Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość uyguiergir

Nauczyciele - takie moje rozmyślania...

Polecane posty

Gość nauczycielka..................
Jeśli chodzi o wakacje itp. to wierzcie mi, są one niezbędne w takim wymiarze w tym zawodzie.Może nie jest to zawód bardzo trudny ale na pewno obciążający psychikę.Żeby odpowiednio w nim funkcjonować, trzeba mieć świeży umysł. W innym wypadku popada się w konflikty z młodzieżą. Młodzież chętnie testuje i zła reakcja ze strony nauczyciela może się różnie zakończyć. Wtedy, jak to niektórzy tu piszą, nauczyciel nie za bardzo nadaje się do zawodu , wymaga pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmnnnnnnniiiiiiiaaaaaammmmmuu
W przedszkolu lub podstawówce, to jeszcze mały problem. Gorzej jest z nauczycielami w szkołach średnich.Tam to dopiero nauczyciel jest pewnym siebie, nieomylnym i wszystko wiedzącym najlepiej człowiekiem.Wiem, wiem, oczywiście są i świetni, ale najbardziej rozśmieszyło mnie( chociaż chyba powinnam płakać), gdy znajomej syn chodził na zajęcia dodatkowe z j. polskiego do najlepszej w naszym mieście nauczycielki, napisał prace, którą mu sprawdziła, a u swojej dostał za nią 2. Do czego to doszło, by nauczyciel poprawiał po nauczycielu. Albo uczy się do sprawdzianu, znajoma przepytuje go, umie wszystko, na sprawdzianie 2 punkty stracone i dostaje 3, bo Pani tak uważa. Moja znajoma jest nauczycielką, ale syn prosi, by nic z tym nie robiła, bo będzie miał jeszcze gorzej ( klasa maturalna). A szkoda, bo gdyby jeden rodzic z drugim coś z tym zrobili, to może coś w końcu by się zmieniło. Przecież ocena ma motywować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igamiga
Zgadzam się z autorką, że nie każdy nadaję się do zawodu nauczyciela, ale tak jest chyba w każdej branży... Osobiście znam osobę, która w ogóle nie powinna mieć kontaktu z dziećmi, a już na pewno nie powinna ich czegokolwiek nauczać, sama jako uczeń była mocno przeciętna, ale po znajomościach pracuje jako nauczyciel- nie wiem, kto w ogóle do tego dopuścił. Ale pomijając predyspozycje, uważam, że zawód nauczyciela nie jest taki zły, owszem wymaga poświęcenia, ale na zarobki niech nauczyciele nie narzekają- nie wspomnę już o ilości czasu wolnego. Sama swoich nauczycieli wspominam różnie, autorytet ma do tej pory u mnie tylko jedna polonistka - uważam ją za wzór do naśladowania bo to kobieta z powołaniem, a reszta...cóż... albo zostali nauczycielami przez przypadek, albo po znajomości....a potem w człowieku zostają takie niefajne wspomnienia z ławek szkolnych kiedy nauczyciel powodował traumę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem nauczycielka w Niemczech. Do zawodu uczylam sie zarowno w Polsce, jak i w Niemczech. Moje obserwacje: W Polsce kazdy mogl zostac nauczycielem. Niby byly jakies badania u lekarza rodzinnego, ale polegaly one na subiektywnej ocenie lekarza ("na oko") i w rezultacie wygladalo to tak, ze kazdy dostal zaswiadczenie, ze sie nadaje... W praktyce widzialam, ze zawod nauczyciela wybieraly czasami takie ofiary losu, ktore nie mialy innego pomyslu na zycie. Byli oczywiscie tez pasjonaci. Zeby dostac sie do szkoly na etat trzeba bylo miec znajomosci. Zarobki mizerne - mam przyjaciolke w tym zawodzie, ktore otwarcie mowi, ze jako osoba samotna nie jest w stanie utrzymac sie z pensji nauczycielskiej. W Niemczech przygotowanie do zawodu polega na poltorarocznym stazu i towarzyszacej szkole nauczycielskiej. Ma sie grono nauczycieli, ktorzy towarzysza stazyscie, oceniaja postepy, pisza opinie itd. W trakcie stazu osoby, ktore ewidentnie nie nadaja sie do zawodu, sa po prostu wywalane. To samo sie dzieje, jak nie zdadza egzaminow na zakonczenie stazu. Jednak tym systemem filtrowane sa jedynie osoby, ktorych niezdatnosc do zawodu jest nie do przeoczenia . Sa tez ukryte "talenty", ktore jakims cudem sie przesliznely przez opinie i egzaminy. W mojej szkole mamy nieliczne przyklady nauczycieli, ktorzy najwyrazniej zdecydowali sie na ten zawod ze wzgledu na wysmienite zarobki. I jesli nie sa to jakies psychiki, ktore delektuja sie ponizaniem i tresowaniem uczniow (w naszej szkole takiego przypadku nie ma), to szkola niezle daje im w dupe. Uczniowie wyczuwaja, ze nauczyciel jest nic nie warty i daja mu niezle popalic. Codziennie widze takie chodzace wraki nauczycielskie, ktorych mlodziez nie slucha. z ktorych sie smieje i ktorym dokucza. Tacy ludzie odchodza na wczesniejsza emeryture lub trafiaja do psychiatryka (autentycznie!). Smieszy mnie, jak ktos spoza zawodu wydaje opinie, jak to nauczyciel ma mnostwo czasu. Ja mam tego czasu takie mnostwo, ze sypiam po 4-5 godzin w nocy, bo musze przygotowac lekcje (moze sprobujcie tak dla zartu przygotowac sekwencje lekcyjna na 45 min, ktora zaciekawi klase 15-latkow). W kazdym tygodniu pietrza mi sie klasowki, kartkowki, zeszyty na biurku. Wszystko to trzeba przeczytac, ocenic i uzasadnic. Rodzice dzwonia czasami pozno wieczorem lub w niedziele. Czasami przychodza i prawia wyklady na temat prowadzenia lekcji (o ktorych maja lepsze pojecie od doswiadczonego nauczyciela) lub wyzywaja nauczyciela, ktory rzekomo nie rozumie ich specjalnego dziecka. Nie zapominajmy o konferencjach w godzinach popoludniowych, grupach pracy, sprawozdaniach, wywiadowkach oraz przygotowaniach licznych imprez szkolnych. Jak myslicie- czy wszystko to jestem w stanie zrobic w godzinach przedpoludniowych, jak tutaj domniemacie??? Zapewniam was, ze jest to niemozliwe i glowny ciezar pracy spada na mnie dopiero, jak przyjde do domu i zasiade przy biurku. Bo chyba nie myslicie, ze wszystko robi sie samo i wystarczy sie po prostu pojawic w godzinach przedpoludniowych w szkole i zaimprowizowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kretynizmkaijf
16:39 [zgłoś do usunięcia] uyguiergir W "naszej" szkole prym wiodą dwie nauczycielki, w tym jedna jest wychowawcą klasy i nauczyciel. Wychowawczyni to taki katolicki postrach. Straszy dzieci, że jak nie będą grzeczne...to Bóg ich zabije. Albo że zabije im rodziców. Druga nauczycielka jest łasa na prezenty i niebywale mściwa, rząda sobie prezentów co roku na zakończenie roku szkolnego. Jesli któreś z rodziców się sprzeciwia takiemu wymysłowi to gnębi dziecko w nowym roku szkolnym. No i został nauczyciel który chyba swój tytuł kupił a nie zdobył. Uczy matematyki a właściwie to próbuje uczyć. Wprowadza dzieci w błąd ucząc je błędnego liczenia. A co do ciężkości zawodu... osobiście uważam, ze ciężki zawód to zawód górnika a nie zawód nauczyciela. Zawód nauczyciela to zawód niezwykle odpowiedzialny bo to w szkole dziecko spędza średnio 6-8 godzin dziennie przez kilkanaście lat. Ja pierdolę Pani "adwokat z zawodu" a rząda pisze przez "rz" co za debilka hehehehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahhaha
Wiesz, może w Niemczech lekcja trwa 45 minut, ale na pewno nie w Polsce. Moje wspomnienia ze szkoły sa takie, ze jak zadzwonił dzwonek na lekcję, to po chwili zaczynały się w drzwiach pokoju nauczycielskiego pojawiac panie nauczycielki, nim skończyły plotkować i otwarły klasę, to mijało 5-10 minut. Potem sparwdzenie lekcji, zadania domowego (jeżeli było), odpytanie. Na samą lekcję pozostawało 15-20 minut. I nie piszcie, ze 2880 zł zarobku to mało. Wy myślicie, ze ile się w Polsce zarabia, że ludzie maja po kilka tysięcy? W mojej firmie osoby, które wykonują odpowiedzialne funkcje, rozliczają podatki, składki itd, żyją w wiecznym stresie, że przyjdzie kontrola mają po 1,5 tysiąca. Za moich czasów ze studiami na uniwersytetach było tak - osoby dobre z matmy szły na ekonomię lub polibudę, pasjonaci na medycynę, a reszta tych zdolniejszych na uniwersytet. Wybierały najczęściej geografię, biologię czy filologię polską (jeżeli potrafiły dobrze pisać). I teraz te osoby są nauczycielami, choć studia wybierały według negatywnej selekcji a nie pasji (oczywiście są też chlubne wyjątki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvdfvbftgrbrba
to może u ciebie tak było, u mnie w szkole lekcje zaczynały się o czasie, a fizyk uporczywie przetrzymywał nas jeszcze na przerwie. 2880zł to JEST mało, to że są tacy, którzy zarabiają mniej nie znaczy, że nalezy się cieszyć z takich lichych zarobków, no proszę cię. Zwłaszcza, że to po iluś tam latach pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvdfvbftgrbrba
a i to, że w twojej firmie płacą 1500zł to już twój problem i firmy. Ja pracuję na bardzo podobnym stanowisku (finanse) i dostaję cztery razy tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jestem z wykształcenia filologiem :) studia (dzienne) skoczyłam na jednym z lepszych uniwerków, oczywiście mam też przygotowanie pedagogiczne, bo wszyscy robiliśmy odpowiednie kursy. i mogę wam powiedzieć z obserwacji, że po odebraniu dyplomów do pracy w szkole poszły osoby, które po prostu nic innego w życiu nie potrafiłyby robić, i pewnie nawet nie wiedziałyby jak... niestety, w tym zawodzie obowiązuje selekcja negatywna. i to nie tylko kwestia zarobków, ale możliwości szeroko pojętego rozwoju, których szkoła nie daje. ja po skończeniu studiów zrobiłam bezpłatny staż, dwie podyplomówki, szereg szkoleń - teraz mam kierownicze stanowisko w handlu i solidną wypłatę. i śmieszą mnie narzekania moich znajomych-nauczycieli, jakie ciężkie, złe i ubogie jest ich życie... ale czy ktoś zadecydował za nich, gdy wybieraliśmy swoją drogę kariery po studiach? cóż, moi drodzy - stoję na stanowisku, że gdy ktoś się najął za psa, to musi szczekać, nie narzekać. pozdrawiam wszystkich filologów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak czytam te wypowiedzi szczególnie narzekających nauczycieli to az kichy mi sie przewracają. Wiecznie narzekających na wszystko. Wasze pobory nie sa wcale takaie małe i tak: nauczyciel stazysta - 2039 zasadnieczej kontraktowy - 2099 mianowany - 2383 dyplomowany - 2799. Przy czym nalezy dodat to są same pensje zasadnicze a macie tez dodatki takie jak _ motywacyjny kilka % , wychowawstwo, wysługe lat, opiekunów stazu wiejskie itd. Wasza praca to zaledniw kilka godzin dziennie ok 4-5 , macie wakacje i wiele innych dni wolnych, a to ferie zimowe, ferie świąteczne itd. A powiedzcie czym róznicie sie od nas innych ludzi którzy tyraja po 8 godzin dziennie i często za duzo niższe pobory. Poprostu zygać mi sie chce jak słychac wasze narzekania. Jesteście najbardziej chorowita grupą zawodową w Polsce. Pracuje z wami na codzień i wy wiecznie jesteście na zwolnieniach lekarskich a inni nauczycieli nabijaja sobie nadgodziny pod wasza nieobecność. macie płatna każda nadgodzinę , my zwykli pracownicy tego nie mamy. Nie wspominając o innych udogodnieniach typu urolopy zdrowotne płatne, urlopowe itd. Dodam ze dzisiejsi nauczyciele to DNO, ludzie którzy nie potrafia uczyc bo sami tej wiedzy nie posiadają, zero kultury osobistej, zero dbałości o dobre relacje z uczniami i rodzicami. Przychodzicie do pracy odwalacie swoje, raz lepiej raz gorzej i spadacie do domu mając wszystko za przeproszeniem w dupie. Tak jak pisałam pracuje z wami na codzień i wiem jak naprawdę jest oprócz tego mam córkę która ma 17 lat i wiem jacy jesteście bo miałam z wami róznież do czynienia jako matka. Mamy nauczycieli do niczego, debili i tłuków, Mam nadzieje ze kiedys Karta nauczyciela zostanie zlikwidowana i zaczniecie pracowac takl jak inni z kodeksu pracy wtedy może zrozumiecie że do tej pory nie mieliscie prawa narzekać, a narzekacie wszędzie i użalacie sie jak wam mało płaca itd. Zgadzam sie praca wasza jest ciężka, ale nie tylko wasza taka jest a wy jako nieliczni macie bardzo duzo przywilejów i zarabiacie jak na polskie warunki naprawde nieźle nie macie prawa narzekać bo tak naprawde macie za dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też się zastanawiałam nad tym co pisze autorka tematu. Tylko trochę od innej strony. Znam kilka osób, które zwolniono z pracy bo nie dawały sobie rady jako np ekspedientka, krawcowa, fryzjer...itp Za to nie słyszałam o żadnym takim przypadku jeśli chodzi o nauczycieli albo lekarzy :o troche to zastanawiające że nikt nie popełnia błędu i każdy nadaje sie do wykonywania tych zawodów "bo skończył szkołę" :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kofaletka
Żeby nie było, nie jestem nauczycielką, mam wykszałcenie medyczne. Mi autorko wystarczył ten fragment "Ja z zawodu jestem adwokatem (...) A tymczasem taki nauczyciel? Skończy JAKIEŚ studia, załapie się GDZIEŚ na staż i może dostanie etat nauczyciela w JAKIEJŚ szkole." Przechodzisz testy psychologiczne i nikt nigdy nie powiedział Ci, że masz zbyt duże mniemanie o sobie? Jak to się kolokwialnie mówi "srasz wyżej niż d*pę masz". A poza tym jeżeli ktoś jest aż tak DOBRZE WYKSZTAŁCONY z pewnością na PRESTIŻOWEJ uczelni i nie potrafi odmieniać to śmiać mi się chce: "Czy nie wydajĘ Wam się" " takiego nauczyciela który niekoniecznie zawsze jest normalny, i niekoniecznie przekazujĘ jedynie" "że 99% nauczycieli nie nadaję się do współpracy z dziećmi" A na dodatek: "kto komu za przeproszeniem bardziej zryję psychikę, przestępca mi, czy może ja jego zdeprawuje?" Wiesz w ogóle co znaczy deprawacja? Chyba nie za bardzo. Bo jeżeli jesteś jeszcze bardziej zdeprawowana niż przestępca to raczej on ci psychy nie 'zryje'. Konkretniej do tematu: tak jest w każdym zawodzie- jedyni wykonują go lepiej, inni wykonują go gorzej jakby od niechcenia- i to nie tylko nauczyciele są to grupą. Nie trzeba daleko szukać, wystarczy spojrzeć na lekarzy, pielęgniarki. Nie bronię nauczycieli, ale dlaczego nigdy nikt nie spojrzy na swoje święte dzieci??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no............................
Znowu ,wojna o zarobki nauczycieli....I zauważcie ,że nauczyciele nie narzekają... stwierdzają tylko fakty. Natomiast wszyscy no prawie, na nich najeżdżają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belne zapomnialas napisac
że te zarobki to brutto i jak mówisz to ja pracuję 6 rok i mam z tymi wszystkimi dodatkami 1550zł i przez najbliższe 3 lata nie zapowiada się zmiana na lepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no............................
no właśnie brutto czyli minus 33%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to prawda ze wraca do
chcialam powiedziec - ze jako kontrakotowy nie mam takiej pensji - oczywiscie Wy wiecie lepiej, ale warto czasem przeczytac co oznacza * - brutto :) za 1600zl - co mam za życie? W tym 2h za darmo lekcje kartowe, czasem rada, wywiadowka - wiem, ze nie codziennie. klasowki, spr. itd... dekoracje.. itd... owszem tez nie codziennie. Czekam jeszcze na tekst - ale macie wakacje i tyle wolnego - owszem - ale mamy i inne problemy - np. bezsensowne awanse, robisz, tyrasz, zachodzisz w ciaze, wszystko przepada, wracasz po macierzyńskim - jak oczywiscie cie przyjma i na nowo robisz awans - a kiedy drugie dziecko? Dwoisz sie i troisz - DZIECIAKI I TAK wiedza lepie oczywiscie z rodzicami, robisz wycieczke - czemu tak drogo? Nie robisz - czemu nie ma? Zadasz do domu - czemu tyle? Nie zadasz - a pani to nic nie zadaje.... temat rzeka!!!! Ale prawda jest jedna - WSZWDZIE DOBRZE GDZIE NAS NIE MA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tekst dziecka u mnie w pracy
dlaczego pod zadaniem dom. nie masz szlaczka? Bo tata mi nie każe robić. Inny uczeń - dlaczego nie nauczyłeś się czytać? Bo mama powiedziala ze teraz nie ma takiego obowiązku:) Kto jedzie na wycieczkę? Ja nie, bo mama powiedziala, ze cos jej sie za droga wydaje, ze w przedszkolu jechalismy za 30zl - a teraz za 60zl grrrr!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrthr - przeciez nie ma obowia
zku nauki w szkole - mzesz uczyc dzieci w domu - tylko potem musza one zdac egzamin w kuratorium - no i jestem ciekawa po ilu dniach bys wymiękla z 1 czy 2 dzieci - a biedni nauczyciele maja 25os - w tym kilka z takich rodzin jak wasze - okropienstwo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjbhglrdbfbhljfhntjnhtlhyjy
UCZYC DZIECIORY SAME W DOMU A NIE MIEC PRETENSJE DO CALEGO SWIATA!!!!!! :D:D:D:D:D COO< ILE CHETNYCH???????????? MOZE JESZCZE MOJE POUCZYCIE????:D:D:D:D:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pSZeCZkolanka
"zarobki 2011 Odniosę się tylko do zarobków, bo jeśli chodzi o powołanie i predyspozycje to temat rzeka. Po 5 latach zapieprzu na anglistyce dostaję na rękę 1800zł (pracuję 7-my rok). Gdy zaczynałam jako stażysta - do dziś pamiętam moją pierwszą wypłatę: 648zł . Śmiech ogarnia." - jestem w identycznej sytuacji! Tyle że ja jestem nauczycielem wychowania przedszkolnego i kształcenia zintegrowanego. I też pamiętam pierwszą pensję - miałam ochotę wiać, byle jak najdalej! ;) Pamiętam, że zapłaciłam rachunek za telefon, kupiłam bilet miesięczny i....strasznie się cieszyłam, że mieszkam z rodzicami!!! :P No ale że ja jestem taka głupia i swoją pracę uwielbiam, to zostałam ;) A wolnego mam zdecydowanie mniej, niż koleżanki w szkole ;) Dziwi mnie też trochę to, o czym pisze autorka - bo takich nauczycieli, którzy nie nadają się do zawodu, to ja, w trakcie całej swojej edukacji, spotkałam niewielu. Za "moich czasów" było najczęściej tak, że w każdej szkole był jeden nielubiany, wyklinany nauczyciel. Jedną taką pamiętam z podstawówki, jednego z liceum, no i może dwoje ze studiów. I to wszystko. Inna sprawa, że właśnie ci nauczyciele byli najczęściej najbardziej wymagający i tak na prawdę uczyli najlepiej... W każdym zawodzie znajdzie się taki wyjątek i szkoda, że to właśnie nauczycieli ocenia się przez pryzmat "czarnych owiec".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość happy teacher
Jeśli nauczyciele mają tak fajnie, to czemu nie zostaliście nauczycielami, tylko tyracie po 8 godzin dziennie bez wakacji i innych dni wolnych . Zapraszam do szkoły jeśli jest tu tak fajnie! Zobaczymy ile wytrzymacie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guiuuui
i kolejny raz kafeteryjne mamuśki pokazują że czytać ze zrozumieniem nie potrafią. autorka wyraźnie przecież napisała, że chodzi o to komu bardziej potrzebne są badania, adwokatowi czy nauczycielowi, i z tym należy się zgodzić. bo adwokat nie spaprzę już gorzej psychiki przestępcy ale już nauczyciel dziecku spaprać psychikę może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekonomistka przez E
tu nie chodzi o to ile zarabiają nauczyciele, ile mają dni wolnego itd., tylko o to i równiez temat został po to załozony, czy się faktycznie do tego zawodu nadają ci którzy ten urząd piastują?! Bo jeśli ja się kiepsko wywiązuje ze swej pracy to przecież logiczne że mnie szef wyleje i będzie cześć pieśni, no bo przecież nie będzie mnie trzymał tylko dlatego że skończyłam studia ekonomiczne! Natomiast nauczyciel to chyba jedyny zawód, w którym ci którzy się kompletnie do tego nie nadają "Óczą" nasze dzieci aż do sędziwej emeryturki :O ci co tak tu krzyczą że skoro to taka fajna posada, to czego my nie zostaliśmy nauczycielami? odpowiadam: ponieważ ja się do tego nie nadaję, a zawód jaki wykonuję jest nadzorowany i weryfikowany przez moją szefową. Kwesta tego typu kto zweryfikuje nauczycieli? i nie twierdzę, że wszystcy nauczyciele są do bani, ale większość z nich popropstu nie ma predyspozycji do tego zawodu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i dlatego czuję się ok
Od kilkunastu lat mieszkam w Niemczech, mam 2 dzieci w wieku szkolnym i nie mam problemów... Tu nie ma wywiadówek [przynajmniej w moim landzie], chcesz się dowiedzieć jak przebiega edukacja twojego dziecka, uzgodnij telefonicznie termin. Jeżeli nauczyciel do ciebie ma jakieś zastrzeżenia odnośnie twojego dziecka - dzwoni, umawia się na rozmowę. Jeżeli szkoła nie dzwoni, jest dobrze, nawet twoje terminy niczego nie załatwia, bo wszystkie "normalne" sprawy są załatwiane w obrębie szkoły. "Normalne" to m.in. te, w których dziecko usiłuje nie przestrzegać regulaminu, zapomina o odrabianiu lekcji, usiłuje przewodniczyć pewnym poczynaniom... Jest super!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość happy teacher
Do Ekonomistki: Na jakiej podstawie stwierdzasz, że większość nauczycieli nie nadaje się do tego zawodu? Od kiedy jesteś specjalistką w tej dziedzinie? Jeśli sądzisz, że nauczycieli nikt nie wryfikuje i nie nadzoruje, to masz zerowe pojęcie o specyfice tego zawodu, więc sie nie wymądrzaj. Osobiście znam kilku nauczycieli, którzy stracili pracę przez swoja niekompetencje, więc nie wypisuj bzdur, że nauczyciele to takie nietykalne święte krowy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekonomistka przez E
happy teacher ojoj nie unoś się tak, co uderzyłam w czuły punkt? nie wymądrzam się i nie jestem specjalistką w tej dziedzinie, ale żyje już trochę na tym świecie i jak wszysscy w tym kraju uczęszczałam do podstawówki, szkoły średniej itd. i widziałam nazbyt dużo, mam też sporo młodszego brata i widzę podejście nauczycieli wtedy i dziś, niewiele sie zmieniło... jak chodziłam do podstawówki, był początek lat 80-stych, jedna z takich nauczycielek, kiedy nie potrafiłam rozwiązać zad. z matematyki przy tablicy, wpadła w szał i cetralnie wpierdzieliła mi lanie przy całej klasie, to było kilka porządnych razów w tyłek, dzięki niej nabawiłam się nerwicy żołądka - ona uczyła aż do emerytury, na którą odeszła pare lat temu. Kolejna polonistka, zgorzkniała kobieta - jechała po wszystkich równo, jak to mówią dziurki nie zrobi a krew wypije. Zawsze wyzwała, mnie również- potrafiła fantastycznie zaszczepić brak wiary w swoje mozliwości i zgnoić do upadłego najzdolniejszego. Mojemu starszemu bratu (mam dwóch braci) który akurat rozmawiał na lekcji, potrafiła, po zalaniu sobie z czajnika herbaty, w celu chyba upomnienia go, wylała mu tą gorącą wodę po chwili na głowę! Ona również uczyła spokojnie do emerytury. W moim otoczeniu, żaden nauczyciel nigdy nie wyleciał za swoje zachowanie wobec ucznów. Może w twoim środowisku jest inna specyfika i hierarchia wartości w szkole, ktoś to nadzoruje, z czym akurat ja się nie spotkałam. Dlatego po swoich przykrych przeżyciach z podstawówki, które długo odchorowywałam, mam pełne prawo twiedzić że większość nauczycieli nie posiada predyspozycji do tego zawodu i w moim otoczeniu nikt tego nie nadzoruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emonomistko- gdzie ty chodzilas do szkoly???? Ja w calym swoim zyciu - jako uczennica, starsza siostra czy nauczycielka- nie doswiadczylam nauczyciela sadysty! A ty nagminnie??? Pewnie, ze bywali lepsi i gorsi nauczyciele, ale nigdy nie trafilam na psychika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekonomistka przez E
Hiena nie podam miejscowości, woj.dolnośląskie, jak widać nie miałam tej przyjemności uczenia się w przyjazdnej dla ucznia atmosferze i szkole w ktorej uczą nauczyciele z powołania przez duże P :O dlatego jestem za testami dla nauczycieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość happy teacher
Moje kondolencje z powodu szkoły. Ty to musisz mieć pecha. I wcale się nie unosze, ale nie uogólniaj tylko dlatego, że miałaś takie doświadczenia. Tak samo jak podajesz przykre doświadczenia członków swojej rodziny, ja mogę napisać z czystym sumieniem, że w mojej rodzinie nikt gnębiony przez nauczycieli nie był. Co nie oznacza, że wszyscy nauczyciele są wspaniali, jak i twoje doświadczenia, nie potwierdzają, że wiekszość nauczycieli nie nadaje się do zawodu. Wszędzie znajda sie czarne owce i dlatego sa odpowiednie oragany do eleminowania takich jednostek. Jesli w twojej szkole nie wyciągnięto konsekwencji za takie zachowanie to znaczy, ze nie tylko ci nauczyciele nie nadawali sie do swojej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekonomistka przez E
mnie wszyscy nauczycele lali chujami po pysku jak uczeszczalam do mojej szkoly dla trudnej mlodziez w moim osrodku szkolno-wychowawczym :( Mam straszne traumatyczne wspomnienia w zwiazku z tym 😭 to chyba jednak ja pojde na badania:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×