Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
margolka66

Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

Polecane posty

Dla mnie przedwiośnie zaczyna się w lutym a kończy na początku kwietnia, czasem trochę dłużej. Jeśli mieszkasz w bloku, to trochę inaczej wygląda przedwiośnie z Twojej perspektywy , Kiedyś też wydawało mi się, że już za momencik, już za chwileczkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesień ,jak jest piękna też bardzo lubię!Pachnie jabłkami w sadzie i grzybami w lesie.Przedwiośnie to nadzieja na koniec zimy i początek wiosny,więc też je bardzo lubię,chociaż czasem daje do wiwatu, deszczami i śniegami.U mnie jest dużo dzikiego wina ,ale się jeszcze nie przebarwia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margo, jak Ci pachnie jabłkami w sadzie, gdy je przerobiłaś na zawartość słoików ? :D Ja tak lubię dziekie wino, że przeforsowałam pomysł, by plątało się na nowej elewacji. Ludzie się raczej tego boją , ja nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Anulko, mieszkam w bloku. Ale moje osiedle jest takie trochę nietypowe. To sam koniec miasta. Po jednej stronie ulicy wielkie osiedle (stokilkadziesiąt bloków) a po drugiej łąka, ogromny las i z jego boku normalna wieś. Mam więc dwa w jednym. I całe szczęście! Kocham naturę, a że mieszkamy z wielkim psem, to (niezależnie od pogody) kilka godzin dziennie w plenerze spędzamy. Bardzo się z tego układu cieszę. Po lesie i łące biegam. Krogulce na balkonie nam siadają. Sarny prawie pod okna podchodzą, a odśnieżać, naprawiać cieknącej rynny nie muszę. Tak to jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulko:D róże to moje ukochane kwiaty,zwłaszcza herbaciane! Ale nie mam do nich szczęścia.Albo mi nornice podgryzą,albo mimo porządnego okrycia wymarzną.Ale w przyszłym tygodniu jadę z szefem pałacu do ogromnej szkółki pod Wrocławiem,będziemy kupować iglaki i płożaki na przypałacowe klomby ,to sobie fundnę z kilka róż.Myślałam o 2 herbacianych, 2 pomarańczowych i 1 łososiowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula, moje dzieci też nie boją się zniszczenia elewacji. Czytali, że dzikie wino działa na mury wręcz odwadniająco. Ich dom cały w winie zaplątany. U nich, tak jak u Naszej Margo, jeszcze się nie przebarwiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quanta, to faktycznie, szczęściara jesteś. Nie martwisz się, że Ci te łąki pod bloki zarekwirują ? Nie życzę tego, o nie. Też byłabym zadowolona z takiego miejsca. Brakowałoby mi tylko ognia żywego. Margo, róże to mój świeży bzik. Wszyscy mi je odradzają a ja swoje wiem. Jak coś kochasz, trzeba poznać jak pielęgnować i tyle. Nawet jedna róża na krzaczku to więcej niż jej brak :) Ja zamawiam róże w rosarium A. Choduna. Na wiosnę 16 krzaczków, żaden nie zawiódł, mimo tak dziwnego lata. Gorzej z umiejscowieniem, mam niewiele bardzo słonecznych miejsc. Quanta, muszę sprawdzić , jak wygląda krogulec. Na oczy nie widziałam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margo, jeszcze o różach. Pewnie wiesz, że są bardziej i mniej mrozoodporne. Są do minus 26 ale i do minus 32 stopni. Są bardziej i mniej odporne na choroby grzybowe. Poczytaj sobie, wypisz i pojedź z karteczką. Może będziesz, przy podobnym kolorze kwiatu, miała wybór ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Anulko ! Tak zrobię.Właścicielem szkółki jest obeznany chłopak.Umie świetnie doradzić.Pogadam o rodzajach róż.Marzy mi się jeszcze taka piękna,pełna - pnąca różyczka,oraz wysokie, żółte hibiskusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula, pod bloki to nie. Ponad 20 lat tu mieszkamy i nasze osiedle jest w zasadzie zakończone. No, gdzieś jeszcze apartamentowce stawiają, ale to w środku, tak na zasadzie "plomb". Zagrożenie jest innego typu i o wiele gorsze! Nasze łąki i las w spokoju zostawili, bo od lat 70-tych autostradę na tym terenie planowali. Miała połączyć Berlin z Moskwą na Olimpiadę 1980. Nigdy tego, na całe szczęście, nie zrealizowali. Teraz nowe pomysły są. Na tchy naszych cudnych łąkach, miedzy blokami a lasem, planują obwodnicę i Miejsce Obsługi Pasażera, czyli gigantyczne parkingi dla TIR-ów. My mieszkańcy, nie zezwolimy im na takie barbarzyństwo! He, patrzcie na Fakty, Teleexpressy, Wiadomości, może zobaczycie tam Qantanamerę ramię w ramię z ekologami przykutą do drzew. My rozumiemy, że drogi szybkiego ruchu muszą powstać, to sprawa oczywista. Ale nie trzysta metrów od osiedla, na którym kilkadziesiąt tysięcy ludzi mieszka! W normalnych krajach, tego typu inwestycje wyprowadza się daleko od miast. U nas, jak zwykle, wszystko na głowie postawione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Qantuś//:) Trzymam kciuki. U mnie 40 lat były łąki i pola jako tzw płuca miasta, o taki teren mało ciekawy, ale już osiedle stanęło. Były kary, oj czego tam nie było. Trzymam kciuki :) No i dzień dobry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, witaj! 👄 I dzięki za trzymanie kciuków! Jedyną naszą nadzieją jest to, że jeśli tak niemiłosiernie wloką się z tą Autostradą nr 2, to może i obwodnica nie tak szybko powstanie. Oby!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quanta, to jak dla mnie żyjesz na wulkanie. Serio. Nie zazdroszczę. Po raz pierwszy pomyślałam, że nie znoszę mojego miejsca poprzedniego, gdy mi wierzbę cudną, zasłaniającą całe okno kuchenne i blok naprzeciwny wycieli. Ot tak, bo kolidowała ze studzienką . Od wycięcia wierzby studzienka się nie naprawiła a ja miałam na widoku baby w oknach na poduszkach zległe. Potem było jeszcze gorzej, nie chce mi się pisać. Wolę Cię nie oglądać w takich okolicznościach o jakich piszesz. Ja mam dom jakieś trzy km od autostrady i czasem nawet tutaj słyszę szum aut. Trzymaj rękę na pulsie, nie dajcie się, w razie co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Qantuś - nie dawajcie się! W takim układzie mocno trzymam kciuki i z ciekawością będę się przyglądać całej akcji.Może gdzieś Ciebie dojrzę? Nie ma nic gorszego niż hałasy i jazgoty samochodów i jeszcze te śmierdzące spaliny:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula, dzięki, dzięki!! Autostrada kilka kilometrów od naszego miasta przebiega. Gdy czasem nocą z psem wychodzę, to słyszę jej szum. :(:( A 300 metrów od nas... nie... nawet nie chcę o tym myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to zaczęłyśmy naszą rozmowę od dzikiego wina i doszłyśmy do obwodnicy. Idę szukać róż :) do zobaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taa... a mnie ciśnienie podskoczyło... Biorę piechola i idziemy w te nasze knieje. Puki jeszcze (odpukać w niemalowane!!!) można... Pa! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joela
Quanta-cieszę się ,że chlebek smakuje .Dzisiaj też piekłam .Trochę zmieniłam przepis .W miejsce jednej szklanki krupczatki dosypałam szklankę żytniej razowej -wyszedł ciemniejszy ale super .I jeszcze jedno -gorący chleb prosto z piekarnika posmarowałam zimną wodą (pędzelkiem ) .Skórka zrobiła się błyszcząca .Chyba nadchodzi moment ,żeby zabrać się za chleb na zakwasie .Ale poczekam aż zaczniemy włączać ogrzewanie ,żeby zakwas dojrzewał na grzejniku .U mnie winobluszcz jeszcze zielony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj kusisz Joela tym chlebem, kusisz i pewnie się skuszę, choć uważam, że me zdolności do pieczenia są żadne. Cztery razy piekłam sernik, nie był taki jak powinien być. Pierwszy raz to użyłam funkcji grilla :D, przez pomyłkę oczywiście. A potem piekłam włączając termoobieg. Przez przypadek, znana ze swoich umiejętności do ciast sąsiadka, zajrzała w trakcie i powiedziała mi, że sernik piecze się bez termoobiegu. Właśnie, podejrzanie szybko się spiekał a w środku dobry był w smaku, konsystencja tylko do kitu. A w książeczce przy termoobiegu zaznaczone jest ciasto jak wół ;) W bloku nie miałam piekarnika właściwie, doświadczenia nie mam. I właściwie nie wiem, do czego używać termoobiegu, poza kurczakiem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokszanel11
Jesien sie zbliza nie uchronnie,winobluszcz jeszcze zielony.Znalazłam jednak ciasto ktoro przypomina jesien Buraczak Składniki: ok. 2kg burak cukrowy 3 jajka 3 dkg drożdży 1 szklanka wody, w której gotowaliśmy buraka 1/2 szklanki cukru ok. 2,5 szklanki maki pszennej tortowej 4 łyżki kwaśnej śmietany 10 dkg masła mak cukier do posypania wierzchu ciasta Buraka obieramy i myjemy. Kroimy na mniejsze kawałki i gotujemy do miękkości. Odlewamy 1 szklankę wody w której go gotowaliśmy. W gorącej rozpuszczamy masło pokrojone na małe kawałki. Do lekko ciepłej wody z masłem dodajemy drożdże i dokładnie mieszamy. Następnie dodajemy przesianą mąkę, cukier, buraka startego na dużych oczkach tarki, śmietanę oraz 2 łyżki maku. Wyrabiamy ciasto, a następnie wylewamy je na dużą prostokątną blaszkę wysmarowaną oliwą lub wysmarowaną masłem i wysypaną bułką. Wierzch posypujemy makiem i cukrem. Przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na 15 minut. Pieczemy ok. 70 minut w piekarniku nagrzanym do 180 st.C. Kroimy i podajemy wystudzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Dziewczyny moje :) przepraszam, że się nie odzywałam... Jakieś choróbsko mnie dorwało, Mąż był na zgrupowaniu a ja z Dziećmi sama w domku. Głowa po całym dniu mi, dosłownie, pękała, więc nawet nie miałam siły się logować :( Ale dzielnie czytam każdego posta :) Kurcza, ale mi ochoty narobiłyście na ten chlebuś :( tylko skąd ja te wszystkie pestki wezmę?? Nie wiem, czy u mnie w miasteczku gdzieś kupię :( Ale jeśli tylko uda mi się skompletować wszystkie składniki to na pewno upiekę :) Pozdrawiam Was cieplutko, bo na dworze ziąb niemiłosierny :(( Marguś... 😘 - za pamięć... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joela
Anula-mam podobne jak Ty doświadczenia z pieczeniem ciast :-) .Namawiam Cię jednak na upieczenie tego chleba .Włączysz górę i dół ,nagrzejesz piekarnik do 230 stopni , włożysz chleb po 15 minutach obnizysz temperaturę do 200st i będziesz piekła ok 50-60 min .Z boku postawisz jakieś naczynie z wodą .Może spróbujesz z połowy składników w tzw.keksówce ? wtedy pieczesz króce A termoobiegu używam do pieczenia wszystkich mięs (w rekawach,folii,brytfance ) ,własciwie do pieczenia wszystkiego oprócz ciast .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joela, dzięki za " jak krowie na rowie", upiekę. Mam keksówki, ziarna słonecznika, dyni, otręby, miód. Nie sprawdzałam, co jeszcze potrzebne. Gdzie kupić mąkę razową, w sklepie ze zdrową żywnością ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joela
W oryginalnym przepisie jest mąka krupczatka i z niej najczęściej piekę .Kupisz ją wszędzie .A z miodem to nie mój przepis :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
atramko, witaj i uśmiechnij się, słonko :) kokoszanel, w przyszłym tygodniu odwdzięczę się przepisem na ciasto z marchwi, też jesiennym w smaku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ładny uśmiech, oby nie przez łzy. Szukaj działki dla brata i bratowej , jak rodzina kochana, to zawsze raźniej, prawda ? Oby Wam się udało, tak sobie myślę, że potrzebujesz bliskich blisko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×