Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Basieńka31

STYCZNIÓWKI 2012

Polecane posty

witaj jasmin i nie zrażaj się pomarańczowymi :) Tak dogrzebałam się do Twojego wpisu że poroniłaś (przepraszam że poruszam ten temat jeśli Cię to uraziło) napisałaś że wykryto niedoczynność po tym wydarzeniu ... i chciałam zapytać jak wysokie miałaś wtedy tsh ?? Niestety za mną też ta tarczyca się ciągnie i już pół roku próbuję ją zbić i narazie stanęło na 5,17. Wiem że to mało odpowiedzialne ale właśnie się boję niechcący o jakąś wpadkę...z takim wynikiem. Pozdrawiam i pisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kushion strasznie mi przykro. Nie wiem co napisać. A odechcialo mi się pisać U nas wszystko OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hello Dziewczyny podziwiam Was które pracujecie ogarniacie wszystko jeszcze macie czas tu wpaść i coś skrobnąć. Ja to na pocztę idę od piątku i nie mogę dojść! Nawet tutaj dzięki kolorowym koleżankom mam zaległości. Mufi gratuluję pracy. Tojahu morza zazdroszczę strasznie! A co więcej to dopiero doczytam. Byliśmy w poniedziałek na kontroli i wszytko OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga pomarańczo! Wiesz gdybyś jeszcze miała odwagę napisać twoje uwagi pod swoim Nickiem to może by mnie i obeszlo to co piszesz, ale przypuszczam, że chyba nie piszesz już tutaj na tym forum( no oczywiście oprócz niewybrednych uwag pod pomarańczową przykrywką) więc chyba twoje zdanie nie ma żadnego tutaj znaczenia, prawda? :P Tojahu dzięki za przyjęcie mnie do waszego grona:) JulkaZ nie ma sprawy. Tak poroniłam w styczniu 2011 roku, ale już się pozbierałam po tym i myślę że Ktoś tam na górze taki miał plan i tak musiało być.. Rzeczywiście wtedy po poronieniu trafiłam na świetnego lekarza, który zlecił mi dokładnie wszystkie badania i wśród nich m.in. profil tarczycowy. No i wyniki wyszyły w dolnych granicach normy ale w normie!!(Tsh chyba coś 4). Na szczęście lakarz drążył dalej temat i trafiłam do endokrynologa, który stwierdził na usg, że tarczyca jednak nie jest zdrowa. Przez całą ciążę brałam Euthyrox i Jodid, które ładnie mi uregulowały tsh (było na poziomie 1). Dodatkowo od gina ( z powodu wsześniejszego poronienia, bólów brzucha i lekkich plamień)dostałam cały arsenał leków: luteinę, duphaston, zastrzyki przeciwzakrzepowe do brzucha..., ach czego tam nie było! No ale jak widać udało się i teraz jestem szczęśliwą mamą Juleńki :) :). Po ciąży endokrynolog kazał mi odstawić leki na miesiąc i potem sprawdzić tsh bo podobno tarczyca reguluje się często po porodzie. Zrobiłam jak kazała, z tym, że zaniedbałam sobie temat, do ednokrynologa już nie poszłam, nie zrobiłam badań, a czułam się naprawdę świetnie...Dopiero miesiąc temu zrobiłam tsh i ft3 i wyniki....fatalne!!! Tsh 8, dostałam z powrotem leki, no i mam CAŁKOWITY zakaz zachodzenia w ciążę dopóki się to nie ustabilizuje. Nawet lekarka powiedziała, że "wpadki chodzą po ludziach ;)) i w razie czego mam NATYCHMIAST do niej dzwonić. Ja chciałabym znowu być w ciąży (tzn, od jakiegoś czasu chodzi nam z mężem ta myśl po głowie), ale teraz naprawdę uważamy, nie chciałabym przechodzić jeszcze raz tej traumy sprzed 2 lat :( Ahh ta chole..a tarczyca taki mały narząd a tak potrafi namieszać.. Ale nie martw się my już je doprowadzimy do porządku! ;) A od jakiego tsh ty startowałaś i w jakim czasie zbiłaś do 5? Ja mam dawkę Euthyroxu n50 a w weekendy 75. A ty ? Kushion nie znamy się, ale trzymałam kciuki, żeby udało się wam dać Dominikowi rodzeństwo , bardzo mi przykro.....:( Wiecie co ? Jestem przeszczęśliwa! Julcia co prawda nie "podeptała " roczku (obchodziliśmy 17 stycznia), tzn. od 7 miesiąca raczkowała niczym zawodowiec, już ładnie zaczęła utrzymywać równowagę, chodziła przy meblach, czy za pchaczem, ale tak żeby zrobić choćby krok...zero. Aż tu nagle na 13 miesięcy...po prostu wstała... i poszła!!! No taką nam zrobiła niespodziankę, ja oniemiałam jak to zobaczyłam hehe, mąż też nie miał ciekawszej miny ;) Bardzo się cieszymy, tym bardziej że Jula od urodzenia była rehabilitowana z powodu bardzo osłabionego napięcia mięśniowego i nawet lekarz neurolog mówił nam, żeby nie przejmować się gdy zacznie późno chodzić i że czasem u takich dzieciaczków trzeba czekać nawet do 18 miesięcy!! A tu taka niespodzianka. Wysyłam posta bo już drugi raz go piszę, przed chwilą się naprodukowałam a mi go zeżarło grrrrrr :/ Trzymajcie się cieplutko bo zima wraca. U nas pada śnieg od 2 popołudniu i jutro pewnie będziemy zasypani na maxa :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty wredna pomaranczo
Zajmij sie wlasnym zyciem a nie rozwalasz forum! dzieckiem sie zajmij, po co tu wchodzisz? Do pracy idz, mezem sie zajmij (jak nie masz to szukaj), moze ci sie troche w glowie pouklada. co ty masz do tych dziewczyn z "fejsbuka"? chcialy, to sobie poszly. zal ci dupe sciska ze ciebie tam nie ma? jak chcesz pogadac to tutaj pisz, ale normalnie a nie jak jakas gówniara... ze tacy ludzie sa na swiecie, no żal.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty wredna pomaranczo
o przepraszam, nie "fejsbukowe" a "fejsbuczkowe " buhahahahaha to twój termin :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to i ja się pochwałę:) mimo, że moja mała dziewczyna była unieruchomiona przez 4 miesiące to nadrobiła tak szybko 'straty' rozwojowe, że kilka dni przed roczkiem sama podreptala, a teraz próbuje nawet biegać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj maz dzis jak kuba ok 19 padł powiedział bym mu 15 minut pozwoliła przespać.... ok jak tak maz zarządził to proszę (ja bym od razu budziła) no i skończyło sie to tak że 20 minut temu zasnął

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O Jagódka mamy dzieci z tego samego dnia, teraz zauważyłam w stopce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejj ale ja wywoływałam Forumowiczki a nie pomarańcze ;) ehh nie czaję czemu tego wszystkiego nie napiszecie pod swoim nickiem... a swoją drogą ja Jasmin pamiętam albo ktoś miał bardzo podobnego nicka :D u nas niby powoli minimalnie lepiej z chorobą, Mama dziś się wypociła na aero i jeszcze w domku na ćwiczeniach- mięśnie w nogach czuję- mogę iść spać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasmin ja w lipcu bardzo źle się czułam, nawet bym to nazwała stanem depresyjnym. Najlepiej bym z łóżka nie wychodziła. No ale wiadomo przy małym dziecku to nie możliwe... Ciągle kołatało mi serce, raz niemal na podłogę poleciałam. Miałam strasznie chropowate ręce suche blee i strasznie mi wyłaziły włosy, prawie połowę straciłam. Po tym prawie omdleniu na drugi dzień poszłam na krew... nie wiem czemu tak sama z siebie powiedziałam że chcę tsh morfologie i cholesterol. Obstawiałam anemie... Tsh 95.80 przy normie 4,5 cholesterol 300 ?? a morfologia idealna. Endokrynolog była w szoku jak zobaczyła wynik. Do września zbiłam do 12 przy dawce eutyroxu 75 i teraz z dwa tyg temu robiłam to 5.17 przy dawce 88. A z olkiem w ciążę zaszłam jak tsh miałam w normie ale też w górnej granicy, na pewno 4 coś tam było. A mój gin że spoko, mówi w normie to w normie... A endo była w szoku bo mówiła że dla ciąży najlepiej 1-2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JulkaZ widzę, że miałaś bardzo podobne objawy niedoczynności jak ja przed pierwszą ciążą, szkoda że wtedy nie trafiłam na dobrego gina, tamta do której wtedy chodziłam na moje problemy zdrowotne odpowiedziała :"no farbuje pani włosy to wypadają , przecież to normalne!!".A ja wtedy to garściami mogłam wyciągać włosy. Wogule to potem miałam z nią jeszcze niezłe jazdy, ale tego to już nie będę wspominać bo szkoda nerwów. Ach ta nasza służba zdrowia...Dodam tylko że chodziłam do niej na fundusz, a potem jak zaczęły się problemy to "łaskawie" zaproponowała mi przyjęcie mnie w swoim gabinecie prywatnym i oczywiście zmiana o 180 st.- miła uprzejma, słodziła aż mi się niedobrze zrobiło. Oczywiście była to ostatnia wizyta moja u niej. Nienawidzę takich ludzi, jeśli się nie ma powołania do wykonywania zawodu to trzeba go po prostu zmienić, zwłaszcza jeśli chodzi o zdrowie i życie innych. Julka to miałaś ogromne szczęście, że udało ci się zajść w ciążę i że urodziłaś zdrowego synka :) I Dziewczyny kupiłam wczoraj 2 słodkie ziemniaki dość sporych rozmiarów są i tak myślę, że może mogłabym z nich coś dla małej przygotować, tylko co? Może znacie jakiś przepisy na coś fajniejszego niż zwykłe purre? Robiła któraś już coś z nich? A tak wogule to co gotujecie waszym dzieciaczkom, oprócz "lekkostrawnych dorosłych potraw"? Może podzielicie się jakimiś fajnymi pomysłami, takimi "extra" dla maluchów, gotowała któraś z was np.coś z czerwonej soczewicy ? Ja staram się gotować dla nas wszystkich jakieś lekkostrawne obiady, ale nie zawsze mała je z naszego stołu, np. bigosu czy fasolki po bretońsku jeszcze nie odważyłam się podawać;) Ja przygotowuję dla małej dużo potraw na mięsie z królika bo mam dostęp do takiego z prywatnego, sprawdzonego gospodarstwa, albo też na cielęcinie i tak m.in.: potrawkę z królika z groszkiem,marchewką i ryzem, potrawkę z dyni, szpinak z jabłkiem i ziemniaczkami, klopsiki.. I Aha powiedzcie jak podajecie witaminę D3 dzieciaczkom? Ja do tej pory kupowałam kapsułki twist-off ale ostatnio zdecydowałam się na dewikap w kroplach bo wychodzi dużo taniej i na razie mam w szafce bo nie za bardzo wiem jak tą kropelkę podać, żeby mała na pewno ją połknęła. Hmm... I Kurcze uciekam bo mała się obudziła z takim płaczem, że szok. Mam nadzieję że to "tylko" ząbki, a nie znowu jakieś choróbsko się wykluwa (tfu tfu!!). IWyszła jej już jedna 4 z dołu, a po drugiej stronie dziąsło spuchnięte tak że może to i to.. Pozdrawiam :) I

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasmin,ja bym zrobiła bataty z brokulem lub dynia. ale nigdy sama nie jadłam,nie znam smaku. wit d nie podaje w ogóle od mają zeszłego roku. w mleku dziecko już przyjmuje.:-) soczewice wrzucam do zupy.sama bardzo lubie.z sosem pieczarkowym,ale młodej tak nie dam niestety.kotleciki można też, z warzywami innymi i upiec. to tyle bom w tramwaju. jak zwykle w biegu.pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalaksjafalkfd;
my do 2 roku zycia witamine d mamy dawac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego wynika że, co lekarz to inna szkoła. Ja mam podawać witaminę d3 co najmniej do 2 roku życia w dawce 400jednostek. Dodatkowo podaję małej tran Mullers'a, który też zawiera witaminę d3, mleko Nan 3 też zawiera tą witaminę no i jeszcze przecież dochodzą wzbogacane witaminami kaszki, które Julcia je na śniadanie. Pytałam lekarza jak to jest, czy to razem nie za dużo tego będzie, ale ona stwierdziła, że teraz zimą, kiedy słońca jak na lekarstwo jest ok, ufam jej bo to naprawdę dobry lekarz. Ale słyszałam że np. w Wielkiej Brytanii czy Irlandii podawania wit. D3 się nie praktykuje a dzieci przecież zdrowe mają. Więc.... Ugotowałam dzisiaj mojego" batata" z marchewką i królikiem i szału nie było- mala zjadła ledwo pól porcji. Ale dziękuję Tojah za pomysł z soczewicą, na pewno skorzystam bo brzmi smakowicie zwłaszcza z tymi pieczarkami :) o Ja dzisiaj byłam w rossmanie i obkupiłam siebie i córę, dostałam dodatkowy rabat 10% za wypełnienie jakiejś ankiety i on łączył się z rabatem z karty + dodatkowo obowiązywał też na produkty przecenione. Kupiłam pampki, mleko kaszki itp., dla siebie mazidła i wyszłam z tamtąd obładowana jak Rumun. No ale warto było bo zaoszczędziłam prawie 30zeta, no nie zaoszczędziłam bo nie wpłaciłam na konto, tylko w sklepie obok wydałam...:P o Dzisiaj spotkałam znajomą która ma 4 letnią córkę. Opowiadała że ostatnio jak się dowiedziała że w przedszkolu panuje ospa to zaraz małą posłała żeby się zaraziła, bo uważała że fajnie jak mała teraz przejdzie choróbsko, mała się nie zaraziła, ale chorobę złapała od jakiegoś dzieciaczka w rodzinie kilka miesięcy później i mówiła że to był dramat. Gdyby wiedziała że mała tak ciężko przejdzie chorobę to by zaszczepiła. Mała miała krostki wszędzie,do tej pory zostały blizny, strasznie się meczyła, była bardzo słaba, wymiotowała, nic nie jadła i tak dłuuugi okres czasu. Obie były wykończone. Mówiła mi żebym nie była taka głupia i zaszczepiła. Hmm nie wiem, ja raczej uważam że przecież w naszych czasach nikt na ospę nie szczepił, wszyscy (prawie) ją mieli i żyjemy i nic nam się nie dzieje. Zresztą czy taka szczepionka daje odpornośc na całe życie? Co jeśli córeczka się zarazi kiedy np. sama będzie w ciąży? No nie wiem, chyba będę musiała zgłębić temat i poczytać trochę, wtedy zdecyduję. Jeśli chodzi o pozostałe sczepienia to my szczepiliśmy szczepionką skojarzoną 5w1 i nic więcej . Cały czas myślimy jeszcze o pneumokokach i odwlekamy tak decyzję, bo .....zwyczajnie się boimy:( o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Melduję się że żyję. Dziewczyny dzięki za gratulacje - naprawdę o takiej pracy nawet nie marzyłam. Tojah to ty jesteś normalna, a ja po prostu lepiej wyglądam w szpilkach bom krasnal :-) Jasmin ja też pamiętam twój nick. A co do szczepionki to sama się waham ale raczej zaszczepie. Powikłania po ospie są rzeczywiście rzadkie ale jak już są to jest to bardzo niebezpieczne. Co do szczepionki to oczywiście dzieci zaszczepione czasem chorują ale dużo lżej to przechodzą. Ja bardzo ciężko przechodziłam ospe. W zasadzie do dziś odczuwam jej skutki. Ja podaje wit. D. Najnowsze wytyczne mówią o podawaniu jej do 18 roku życia. Przypominam wam o wizycie w poradni preluksacyjnej jak dzieciaczek już chodzi. My już jesteśmy zapisani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Mufi :) A ty byłaś już na tej kontroli? Jak ona wyglądała? To było usg bioderek? A wam dziewczyny, lekarz wspominał o wizycie, kiedy dziecko zacznie chodzić? Moja kuzynka była z córą bo takie miała zalecenie od lekarza, ale mała miała coś tam z bioderkami nie tak i chodziła często na kontrole. Lekarz kazał jej iść skontrolować jak mała zacznie chodzić, ale już nie w poradni preluksacyjnej tylko u ortopedy. Wizyta wyglądała podobno tak, że stanął na drugim końcu pokoju i zawołał małą do siebie żeby sprawdzić kroki, nie wiem czy robił też usg bo nie dopytałam. Moja córa miała bioderka ok i lekarz powiedział przy drugiej kontroli, że "bioderka są ok i to ostatnia wizyta". Nic nie wspomniał o następnej wizycie. ...Jak będę na szczepieniu z małą to chyba poproszę pediatrę o skierowanie. Wydaje mi się że mała ładnie stawia kroki, ale wolę sprawdzić zwłaszcza że ona miała problem z tym osłabionym napięciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam takich wizyt kilkanaście i wybieram się do ortopedy sprawdzić czy wszystko w porządku, ale moja mała miała dysplazję bioderek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my mamy w zaleceniach iść do ortopedy ostatni raz jak już dziecko przynajmniej 3 miesiące chodzi. zatem my pójdziemy za 3miesiące. kontrola wygląda tak,że dziecko na boso musi przejść po podłodze i już. 2 sekundy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętałam hasło - jest! Witajcie!!! Myślałam o Was i myślałam ale nie mam czasu na nic, chyba nie jestem najlepiej zorganizowaną matką na tej planecie. A tymczasem wiele z Was mogłoby chyba powalczyć o taki tytuł ;). Przejrzałam z prędkością światła Wasze ostatnie wpisy, z żalem spostrzegając, że pomarańcze wciąż próbują mieszać a jedna fejsbukowa jakaś, a przynajmniej tak się przedstawia, przykre. Ale nic, tak musi być, a najważniejsze, że Tojahy, Kiki, Mufinki, Kushiony, Elżunie nic a nic nie zmienione ;) Chciałabym się z Wami kiedyś spotkać, naprawdę. Mufi - ogromne gratulacje! Wyczekałaś ten sukces. Widzę Cię na szpileczkach, w miniówce, z uśmiechem muśniętym czerwoną szminą :) Zgadza się? Muszę zalogować się na starą pocztę to może zobaczę jakieś foty Wasze, o ile mnie nie usunęłyście z listy (wcale bym się nie zdziwiła). U nas tak: Hania jest alergikiem, nie wiadomo w sumie na co, ale prawdopodobnie mleko i jaja. Ale jeszcze na coś chyba, bo eliminacja z mojej diety tych składników nie daje stu proc. efektów. Marsz alergiczny przeszedł już niestety na drogi oddechowe i mamy nieżyty nosa, trąbek słuchowych i zatok - i tu winne mogą być roztocza, kurz, sierść, testów na razie nie robimy, bo podobno zwykle wychodzą fałszywe (ale też różne opinie słyszeliśmy). Hania waży tyle ile Wasze dzieciaczki w wieku 6 miesięcy chyba, jest w 3 centylu ze swoją niewiele ponad 8 kilową masą ciała. Miała problemy z niedoborem żelaza, ale już jest lepiej, alergia też wpływa na osłabienie apetytu. Ale ostatnio jest duuużo lepiej, zaczyna z entuzjazmem pałaszować więc jest nadzieja, że zacznie lepiej przybierać. Karmię cały czas piersią i chcę to utrzymać do 2 roku życia przynajmniej, więc odciągam pokarm, zanim wyjdę do pracy, potem po obiedzie (w pracy) a czasem i po południu. Na tym mleczku babcia robi Hani kaszkę, nie dajemy modyfikowanego, bo HA księżniczce nie smakuje. Bezpośrednio z cyca Hania je rano, na podwieczorek, przed snem i w nocy. Hanusia nie chodzi jeszcze, nie ma odwagi, ale jak się zapomni kilka kroków daje sama, chyba potrzebuje jeszcze czasu, z każdym dniem widzimy postępy w jej rozwoju motorycznym. Jeśli chodzi o intelekt - tu nie narzekamy na stagnację ;) Hanka uwielbia czytać z nami książki, zna wszystkie postacie z bajek, zwierzęta a ostatnio też warzywa, owoce, drzewa..., Katuje nas tymi swoimi książeczkami. Mówi mama, tata, baba, dadzia, nania (Hania), ce (chce), taś (Staś), tak, nie i parę innych, swoich słówek. Ciągle chce się uczyć nazw nowych rzeczy, by je potem pokazywać, chwalić się wręcz tą swoją wiedzą ;) No i fajna jest, e tam fajna, zajebista ;P Wesoła, żywiołowa, nie marudzi, nie płacze, uwielbia się przytulać, przesyła całuski i daje buziaki, robi pierdziochy. Uwielbia tańczyć i śpiewać, kołysze miśki i lale nucąc aaaaa. Pociecha z niej niesamowita, i dobrze, można zapomnieć o alergiach i takich tam niedomaganiach. Niedługo czas na szczpienie świnka-odra-różyczka eh nie lubię tego, szczepię ale najchętniej bym tego nie robiła. Na ospę nie szczepię, bo synek mojej koleżanki dostał po tym odczyn i ma krosty na całym ciele, łącznie z twarzą, jeżdżą do lekarzy, używają maści, ale efekty marne. Zraziłam się po prostu - wiem, że coś takiego zdarza się raz na milion szczepień. Może niepotrzebnie o tym piszę, straszę? W pracy - dużo pracy, więc nie ma kiedy się podrapać, zwłaszcza że mimo skróconego etatu mniej obowiązków nie mam, ale nie narzekam :) No to na razie tyle, i tak list wyszedł długi, Całuję Was bardzo serdecznie i tulę mocno, bo naprawdę zdążyłam się stęsknić :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alka no to super moj to nic poza pierskiem nie pokazuje a gadanie tez kiepsko, tylko szaleć i sie wygłupiac :) ale ucze :) pokazuje jaki jest duzy i jak kocha mamusie hihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polemisioowa
Serdecznie zapraszam na PoLeMisiowy profil https ://www .facebook .com/Polemisie , gdzie prezentuje uszyte z kolorowej bawełny i miłego w dotyku materiały Minky, wypełnione antyalergicznym silikonem zabawki, apaszki. Twoje Dziecko będzie miało kapitalną zabawę i na pewno wyróżni się z tłumu. Zapraszam także na all http ://allegro .pl/listing/user .php?us_id=28152144 .Wybieraj i zamawiaj. Zapraszam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tu do Was zajrze,tylko czasu mi brak bo mam obie dziewczyny chore w domu.i to mnie przerasta.niestety.buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tojah współczuję choroby dziewczynek. Współczuję bo wiem co to znaczy jedno chore dziecko, a dwójka...;( Przeziębienie czy coś "poważniejszego)? o Opustoszało forum, szkoda.. U nas zęby idą- dolne czwórki i nocki nieprzespane. Mała ciągle się budzi z płaczem, ibum itp.nie pomaga, a żelem nie da sobie posmarować. Mama obiecała posłać mi z Niemiec globulki homeopatyczne "osalit", podobno działają więc czekamy z nadzieją. o Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasmin, u mnie po prostu tragedia młodsza,była tydzień w żłobku,potem 2tyg chora i w sumie 3tyg nieobecna.poszła na jeden dzień i przyniosła rota.jakiegoś mega zmutowanego,bo pierwszy raz wymiotowala i do tego strasznie.i myślałam że się strula czymś,ale przez 2dni miała kupy rzadkie,zrace i mocno odparzona pupe.i przeszło jak przyszło.ale od pt starszą z katarem i kaszlem.,2 dni temu już lepiej było i chciałam ja do przedszkola posłać,ale we wt wieczór jak nie zacznie wymiotowac,cały przedpokoj,pół kuchni do metra wysokości brudny.masakra. przeszło na nią.le na drugi dzień już miała się lepiej.za to młodsza wyszła z rota i złapała przeziębienie od starszej.jest tak strasznie zawalona,jak 3tyg temu.normalnie powtórka z rozrywki.płakać mi się chce,bo chyba na przyszły tydz też muszę wziąć opiekę,bo nie mam co z nimi zrobić.już widzę minę pani dyr. jestem załamana. do tego przez katar starszej u audiologa na kontroli nic dobrze nie wyszło i na darmo przyszliśmy na wizytę. to sobie pomarudzilam. z miłych rzeczy to jesteśmy w trakcie organizacji zjazdu mamusiek na drugim moim forum:-) pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×