Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tara28

z usmiechem po dzidziusia!!!! zapraszam wsystkie kobietki ,!!!

Polecane posty

Ja chociaż przytyłam w ostatnich latach to jednak nie narzekałam na odstający brzuszek... a teraz :( a może to, że ćwiczę teraz też swoje zrobiło. nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kurcze Novynetka, az tyle przybralas w jakim czasie? Ja nie sadze, ze tyjesz po duphastonie, raczej powiedzialabym ze to pcos szaleje. Ja w twoim wieku tez nagle przytylam 10 kg ot tak...:o Porponuje ci diete niskoweglowadonowa. Nadwaga nie sprzyja ciazy i wogole zaciazeniu przy pcos. A otylosc brzuszna jest badzo niebezpieczna dla zdrowia. Ja tez mam problem z waga, niestety. I o dzis jestem na diecie ;) Bo chyba sie znow nie udalo, znaczy wczorja robilam test, wynik byl niejednoznaczny i sie wkurzylam i czekam..albo przyjdzie @, abo pojde na bete w poniedzialek. WIec wyjscia nie ma i trzeba sie ostro wziac za siebie. Musze zejsc do BMI ponizej 25. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny! zgadzam się z dziewczynami "nadwaga" nie sluzy poczeciu wiec trzeba przejsc na diete. u mnie same stresy od wczoraj, mam ochote komuś dać w pysk ! :( nie wyrabiam już z moim sasiadem! dzis byla straszna wojna. to psychol a nie czlowiek! jak jeszcze mieszkalam u rodzicow wszystko sie zaczelo... robi zdjecia mi, mojej rodzinie, ogrodu, pracownikom ( bo mamy firme zaraz kolo domu) mamy przez niego wiele problemów. rodzice wlucza się po sądach itp. Musielismy zburzyć budynki, bo fakt faktem mieliśmy je nielegalnie ale teraz mamy pozwolenie i zaczynamy stawiać je na nowo. Co ja mam robic? Rodzice sa na lekach uspokajających, mama wieczorami placze ( a jest chora, ma astne i rozedme płuc) nie moze sie denerwowoać bo choroba sie nasila. Chce im jakoś pomóc ale jak? gdzie mam iść? policja nic nie może zrobić, mówią , że mam załozyc sprawe. ale ile można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Surfitko uspokoiłaś mnie trochę... Jestem trochę wzdęta (wyglądam jak w ciąży-wolałabym być niż tylko wyglądać)ale na ulotce pisze, że może tak być... Niedługo wraca moje Kochane więc będziemy razem chodzić, ćwiczyć... ale nie jakieś męczarnie, a tak dla lepszego samopoczucia (jak schudnę przy tym 2-3 kg się nie obrażę:) ) dieta już od sierpnia zmieniona. Nie są to wielkie zmiany ale jak pisałam nie pijamy gazowanego i słodkich soków, staramy się jeść nie mrożone produkty, ograniczyliśmy słodkości. Jak robię sosy nie używam tych w proszku tylko sama robię np.ze świeżych pomidorów. Teraz niestety trzeba się przeczucić częściowo na warzywa kupne. Ale mam własne przeciery - będą idealne. Tylko 2 tuczących rzeczy z diety się nigdy nie pozbędę ; ziemniaki i makaron (ale nie jadamy ich za często, zazwyczaj obiad to mięso lub ryba (unikam panierowania) + warzywa świeże) i napewno nie zrezygnuję ze słodzenia herbaty :):) Nie lubię ryżu i nie jem kasz. A Ty Surfitko przeszłaś na jakąś konkretną dietę??? Ja nie jestem ich zwolenniczką... No cóż na oglądałam się koleżanek i teściowej, 2 tyg. 12 kg, a potem znów powrót do starych nawyków. Raz się skusiłam owszem ale zatrzymała mi się woda i byłam jak balon plus problem z wypróżnianiem się., żle to wspominam. Dlatego ja przyjełam łagodną formę zmiany diety na lepsze i na stałe. To samo z trybem życia. Metoda małych kroczków... A pozostałe Dziewczęta gdzie? Kto wie może kolejna dołączy w tym miesiącu do grona ciężąrnych. Czy ktoś oprócz Novynetki i Surfitki czeka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Truskavo, faktycznie ciężka sytuacja. Ciężko w takim wypadku coś wskurać. Jak sąsiad zawistny to rozmowa nie przyniesie efektów. I pewnie nie odpuści tak łatwo. Fakt policja tu nie pomoże, nie będzie rozjemcą, nie będzie godzić. Hmmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czego on właściwie od was chce, ot tak dla zabawy was nęka? Jak przyczepił się tylko tych budynków to może niech wkońcu ktoś do niego dotrze i wyjaśni, że udało mu sie i postawił na swoim i teraz wszytko jast zgodnie z prawem a Wy chcecie normalnie i spokojnie żyć bo jego zaczepki mają zły wpływ na wasze zdrowie szczególnie Twojej mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żyjemy w kraju w którym awantury "przez płot" są na porządku dziennym i nie ma instytucji, osób które mogły by je szybko i sprawnie zakończyć. A takie bezsensowne nękanie kogoś może trwać latami i tak jak piszesz... odbić się na zdrowiu. A prawnicy, sądy, polijca no coż :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeszkadza mu niby hałas. Jaki kurwa hałaś skoro mamy wygłuszone ściany? On jest na emeryturze, bo był wojskowym. Wiecznie siedzi w domu, widać ma bardzo nudne życie. Rozmowa z taką osobą nie ma najmniejszego sensu. Nawet jeśli prosiłabym go , żeby przestał. A ja wgl nie chce z nim rozmawiać bo do niego nic nie dociera. Nie wiem już co robić, ręce mi opadają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zbieramy na niego dowody. Tzn bo też ma nielegalnie postawiony mały składzik ale to za mało i zaś bedzie kolejna sprawa, a ja chce od tego wszystkiego odciążyć rodziców. Najchętniem bym mu przypierdoliła ale to nic nie da bo sama mialabym kłopoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, może załozyć mu sprawę o nękanie... mieliście sprawę z tymi budynkami i została prawnie rozwiązana i teraz macie wszystko legalnie... jestescie czyści, a sąsiad dalej o byle co się przyczepia. Masz chora mamę, masz dowosy że jej stan się w stresie pogłębia, lekarz napewno to poswiadczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest staruszek, ma około 40 lat! jego zonka taka sama..... Moi rodzice mieszkają tu odkad pamietam, on wprowadził się 6 lat temu. Próbował przekabacić innych sąsiadów na jego "stronę" niektórych udało mu sie zwerbować. inni stoją po naszej stronie. I ogolnie afera jest na cała ulice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, prawnika też już mamy. Ale nie wiem, co konkretnie mówił, bo nie chce dodatkowo stresować rodziców stu pytaniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pójdźcie do prawnika, załatwcie to mądrze... Przyznajcie, że wtedy żle postąpiliscie ale ta sprawa została wyjaśniona i załatwiona zgodnie z prawem. Chciecie zyć w spokoju na własnej posesji i z sąsiadami którzy mogli byjuz odpuścić te ciągłe któtnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest jeszcze jedna kwestia. mojego meza tata zna głownego komendanta. jeslibym mu wyjasniła to może by uzyl swoich znajomosci przeciw sasiadowi? są jakieś szanse?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może zasięgnijcie też rady psychologa? Specjalisty od zachowań ludzi... Bo tak po prawdzie cel sąsiad osiągnoł, doszło do zburzenia budynków i postawienia ich na nowo zgodnie z prawem. A teraz czas zapomniec o tym i zyć normalnie a sąsiad nie daje wam. W sądzie, prawnikowi też tak powiedzcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rozumiem wcześniej sasiad się wkurzył, prawo było po jego stronie. A teraz chodzi o codzienne zycie. Relacje między sąsiadami... Zaznaczcie, żenie chcecie kółtni... a tamta sprawa to już przeszłośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo dojdzie do porozumienia i będziecie zyć w zgodzie albo niech przestaną wasnękać za coś co mineło. Odzywać się grzecznie albo wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
było już tak , że sad kazał sie wzajemnie przeprosić. Przez jakiś czas było ok , wszystko zaczęło się na nowo , gdy zaczeli stawiać od nowa warsztaty..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale teraz stawiacie je zgodnie z prawem i sasiad nie może wam tego zabronić. Trzeba żyć w zgodzie, albo się zignorować... nie ma innej rady inaczej się nawzajem wykończycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale teraz stawiacie je zgodnie z prawem i sasiad nie może wam tego zabronić. Trzeba żyć w zgodzie, albo się zignorować... nie ma innej rady inaczej się nawzajem wykończycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pedzej on nas, bo ten kretyn bezczelnie sie w oczy śmieje. Fakt wszystko stawiany legalnie ale nie rozumiem po co w takim razie on to robi? przeciez my mu nic nie zrobiliśmy. Czlowiek ma coś z głową, albo chce się nas pozbyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz prawo jest po waszej stronie, robicie to legalnie, macie pozwolenia. a sąsiad chyba uznał, że przegrał skoro znowu budynki postawiliście i nie umie się ztym pogodzić. a smiech? czuje że mu się pod nogami pali, że nie ma racji więc wzmacnia swoje zachowanie głośnym i zapewne sztucznym smiechem. niektórzy starsi wojskowi mają narąbane we łbach... wiem co mi Luby opowiadał. Są normalni ale są tez mega idioci, ktorzy bedą coś robic ot tak dla zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym najpierw naprawdę poszła do psychologa po poradę... jak załatwic tą sytuację bez większego darcia kotów bo to nie ma sensu, a i jeszcze was w złym świetle to postawi. Rozmowa z osoba niezależną od sprawy napewno pomoże. Potem prawnik rozmowa z nim,,, niech przedstawi w sądzie, że chcecie normalnie zyć, że nie chcecie chodzic po sądach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×