Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
margolka66

Podzielmy sie swoja wiedzą i doświadczeniem

Polecane posty

Dzień dobry!!!!Piszę się na herbatkę z mleczkiem - uwielbiam bawarkę:D choć wszyscy moi znajomi mówią na nią bleeee:p Witaj Babo - fajnie,że dołączyłaś do ekipy i zaraz to wykorzystam:D mam pytanie czym wybawić plamę z koszuli po oleju samochodowym? Brat w ten sposób załatwił służbową koszulę i nijak nie mogę jej wywabić,może znasz jakiś sposób,nie gniewaj się,że tak od razu się "czepiam". Anuluś - te owoce derenia to super sprawa,przetwory z nich lub z nimi to" bomba witaminowa",mają najwięcej wit.C - marzy mi się posadzenie kilku,ale jak dotąd nie spotkałam sadzonek-drzewek.Chyba tylko w Ogrodzie Botanicznym we Wrocławiu ,ale wybieram się tam jak sójka za morze.Co będziesz z nich robić???????? Quanta - chyba skorzystam ,może pomoże na okropniasty ból głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bawarka? Tego akurat nie lubię. Ale jeśli tylko Tobie Margo ma ból głowy taki eliksir zlikwidować, to saiadam i chętnie razem z Tobą Kumpelko wypiję. Czego nie robi się dla przyjaźni!!! ❤️❤️ 🌼👄 👄🌼 I znikam, bo widzę, że laptopowa bateria pada. Cześć! 🖐️🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margo, z derenia można wszystko robić a najlepiej , przy tak trudno dostępnym produkcie, tak jak te ciotki z rozmów kontrolowanych, co to o nich Qanta wspomniała :) Potem podeślę Ci link do szkółki, gdzie jadalne ozdobne sprzedają. Teraz muszę do ogrodu bo mi wyschną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joela
Margolko -jak tam synuś w nowej szkole ? Powodzenia Mu życzę,podobnie jak wszystkim Waszym uczniom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kobitki ,że też tyleście nabazgroliły 100stron-macie wenę.?Zycze nastepnych 100 i 100..... Nie miałam internetu ,no i jakos czasu nie wiele to sie nie odzywałam ale ciesze sie że wy tworzycie. Faktycznie keczup z cukini jest dobry!Zrobiłam A i tak poczytałam z grubsza to olejek herbaciany działa przecwgrzybiczo na warzywa tez. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba Jestem
Witam ponownie:) margolka powiedz prosze jaki to material? i czy olej byl swiezy czy juz przepalony?;) bardzo podoba mi sie Wasz topik:) ja wlasnie siedze przy komputerze popijajac zimne piwo i szukam jakis pomyslow na wykorzystanie wolowiny. a Wy co porabiacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Babo, pozwolisz, że podpowiem, wyślij do mnie :D bo to pewnie większa ilość jest. Ja nie będę miała kłopotu, zjem ją w każdej postaci, nawet na surowo jako eleganckiego tatara lub ugotowaną z sosem chrzanowym ( nad taką porcją , jak mam, siedzę i warczę by mi nikt nie zabrał) lub w razie naddatku zemlę i umieszczę w pierogach ;) Margo, szukaj w google szkółka CARYA, link mi nie wchodzi. A ja się szykuję do dalszego kucia w ogrodzie za pomocą młota udarowego i męża , gdy zadowolony wróci z pracy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba Jestem
Anula bardzo chetnie Ci podesle, zostawie tylko troche na dzisiejsza kolacje:P o 9 przychodza goscie a ja nawet nie zaczelam, mysle o jakis bitkach ale poki co nie znalazlam przepisu ktory by mi sie spodobal, szukam czegos prostego:) dzis dostalam 7 kilo wolowiny! dwa pojda na kolacje ale reszte trzeba zamrozic. przy okazji zrobilam dzis salatke z papryki i pieczarek do sloika i juz zjadlam dwa sloiki. kurcze jak tak dalej pojdzie do kolacji zjem wszystko. w dodatku moj pasierb poszedl na rozpoczecie roku szkolnego i nie wraca:) mam nadzieje, ze dotrze na kolacje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No rozbawiłaś mnie :D Na bitki to już raczej za późno, już po siódmej jest. chyba, że w szybkowarze. Ja rozpieszczam rodzinę proszoną zawijańcami, nadziewam i stawiam na kozie, dochodzią sobie powolutku i zawsze ich mało, ile byś na łepek nie policzyła. Ale przepisu Ci nie napiszę, bo nie masz czasu go nawet przeczytać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joela
Oj ,z wołowinki to zrazy aż się proszą .A może bitki z kurkami w sosie smietanowym ,albo bitki duszone ze starkowanymi warzywami ,a może zupa gulaszowa lub ekstra gulasz lub strogonow ? Z mielonej wypasione hamburgery na grzankach ? Tatar jak najbardziej .A do sosu ,pyzy ,kluski kasza gryczana .Ale głodna się zrobiłam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba Jestem
najwyzej poczekaja na kolacje:P macie przepisy na jakies fajne bitki, zrazy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joela, poratujesz koleżankę ? Mąż się przebiera za robotnika i idziemy kuć stary fundament, coby peoniom stworzyć warunki a już ciemnawo się robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba Jestem
Anula macie duzy remont? powodzenia:) i do pogadania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To fundament po tatusiowym kurniku :) A peonie wykopane wczoraj, czekają . Ja żyję w remoncie, od trzech lat : Babo, wpisz Olga Smile, wołowina lub bitki wołowe, może Ci coś się spodoba. Już muszę iść i świecić. Napisz po, jak Ci sie udało. Gdyby to były golonki, podałabym Ci przepis na nie po bawarsku, w piwie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja melduję, że narobiona jestem jak dziki osioł. :P Od świtu na nogach. Zaliczyłam codzienny ponadgodzinny, intensywny leśny spacer. Potem bieg na zakupy. Następnie jeszcze szybszy bieg z przygotowaniem obiadu - dla męża krokiety nadziewane mięsem i żółtym serem, dla mnie kalafoir z wody. Dalej zrobiłam trzy wielkie gary gołąbków. Większą część zamrożę, reszta (już schłodzona, w lodówce spokojnie leżakuje) przeznaczona jest na sobotni obiad. I tu muszę Wam Kobitki powiedzieć, że jutro wieczorkiem przyjeżdżają do nas goście i pewnie nie będę miała czasu na klikanie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po tym gotowaniu to w kuchni był taki sajgon, że ruszyłam z ostrym sprzątaniem. No, a jak kuchnię zrobiłam, to reszta mieszkania "odstawała", więc i tam musiałam podziałać. Aaa, kupiłam dzisiaj Mydło Marsylskie, faktycznie bardzo ładnie pachnie. :) Jestem taka zmęczona, że teraz już tylko o łóżeczku marzę. :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze słowo w sprawie zawijanek wołowych. Ja znam taki prosty sposób. Rozbijam mięso i na każdym plastrze kładę pasek słoniny, kawałek kiszonego ogórka, piórko cebuli i skórkę chleba. Mocno zwijam. Wkładam do rondla z rozgrzanym olejem i odsmażam do zrumienienia. Potem podlewam wodą, wkładam suszone grzyby i duszę. Pod koniec dodaję sól, pieprz i czosnek. Gdy mięso jest już miękkie wlewam wodę z mąką i jeszcze chwilkę duszę. Czasem, w przypływie szaleństwa, po wyłączeniu gazu dodaję jeszcze śmietanę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba Jestem
Quantanamera dziekuje bardzo za przepis. na pewno wykorzystam. kolacje jednak dzisiaj nie bedzie bo w domu atmosfera bardzo ciezka ale moze jutro. dzieki raz jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba Jestem
na szczescie bardzo rzadko ale tym razem maz tak sie wsciekl, ze pojechal do bylej zony. ech nic to, kolacje zorbimy jutro, dzis chyba wszyscy stracilismy apetyt. przy okazji zapytal, slyszalyscie moze o plynie do zelazka, zapachowym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joela
Quanta-robię podobnie zrazy tylko przed położeniem składników cieniutko rozbijam płaty i smaruję musztardą sarepską .Na to kładę słupek cebuli ,boczku wędzonego ,ogórka kiszonego i chleba razowego .Wszystko zwijam i spinam .Obsmażam i potem do szybkowara .Tam dodaję listek ,ziele ,grzyby ,pokrojoną cebulę ,pieprz , kromkę pokruszonego razowca i podlewam wodą i po 15 minutach mam gotowe .Wlewam śmietanę i podaję z kaszą gryczaną i surówką .Już jestem głodna .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam o tych pychotach i nie nadążam ślinki przełykać,zwłaszcza że nie dość ,że narobiona przyszłam jak dwa dzikie osły to jeszcze głodna jak wilk.Od rana szykowałam pałac do sobotniego wesela, córka właściciela pałacu wychodzi za mąż! Roboty huk! Dziś część zrobiłam a jutro i w sobotę znów harówka:( Babo:) Ta plama to z takiego jasnego oleju,koszula bawełniana,bardzo będę wdzięczna jak podasz jakąś swoją sprawdzoną metodę.Z góry dziękuję.Próbowałam już różnych odplamiaczy:W-5,Ariel i wiele innych i nic,plama nieco tylko zjaśniała ,ale dalej jest. A z wołowinki zrób tak jak dziewczyny radzą albo roladę,ja robię podobnie jak joela - dość cienko rozbijam przyprawiam solą i pieprzem na zewnątrz.Wewnątrz smaruję musztardą sarepską i daję albo słupek ogórka kiszonego i słupek marchewki i piórko cebuli albo kilka piórek cebuli i plaster dobrego boczku,zawijam,spinam otaczam w mące.Podsmażam na patelni,lekko rumieniąc,przekładam do rondla,podlewam albo bulionem albo wodą i duszę do miękkości,Pod koniec wsypuję kilka łyżek proszku grzybowego ( suszone grzyby leśne mielę w młynku do kawy). Czasem dodaję nieco śmietany.Podaję z kaszą gryczaną lub kluskami śląskimi.Albo dobrą pieczeń.Z bitkami nie kombinuję za bardzo .Ubijam na średnią grubość plastry wołowiny,przyprawiam solą i pieprzem ,podsmażam z obu stron na gorącym tłuszczu,wkrawam dość sporo cebuli i podlewam wodą,duszę do miękkości.Czasem dodaję też pieczarki.Pyszne do ziemniaków,klusek śląskich i kaszy.Albo pierożki z mielona wołowinką i warzywami,krokiety,paszteciki i do nich czerwony barszcz do popicia - mniam!!!!!! Nie wytrzymam ,idę spać i chyba w nocy będą mi się śniły wołowinkowe przysmaki:( - DO JUTRA .WSZYSTKIM ŻYCZĘ DOBREJ NOCY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba Jestem
margolka jedyne co moge Ci polecic to plyn do czyszczenia silnikow:) pamietam, ze gdy moj maz wybrudzil koszule, flanele, to znalazlam gdzies na necie informacje o tym plynie i u mnie zadzialalo idealnie. plyn mozesz kupic w dowolnym sklepie z artykulami samochodowymi, o ile pamietam kosztuje okolo 12 zl. jesli to nie zadziala, to nie mam pomyslu co moze dzialacal niestety. ja uzylam tego plynu, pozniej zwyczajnie wypralam koszule i plamy zniknely. natarlam mieso przyprawami, oblozylam warzywami i wstawilam do lodowki. jutro zjemy bitki:) pozdrawiam dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wołowiną pachnie! u nas tez dziś była: poprosiłam męża by cieniutko pokroił, na łysej patelni nie przyprawione platry obsmażyłam z obu stron kilkakrotnie przewracając, az juz nic krwawego nie było :) zdjęłam na talerz, na tej samej patelni zeszkliłam cebulkę z odrobina słoniny wędzonej, do tego wrzuciliśmy leżakującą w lodówce biała paprykę co o zlitowanie prosiła, troszkę soli, duzo pieprzu :) jak zmiekło wrzuciłam spowrotem mięso, podlałam lekko czerwonym winem - mmmm, pycha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedyś w rossmannie rewelacyjny płyn do żelazek był! zapach delikatny, a ułatwienie prasowania duże... później skończyło się i nie wiem, czy jest jakis następca, bo wieki w sklepach tej lini nie byłam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach, babo! czytałam Twój topk, oczywiście, jak większoś na kafetrii powędrował w tym samym kierunku -> przepychanki... ja jestem kurą domową z kurczakami i szczęśliwym kogutem, za nic mojego życia nie zamieniłabym na inne, choć i na etacie pracować umiem.. obym juz nigdy nie musiała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba Jestem
gruby mis witam:) milo mi, ze zajrzalas na tamten topik. zalozylam go nie po to by wywolac dyskusje i sie spierac ale no wlasnie, jak zauwazylas zaczely sie przepychanki. a chcialam jedynie uswiadomisc innym, ze kazdy ma prawo zyc po swojemu, i dopoki nie kradnie, nie zabija i nikomu nie szkodzi, to nie ma powodu do wstydu. niestety, wyszlo tradycyjnie. ciesze sie, ze jestes zadowolona ze swojego zycia, w koncu o to chodzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba Jestem
mis ja wlasnie tez kiedys w rossmanie kupowalam! kurcze o ile latwiej wszystko sie prasowalo, w dodatku ten przyjemny zapach! i tez nie moge juz tego plynu nigdzie znalezc, a niektore rzeczy prasuje sie naprawde ciezko. nawet wyprane ze zmiekczaczem stawiaja mi opor. ale bede szukac dalej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) Kiedyś, jak mieszkałam jeszcze w stosunkowo wielkim mieście, posiadałam telewizję kablową i tvn style. Oglądałam czasem program Marthy Steward. I stosuję ( a przynajmiej staram się pamiętać ) napsikiwanie wysuszonego prania i ładowanie tego po ciasnym zwinięciu w worek foliowy. Na DOBĘ . Mnie się ostatnio troszkę zapomniało i było dłużej. Spróbujcie. Miałam już kilka bardzo dobrych żelazek bo prasować nie znoszę. Każde parowanie kończy się zatkaniem . A po takim zabiegu, za żelazkiem zostaje blaszka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×