześć, ale na nic więcej mnie nie stać. Przechodzę więc szybko, udaję, że patrzę gdzie indziej, ale w duchu wyzywam siebie od idiotek i popadam coraz większy dołek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isabelliss23
Poza tym jest ryzyko, że ja sobie to wszystko ubzdurałam i on wcale nie musi być mną zainteresowany. Jeśli podejmę inicjatywę i okaże się, że się narzucam, to będzie mi bardzo przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isabelliss23
Straszne to jest. Paraliż mowy, nerwowe ruchy, przeszywające ciało dreszcze. Boję się, że się skompromituję totalnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isabelliss23
Pomogła mi psychoterapia grupowa. Nieco się otworzyłam, już nie mam takich napadów emocjonalnych jak wcześniej, no i powoli zaczynam sobie radzić w życiu. Mam przyjaciół, studiuję, realizuję swoje pasje. Problem tkwi tylko w stosunkach damsko - męskich. W gronie znajomych zakręcona na maksa, przy facetach (poza moimi trzema kumplami;) ) zaczynam się krępować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isabelliss23
Poderwać. Podrywać to potrafią głównie przebojowi faceci. Po nieśmiałym ciężko rozpoznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isabelliss23
On jest warty zainteresowania. Wiem o tym:) Dobrej nocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faith az tak bardzo się boisz
tych 29 urodzin? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×