Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Basieńka31

STYCZNIÓWKI 2012

Polecane posty

Kushion dla mnie poronienie w tak wczesnej fazie nie jest poronieniem tzn chcę żebyś mnie dobrze zrozumiała- sama poroniłam raz w 5 lub 6 tyg raz w11 i powiem szczerze ten 11 zniosłam o wiele gorzej- fakt ze cala sytuacja była bardziej skomplikowana (to raczej Was nie zainteresuje :P ) ale ogólnie jak rodzisz/wydalasz już coś co wiesz ze w przyszłości miało być Twoim dzieckiem, jak masz skurcze jak porodowe- dla mnie nawet gorsze... zdecydowanie późniejsze poronienie jest gorsze choć nadal uważam że poronienie jest wtedy gdy umiera dziecko którego serduszko biło itp- nie umniejszam nikogo cierpienia raczej tak sobie to tłumacze żeby mi było łatwiej :) na prawdę współczuje ludziom którzy słyszeli serce swojego dziecka, widzieli je na USG a nie mieli możliwości go przytulić... przepraszam rozkleiłam się jakoś jak to czytałam :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gapp a ja Ci wytłumaczę, to z punktu widzenia ludzi podchodzacych do in vitro. Najcześciej sa to ludzie którzy starają sie o dziecko wieeeele lat. Czekają na nie, marzą o nim wyobrażają je sobie. W koncu dochodzi do procedury. Ich marzenia się spełniają, mają 100% potwierdzone, ze powstało zycie wyczekiwane i jest! To nie tak, że to zycie ma tylko dwa tygodnie ono ma całe lata. I wreszcie jest. i gdy ciąża się nie utrzymuje to umiera ta kilku letnia nadzieja. Może fizycznie nie ma skurczów macicy ale skurcze serca są pewnie równie bolesne. Wiem, że nie umniejszasz i wiem , że duzo sama przeszłas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tzn ehh źle mnie zrozumiałaś trochę a może ja źle napisałam... chodzi mi o to że ja np staram sobie tłumaczyć że to jeszcze nie było dziecko (?) wiem że to brzmi okropnie ale ehh nie umiem inaczej, nawet nie chce bo wtedy takie myśli zabierałyby mi szczęście i spokój- ale to ma minusy. Początek ciąży z Małą przeleżałam praktycznie normalnie funkcjonować (o ile ciąża jest normą :P ) zaczęłam we wrześniu a psychicznie... hmm na pewno nie wcześniej niż w sierpniu zaczęłam się na prawdę cieszyć po prostu strach powodował to że bałam się uwierzyć ze się udało... a potem gdzieś w październiku może w listopadzie znów szpital bo plamienie- milion myśli :( powroty do tego co było itp a okazało się że winny był chyba sex :P ehh staram się nie myśleć o tym co było :) wolę to co jest i będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Dziewczyny ja nawet nie chcę sobie wyobrażać tego co przeżyłyście. A Kushion przy okazji chcę Ci jeszcze napisać, że odkąd poznałam Ciebie i zobaczyłam Dominika to przestałam być przeciwniczką in vitro. Po prostu zrozumiałam w końcu że pod tym szyfrem in vitro powstaje człowiek a o tym ludzie często zapominają. Ja mam skłonność niestety do negowania czegoś o czym niewiele wiem. Jak wysłałaś nam zdjęcia Dominika po raz pierwszy to było to takie namacalne, że jest - mały człowiek. I przy okazji gratuluję tego cudu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kushion, dzieki za oświecenie! jednak masz rację, opcja ISCI jest najmniej fajna,choć skuteczna. az mnie wzdryga na mysl o tych zastrzykach w brzuchol. I teraz jeszcze zdradź czy macie to w UK darmowe? czy bulicie funty ogromne? :-) 0 Mufi, no co TY? przeciwniczka? ja znam kilkoro dzieci z invitro ,w tym mój zięciunio kochany przyszły. i wszystkie bez wyjątku są cudne, madre i wyjątkowe! 0 gapp, odnośnie Twojej wypowiedzi to całkowcie się zgadzam! :-) mam takie samo zdanie! bijcie, krzyczcie! Już nawet kiedyś tu się w tym temacie ściełam z Agniesiulka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tojah ja do tego nikogo nie przekonuje ale wiem ze każdy sobie różne rzeczy tłumaczy różnie żeby było mu łatwiej to znieść :) dobra to chyba nie było składne gramatycznie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nigdy nie znałam kogoś kto ma dziecko dzięki in vitro,ale zawsze byłam za. i nie rozumiem tego gadania,że to zabawa w Boga itp.a przeszczep serca,leczenie raka to nie zabawa w Boga? Gdyby człowiek miał być zdrowy,to Bóg nie dawał by mu choroby,więc jej leczenie to też jakby zabawa w Boga.Takie moje pokrętne myślenie :) Ale odkąd zobaczyłam Kushion i Dominika jestem jeszcze bardziej za in vitro,bo to po prostu szczęście :) I życzę Wam, byście jak najszybciej doczekali się drugiego maleństwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tojah mnie męczy moralnie tylko problem dzieci na "zimowisku" jak to pięknie Kushion napisała. Oczywiście super jak uda się wszystkie zabrać, no ale często jest tak że jednak niszczy się te zarodki bo nie są już potrzebne. I podejrzewam że większość par bije się z myślami właśnie z tego powodu. Ale nie będę drążyć tego tematu bo na pewno to trudne dla Kushion. Poza tym tak jak pisałam zmieniłam pogląd na ten temat więc nie będę już moherem :) Nie wiem czy Wam pisałam o mojej cioci która urodziła 3 tygodnie temu synka 1260g, waży już prawie 1500g :) i zdrowy jak ryba. Niestety nie może już więcej zachodzić w ciążę bo to zbyt duże ryzyko dla niej a już na pewno dla kolejnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mufi nie wiedziałam o Cioci ale Gratulacje i super ze rośnie :) Teraz ratują nawet dzieci z masa 500-600 gram tzn jux z 10 lat temu ratowali bynajmniej w Poznaniu :) Co do in-vitro to dla mnie i tak Bóg decyduje czy zarodek się przyjmie tak samo jak decyduje czy serce się przyjmie :) Nie ma tu zabawy w Boga jak dla mnie tylko pomoc ludziom którzy być może mają się bardziej o dziecko postarać by je bardziej docenić. Tak jest wg mnie przynajmniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mufi masz rację. Ja się zgadzam całkowicie z tym, że to nie jest prosta i łatwa decyzja. Dla mnie to wszystko wciaż jest trudne mimo, że Dominik jest już na świecie. Ale wiesz zanim doszło do czegokolwiek, jakichkolwiek przygotowan to musielismy zadecydowac co z zarodkami jeśli np któres z nas umrze w trakcie procedury, albo umrze pozniej a zarodki wciąż tu będą, stajesz przed wyborem: oddać do adopcji, zniszczyć, przeznaczyć na eksperymenty...samo czytanie o tym sprawia, że czlowiek cierpnie. Musisz podjąc decyzję bo inaczej klinika zdecyduje co stanie się z Twoimi dziecmi. Straszne. Było też pytanie co gdybysmy się rozstali, czy dopuszczamy zabranie zarodkow przez jedno z rodziców, jesli tak to ktore na jakich zasadach, no masakra. Tyle jest decyzji do podjęcia przed, nie mozna unikać rozmów o tym np co robimy gdybysmy miel 15 zarodków, co robimy gdy mamy 5 itd. To wszystko musi byc postanowione przed. Nie mozna mysleć ze jakoś to będzie. My postanowilismy ze wracamy po wszystkie, mrozimy wszystkie nawet te ktorych mrazanie nam odradzano bo juz nie rozwijały się prawidłowo. Czekalismy długo na dziecko wiec to była dla nas jedyna słuszna decyzja. Jeśli by się okazalo ze bedziemy mieć 6 dzieci, trudno jakoś musielibysmy dac radę. Dlatego ja rozumiem ludzi którzy są przeciw in vitro, rozumiem tych którym się to nie podoba. Bo to bardzo kontrowersyjna procedura a jest wielu ludzi ktorzy po spełnieniu marzenia o dziecku już nie wrcają po pozostałe. I ja nikogo nie oceniam ale sama musze robić tak jak podopowiada mi sumienie. ok tyle o in vitro. Bo mi elaborat wyszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mufi masz rację. Ja się zgadzam całkowicie z tym, że to nie jest prosta i łatwa decyzja. Dla mnie to wszystko wciaż jest trudne mimo, że Dominik jest już na świecie. Ale wiesz zanim doszło do czegokolwiek, jakichkolwiek przygotowan to musielismy zadecydowac co z zarodkami jeśli np któres z nas umrze w trakcie procedury, albo umrze pozniej a zarodki wciąż tu będą, stajesz przed wyborem: oddać do adopcji, zniszczyć, przeznaczyć na eksperymenty...samo czytanie o tym sprawia, że czlowiek cierpnie. Musisz podjąc decyzję bo inaczej klinika zdecyduje co stanie się z Twoimi dziecmi. Straszne. Było też pytanie co gdybysmy się rozstali, czy dopuszczamy zabranie zarodkow przez jedno z rodziców, jesli tak to ktore na jakich zasadach, no masakra. Tyle jest decyzji do podjęcia przed, nie mozna unikać rozmów o tym np co robimy gdybysmy miel 15 zarodków, co robimy gdy mamy 5 itd. To wszystko musi byc postanowione przed. Nie mozna mysleć ze jakoś to będzie. My postanowilismy ze wracamy po wszystkie, mrozimy wszystkie nawet te ktorych mrazanie nam odradzano bo juz nie rozwijały się prawidłowo. Czekalismy długo na dziecko wiec to była dla nas jedyna słuszna decyzja. Jeśli by się okazalo ze bedziemy mieć 6 dzieci, trudno jakoś musielibysmy dac radę. Dlatego ja rozumiem ludzi którzy są przeciw in vitro, rozumiem tych którym się to nie podoba. Bo to bardzo kontrowersyjna procedura a jest wielu ludzi ktorzy po spełnieniu marzenia o dziecku już nie wrcają po pozostałe. I ja nikogo nie oceniam ale sama musze robić tak jak podopowiada mi sumienie. ok tyle o in vitro. Bo mi elaborat wyszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam czasu..zwyczajnie. sobota na uczelni, niedziele wyjazdowo-szpitalnie, w pon starsza zakatarzyła się na amen i siedzimy we trzy w domu. normalnie ledwie daje rade, w dodatku Kinga nadal budzi się po kilka razy z płaczem wielkim w nocy , w dzien sypia mało. kawy wypić nie mam kiedy. spać mi się chce non-stop. a w sobotę egzamin i notatek nawet nie widziałam,a ksiązki poza autorem i tytułem tez nie! znaczy lezy obok,ale tylko lezy. palnę sobie w łeb chyba hihi.. ale po niedzieli tu zajrzę. choć mój sobie wreszcie ojcowski urlop wział i wtedy to dopiero czasu nie bedzie. Ale jestem, jestem. czekam na Święta i na ferie, bo szybko będą. i marzy mi się się taka błoga laba, 2 dni spania. hihi Pozdrawiam. Kushion, no to do dzieła tzeba tez mrozaczki wreszcie do życia przywrócić. i jak u Kingi to ten skok rozwojowy,to ja dziękuję za takie atrakcje. Ale idzie do przodu jak burza. ma tyle fajnych umiejetności,a dajcie jej grzebień to wyczesze wszystkich:-) 0 co kupujecie maluszkom pod choinke? my dla wiekszych atrakcji wyciągneliśmy z garazu jeżdzik taki dla maluchów i Kinga się próbuje :-) Camilla,a co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas po staremu ;) też czekamy na święta ;) Emila też miała takie noce bezzsenne,budzenie z płaczem itp ale juz jej to przechodzi i spi ładnie ( dlatego mogę trochę popisać ) :) poza tym jest raz kochana,raz bardzo niegrzeczna-chce by ją nosić na rekach,wymusza płaczem.taki mój złośnik-po mamusi :) wcina mnóstwo mandarynek,muszę przed nią chować,bo tylko palcem pokazuje i mowi yyyy!!! robi moja,moja i takie tam różne rzeczy.ze dwa-trzy razy dziennie ogladamy jej ksiązeczki i ja opowiadam o czym są,co jest na obrazkach ( np w jednej myszka pokazuje ty,ty! to juz bajke kojarzy po okladce i macha palcem,w innej robi chłopczykowi lala,lala ,w jeszcze innej dziewczynke głowa boli to robi ojojoj ;) strasznie to słodkie) strasznie to ogladanie lubi,a bajek ok 40 mamy,to troche czasu to zajmuje he he no i to chyba tyle.oczywiscie nie raczkuje,nie chodzi tylko pelza do tylu i przemieszcza sie po pokoju siadajac,kładąc się na brzuchu,siadając itd taki dziwny sposob :) Tojahu,ty ze wszystkim dasz rade i z nauka i z katarem i odwiedzinami w szpitalu :) nie ma to ,tamto ;) kto,jak nie ty ;) i czekam na zdjecia z zaległej,obiecanej sesji jesiennej ;) Pozdrawiam Mikołajkowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my mamy,mniej bajerów ma autko,proste takie jest.tylko trąbi:-) dostaliśmy gratis przy krzesełku do karmienia.kupuj,maluch będzie zachwycony.kinga jest.karola ma 3 lata i jeszcze na niego wejdzie.bo to jej jest,jeździła w nim od 8miesiąca.nawet nie siedziała wtedy.dziś pół dnia woziła nim kinge,ale była zabawa. 0 camilla,odezwę się po sobocie:-) 0 dajcie przepis na pierniczki,rok temu robiłam,ale nie mam przepisu,a były boskie:-)może agniesiulka dawała,ona się często dzieliła przepisem. chce w niedzielę piec,bo muszę odreagować ostatni ciężki okres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam mamusie które jeszcze bywają na Kafe , dłuuugo mnie tutaj nie było .... Wczoraj Kajtek skończył roczek, sama nie wiem kiedy ten czas zleciał :) Wesoły bardzo z niego chłopczyk, wszędzie go pełno, 1 grudnia zaczął na dobre chodzić, z dnia na dzień co raz lepiej mu to wychodzi, do dnia dzisiejszego za to nie raczkuje. Duuużo "mówi", buzia mu się nie zamyka i dużo rozumie. Od kilku tygodni nocnikujemy na całego i fajnie nam to idzie, żeby się nic nie odmieniło to myślę że w lecie pożegnamy się już z pieluchami, Zuza też tak zaczęła i na 1,5 roku już nie miała pieluchy. Ale żeby nie było tak pięknie, dla równowagi , od pół roku nasze-właściwie moje noce to koszmar, śpi do ok 1 , ja zazwyczaj dopiero się wtedy kładę, i zaczynają się pobudki co 15-20 minut, co godzinę różnie,czasem tylko się napije i zaśnie a czasem dostaje jakiegoś ataku płaczu, rzucanie się po łóżeczku, obijanie o szczeble. Czasem pomoże zabranie go do naszego łóżka, a czasem muszę jeszcze szybciej go zabierać z niego z powrotem. Obstawiałam zęby, bo odkąd wyszło mu te pierwsze 6 gdy miał ok pół roku to cisza, skok ale ile może on trwać, od nowa nauczyłam go zasypiać w łóżeczku, przestawiłam na jedno spanie w dzień i nic, cały czas marze że to wreszcie się skończy , nie pamiętam kiedy ostatni raz przespałam w jednym ciągu chociaż ze trzy godziny. Od wtorku ma paskudny, pierwszy raz taki, katar i teraz to w ogóle jest tragedia, w pierwszą noc obudził się po godzinie i zasnął dopiero o 2.30 od czwartej budził się co pół godziny a o 7 już wstał na dobre bo Zuza wstaje wtedy do przedszkola. Dzieci, im starsze powinny przesypiać coraz ładniej noc a u nas jest na odwrót. Z wagą u nas właściwe nic się nie zmieniło , tydzień temu ważył, uwaga... 9 kg , co do wzrostu jest ok, lekarka mówi żeby się nie przejmować, że on już tak ma, je prawie wszystko, lubi zupki, mięsko, ryby , surówki, warzywa na parze, kasze i ryż, nie przepada za ziemniakami, owoce , tez szleje za mandarynkami. Stwierdziła że on nie je wszelkich zapychaczy typu kaszki itp to się nie tuczy, dla świętego spokoju mamy zrobić badania jak wszystko wyjdzie ok, a mam taką nadzieję, to przestanę się przejmować tym że jest taki chudziutki. A tak w ogóle to jakoś leci u nas, tak jak u Tojach, czasu mi brakuje na wszystko... Mieliśmy nie dawno jakiegoś wirusa żołądkowego , tylko Kajtusia ominął. Imprezkę urodzinową mamy zrobić w drugi dzień świąt bo nie ma kiedy, M ma teraz wszystkie weekendy pracujące. Tojach- przed Tobą to chylę czoło do samej ziemi, że trzymasz w kupie jeszcze te styczniówki, szkoda że nawet te najbardziej aktywne i wytrwałe mamusie uciekły na FB i odpuściły pisanie tutaj. Co do prezentów to Kajtek urodzinowo - mikołajowo dostał od nas pociąg z zwierzątkami z FP, gumowego osiołka do skakania i stoliczek z piłeczkami z Playskoola - bardzo fajny ( choć trochę głośny) , on uwielbia piłeczki i wszystkie zabawki z nimi. Trzymam kciuki za egzamin , choć może już jest po , tak czy tak wiem że będzie dobrze :) Camilla- potwierdzam, jeździk super sprawa , w sumie nie ważne jaki, choć im więcej bajerów tym budzi większe zainteresowanie i będzie jedną z ulubionych zabawek na długo, Zuza też miała taki prosty z klaksonem i podnoszonym siedzeniem a Kajtek ma taki pociąg z Lep Froog , nie umie na nim jeszcze sam usiąść a najbardziej lubi jak Zuza na nim siedzi a on ją pcha i mogą tak długo, w koło pokoju, to też na pewno podśpieszyło jego chodzenie. A co u Emilki, bo trochę wypadłam z obiegu, jak nóżki ? Święta u Was blisko ? Ja też mam zamiar piec pierniczki, znajoma miała fajny prosty przepis, muszę go wziąć od niej i na pewno się podzielę :) Ciekawa jestem co tam u Yousty i dzieciaczków . Pozdrawiam gorąco bo u nas dziś mrozi na całego, cały czas trzyma -10 stopni :):):) Ps. nie wiem kiedy znowu coś napiszę więc od razu składam życzenia Mateuszkowi, Nikosiowi- może Agniesiulka tu zagląda jeszcze, Bartusiowi i Filipowi :) Dużo radości i zdrowia dla roczniaków, buziaczki :):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kika wszystkigo naj dla Kajtka. ale nununu nie ladnie tak narzekac na innych ze ucielki na fb gdy samej sie pisze raz na 3 miesiace.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kika- witaj! :-) No, cholercia, to już roczniaki mamy tu? Gratulacje! i kroczków też! I mamy takie same noce. Niestety! 0 Kushion, spadaj ;-) z tym nu,nu! Czyżby CIę to jakos zabolało co napisała Kika? Ciekawe czemu ? hihih jato było zwykłe stwierdzenie. 0 Dobra, ja tylko się witam,bo kumpela zaraz do mnie przyjdzie i musze się gościem zająć. Pozdrawiam. 0 Dodam,ze już wszyscy chorujemy, starsza rozniosła i poleciało. na okolice ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tojah - jak się macie ? Choróbsko przechodzi ? Kajtek dalej zasmarkany, już ponad tydzień to trwa, poprawa jest bo głos odzyskał ale dalej z noska leci :( A te pierniczki piekłaś ? Ja sobie całkiem o nich zapomniałam ... Kushion- ale ja wcale nigdy inaczej nie twierdziłam, już od długiego czasu pisze z doskoku i nigdy wielką pisarką tu nie byłam, chodziło mi tylko o to że po prostu żal że nie można Was już poczytać, a co miałam napisać że fajnie że sobie "poszłyście" ? Tak by było lepiej ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jest nas tak mało i tak rzadko piszemy że proszę mi się tu nie kłócić :) Co do pierniczków to ma któraś taki przepis żeby ciasto nie musiało czekać np tydzień? Wiecie żeby zrobić i od ręki praktycznie wykrawać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To było tylko zwykłe stwierdzenie. Nie szukam zaczepki tylko chętnie poczytałam bym co u Kiki słychać tak samo jak ona by poczytała co u nas. Dominik ostatnio potrzebuje towarzystwa przy zasypianiu. I marudny w ciągu dnia, i kaszle... Do tego praca, święta, same wiecie... Padam na twarz zwyczajnie. Co dzień jest coś czego nie ogarniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamietam :-) Ciesze sie bardzo, ze nadal jestescie. Nie pisalam, bo zwyczajnie jestem zabiegana i bardzo duzo pracuje, a wolny czas poswiecam synkowi. Najlepsze zyczenia urodzinowe dla naszych styczniowych dzieci, ktore urodzily sie w grudniu. Doskonale pamietam, te chwile jak pisalyscie, ze juz sa na swiecie. Czekam na swieta, jak na zbawienie, aby zlapac oddech i zwyczajnie odpoczac. Nasz synus pieknie raczkuje, chodzi przy meblach i z chodzikiem. My mamy hipcia. Maluch go bardzo lubi. Ma takie dodatkowe kostki, ktore hipcio zjada, jak sie na nie najedzie, ale tego moj maly zdloniacha nie opanowal. My praktycznie od poczatku pazdziernika chorujemy z malymi przerwami (2-3 dni). Wszyscy przechodzilismy po kilka razy grypy zoladkowe, przeziebienia i teraz Maluszek walczy z zapaleniem osk. Maluch przeszedl kuracje antybiotykiem. Mam nadziej, ze juz teraz wszystko wraca do normy. U nas zrobilo sie zimno, spadl snieg, wiec jest nadzieja, ze wykonczy wirusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prośba o radę
Witam wszystkie mamy, Mam pytanie co podajecie dziecku na przeziębienie? Moja córcia ma ochydnie zatkany nos, psikam wodą morską, odciągam Fridą i daje kropelki Nasivin, oprócz tego w ruch idzie jeszcze maść majerankowa. Mogę coś jeszcze podać? proszę o radę co Wy stosujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A katar jest gęsty? jak tak to dorzuciłabym do nosa spray Mucofluid. Cudnie rozrzedza. My się posiłkujemy głównie inhalacjami. Zrobiłabym sól lub sól 1:1 z wodą do iniekcji i tak ze 3 razy na dzien. Jeśli dojdzie kaszel to daje dziecku syrop Ambrosol 2razt po 1,5ml do 16 godz i inhalacje z soli i 10kropli Atroventu lub soli i mucosolvanu. ale te 2 specyfiki są na recepte. Poza tym zestaw katarowy stosujesz identyczny jak my. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w ogóle to dzien dobry! :-) 0 Czy już się chwaliłam,ze zdałam egzamin na 5? fuks roku,ale co tam! 0 Zuzia, jesteśmy, jesteśmy i nigdzie się nie wybieramy :-) Uzywacie chodzika? czy pchacza? Współczuje chorób,ale nie pociesze,bo pani doktor lub prof. od grypy powiedziała kiedyś,ze u niej w lodówie siedzi grypa w -70stopniach i ma się znakomicie. Ale ja tam wierze,w zbawcze działanie minusów. bo inne zarazy na pewno wybije. :-) Teraz musisz synkowi probiotyki z miesiąc podawać, najlpeiej 2 tyg przerwa i znów 2 tyg. bo długo organizm wraca do siebie po antybiotyku. Zdrówka! :-) 0 Gappino, oto przepis, dziś mam zamiar go wykorzystać,bo mam 2. 1. Pierniczki o 550g mąki, 300g miodu, 100g cukru pudru, 120g masła, 1 jajo, 2 łyżeczki sody,60g przyprawy do pierników, 2 łyżeczki kakao ( nie musi być) O O Miód podgrzać z masłem do rozpuszczenia. Po przestudzeniu dodać pozostałe składniki i bardzo dobrze wyrobić na gładkie ciasto. Wałkować podsypując dobrze mąką na grubość ok. 2-3 mm. ( im grubsze tym bardziej miękkie). Piec w 180 stopniach ok. 8-10 minut. O O Przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku. Jeśli sa twarde to za czas jakiś zmiękną. Można do pojemnika dać cząstkę jabłka, szybciej zmiękną. 0 0 2. Pierniczki Składniki 0 Przygotuj je przynajmniej tydzień przed świętami. Zaraz po upieczeniu są twarde i muszą skruszeć. 300 g mąki pół szklanki miodu jajko 100 g cukru łyżka masła pół łyżeczki sody łyżeczka przyprawy korzennej jajko do smarowania 0 0 Sposób przygotowania 0 0 Zagotuj miód w rondelku. Wlej go do przesianej mąki, w której zrobiłaś dołek, i wymieszaj nożem. Wsyp cukier, przyprawę korzenną, sodę, dodaj łyżkę masła i jajko. Zagniataj ciasto długo i energicznie, żeby pierniczki ładnie wyrosły. Rozwałkuj je, wytnij ciasteczka i układaj na natłuszczonej blasze, posmaruj jajkiem. Powinny się piec ok. 1520 minut w niezbyt gorącym piekarniku (urosną trzykrotnie). Upieczone i ostudzone przełóż do słoja lub puszki. 0 kushion, Dominikowi też polecam inhalacje z soli na ten kaszel. i nawilżacz,ale to pewnie macie :-) musze uciekac,ale postaram się jeszcze dziś zajrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tojahu u nas nawilżanie naturalne. Taki kraj duzo wilgoci w powietrzu. A inhalacje jak robić??? Bo ja zielona jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to pewnie reumatyzm jest choroba narodową:-) kupujesz inhalator.im prostszy tym lepszy.wlewasz 1ml soli fizjologicznej i 1ml wody do iniekcji I lecisz z dymkiem:-) innych nie robie.znaczy takich z miska i gorąca woda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska DDDD
TOJAH proszę napisz trochę jaśniej jak robisz te inhalacje? Wlewasz do nawilżacza wodę i sól? Jaka to sól gdzie kupujesz? I ta sól ze zwykłą wodą???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×