Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pati.ko

Dojeżdżanie do pracy 35km,czy droższe mieszkanie?

Polecane posty

Gość pati.ko
Nie mam dzieci (bez mieszkania nawet o tym nie myślałam). Nie chciałabym zmieniać pracy jako takiej,jestem nauczycielką i chyba wolałabym nawet uczyć w wiejskiej szkole na wsi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati.ko
W sumie to nie wiem dlaczego mąż się waha...Wpływ mamusi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym kupiła w mniejszym
i dojeżdzała. Tak niewielki kredyt szybko splacicie. A jesli dojazdy bedą dla was bardzo uciazliwe (choć nie jest to bardzo duża odległość) pomyślicie nad kupnem mieszkania w mieście i sprzedaży tego w którym będziecie mieszkać (tj za miastem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gvebaebharbh
zdecydowanie wziąc kredyt niż dojeżdżać. Dzieci jeszcze nie masz, ale pewnie prędzej czy później się pojawią. Będziecie przez prawie 20 lat bawić się w ciągłe odwożenie, dowożenie, znosić fochy, że daleko do miasta. Pewnie, w małych miastach też są szkoły, ale lepsze liceum jest już pewnie w mieście. Lepsze zajęcia pozalekcyjne tez są w mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati.ko
jest jeszcze opcja że będziemy dojeżdżać do pracy rowerami, wtedy nie płacimy za paliwo i samochody się nie będą zużywać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym wolała dojeżdżać:) Jesli oczywiście nie jest totalne pustkowie, i w przyszłości będą mogły dzieci wygodnie dojechac do szkoły..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati.ko
Dojeżdżanie rowerem. Ponury żart podszywie. Fochy "przyszłych" dzieci. My z mężem dojeżdżaliśmy i to nas w życiu zahartowało. No, a nie chciałabym, by kiedyś to dzieci spłacały gigantyczny kredyt rodziców, którym zamarzyło się mieszkanie w mieście...Albo pójście razem pod most:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati.ko
Totalne odludzie nie jest. Przystanek koło bloku, a busy co godzinę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati.ko
no i zawsze mozna pojechać stopem z jakimś tirowcem w zamian za zapłatę w naturze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati.ko
Podszyw---> Lubię to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati.ko
Teściowa znów miesza, mąż znów się waha....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia164
I na co się Pani zdecydowała? Ja mogę osobiście powiedzieć, że 35km to jest nic, zdecydowanie odradzam mieszkanie w większym mieście i branie na siebie takiego kredytu. 35km to nie wiele, ja bym sie nawet nie zastanawiała na Pani miejscu, szczególnie, że trafiło się tańsze mieszkanie i przyjemniej będzie Pani wrócić do domu niż jakby Pani wracała do tego w mieście. Ja mam podobny dylemat, ale jest on bardzo skomplikowany. Moi rodzice mają duży dom w którym mogą pomieścić spokojnie 3-4rodziny. Znajduje się on 80 km od dużego miasta, gdzie łatwiej byłoby mi znaleźć pracę. W przyszłym roku planujemy wziąć ślub i mamy dylemat. Mój narzeczony obecnie pracuje w tym dużym mieście, w tym rroku dostał umowę na stałe, lecz nie wiąże równocześnie przyszłości z tą pracą. Ja natomiast we wrześniu ukończę studia dzienne i będę dopiero szukać pracy. Mam dylemat,czy mieszkać w tym dużym mieście, może dostalibyśmy kredyt na małe mieszkanie, ale nie koniecznie bo narzeczony starał się rok temu i dostał odmowę, wiec możnabyloby wynajmowa, ale za bardzo nam się to nie widzi,gdyz jest to tak samo drogie i nieoplacalne przedsiewziecie. Staramy sie szuakc oboje pracy na miejscu ,tu gdzie dom rodzicow, narazie bez skutku. chcielibysmy tak naprawde zamieszkac jednak w domu rodzinnym z kilku powodow: szkoda tak duzego łądnego domu marnowac, rodzice sa ludzmi starszymi i trzeba im pomagac w prowadzeniu tego domu, poza tym nie przepadam za duzym miastem. dylemat jest taki,czy mamy stad oboje dojezdzac do pracy te 80 km dzien w dzien w 2strony i meiszkac w tym domu,czy meiszkac w duzym miescie. Dodam, że nie mamy dzieci i oboje mamy po 24 lata. Bardzo proszę o doradzenie mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pati - pokaż mężowi wyliczenia z poprzedniej strony. To powinno go przekonać. Osobiście wolałabym kupić coś w mniejszym mieście i dojeżdżać do pracy niż brać kredyt w tak niepewnej sytuacji z Twoją pracą. Poza tym moze znajdziesz pracę jako nauczyciel w tym mniejszym mieście, albo na wsi? I wtedy będziesz miała np. 5 km na dojazd. W mniejszych miastach również są dobre szkoły, nie mówiąc o zajęciach pozaszkolnych, więc bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia, a moze gdzieś bliżej znajdziesz pracę? W sumie sama sobie na to pytanie odpowiedziałaś. Liczy się to, co Ty wolisz i gdzie będziesz się czuła lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati.ko
Witajcie ponownie po kilku miesiącach. Sytuacja potoczyła się tak,że kupiliśmy to mieszkanie w mniejszej miejscowości. Z perspektywy dwóch miesięcy sądzę,że to był dobry krok. Pracę od września będę mieć tylko na pół etatu:(, czyli niecałe 800 zł na rękę. Dodatkowo zamierzam jeździć busem niż autem. Paliwo na jeden raz kosztuje nas 15 złotych a bus 9 zł, chyba,że będziemy jeździć razem. Nie wszystko mi się tu podoba,ale...jak się nie ma co się chce to się chce co się ma. Od września czekają mnie regularne dojazdy. No zobaczymy jak to będzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati.ko
kasiu 164 to prawdziwy dylemat, ale dojazdy 80 km to duży wysiłek, chociaż znam ludzi, którzy tak jeżdżą. Czy naprawdę chcesz mieszkać z rodzicami...? A czy Twoi rodzice nie chcieliby np....sprzedać tego domu i kupić dwa mieszkania w mieście...Ciocia mojego męża tak zrobiła, gdy została wdową. Teraz jest osobą niepełnosprawną i dużo łatwiej jej w mieszkaniu niż w domu.... Ale to indywidualna kwestia i dla wielu starszych ludzi przeprowadzka do miasta to ostateczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati.ko
Kasiu, gdybyś dojeżdżała codziennie 80 km, to będziesz wracała tak zmęczona,że raczej nie będziesz miała siły pomagać rodzicom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlsnie, wy chyba naprawde
przeciez 35 km to pikus, prawie nic.... pol godziny i jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dojezdzam ok 45km
i jest ok, tylko droga kiepska (krajowa, ale wąska, kreta i bez poboczy - nie ma szans na wyprzedzanie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati.ko
no u mnie to nie 30 minut, bo busem to 45-55 minut. Częściowo jadę krajówką, która przy wlocie do miasta jest zawsze zakorkowana. Ale jestem kiepskim kierowcą,więc...wolę być 30 minut dłużej w busie niż dojeżdżać spocona jak mysz;):) 45 km to też do wytrzymania. Wszystko lepsze niż brak pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro to mieszkanie kupiliście tanio, to może pomyślicie nad tym, żeby je sprzedać drożej i kupić to droższe w mieście?;) Ale rzeczywiście - najważniejsze, że praca jest :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati.ko
Ale my tego mieszkania nie kupiliśmy poniżej jego wartości, tylko po prostu 30-40 km od dużych miasta są takie ceny;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia164
Droga pati.ko! Tak naprawdę to chcę i nie chcę mieszkać z rodzicami, chyba przeważa jednak chęć, mój narzeczony ma ambiwalentne uczucia,ale juz go przekonałam do meiszkania z rodzicami. Moi rodzice na pewno nigdy nie sprzedadza domu, "sami go wybudowali" to było marzenie ich życia, ktore sie spełniło dzięki duzej pracy i wysiłku. Sa juz ludzmi starszymi, tata ma 70 lat, mama 61, wyraznie potrzebuja pomocy, tak duzy dom wymaga jednak nadal sporo pracy, a oni sa coraz starsi, wyraznie widac pogorszenie w ich zdrowiu. Mam jeszcze 2 siostry, które nie pomoga rodzicom na pewno. W najlepszym wypadku to moze jednemu z nas uda sie tu na miejscu znalezc prace,a drugie i tak bedzie dojezdzac codziennie, najgorzej byloby gdybysmy oboje mieli dojezdzac i tego sie wlasnie boje, b owtedy po co nam ten dom dkoro w nim nie bedziemy mieszkac. a propos miasta, chodzi tu oczywiscie o Warszawe, to studiowałam tam 5 lat, dziennie, mieszkałam w akademiku, pomimo wielu perspektyw nie chce tam mieszkać, zdecydowanie wolę ciszę i spokój, dlatego zależy mi żeby znalezc prace na miejscu. Mimo wszystko nawet gdybysmy musieli pracowac w stolicy, to i tak duzych perspektyw z naszym wykształceniem nie mamy, ja szczegolnie (Polonistyka) i boje sie ze decydujac sie na miasto i tak nigdy nie bedzie nas stac na własne, normalne mieszkanie. Zycie w stolicy zdecydowanie mi sie ni podoba. Aktualnie nie mieszkam już w Wawie, jestem u rodziców, pomagm im i szykuje sie do obrony we wrzesniu, przy okazji szukam pracy, narazie bez skutków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bgfhghj
Moj facet dojezdza codziennie 70 km do pracy, na paliwo idzie mu strasznie duzo ale mamy swoje mieszkanie kupione, 3 duze pokoje, ladnie urzadzone, kredyt bralismy tylko 30 tys:) a tak w warszawie musiewlibyscmy brac kredyt na min 30-40 lat plus tyrac do 20 od pon do sob jezdzi tak dopiero 4 miesiace i szuka pracy blizej , w koncu cos sie przeciez znajdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia164
dojezdzanie samemu samochodem wg mnie to troszke strata kasy, mozna poszukac chetne osoby,ktore by sie dokladały do paliwa, na pewno sie takie znajda, u mnie tak jest, albo wymieniac sie, na zasadzie, ze raz sie jedzie swoim autem a innym razem ktos Cie zabiera. Bo zdaje sobie sprawe ze dojazd np autobusem czy pociagiem jest uciazliwy. Być moze jak np. mi sie uda tutaj znalezc prace a przyszly maz bedzie dojezdzał to bedzie musiał własnie busem jezdzic. wiem jak to jest dojezdzałam 80km przez 2 miesiace codziennie, wstawałam o 4 rano o 5był autobus, w Wawie byłam na 7 lub p o7 zalezy i do pracy na 8,konczyłam ją o 16, o 17był autobus w domu byłam na 19.30 lub pozniej (były duze korki) , chodziłam spac o 22 i od nowa, masakra, czasami spiac w autobusie nie wiedizałam czy jade do czy z pracy, masakra. zdecydowanie wygodniej jezdzi sie pociagiem ale u nas pociagi do wawy nie kursuja neistety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stawiam na dojazdy
35km i to samochodem to szczerze dla mnie jest nic. u mnie wpracy lduzie dojzdzadzaj dziennie pociagiem po 1.30 min!!!! w jedna straone. a poza tym to co jak ZMIENICIE MIEJSCE PRACY????? i bedzie musieli dojzedzac gdzies inedziej .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wolalabym dojezdzac, 35 km to naprawde nie jest tak duzo. Moj wujek juz 15 lat dojezdza do w-wy pociagiem codziennie 100 km i zyje. Ja sama tez dojezdzalam busem do pracy 30 km.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia164
Facet zawsze inaczej niż kobieta. Mężczyznom łątwiej jest dojezdzac,maja mniej obowiazków. Jeszcze zalezy od modelu rodziny. Zdaję sobie sprawę, że to zycie pisze scenariusze, ale chciałabym zakladajac rodzinę być w związku partnerskim. Gdzie zarówno męzczyzna, jak i kobieta pracuje ale rowniez w rownym stopniu zajmuja sie domem i wychowywaniem dzieci, jest to wg mnie bardzo wazne. Chciałbym bardzo, aby u mnei tak to wygladało,a jak bedzie, jak zmusi życie tego nigdy nie wiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati.ko
Kasiu, z tego co wywnioskowałam jesteś mądrą i odpowiedzialna osobą i szczerze Ci życzę, by Ci się w życiu udało. Masz rację,że mężczyźni mają mniej obowiązków domowych i inaczej odbierają pewne sprawy. Na początku pomyślałam,że może jesteś jedynaczką, no,ale skoro masz siostry, to nawet kiedyś sprawa sprzedaży domu nie byłaby taka łatwa. Moim zdaniem sensownym dla Was rozwiązaniem byłoby, gdyby Twój przyszły mąż dojeżdżał te 80 km, a Ty pracowała gdzieś bliżej, jak nie na miejscu to w promieniu 10-20 km. Ja nie żałuję wyprowadzki z miasta i mimo,że będę jeździć busem a nie swoim autem, to wiem, że dam radę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×